Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Siergiej Sobianin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Siergiej Sobianin. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 września 2013

Nawalny: biegacz ze związanymi nogami

Lew Gudkow, dyrektor Centrum Lewady, uważa, iż pod koniec moskiewskiej kampanii wyborczej można zaobserwować wzrost popularności wszystkich kandydatów. Jego zdaniem, jednak prawdopodobieństwo, iż w Moskwie dojdzie do drugiej tury wyborów mera nie jest wysokie. Fragmenty wypowiedzi Lwa Gudkowa w programie Radio Swoboda.


Lew Gudkow: 

Jeśli zanalizować badania przeprowadzone przez wszystkie ośrodki badania opinii, to widzimy, iż w niewielkim stopniu spadł wskaźnik popularności obecnego mera  Siergieja Sobianina, zaś wzrósł on w odniesieniu do wszystkich pozostałych uczestniczących w wyborach kandydatów,  z wyjątkiem przedstawiciela partii Żyrynowskiego,  LDPR. Ogólnie rzecz biorąc, stosunek mieszkańców miasta do wyborów jest obojętny. Ludzie jak zwykle gotowi są oddać swój głos za polityka reprezentującego obóz władzy. Wydaje się im, że związki kandydata z aparatem władzy i doświadczenie w zarządzaniu pomogą mu jeśli nie poprawić sytuację w mieście, to przynajmniej nie dopuścić do jej pogorszenia. Tak wyglądają tradycyjne paternalistyczne zachowania wyborcze moskwian. Z drugiej strony wzbudza zainteresowanie wzrost popularności Aleksieja Nawalnego. Władze blokują mu dostęp do telewizji  i pozostałych wiodących środków masowego przekazu. Poparcie dla Nawalnego rośnie przede wszystkim dzięki Internetowi i sieciom społecznym, w niewielkim stopniu pomogło mu radio i agitacja osobista. Trzeba jednak zwrócić uwagę, iż zaledwie 3 % wyborców uczestniczyło osobiście w spotkaniu z którymkolwiek z kandydatów. Tak więc swoją rolę odegrały nie tylko same spotkania wyborcze, ale raczej pewien rodzaj promieniowania informacyjnego pobudzanego przez te spotkania. Większość obywateli i tak uważa, iż znów będziemy mieli do czynienia z wyborami przeprowadzonymi nieuczciwie, których wynik jest z góry określony. Jak mi się wydaje jest to ocena sprawiedliwa, dwaj główni kandydaci Sobianin i Nawalny mają nierówne warunki startu. Ich pozycja startowa jest całkowicie odmienna. Wygląda to jak pojedynek biegowy, w którym jeden z uczestników biegnie ze związanymi nogami, temu drugiemu nie przeszkadza zaś nic.

Radio Swoboda:
Zwrócił Pan uwagę na wzrost wskaźnika popularności wszystkich kandydatów. Z drugiej strony wskazuje Pan na to, iż zgodnie z dostępnymi danymi, druga tura wyborów w Moskwie jest mało prawdopodobna.

Aleksiej Nawalny kontra Siergiej Sobianin. Wśród wyborców w stolicy Rosji, Moskwie od lat dominuje apatia. Mieszkańcy wierzą, iż związki mera z Kremlem pomogą mu w rozwiązywaniu ich problemów. 

Lew Gudkow:

Na razie nie mamy podstaw, by prognozować drugą turę. Jeśli oprzeć się na danych z sondaży (które z drugiej strony też nie mogą być traktowane jako źródło absolutnej mądrości) poziom poparcia dla kandydatów różni się zasadniczo. Nasze dane mówią o tym, że za Siergieja Sobianina będzie glosować 58% wyborców. Nawet jeśli ostateczne wyniki będą się róznić choćby o trzy procent w dół, tak czy inaczej Sobianin odniesie zwycięstwo już w pierwszej turze. Nie  można także wykluczyć, iż władze skorzystają z tych możliwości jakie daje im kontrola nad aparatem władzy. Nie wykluczone są fałszerstwa wyborcze. Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych ich skala w stolicy była znacząca, według naszych szacunków na poziomie 14%. Na jeszcze wcześniejszych wyborach szacowaliśmy poziom fałszerstw i manipulacji na 12%. Tak więc nie da się wykluczyć, iż tego rodzaju manipulacje zostaną zastosowane obecnie. Dzięki temu Siergiej Sobianin może się czuć faworytem moskiewskich wyborów. 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Kampania Aleksieja Nawalnego. "Liczymy na drugą turę." Wywiad z Władimirem Aszurkowem.

Kampania wyborcza Aleksieja Nawalnego nabiera przyspieszenia. Do wyborów mera Moskwy pozostały 3 tygodnie. Wokół postaci opozycjonisty narasta też dyskusja, były doradca Putina do spraw ekonomicznych Andriej Iłłarionow oskarża Nawalnego o wspieranie Kremla w walce z opozycją, pisarze Borys Akunin i Dymitri Bykov widzą w nim autentycznego lidera antyputinowskiej opozycji. 

Dzisiaj publikujemy fragmenty rozmowy przeprowadzonej dla Radio Swoboda przez Michaiła Sokołowa z czołowym współpracownikiem Nawalnego do spraw ekonomicznych Władimirem Aszurkowem. 

Aszurkow wschodząca gwiazda wielkiej rosyjskiej grupy finansowej Alfa został zmuszony do odejścia z powodu bliskich związków z Nawalnym. Jednak dla części obserwatorów rosyjskiej polityki obecność Aszurkowa w gronie najbliższych współpracowników Nawalnego świadczy o rosnącym wsparciu dla niego w środowisku rosyjskiego biznesu. 

--------------------------------

Michaił Sokołow:
Interesuje mnie Pana biografia, dlaczego odszedł Pan z biznesu do polityki, a przede wszystkim dlaczego związał się Pan z Aleksiejem Nawalnym?

Władimir Aszurkow:
Poznałem Aleksieja na początku 2010 roku. Całe życie interesowałem się polityką, zarządzaniem państwem, jednak nikt z aktywnych na scenie polityków, nie podobał mi się na tyle, bym chciał mu pomagać. W tym jednak przypadku spotkałem młodego człowieka zainteresowanego problematyką bardzo bliską mojemu doświadczeniu. Mam na myśli zarządzanie korporacjami, czy finansowe machinacje wielkich przedsiębiorstwach. Od kiedy spotkaliśmy się, zacząłem mu pomagać w prowadzonych przez niego śledztwach dotyczących szeregu wielkich korporacji – banku WTB, Transniefti, Gazpromu. Moje zaangażowanie w działalność Nawalnego nie było tajemnicą dla moich ówczesnych zwierzchników….

Michaił Sokołow:
Mam Pan na myśli Michaiła Fridmana i Grupę Finansową Alfa?

Władimir Aszurkow:
Przede wszystkim kilku akcjonariuszy Alfy, którym byłem podporządkowany…. To, że pomagałem Nawalnemu nie było dla nich tajemnicą, wiedzieli, że zajmowałem się tym wszystkim w czasie wolnym od pracy. Jednak 2012 roku okoliczności złożyły się tak, że odszedłem z pracy. Jak rozumiałem taka była decyzja akcjonariuszy, dla nich dobre kontakty z władzą na różnych szczeblach są niezbędne i obecność w ich strukturach człowieka zajmującego się aktywnie polityką nawet w wolnym od pracy czasie rodziła zwiększone ryzyko. Nie mam do nich pretensji. Z drugiej strony taki bieg zdarzeń zdopingował mnie bardziej, umocnił moją motywacje, by walczyć w przeprowadzenie w Rosji niezbędnych zmian. Sytuacja w jakiej żyjemy nie jest normalna.

Michaił Sokołow:
Niech Pan powie coś więcej, o tym jak rosyjski biznes odnosi się do waszej kampanii wyborczej…

Władmir Aszurkow:
Władimir Aszurkow, do niedawna jeden z menedżerów
grupy finansowej Alfa, dziś należy do grona najbliższych
współpracowników Aleksieja Nawalnego, foto: VOA
Przedsiębiorcy, ludzie interesów lepiej, niż ktokolwiek inny rozumieją ograniczenia zakorzenione w obecnym systemie: korupcję, brak konkurencji w polityce wewnętrznej, przekraczającą dopuszczalne normy ingerencje państwa w gospodarkę. Im jak najbardziej zależy na zmianach, ale większość z nich w obecnych warunkach boi się o tym mówić głośno. Niemniej jednak i pod tym względem mamy sygnały, że i w tym środowisku sytuacja zaczyna się zmieniać.

