Krótki zapis z blogu Nadieżdy Tołokonnikowej mówi sam za siebie...
Zostałyśmy napadnięte. Zdarzyło się to w Niżnym Nowgorodzie,
dokąd przyjechałyśmy, aby wystąpić w obronie kobiet osadzonych w tutejszym
obozie, przeciw szykanom, jakimi poddawane są ze strony administracji więziennej.
Napadu dokonały niżegorodzkie „tituszki” za aprobatą miejscowego centrum „E”
(do walki z ekstremizmem).
Masza Aliochina doznała wstrząsu mózgu. Napastnicy rozpylili
nam w oczy toksyczną, przezroczystą ciecz. Pryskali ze strzykawki do oporu. W
oczy. Przez dziesięć minut nie widziałyśmy niczego, potem wzrok powoli wraca.
Potem ciekną łzy, oczy czerwienieją, patrzenie sprawia ból.
Jeśli idzie o zieloną farbę, Bóg z nią, możecie nas nią oblewać codziennie. Mogę do obozu przyjść w kolorze zielonym.Nnajważniejsze dziś dla mnie, to jak pomóc skazanym, karanym przez administrację za prawdę.
Ale wstrząs mózgu, to po co? I poparzenie oczu? Oraz celowe
i cyniczne zadawanie bólu?
W obozie IK-2 w Niznym Nowogordzie, dokąd się dziś wybieramy kwitnie korupcja, regularnie naruszane są prawa pracownicze osadzonych tu skazanych. Skazane proszą nas o pomoc i my nie możemy im odmówić. Idziemy do obozu, nie zwracając uwagi na to, iż to co robimy nie podoba się miejscowej policji i miejscowym „tituszkam”.
Blog „Media-w-Rosji”. Pozostałe publikacje na temat Pussy Riot.
Maria
Aliochina (Pussy Riot): skazana nie jest człowiekiem, a workiem z rzeczami.
Po wyjściu na wolność na podstawie amnestii
dziewczyny z zespołu Pussy Riot dzielą się z mediami obozowymi doświadczeniami.
W przejmującym wywiadzie udzielonym opozycyjnej moskiewskiej "Nowoj
Gazietie" Maria Aliochina opowiada o swojej trwającej dwa lata walce o
godność i poszerzenie granic wewnętrznej wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz