Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aleksiej Wieniediktow. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Aleksiej Wieniediktow. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 maja 2016

Putin nie jest nacjonalistą, jest imperialistą



W dzisiejszej Rosji radiostacja "Echo Moskwy" jest wyjątkową instytucją medialną. Na jej antenie i portalu pojawiają się publicyści i politycy nie tolerowani przez Kreml. Od lat redaktorem naczelnym "Echa" jest Aleksiej Wieniediktow, były nauczyciel historii. Jak mało kto, potrafi lawirować w labiryncie współczesnej rosyjskiej polityki. Omija pułapki, zawiera nieakceptowane przez wielu kompromisy, pozwala sobie na wypowiedzi irytujące władzę, posiada dostęp do ważnych źródeł informacji. Podczas niedawnej wizyty w stolicy Łotwy Rydze wystąpił z wykładem otwartym. Opowiedział w nim, jak widzi Rosję pod rządami prezydenta imperialisty, Władimira Putina.
 


Wykład redaktora naczelnego radia "Echo Moskwy" Aleksieja Wieniediktowa przedstawił na swych łamach łotewski portal delfi.lv.



Na granicy NATO i Rosji zawisła strzelba - winna więc wystrzelić. Główne zadanie na dziś polega na tym, by w maksymalnym stopniu "zdezynfekować" strefę kontaktową między imperiami. Niepotrzebne są ani zestrzelone samoloty, ani wychodzący na demonstracje mieszkańcy Daugavpils. Przecież region bałtycki był kolonią imperium, mieszkają w nim Rosjanie, teraz stawia im się niesprawiedliwe zarzuty - jeśli zajdzie taka potrzeba można sobie o tym wszystkim przypomnieć.  W taki sposób obecną sytuację opisał redaktor naczelny radiostacji "Echo Moskwy", Aleksiej Wieniediktow. Wystąpił on w Rydze z otwartym wykładem. Zaryzykował także i wymienił nazwisko prawdopodobnego następcy Władimira Putina. Poradził także Łotwie, by wybudowała Muzeum Ruchu Oporu. Portal "Delfi" przedstawia najbardziej wyraziste myśli Aleksieja Wieniediktowa.




Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radia "Echo Moskwy" spotykał się z Władimirem Putinem nie raz. 




W rozumieniu Wieniediktowa cała polityka współczesnej Rosji rodzi się w otoczeniu Władimira Putina. Do tego grona należy nieco ponad 60 ludzi. Można ich umownie nazwać "oficerami Breżniewa". Jak przyznał szef "Echa Moskwy", on sam należy do tego pokolenia. "Razem z Putinem uczyliśmy się z tych samych podręczników, dojrzewaliśmy w tym samym okresie, dlatego bardzo dobrze mogę sobie wyobrazić skąd biorą się jego poglądy. Nie jestem jego entuzjastą, nigdy na niego nie głosowałem, ale zależy mi na tym, żeby rozumieć, dlaczego prezydent mojego kraju zachowuje się w taki, a nie inny sposób."


Za strefę interesów "metropolii" można uznać każdą byłą kolonię. Kiedy w odpowiedzi słyszę, iż z "Łotwą-to-się-nie-może-stać", odpowiadam, no tak nie może, tak jak z Krymem.


Proszę bardzo, oto obraz świata w oczach Putina. Utrzymany jest w czarno-białych barwach, obecni są w nim wrogowie  (NATO, Zachód) i przyjaciele -sojusznicy (Europa Wschodnia, republiki związkowe). Duże znaczenie ma historyczna rola ZSRR - polega ona na wyzwalaniu uciemiężonych narodów. Na świecie stabilizacja możliwa jest tylko dzięki temu, iż dwa wielkie mocarstwa, ZSRR i USA po drugiej wojnie światowej podzieliły strefy wpływów. Ale gdy tylko doszło do zburzenia Muru Berlińskiego wszystko poszło nie tak, zaczął się taniec pełen drgawek, z kryzysem na Bliskim Wschodzie, terroryzmem i migracją.

Putin jest przekonany, iż odbudowa systemu -jałtańsko-poczdamskiego wraz ze sferami odpowiedzialności byłaby zjawiskiem pozytywnym. Reset z USA (do 2004-2005 roku) budził w nim uczucie dyskomfortu. Nowa rosyjska polityka zagraniczna ma na celu nie odbudowę ZSRR, a poszerzenie kontrolowanych przez Rosję stref wpływu. Tylko dzięki temu, może ona odtworzyć swoje wpływy i znaczenie (jaka jest nasza gospodarka, to nie ważne). "Oto podstawa nowej idei imperialnej" - powiedział Wieniediktow.

Dla otoczenia Putina nadbudowa ideowa wymaga wsparcia i obrony tzw. "świata rosyjskiego". Każdy z resztą interpretuje to pojęcie po swojemu. "Oficerowie Breżniewa" uważają, iż obejmuje on nie tylko Osetię, Abchazję i Ukrainę (Putin jeszcze w 2007 toku, powołując się na sumienie podnosił, iż Krym jest nasz), ale także Syrię, bo stamtąd przyszło nasze "prawosławie". To jest niebezpieczna gra.

Putinowi wydaje się, że region bałtycki jest inny, różni się od nas. Prezydent uważnie przeczytał wszystkie tajne dokumenty z lat 39-40. Ale w odniesieniu do Łotwy, Litwy i Estonii pojawia się inny ważny czynnik. Myślę tu o pojęciu kolonii jako terytorium, najpierw z centrum przychodzi na nie administracja wojskowa. Potem uzgadnia się skład administracji cywilnej. Potem jeszcze, kolonia zaczyna rozwijać się gospodarczo, by mogła przynosić korzyści metropolii. Związki z kolonią umacnia się zwiększeniem wpływów kulturowych. Wszystkie tego rodzaju elementy obecne były w republikach bałtyckich. W związku z tym, że polityka imperialna budowana jest w oparciu o tego rodzaju koncepcję, to dowolną byłą kolonię można potraktować jako strefę wpływów podlegającą wpływom metropolii. Kiedy słyszę na temat Łotwy, "iż-to-się-nie-może-zdarzyć", odpowiadam, tak nie może, tak samo jak z Krymem. 

W tym sensie największe niebezpieczeństwo istnieje na granicy obu "imperiów". "Niestety ogromne znaczenie mają w tej sytuacji przypadki. Wystarczy, by zdarzyła się historia podobna do tej z zestrzelonymi samolotami, nad Donbasem (MH17) i na granicy Turcji. Wtedy możemy zobaczyć, jak rozkręca się spirala kryzysu. Wielu ma ochotę na skorzystanie z tego rodzaju rozwoju wypadków. Trwające bez końca pobrzękiwanie bronią w rejonie granicy grozi określonymi konsekwencjami, nabita strzelba znajdująca się pod ręką w końcu wystrzeli. Proszę bardzo, nasz pilot leciał na wysokości 9 metrów nad poziomem morza. Gdyby leciał na wysokości 6-7 metrów zniszczyłby maszt okrętu należącego do NATO, a przecież oni też mają swoje rozkazy. Wtedy można będzie sobie przypomnieć , na Łotwie też mieszkają Rosjanie, cierpią, "faszystowska policja" bije naszych pod Daugavpils. Czy ten scenariusz jest aż taki nieprawdopodobny?"

Według Wieniediktowa nie ważne są nowe zdobycze terytorialne. W Rosji pojawił się trwały syndrom post imperialny kompensujący trudności życia codziennego. "Dawniej też byliśmy biedni, ale przynajmniej byliśmy silni, szanowano nas, ten dawny szacunek można odbudować, musimy tylko zademonstrować siłę".


Jak powinni się zachować mieszkańcy regionu bałtyckiego?
Po pierwsze należy robić wszystko, by unikać przypadkowych zdarzeń o charakterze militarnym. Nie winno być więcej przypadkowo zestrzeliwanych samolotów i przypadkowych rozruchów w umownym Daugavpilis. Wtedy ludziom nie przyjdzie do głowy, by zwrócić się do prezydenta Putina z prośbą o pomoc.


O członkostwie państw bałtyckich w NATO
Ja tu nie mieszkam, więc dlatego wiele na ten temat nie wiem. Nie ma dwóch zdań, artykuł piąty i umowa wojskowa z USA  są czynnikami ograniczającymi możliwość zaistnienia jakichś incydentów. Przecież naszego prezydenta nie otaczają idioci, nie idioci pracują w Sztabie Generalnym, pomyślą dwa razy zanim cokolwiek rozpoczną.


O wrogach Stanów Zjednoczonych
Z amerykańskiego punktu widzenia Rosja nie znajduje się w centrum uwagi. Dla nich Rosja, a już tym bardziej Ukraina, nie są niczym więcej niż tylko instrumentami umożliwiającymi realizację własnych celów. Ameryce zależy przede wszystkim na zapewnieniu sobie bezpieczeństwa. Putin walczy za nich w Syrii, zaś Ukraina hamuje zapalczywość Rosji. Amerykanie są wyjątkowo pragmatycznym narodem. Mamy wspólnych przeciwników, terroryzm islamski, nowe epidemie, przestępczość w sieci, w tych dziedzinach, w mniejszym lub większym stopniu współpraca istnieje. Wasi politycy mają na głowie wiele różnych trosk, ważniejszych niż kwestia rosyjska, jesteśmy jednak sąsiadami, tego w żaden sposób nie da się zmienić.


Dlaczego w Rosji wszystko ułożyło się nie tak?
Jak raz wszystko przebiegło się jak zwykle. Cała historia różnych rewolucji pokazuje, iż przechodzą one kilka etapów:  najpierw mamy do czynienia z ludźmi cierpiącymi ucisk, w ich sercach pojawia się jakaś nadzieja. Rewolucja tworzy nową elitę, w końcu władzę obejmuje dyktator, zaczyna się ruch do tyłu, restauracja, bolesny proces przemian i wstrząsów ulega wyhamowaniu. Kolejnym etapem jest reakcja, ale w końcu społeczeństwo odnajduje drogę…. Putina stworzyła rewolucja lat dziewięćdziesiątych, ale jego misją okazała się restauracja. Nie ma tu kogo obarczać winą, po prostu znaleźliśmy się na takim, a nie innym etapie historii. Objedliśmy się wolnością w latach dziewięćdziesiątych, teraz ludzie chcą spokoju, zależy im na wychowywaniu dzieci, pragną choćby ograniczonego dobrobytu, ważna jest dla nich stabilność…. Cóż im tu można zarzucić…? Każdy wybiera swą własną drogę, jedni zostają w kraju i walczą, inni zostają, ale w walce nie uczestniczą, jeszcze inni po prostu wyjeżdżają…


O broni atomowej Ukrainy…
Miesiąc temu do Moskwy przyjeżdżał były amerykański senator Sam Nunn, jest doradcą Obamy. Kiedy rozpadał się Związek Radziecki, Nunn jeździł z jednej republiki do drugiej, był na Ukrainie, na Białorusi, w Kazachstanie, wszystkich przekonywał, by przekazali Rosji broń atomową. Zapytałem go, czy przypadkiem nie żałuje teraz, iż docisnął Krawczuka i rozbroił Ukrainę. Gdyby tego wówczas nie zrobiono, może dziś nie doszło by do konfliktu? Ale on odpowiedział, iż wszystko byłoby na odwrót. "Wyobraźcie sobie, że na Ukrainie pozostała broń atomowa, przed ukraińskimi generałami pojawiłaby się wielka pokusa, by z niej skorzystać… Nie znasz ukraińskich generałów, tak jak ja".


O prawicowych populistach
Dlaczego dziś tak wielką popularność zdobyli Trump, Hofer, Orban, Kaczyński, Marine Le Pen, Tsipras? Do tego grona dołączam też Władimira Władimirowicza, on jest tradycjonalistą, imperialistą w polityce zagranicznej, szuka korzeni w przeszłości, w polityce wewnętrznej. Tajemnica sukcesu tych polityków kryje się w tym, iż w retoryce politycznej korzystają z języka kuchni i Internetu, dlatego popiera ich młodzież.

Z drugiej strony, kiedy Europa jednomyślnie wystąpiła przeciw Rosji, jaka powinna być reakcja samej Rosji? Stąd wziął się pomysł, by wewnątrz, w każdym z państw europejskich wesprzeć tych, którzy potrafiliby odwrócić uwagę opinii publicznej od konfliktu między Rosją a Ukrainą, a skierować ją na konflikty wewnętrzne. Czy tego rodzaju populiści zdobędą władzę i zrealizują swoje obietnice? Pod tym względem wszystko zależy od siły instytucji demokratycznych w każdym poszczególnym kraju, od niezależnych sądów, podziału na rodzaje władzy, siły parlamentu…. W moim kraju istnieje monopol na politykę. W Polsce i na Węgrzech instytucje demokratyczne okazały się słabe, stąd wzięli się Kaczyński i Orban i ich polityka podobna do rosyjskiej. Więc radziłbym wam przede wszystkim rozwijać instytucje kontrolujące władzę polityczną.


O muzeum okupacji
Opowiedziani mi zdumiewająca historię. Prezydent Francji Sarkozy przyjechał do Rygi i odwiedził wasze Muzeum Okupacji. Obejrzał je, wysłuchał co mu opowiadano, a potem zapytał, gdzie jest wasze Muzeum Ruchu Oporu. To zarzut pod waszym adresem. Ostatniego lata zawiozłem swojego syna do Ameryki. Poszliśmy razem do Muzeum 11 września. Nie wyłaziliśmy stamtąd przez 7 godzin.  Wtedy zrozumiałem, że to nie jest muzeum poświęcone ofiarom. Przede wszystkim dedykowano je bohaterom, ratownikom, policjantom, strażakom, prostym ludziom, którzy ratowali jeden drugiego. To jest Muzeum Odwagi Narodowej. Każde dziecko gotowe jest chętnie powielać tego rodzaju wzory. Jeśli nowe pokolenie będzie szukać wzorów osobowych wśród bohaterów, a nie wśród ofiar (to bardzo ważne) to o jego zachowaniu decydować będą zupełnie nowe wyobrażenia.



Kompromisy zawierane przez Aleksieja Wieniediktowa są często krytykowane w środowiskach anty putinowskiej opozycji. Jednak kierowane przez niego radio od lat umożliwia występy na antenie radykalnym przeciwnikom reżimu.  



O językach i dialektach
W odniesieniu do tego tematu rezygnuję z jakichkolwiek formuł. Niektórzy twierdzą, że język ukraiński jest jednym z dialektów języka rosyjskiego. Moim zdaniem jest to interpretacja czysto polityczna. Dla mnie jest ważne, czy ja sam rozumiem, i czy jestem rozumiany. Mój syn mówi po rosyjsku, ale ja nie rozumiem polowy używanych przez niego słów. Ale równocześnie on łamanym angielskim świetnie porozumiewa się z dziewczyną z Australii, która także posługuje się łamanym angielskim. I świetnie rozumieją się nawzajem. Kiedy przyjeżdżają do nas Szkoci, ja nie rozumiem ich angielskiego. Jednak to wielka różnica, kiedy język nie jest traktowany jako broń polityczna. Ale im więcej języków, tym lepiej.

O różnicach między polityką Rosji i Trzeciej Rzeszy
Istnieje pewne podobieństwo do tamtych Niemiec. Jednak świat rosyjski nie jest światem germańskim. Porównanie Krymu z Sudetami nie jest prawidłowe. Dla Rosji nie jest ważna kwestia więzów krwi, a terytorium imperium. W odróżnieniu od przywódców Trzeciej Rzeszy, z którymi Putin bywa stale porównywany, on nie jest nacjonalistą. Putin jest imperialistą. Na świat patrzy oczami człowieka radzieckiego, w nich nacjonalizm jest wrogiem. Więcej nawet, Putin wciąż podkreśla, iż głównym zagrożeniem dla wielonarodowego, zróżnicowanego pod tym względem państwa imperium jest nacjonalizm. Jakikolwiek, rosyjski, tatarski, czeczeński…

Jeszcze jedno rozróżnienie. Klęskę Trzeciej Rzeczy przyniosły potężne uderzenia zadane przez siły zewnętrzne. Potem kraj ten siłą przemodelowano. Jednak Związek Radziecki rozpadł się sam. Niebezpieczeństwo rozpadu Federacji Rosyjskiej wciąż istnieje. Putin sam o tym mówił, stąd jego zaniepokojenie nacjonalizmem jako głównym czynnikiem ryzyka. Pod tym względem z nim się zgadzam, wewnątrz kraju to jest główne zagrożenie. Kiedy generałowie krzyczą, iż głównym zagrożeniem jest NATO, które do nas przyjdzie i przemodeluje nasz kraj, chce mi się śmiać.


Czy ZSRR mógł się nie rozpaść?
Bardzo wszystkim radzę, byście przeczytali książkę doradcy Gorbaczowa, Anatolija Czerniajewa "Zapiski doradcy prezydenta" - on dokładnie opisał cały proces rozpadu ZSRR. To oczywiste, że był nieunikniony, bez względu na to, co zrobiłby Gorbaczow. Wszystko się rozsypywało i rozwalało: skorumpowany aparat, partyjny, wojskowy, bezpieczeństwa, Afganistan, sankcje gospodarcze przeciw ZSRR, ruchy narodowo-wyzwoleńcze…


Dlaczego Jelcyn wybrał Putina?
Kiedy jesienią 1998 roku stało się jasne, że z Jelcynem jest naprawdę kiepsko (3% poparcia), jego otoczenie zamówiło badanie socjologiczne. Chciano dowiedzieć się, jak powinien wyglądać następca prezydenta. Narysowano hipotetyczny portret kandydata zdolnego do wyborczego zwycięstwa z Antyjelcynem (Primakow, Zjuganow). Winien być Rosjaninem, wojskowym, stosunkowo młody, nie może pić, warto żeby zajmował się sportem. Zgodnie z tymi kryteriami, jako pierwszego wybrano Nikołaja Bordiużę. Zimą 1999 roku mianowano go na stanowiska szefa Rady Bezpieczeństwa oraz szefa Administracji Prezydenta. Ale się nie sprawdził. Drugim kandydatem był Stiepaszyn, nie dał sobie rady z Czeczenią. Był też trzeci kandydat, Nikołaj Aksjonienko, szef kolei żelaznych. Putin był czwartym z kolei i jak się okazało dał sobie radę.


O dobrobycie Putina
W Federacji Rosyjskiej Władimir Władimirowicz Putin jest carem. Ma do dyspozycji wszystko, w tym 146 miliony poddanych. Żyje na koszt państwa i w taki sposób ma zamiar żyć długo. Jak podejrzewam, Putin nie ma karty kredytowej. Jego zdobyczą nie są pieniądze, a możliwość demonstrowania i utrzymywania władzy. A jeśli chodzi o osobiste luksusy, opowiem historię z 2008 roku. Po wojnie z Gruzją miałem z nim spotkanie w Soczi. Premier Putin zaprosił mnie do swojego pokoju na rozmowę. Był ty zwykły numer hotelowy. Stół, dwa krzesła, łóżko, wyposażenie na poziomie trzech gwiazdek.

Co to takiego pałace Putina? Czy są jego własnością? Nie. Czy on w nich mieszka? Nie. Co to znaczy jego? On ma na własność całą Federację Rosyjską, wsiądzie do samolotu poleci do Pałacu Konstantynowskiego, wsiądzie po raz kolejny, poleci na Wałaam…


O miliardach wiolonczelisty Rołdugina
Tutaj wszystko jest proste. Postanowili otworzyć rachunki w rajach podatkowych, a na nich umieścić środki umożliwiające finansowanie prowadzonych przez Rosję różnych operacji za granicą. Być może po to, by mieć czym płacić za działania służb specjalnych. Zaczęli się zastanawiać, na kogo to wszystko można zapisać. I powiedzieli, Sierioga, słuchaj, będziemy ci co miesiąc płacić tyle i tyle, ale jest nam potrzebny twój paszport, żeby otworzyć rachunek. On dał im dane paszportowe i zapomniał. To oczywiste, iż Rołdugin jest jedynie nominalnym właścicielem. I nie są to prywatne pieniądze Putina, one nie są transferowane na konta jego córek . Mieszkacie sami w kraju europejskim i dobrze wiecie, że pieniądze zostawiają po sobie ślad. Jeśli chcecie się na temat wypowiedzieć, szukajcie dowodów, starajcie się dowiedzieć jak najwięcej. Politycy mają prawo do domysłów, dziennikarze nie. 
 

Kto, jeśli nie Putin?
Przypuśćmy, że przylecieli Marsjanie i ukradli Putina, jak odbyłyby się wybory następcy? Poszukajmy analogii w przeszłości, przyjrzyjmy się, jak to w Rosji robiono dawniej. Po śmierci Stalina i Breżniewa zastosowano ten sam schemat. Najpierw mieliśmy krótki okres, kiedy zmieniali się nie zwracający na siebie uwagi liderzy, potem na ich miejsce wybierano tego, który wydał się najmłodszy i najmniej poważny, kogoś w rodzaju "malowańca". Proszę bardzo, to Chruszczow i Gorbaczow. Chcecie znać moją prognozę, kto przyjdzie po Putinie - Dmitrij Anatoliewicz Miedwiediew.


Tłum.: Zygmunt Dzięciołowski 

Oryginał ukazał się na łotewskim portalu delfi.lv:





*Aleksiej Wieniediktow (ur.1955), charyzmatyczny i kontrowersyjny moskiewski dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny liberalnej moskiewskiej radiostacji „Echo Moskwy”. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych pracował jako nauczyciel historii w moskiewskich szkołach. Jest właścicielem pakietu 18% akcji radia. Laureat licznych nagród dziennikarskich. Właściciel magazynu historycznego "Diletant".  







Aleksiej Wieniediktow i radio "Echo Moskwy" na blogu "Media-w-Rosji":



Putin nigdy nie ucieka od odpowiedzialności. Wysłuchuje opinii z różnych stron, ale decyzje podejmuje samodzielnie. Nie ma wątpliwości, iż będzie się ubiegał o prezydenturę po raz kolejny w 2018 roku. Zachodnie sankcje są bolesne dla gospodarki rosyjskiej, kryzys na Ukrainie może przekształcić się w ropiejącą ranę.

Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radiostacji „Echo Moskwy” oprowadza czytelników po kulisach kremlowskiej polityki.



Anulujcie sprzeczne z prawem zarządzenie ! Pozwólcie wrócić do pracy Aleksandrowi Pluszczewowi ! Przestrzegajcie statutu radia ! Dziennikarze radiostacji „Echo Moskwy” na spotkaniu z szefem holdingu Gazprom-Media Michaiłem Lesinem zademonstrowali solidarność i jednomyślność. Jednak wymijające odpowiedzi Lesina wciąż mogą być źródłem obaw, czy wolna od cenzury radiostacja „Echo Moskwy” przetrwa w starym kształcie obecny kryzys.









Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com





Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 





środa, 19 listopada 2014

Buldożer w redakcji „Echa Moskwy”


Anulujcie sprzeczne z prawem zarządzenie ! Pozwólcie wrócić do pracy Aleksandrowi Pluszczewowi ! Przestrzegajcie statutu radia ! Dziennikarze radiostacji „Echo Moskwy” na spotkaniu z szefem holdingu Gazprom-Media Michaiłem Lesinem zademonstrowali solidarność i jednomyślność. Jednak wymijające odpowiedzi Lesina wciąż mogą być źródłem obaw, czy wolna od cenzury radiostacja „Echo Moskwy” przetrwa w starym kształcie obecny kryzys.

 


Niniejsza relacja ze spotkania została opublikowana przez zastępcę redaktora naczelnego „Echa Moskwy” Władimira Warfołomiejewa na jego stronie w Facebooku.





W spotkaniu szefa holdingu Gazprom-Media Michaił\a Lesina z redakcją radiostacji
"Echo Moskwy" wzięło udział ok. 80 osób. Obserwujący je dziennikarze innych
mediów musieli pozostać na zewnątrz, w holu Domu Dziennikarza. 



Jak to się wszystko zaczęło? ("Media-w-Rosji")

Obecna odsłona konfliktu wokół radiostacji „Echo Moskwy” w rzeczywistości wybuchła kilka tygodni temu, gdy na antenie została wyemitowana dyskusja o obrońcach lotniska w Doniecku. Wówczas zareagowała państwowa agencja kontrolna „Roskomnadzor”, udzielając radiostacji ostrzeżenia za propagowanie na antenie zbrodni wojennych. Redaktor naczelny "Echa", Aleksiej Wieniediktow zapowiedział, iż odwoła się w tej sprawie do sądu. Nie zdążył złożyć pozwu, gdy wydarzył się kolejny epizod. Aleksander Pluszczew, dziennikarz radiostacji na Twitterze opublikował kontrowersyjny wpis odnoszący się do tragicznej śmierci Aleksandra Iwanowa, syna szefa kremlowskiej administracji, jednego z najbardziej wpływowych w Rosji polityków, Siergieja Iwanowa.

W 2006 roku Aleksander Iwanow uczestniczył w wypadku drogowym zakończonym śmiercią uderzonej przez jego samochód staruszki. W Internecie pojawiło się wiele relacji potwierdzających jego winę, jednak śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Opinia publiczna w Rosji była przekonana, iż na polecenie z góry ukręcono mu łeb. Pluszczew zapytał w swoim tweetcie, czy śmierć młodszego Iwanowa nie jest dowodem na istnienie „wyższej sprawiedliwości”.

Tweet Pluszczewa doprowadził do natychmiastowej eskalacji konfliktu wokół „Echa Moskwy”. Na polecenie Jekatieriny Pawłowej, lojalnej wobec władz, dyrektor generalnej radiostacji Pluszczew został zwolniony z pracy, zakazano mu wstępu do studia i do redakcji. Decyzji tej nie uznał redaktor naczelny radia Aleksiej Wieniediktow, jego zdaniem przyjmowanie do pracy dziennikarzy i ich zwalnianie, zgodnie ze statutem radia należało do jego kompetencji. Za aprobatą Wieniediktowa Pluszczew wrócił na antenę, prowadząc audycje za pośrednictwem komunikatora „Skype”. Wieniediktow utrzymywał, iż nie ma podstaw do ukarania dziennikarza, gdyż swój tweet opublikował jako osoba prywatna, w czasie wolnym od pracy.

Gazprom-Media, kontrolowany przez gazowego giganta, holding medialny będący większościowym akcjonariuszem radiostacji „Echo Moskwy” odpowiedział zwołaniem na 21 listopada posiedzenia Rady Dyrektorów. W porządku obrad przewidziano glosowanie nad obsadą stanowiska redaktora naczelnego. Opinia publiczna uznała, że dni Wieniediktowa na tym stanowisku są policzone. Sprawuje on swoją funkcję od 1998 roku.

Radiostacja „Echo Moskwy” w Rosji Władimira Putina jest szczególną instytucją medialną. Radio udostępnia antenę i portal internetowy tak krytykom reżimu Wladimira Putina, jak i jego zwolennikom. W odróżnieniu od innych stacji radiowo-telewizyjnych „Echo Moskwy” jest oazą wolności, umożliwia prezentację różnych punktów widzenia, w tym krytycznych wobec polityki Kremla. Podczas spotkania z redaktorem naczelnym Aleksiejem Wieniediktowem w 2008r. Władimir Putin skarżył się, iż jest na antenie jego radia obiektem stałej krytyki. Radio od lat jest obiektem krytyki ze strony zwolenników reżimu, incydenty wymierzone w „Echo Moskwy” nasiliły się od momentu wybuchu kryzysu ukraińskiego.

We wtorek, 18.11 doszło do spotkania szefa Gazprom Media Michaila Lesina z zespołem redakcyjnym radia.




 
Dwaj główni bohaterowie dramatu: Michaił Lesin (z lewej) i Aleksiej Wieniediktow (z prawej)



Sala bankietowa Domu Dziennikarza. Na stołach przekąski, napoje bezalkoholowe. Redakcja nie wybierała miejsca spotkania i jego aranżacji. Głośniki, trybuna, kilka mikrofonów. Dziennikarze z innych mediów przybyli na zebranie musieli pozostać w holu.

Na zebraniu zjawiło się ok. 80 dziennikarzy „Echa”.

Wysportowany i opalony Lesin wkroczył na salę ok. 20.10. Wszedł oddzielnym wejściem położonym w jednym z końców sali. Usiadł (z przyzwyczajenia, nie lubi stać) na tej samej kanapie, na której siedział już Wieniediktow. Tak już potem siedzieli przez cały czas. Uczestnicy zebrania też siedzieli, nikt nie wstawał, by zadać pytanie.

Zebranie prowadził Siergiej Buntman. Na początku przedstawił redaktora naczelnego Aleksieja Wieniediktowa i szefa Rady Dyrektorów Gazprom-Media Michaiła Lesina. Lesin od razu dosyć surowym tonem poprosił zebranych, by wyłączyli telefony i instagramy, „jeśli zależy wam na poważnej rozmowie”.

OK, bez dyktafonu. Dalej posługuję się zapiskami ze starego notesu, tak więc nie ma tu dosłownej i pełnej transkrypcji trwającej dwie godziny rozmowy (w nawiasach moje wyjaśnienia). Bywa, że pytania nie pasują do odpowiedzi i jest to skutkiem nie tylko moich fragmentarycznych zapisków, ale także szczególnego charakteru tego spotkania.


Wypowiedzenie sprzeczne z prawem


Wieniediktow:
Konflikt nie ma charakteru osobistego, a merytoryczny. Chodzi, o to, jak ma wyglądać zarządzanie radiem. Redaktor naczelny, zostało to odpowiednio zapisane, kieruje polityką redakcyjną. I kiedy bez mojej aprobaty zwalnia się dziennikarza… To nie ma znaczenia, co konkretnie zrobił ten dziennikarz. (zwracając się do dziennikarzy), teraz każdy z was może zostać zwolniony bez uzgodnienia z redaktorem naczelnym.

Lesin:
Dlaczego poprosiłem dyrektor generalną radia wydać tego rodzaju polecenie? Dlatego, że długo prowadziłem dialog z Wieniediktowem, jednak bez żadnego skutku. Albo ty (Wieniediktow) bierzesz na siebie odpowiedzialność za moralne oblicze swoich dziennikarzy, albo ja podejmuję decyzje.

Niepokoi mnie „Echo Moskwy”, stanowisko redaktora naczelnego, jest w tym za dużo dziecinady, jakieś przedszkole. Dlaczego pozwalacie sobie na chamstwo na antenie? Postępujecie, jak ci, których krytykujecie. Jesteście przedstawicielami poważnej radiostacji, reprezentujecie myślącą inaczej część społeczeństwa, ale nie większość. Wasza działalność powinna być poważniejsza. Moja praca polega na tym, by także ludziom niezadowolonym z władzy stworzyć możliwość słuchania czegoś…

Jeśli redakcja nie potwierdzi, iż rozumie powagę sytuacji wokół Pluszczewa, będę zmuszony do podjęcia jakichś działań. Chciałbym usłyszeć, co wy myślicie na ten temat.

(replika z Sali) : jesteśmy najlepsi….

Lesin:
Wracając do Pluszczewa, co zmieni jego obecny urlop? Co wydarzy się przez ten czas?

Byczkowa:
O co chodzi w punkcie drugim porządku obrad Rady Dyrektorów – „na temat redakcji”?

Lesin:
W dowolnej chwili możemy zmienić sposób przeprowadzenia Rady Dyrektorów i zaproponowane punkty porządku obrad.

Przyszedłem do was porozmawiać, a nie wysłuchiwać waszych odpowiedzi (Olgi?). Chciałbym poznać stanowisko redakcji.

W dokumencie określającym porządek obrad Rady dyrektorów w tym punkcie stoi kropka, a nie znak zapytania. To dla was ważny sygnał.

Cwiej:
Co należałoby zrobić, żeby już dziś powiedział pan, że wszystko jest w porządku?

Lesin:
Ludzie pracują na żywo, na antenie, czego możemy się po nich spodziewać, jeśli takie rzeczy wypisują w blogach?

Ruwinskij:
Niech pan lepiej unieważni, jak sam pan przyznał, niezgodne z przepisami zarządzenie, potem będziemy rozmawiać o moralności.

Wierszynina:
Do Wieniediktowa… Meduza poinformowała, iż podobno Pluszczewa zmuszono do tego, by przeprosił Iwanowa, i żeby wziął urlop…


Władimir Warfołomiejew, zastępca redaktora naczelnego
"Echo Moskwy", autor relacji ze spotkania. 


Wieniediktow:
Tak piszą ci, którzy nie znają Pluszczewa. Malo prawdopodobne, by jego samego udało się zmusić do czegoś takiego. Koledzy z Meduzy popisali się brakiem profesjonalizmu.  A jeśli idzie o to, że samego Pluszczewa tu nie ma, to była to prośba Lesina.

Lesin chce, bym teraz ja złożył wniosek o zwolnienie Pluszczewa, wcześniej on sam anuluje swoje zarządzenie. To się nie zdarzy.

Ja nie będę analizować niczyjego oblicza moralnego. Czasy zebrań komsomolskich odeszły do przeszłości.

Lesin:
Jeśli przez cały czas będziemy się motać w kwestii „ legalne-nielegalne”, nie zrobimy do przodu ani kroku. No tak, nielegalne. Potwierdzam.

Sołomin:
Co Panu uniemożliwia anulowanie nielegalnego zarządzenia i przerzucenie piłki na pole Wieniediktowa?


Buldożer


Lesin:
W porządku, ja wystąpię o unieważnienie zarządzenia, i co dalej? Redaktor naczelny podejmie decyzje niezrozumiała dla akcjonariuszy. Wtedy ja będę zmuszony, niczym buldożer, tak jak on działa, rozwiązać tę sytuację.

Jeśli Pluszczew jest normalnym człowiekiem, niech sam złoży wypowiedzenie.

Jeśli za to co zrobił, spotka go tymczasowy zakaz występowania na antenie i tę decyzję podejmie redaktor naczelny, a nie urlop (to nie jest kara) to będziemy mieli do czynienia z inną sytuacją.

Sołomin:
Czy taki zakaz pojawiania się na antenie wychowa Pluszczewa?

Lesin:
Nie wiem.
(Do Wieniediktowa): ty sam chcesz, żeby cie zwolnili, czy nie?

Wieniediktow:
Jeśli bym tego chciał, sam bym podał się do dymisji. Rzecz jasna, ze nie chcę, by mnie zwolnili.

Lesin (ogólnie o radiostacji):
Ta sytuacja jest niebezpieczna dla radiostacji tego rodzaju. Takiej radiostacji, z takim podejściem nie mogę traktować poważnie.

Czyż:
Kiedy zostanie unieważnione nielegalne wypowiedzenie?