Dla przykładu, dwa tygodnie temu Aleksiej wziął udział w spotkaniu z grupą około 50 przedsiębiorców z branży internetowej. W następstwie przyjęto tak zwane porozumienie socjalne, w ramach którego najpierw 38 osób, a potem około 200 wsparło otwarcie kandydaturę Aleksieja Nawalnego. W ich oczach Aleksiej Nawalny reprezentuje ich interesy, zwłaszcza, gdy chodzi o zreformowanie obecnego w Rosji systemu rządów autorytarnych, walkę z korupcją, czy stworzenie systemu sprawiedliwych zasad regulujących prowadzenie biznesu i działalności politycznej.

Michaił Sokołow:
Proszę opowiedzieć co udało się zrobić Fundacji do Walki z Korupcją przy Pana bezpośrednim współudziale? Jak udało się Panu wykorzystać w tej działalności swoje doświadczenie biznesowe?

Władimir Aszurkow:
Fundacja do walki z korupcją została zarejestrowana w końcu 2011 roku. To jest nasza platforma organizacyjna dla realizacji wszystkich projektów inicjowanych przez Aleksieja Nawalnego i jego zespół. Spory sukces odniósł projekt „Rozpił” (od rosyjskiego czasownika „pilit’”, dzielić majątek, grabić budżet). W jego ramach kontrolowane są zamówienia państwowe. Dzięki nam, odwołano szereg państwowych konkursów, w których dostrzegliśmy elementy korupcji. Ich wartość osiągnęła sumę 60 miliardów rubli.

Działa kilka uruchomionych przez nas projektów, ROSJAMA, ROSŻKCH (ŻKCH - rosyjski system gospodarki komunalnej, przyp, tlum.). Ten  ostatni cieszy się popularnością, daje obywatelom możliwość kontrolowania i  wpływania na działalność organów zarządzających substancją mieszkaniową. Chodzi o ty, by mieszkańcy mieli wpływ na to co dzieje się w ich klatkach schodowych, czy mieszkaniach. Ten projekt może się pochwalić stabilnym finansowaniem, pieniądze dostajemy od osób prywatnych, mamy stałych ofiarodawców wpłacających znaczne sumy, mniejsze sumy wpłacane są za pośrednictwem różnych systemów płatniczych, jak na przykład „Yandex – Diengi „ (popularny w Rosji system płatności internetowych, przyp. tłum.) . Dochodzą do nas przekazy bankowe. Finansowanie tego projektu jest absolutnie przejrzyste. Wiosną 2012 roku, grupa biznesmenów, tak zwanych „16 śmiałków” ogłosiła, iż wspiera naszą fundację, wśród nich byli tak znani przedsiębiorcy, jak Borys Zimin, Aleksander Lebiediew (bankier, współwłaściciel Aerofłotu i opozycyjnej Nowej Gaziety, znany ze swego krytycznego stosunku do Władimira Putina), a także grupa intelektualistów formujących opinię publiczną, na przykład ekonomista Siergiej Gurijew, pisarze Dymitri Bykow i Borys Akunin.

Michaił Sokołow:
Gurijew i Sokołow na pewno dziś żałują, że związali się z Waszą fundacją. Żaden z nich nie uchronił się przed nieprzyjemnościami ze strony państwa.

Władimir Aszurkow:
Trudno powiedzieć. Na przykład Siergiej Gurijew wsparł obecną kampanię wyborczą Aleksieja, także finansowo.

Michaił Sokołow:
Niech Pan wytłumaczy w jaki sposób zamierzacie przeciwstawić się kampanii propagandowej waszego przeciwnika obecnego mera Moskwy, Siergieja Sobianina? Jeśli przyjrzeć się jego programowi, jest tam masa różnych obietnic. A to zapowiedź „zbudowania 160 kilometrów nowych linii metra do 2020 roku, a to otwarcia 79 stacji metra. Zapowiadane jest stworzenie trzeciego centrum przesiadkowego, dzięki temu dostęp do metra zostanie dodatkowo zapewniony dwóm milionom mieszkańców Moskwy.” I tak dalej.