Lesin:
(w tym  momencie, na prawach kontrastu zajął formalistyczne stanowisko, w którymś momencie na początku zebrania uprzedził, że jeśli przebieg zebrania będzie niezadowalający, to nie będzie miał wyjścia).

Nie wiem, to pytanie proszę zadać dyrektor naczelnej, to pytanie zadajcie jej.

Felgengauer:
Nie mam teraz poczucia bezpieczeństwa. W obecnej sytuacji ani statut, ani redaktor naczelny nie mogą mi zapewnić ochrony.

Lesin:
Z filozoficznego punktu widzenia, zawsze nam coś grozi. Jesteście dziennikarzami, pracownikami, to wszystko jedno, kto ma prawo was zwolnić. Ustawa o środkach masowego przekazu nikomu nie zapewnia szczególnej ochrony.

Jeśli znajdziemy jakieś rozwiązanie, to ze swej strony nie będę wysuwał pod adresem Echa żadnych gróźb. Ale jeżeli redakcja nie usłyszy akcjonariusza, to trzeba będzie się nad tym zastanowić.


Głowa Pluszczewa


Dymarski:
Czy zwolnienie Pluszczewa stanowi warunek, pod jakim wyznaczony byłby nowy redaktor naczelny? A jeśli on odmówi, to i jego zwolnicie?

Pozniakow:
Chcecie na talerzu głowy Pluszczewa? Ale jak Pan widzi, na razie nikt nie ma zamiaru jej przynosić. Co się  musi wydarzyć, żebyście dali Pluszczewowi spokój?

Wieniediktow:
Kwestia Pluszczewa musi znów znaleźć się w mojej kompetencji, należy unieważnić wypowiedzenie.

Lesin:
Ja sam od Pluszczewa nie chcę niczego.
Przyszedłem tutaj, by wypracować jakieś rozwiązanie. Jednak tym razem się nie da. Dobrze wiem, że mnie nie znosicie.

Kobaładze:
Niech pan wystąpi w obronie Pluszczewa na Radzie Dyrektorów. I jeszcze, nie moglibyście nam podwyższyć wynagrodzeń?
(oklaski)

Samsonowa:
Wszyscy jesteśmy Pluszczewami, wszystkim nam grozi niebezpieczeństwo.

Lesin:
W tej historii nie denerwuje mnie Pluszczew, a brak porozumienia z redaktorem naczelnym w odniesieniu do kilku kwestii. Ta sytuacja została wywołana wyczynem Pluszczewa. Moje zadanie nie polega na tym, by złamać Pluszczewa i zetrzeć go na proszek. Nie prowadzę z nikim wojny osobistej.

Bojko:
Więc dlaczego Pan chce, żebyśmy Wam oddali Pluszczewa i Wieniediktowa. Niech pan powie, czego od nas chcecie?

Lesin:
Myślałem, że to dla was ważne, byście dowiedzieli się, co ja o tym, czy owym… (przypomina się stara przypowieść). „No nie podobasz mi się staruszku”.

Wieniediktow:
Polityka redakcyjna przestała odpowiadać głównemu akcjonariuszowi. Za oknem zmieniła się pogoda.

Lesin:
Ty odpowiadasz za tych ludzi. Ty ich rozpuściłeś, przez to, że zapewniałeś im parasol ochronny.

Wieniediktow:
Nie.

Lesin:
Redaktor naczelny prawidłowo wyczuwa koniunkturę. Wasze audytorium, to określone pokolenie, starzeje się razem z wami. To stanowi problem dla rynku reklamowego. Nie chcę wypowiadać się na temat mitu o komercyjnych sukcesach radia.

Asadowa:
Jednak wzywam wszystkich, byśmy żyli opierając się na prawie, a nie jakieś niepisanych zasadach…

Lesin:
A co pani o nich wie?

Zemler:
Jesteśmy dla was problemem. Niczym pryszcz. Więc sprzedajcie nam swoje akcje.

Lesin:
Na razie nie złożyliście żadnej propozycji w formie pisemnej. Jeśli cena będzie odpowiednia, możemy się nad tym zastanowić.

Wieniediktow:
Zobowiązuję się, że do końca 2014 przygotujemy propozycję o wykupie akcji radiostacji przez akcjonariusza mniejszościowego.

Lesin:
Na antenie dochodzi do różnych rzeczy, na granicy przyzwoitości. Człowiek, który mówi, że ta władza jest gówniana, nie może mówić i zachowywać się tak jak cala ta krytykowana przez niego grupa ludzi. Jeden do jednego. Tak samo żartować, jeżyć się, znęcać się, robić to samo. Jaki to ma sens? Czym się różnicie? Jesteście tacy sami. Po co mówić, że jesteście inni? Po prostu wy wierzycie w jedno, a oni w co innego. Jaka w tym różnica? To także analizowaliśmy z Loszą.


Jewgienija Albac, redaktor naczelna opozycyjnego tygodnika "The New Times" jest
też autorka autorskich audycji na antenie "Echa Moskwy". 



Nie ma „Echa” bez Wieniediktowa


Albac (red. nacz. opozycyjnego tygodnika “The New Times”, w radiu prowadzi swoje autorskie audycje – „mediawRosji”):

Michale Jurijewiczu, Pan tu nam opowiada bajki. Jest prosta rzecz, naruszone przez pana przepisy. Niech pan wróci w pole prawne. Echo jest radiem opiniotwórczym. I nie potrzebujemy tutaj rozmów o moralności, wystarczy przypomnieć sobie pudełko od kseroksu (aluzja do skandalu z 1996 roku, gdy w okazało się, że kampania wyborcza prezydenta Jelcyna opłacana jest gotówką z nielegalnych źródeł, Michail Lesin był jego uczestnikiem – „mediawRosji’) (rozgardiasz).