A wy co? Możecie obiecać budowę 89 stacji metra? Jak sobie dać radę z tymi obiecankami? Sobianin jest sprawującym swój urząd funkcjonariuszem państwowym, za jego słowami stoją fakty, jego zapowiedź, iż przeznaczy budżet na te nie inne cele brzmią wiarygodnie.

Władimir Aszurkow:
Rzeczywiście w telewizji, w programach ogólnopaństwowych, o Siergieju Sobianinie mówi się pięć razy więcej, niż o Aleksieju Nawalnym. My także domagaliśmy się większego dostępu do najpopularniejszych programów telewizyjnych. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi, nas tam nie puszczają. I oczywiście, kiedy istnieją takie różnice w dostępie do najpopularniejszych środków masowej informacji, uznać te wybory za absolutnie uczciwe można tylko z wielką dozą dobrej woli.

Jak możemy się temu przeciwstawić? Możemy używać instrumentów niedostępnych dla władz. Mam na myśli szerokie poparcie dla Aleksieja, tysiące wolontariuszy, obecnie w naszej bazie danych zarejestrowaliśmy już ich blisko 10 tysięcy. Oni właśnie realizują różnego rodzaju agitacyjne zadania. 200 ludzi pracuje na stałe w naszym sztabie.

Michaił Sokołow:
Bezplatnie?

Władimir Aszurkow:
Większość wolontariuszy rzeczywiście pracuje bezpłatnie. Na tym polega otwartość naszej kampanii. Ważne jest uczestnictwo w debatach, spotkania z wyborcami, aktywna kampania w Internecie. Do wyborów pozostało mniej, niż trzy tygodnie, uważamy, że nasze zwycięstwo jest całkiem realne.
Mamy specjalną grupę socjologiczną, stale przeprowadza sondaże, także na ulicach Moskwy. Ostatnie wyniki mówią o tym, iż spośród tych, którzy podjęli już decyzję o tym jak będą głosować, 55% jest za Sobianina, 25% za Nawalnego. Mamy jeszcze do dyspozycji dwa tygodnie, przygotowaliśmy określony program mobilizacji wyborców. Nasi socjologie mówią, iż 30% ludzi podejmuje decyzję o wyborze kandydata w ostatnim tygodniu przed wyborami. Wydaje się nam, że jesteśmy w stanie przejść do drugiej tury i w niej odnieść ostateczne zwycięstwo. 

niedziela, 11 sierpnia 2013

Aleksiej Nawalny: jestem pewien, że to wszystko dobrze się skończy

Odpowiedzi Aleksieja Nawalnego na pytania ankiety przeprowadzonej przez moskiewskie czasopismo Nowaja Gazieta wśród kandydatów w zbliżających się wyborach mera Moskwy

Moskiewska kampania wyborcza nabiera tempa. Codziennie Aleksiej Nawalny odbywa po kilka spotkań z wyborcami w różnych dzielnicach miasta. W jego sztabie wyborczym pełno młodych ludzi z zaangażowaniem wypełniających powierzone im zadania. Popularność Aleksieja Nawalnego rośnie, jeśli na pierwszych przedwyborczych spotkaniach zbierało się po 50-100 osób, to dziś przychodzi na nie po 500 i więcej. Sondaże mówią o poparciu ze strony ponad 20 procent mieszkańców. Na naszych oczach odbywa się batalia, która może okazać realny wpływ na przyszłą historię Rosji.

1. Nowaja Gazieta:
Dlaczego mieszkańcy Moskwy powinni wybrać właśnie Pana na stanowisko swojego mera?

Aleksiej Nawalny:
Będę pracował dla nich, tak jakbym pracował dla siebie. Jestem moskwianinem. To moje miasto. Chociaż urodziłem się pod Moskwą, tutaj wyrosłem, tutaj spędziłem znaczną część życia. Mieszkam w zwykłym mieszkaniu w dzielnicy Mar’ino, stoję w korkach razem ze wszystkimi, moje dzieci uczą się w zwyklej moskiewskiej szkole. Nasza rodzina korzysta z naszej zwykłej przychodni rejonowej.

Jako mieszkańcowi tego miasta nie jest mi wszystko jedno. Stwierdzam z żalem, że Moskwa choć cieszy się statusem jednej ze światowych metropolii, nie do końca nań zasługuje. Daleko nam do realizacji prawdziwego potencjału miasta. Moskwa jako gigantyczne przedsiębiorstwo komercyjne nie zaspokaja potrzeb swoich mieszkańców, a jedynie wąskiej grupy ludzi. Ja się z tym całkowicie nie zgadzam. Chcę to zmienić, dla siebie jako moskwianina i dla milionów mieszkańców miasta, takich jak ja.



Być może różnię się od innych tylko tym, że jak mi się wydaje, stać mnie na to by pokierować procesem zmian, jestem gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za ich wyniki. Ale też rozumiem, że zmiany o których mówię, nie będą możliwe bez zdemontowania systemu, jaki został skonstruowany przez Putina i „Jedną Rosję” . Ma tu na myśli fakt, iż obecna władza na każdym szczeblu jest nie wymienialna, nie transparentna,  bezkarna i nie podlega społecznej kontroli.

Zamierzam zmienić ten system. Władze muszą być wymienialne, transparentne, kontrolowane i w przypadku wyjawienia naruszenia prawa karane ! Będziemy wprowadzać zmiany metodami pokojowymi, cywilizowanymi, ale twardo i bezkompromisowo. Tylko w taki sposób można stworzyć system „dla obywatela” , a nie klanów i gospodarkę zorientowaną na realizację celów społecznych.

Przez lata zebrałem kolosalne doświadczenie badając, wprowadzając i kontrolując projekty, które sprzyjały realizacji przekształceń, nakierowanych na upowszechnienie nowych standardów w kwestii kontroli władz, a także na zachęcenie obywateli do udziału w zarządzaniu miastem i całym krajem. Idzie o to, by i obywatele zdobyli konkretne możliwość samodzielnego rozwiązywania własnych problemów. Tylko projekt „Rozpił” zapobiegł nie uzasadnionym wydatkom z budżetu na poziomie ponad 50 miliardów rubli. Wszystkie te projekty zostały stworzone z myślą o obywatelach, o systemie sprawowania władzy zorientowanym na społeczeństwo.

2. Nowaja Gazieta:
Kto jest dla Pana głównym konkurentem?

Aleksiej Nawalny:
Moim przeciwnikiem jest  ukształtowany w naszym kraju autorytarny i skorumpowany reżim. Jego głównym celem jest wyłącznie wzbogacenie wąskiej grupy ludzi zbliżonych do władzy, reżim ten robi wszystko dla zachowania swoich wpływów. Moskiewskie władze, nie wyłączając obecnie wypełniającego czasowo obowiązki mera Siergieja Sobianina są częścią reżimu i tego systemu sprawowania władzy.
A nasz główny konkurent – powszechny nastrój apatii i zobojętnienia. Ale przecież ten zastój jaki obserwujemy obecnie w gospodarce  i życiu społecznym – nie będzie trwał wiecznie. Kiedy obejmę urząd mera Moskwy rozpoczną się przemiany.

3. Nowaja Gazieta:
Jakie będą Pana pierwsze decyzje na stanowisku mera Moskwy?

Aleksiej Nawalny:
Powołam zarząd Moskwy przy otwartej kurtynie. Proces podejmowania decyzji na każdym etapie będzie jawny i znany wyborcom, poczynając już od 2013 roku. Jakiekolwiek zmiany taryf mieszkaniowych muszą być uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia i jawne dla mieszkańców. Dlatego więc zainicjuję niezależny audyt wszystkich przedsiębiorstw podwykonawców i wszystkich instancji zarządzających. Do momentu uzyskania wyników audytu podejmiemy decyzję o zamrożeniu taryf komunalnych, unieważnię też decyzję o podwyżce czynszów wprowadzoną od 1 sierpnia.

Uchwalimy zakaz na zatrudniane nielegalnych migrantów przez wszystkie przedsiębiorstwa obsługujące gospodarkę miasta, przede wszystkim komunalną.

4. Nowaja Gazieta:
Czy otacza Pana jakiś zespół ludzi? Jakie osoby zajmą kluczowe stanowiska w zarządzie miasta? Czy mógłby Pan nazwać choćby kilka nazwisk?

Aleksiej Nawalny:
Nie jestem samotnikiem, na co dzień odczuwam masowe wsparcie aktywnej części mieszkańców miasta, tych którzy podzielają moje poglądy. Najlepiej wyraża je jedno zdanie: „nie wolno kłamać i kraść”. Wśród nich przeważają młodzi, wykształceni, energiczni zaangażowani ludzie. Znajdują wspólny język nie w oparciu o zasady klanowe, przynależności rodzinnej, czy odpowiedzialności zbiorowej, łączy ich wiara w skuteczność starań o przemiany w kraju, gotowość do ich realizacji.

To są tysiące ludzie aktywnie zaangażowanych w działalność „Fundacji do Walki z Korupcją” i w realizowane przez nią projekty. Są to dziesiątki tysięcy wolontariuszy współpracujących obecnie ze sztabem wyborczym, biorących udział w kampanii wyborczej. W moim sztabie pracują ludzie z doświadczeniem na kierowniczych stanowiskach w wielkich przedsiębiorstwach, specjaliści w zakresie współczesnych koncepcji urbanistycznych, eksperci w dziedzinie gospodarki komunalnej.

Wiem dobrze, że popierają mnie już setki tysięcy specjalistów z różnych dziedzin. Jestem pewien, że znajdę wśród nich odpowiednich współpracowników zdolnych do przestrzegania zasad jawności i otwartości, o których mówiłem wcześniej. Dla obsadzenia najważniejszych stanowisk przeprowadzimy publiczne konkursy. W każdej dziedzinie powołamy odpowiednią radę konsultacyjną złożoną ze specjalistów, powołaną do oceny zgłoszonych kandydatur. Wtedy dopiero będę mógł mówić o konkretnych nazwiskach.

5. Nowaja Gazieta:
Czy jest Pan gotów korzystać w zarządzaniu Moskwą z przedstawicieli „systemowej” i „pozasytemowej” opozycji?

Aleksiej Nawalny:
Nie mamy żadnej „systemowej opozycji”. Tylko „pozasystemową”. Ale jestem gotów współpracować z dowolnym człowiekiem, który posiada odpowiednie kwalifikacje.

6. Nowaja Gazieta:
Któremu z obecnych kandydatów na stanowisko mera jest Pan gotów (i tak w ogóle, czy ma Pan taki zamiar) zaproponować stanowisko w swojej przyszłej administracji?

Aleksiej Nawalny:
Siergiej Sobianin, obecny mer Moskwy,
wcześniej szef kremlowskiej administracji

W miejskiej administracji sformowanej przeze mnie nie widzę miejsca dla Siergieja Sobianina, on sam jest cząstka putinowskiego systemu. Ale poza tym, moje decyzje kadrowe będą uwzględniać stopień kompetencji zawodowych, doświadczenia  kandydatów w powierzanej im dziedzinie. Ważne będą momenty etyczne, a nie tylko poglądy polityczne.




7. Nowaja Gazieta:
Co powiedzą o Panu moskwianie, kiedy już opuści Pan stanowisko mera?

Aleksiej Nawalny:
Ze ten człowiek zbudował zespół ludzi rozdzielających tę same wartości. Że udało mu się zlikwidować skorumpowany i nadmiernie scentralizowany system kierowania Moskwą. Miasto stało się bliższe jego mieszkańcom, Moskwa stała się normalnym europejskim miastem. W jego działaniach nie zabrakło błędów, ale był to mer, który zawsze prowadził politykę otwartą, publiczną, nie zepsuła go pokusa władzy, i że zagwarantował, iż zmiana w niej dokona się w oparciu o procedury demokratyczne.

8. Nowaja Gazieta:
Jakie Pana zdaniem były najpoważniejsze błędy obecnego mera Siergieja Sobianina. A może dostrzega też Pan jakieś jego osiągnięcia?

Aleksiej Nawalny:
Błąd obecnego mera polega na tym, iż nie czuje się on odpowiedzialny za to, co robi przed mieszkańcami stolicy, a przed władzami federalnymi i osobiście przed Władimirem Putinem. Jego obowiązek polegał na zagwarantowaniu lojalności części urzędników i szerzej rozumianej elity, miał im nie przeszkadzać w budowaniu majątku. Ten błąd przekreśla jakiekolwiek inne jego osiągnięcia. Skorygować swój błąd, stać się reprezentantem mieszkańców Sobianin nie może. Korupcja pozostała nie usuwalnym składnikiem naszej gospodarki komunalnej. Zamiast realnej walki z nielegalną migracją, Sobianin ucieka się do jej imitacji. Za jego kadencji brakowało realnego dialogu między władzami, a obywatelami, decyzje podejmowano skrycie.

9. Nowaja Gazieta:
Kiedy zostanie Pan merem, czy podejmie Pan starania o likwidację municypalnego filtra (oznacza on, iż kandydaci zgłaszani do wyborów muszą uzyskać wsparcie określonej liczby miejskich i dzielnicowych radnych, w zasadzie absolutnie lojalnych wobec aktualnej władzy)?

Aleksiej Nawalny:
Opowiadam się za likwidacją wszelkich sztucznych ograniczeń utrudniających obywatelom korzystanie z pełni przysługujących im praw wyborczych. W ich liczbie, także, rzecz jasna systemu municypalnego flitra.

10. Nowaja Gazieta:
Jakie miasto, albo światowa stolica, Pana zdaniem, jest najbliższa ideału?

Aleksiej Nawalny:
Na świecie istnieje wiele miast o wysokim poziomie życia. Przede wszystkim w Europie, USA, Kanadzie. Moskwa jest w naszym kraju centrum działalności gospodarczej, kulturalnej i politycznej. Pod tym względem jest podobna do największych światowych metropolii. Pod względem ducha, intensywności życia Moskwa nie ustępuje ani Nowemu Jorkowi, ani Londynowi. Moje zadanie polega na tym, bo nasza stolica także pod względem jakości życia mogła się równać z najlepszymi stolicami świata. Chciałbym, że ludziom w niej żyło się wygodnie, żebyśmy mieli dobrze rozwinięty system transportu miejskiego, czystą ekologię, i żeby nasze życie społeczne toczyło się w duchu harmonii. Wtedy i dla mnie Moskwa stanie się miastem idealnym.

11. Nowaja Gazieta:
Kogo z ludzi, lub jakie z wydarzeń zasługuje na uwiecznienie w Moskwie? Komu jeszcze należałoby postawić pomnik?

Aleksiej Nawalny:
W oczywisty sposób w Moskwie brakuje pomnika Władimira Wysockiego.

12. Nowaja Gazieta:
Czy Pan często spaceruje po Moskwie? Ma Pan w niej swoje ulubione miejsca? I takie, których Pan nie lubi?

Aleksiej Nawalny:
Mar'ino: w tej połozonej na poludniu
Moskwy dzielnicy Aleksiej
Nawalny mieszka od 17 lat
Bardzo podoba mi się moja dzielnica Mar’ino, mieszkam w niej od 17 lat, wszystkie drzewa w naszym dzielnicowym parku, gdzie często spacerujemy z rodziną,  wyrosły na moich oczach. Kocham swój moskiewski kąt, mam w związku z nim wiele wspomnień. W dni wolne od pracy, kiedy mniej samochodów parkuje na chodnikach, odwiedzam Kitaj Gorod, ulice dookoła Soljanki, to bardzo moskiewskie miejsca. A kawałek Moskwy, który lubię najmniej? – to korek na skrzyżowaniu ulicy Lublinskiej i Wołgogradzkiego Prospektu. Spędzam w nim zbyt dużo czasu w drodze z domu do pracy i z powrotem.


13. Nowaja Gazieta:
W jaki sposób przemieszcza się Pan po mieście? Czy korzysta Pan z osobistej ochrony?

Aleksiej Nawalny:
Jeżdżę samochodem Landrover Freelander z kierowcą. W ten sposób lepiej wykorzystuję swój czas, zwłaszcza iż tak wiele spędzam go w korkach. Ale nie rzadko, żeby zdążyć na spotkanie jadę metrem. Podczas publicznych, masowych akcji, niestety musze korzystać z ochrony, to na wypadek prowokacji i nie przewidzianych zdarzeń.

14. Nowaja Gazieta:
Dalej Pan nie żałuje, że wplątał się Pan w tę wyborczą historię?

Aleksiej Nawalny:
Ani trochę nie żałuję. Jestem pewien, że wszystko dobrze się skończy.