Kiedy pan sam stanie przed sądem w oparciu o niejawne zasady, przypomni pan sobie o prawie. I będzie pan żądał, by i dziennikarze przestrzegali prawo. Nie ma „Echa” bez Wieniediktowa. Pan to rozumie, my to rozumiemy, rozumieją wszyscy. Więc jeśli trzeba zamknąć radiostację, pan będzie musiał wziąć ten grzech na siebie, a my zrobimy tak, bo dowiedział się o tym cały świat.

Oklaski.

Wieniediktow:
Albac, jestem już dużym chłopcem. Dam sobie radę. Nie jesteśmy jakimś „wyjątkowym zespołem dziennikarskim”. Nigdy nim nie będziemy. Jeśli ja odejdę, wszyscy wy (dziennikarze) powinniście zostać. Nie ma sensu byście sypnęli wypowiedzeniami z pracy, ważne, byście pozostali wierni starej polityce redakcyjnej.

Riabcewa:
Czy pana zdaniem należy zmienić statut redakcji? Czy powinniśmy przyjąć jakieś ogólne zasady odnoszące się do zachowania w sieciach społecznościowych?

Lesin:
Na zachodzie też zwalniają dziennikarzy za tweety.

Wieniediktow:
Chcecie ustalić jakieś zasady, proszę bardzo, tylko nie wyłącznie dla „Echa”, a dla całego holdingu, tak by musieli ich przestrzegać także pracownicy telewizji „NTV”(agresywnie pro kremlowska telewizja „NTV” także w chodzi w skład koncernu Gazprom-Media – „mediawRosji”).


Temat zakazany


Lesin:
Nie przyszedłem do was dogadywać się. Przyszedłem porozmawiać. Nie oczekuję od was, że wystąpicie przeciw swemu redaktorowi naczelnemu.

Geworkian:
Z tego co pan mówi wynika, iż chciałby pan, by Echo stało się poważniejsze. Jakie chciałby nam pan przekazać przesłanie, poprzez sprawę Wieniediktowa? Na przykład, że życie osobiste przywódców państwa stanowi temat zakazany?

Lesin:
Nie rozumiecie mnie tak jak trzeba.
Prowadzący stacji na antenie, gdy wasz gość idzie za daleko, często zaczyna chichotać, albo aktywnie zagrywa z gościem, w podobnym duchu. Na czym wiec polega wasz profesjonalizm?


Siergiej Parchomienko (w srodku) jest autorem prowadzonych na antenie "Echa Moskwy"
autorskich dyskusji. Były redaktor naczelny togdnika "Itogi" należal do organizatorów serii
opozycyjnych wystapień masowych w latach 2011-2012  



Parchomienko:
Jakie sformułowania znajdą się w porządku obrad Rady Dyrektorów, przede wszystkim w kwestii „formatu” redakcji?

Lesin:
Rada Dyrektorów może głosować korespondencyjnie, może spotkać się na zebraniu. Mogę także wystąpić z inicjatywą, by zmienić jego termin. Taka jest zazwyczaj praktyka – szykujemy kilka wariantów odpowiednich sformułowań.


Zakładnik


Cwiej:
Czy może wydać pan polecenie dyrektorowi generalnemu Pawłowej, by cofnęła zarządzenie o zwolnieniu Pluszczewa?

Lesin:
Teoretycznie tak, mogę jutro poprosić Pawłową, by cofnęła wypowiedzenie.

Cwiej:
Zgłaszamy prośbę, proszę się nad tym zastanowić.

Lesin:
Teoretycznie, zastanowię się nad tym.

Wieniediktow:
Wydarzył się przypadek naruszenia kompetencji redaktora naczelnego. Należy uznać je z powrotem. Nawet jeśli Pluszczew sam przyniesie wypowiedzenie, ja go nie podpiszę. Dlatego, ze stał się teraz zakładnikiem. On jest tam, żeby was uratować (dziennikarzy), format, radiostację.

Warfołomiejew (z-ca red. naczelnego – „mediawRosji”):
Jakie są szanse na to, że redaktor naczelny zachowa swoje stanowisko?

Lesin:
Wszyscy uczestnicy zebrania Rady Dyrektorów będą glosować, tak jak zechcą.

Z sali:
A Pan?

Lesin:
I ja.

Warfołomiejew:
Powiedział pan, a ja to zapisałem, zaraz po spotkaniu wszystko to opublikuję na Facebooku. Podobno przyszedł pan, by poznać stanowisko redakcji. Więc jakie wnioski wyciąga pan, z tego, co pan tu usłyszał?

Lesin:
Redakcja jest w porządku.

Worobiowa:
Zapoznał się pan z naszym stanowiskiem?

Lesin:
Usłyszałem wasze stanowisko.
Nie przyszedłem tutaj, by was zmieniać. Takie zadanie nie istnieje. A poza, ja i tak nie dałbym rady. Przyszedłem posłuchać, wyciągnąć wnioski, żeby zrozumieć nastrój, w jakim pracuje obecnie redaktor naczelny. Chciałem się wam przyjrzeć, popatrzeć na wasze reakcje. To było interesujące. Jutro ponownie spotkamy się z Wieniediktowem.

Kobaladze:
Proszę zachować nam Wieniediktowa.


Kurtyna.

Uczestnicy spotkania dojadają ciasteczka, wypijają lemoniadę Mors. Wychodzą, w holu Domu Dziennikarza, odpowiadają na pytania oczekujących tam kolegów dziennikarzy.


Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski





Fotografie ze spotkania, blog Aleksieja Juszenkowa: 
http://echo.msk.ru/blog/yustas/1440022-echo/






Bohaterowie dramatu:


*Michaił Lesin (ur. 1958), polityk, biznesmen z branży medialnej. Założyciel reklamowej korporacji „Video International”, jeden z inicjatorów powołania do życia telewizja „Russia Today”. W 2009 roku przez kilka miesięcy zajmował stanowisko doradcy prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Jest właścicielem wartej wiele milionów dolarów nieruchomości w Kalifornii. Lesin znany jest z bezwzględnego egzekwowania w mediach interesów rządzącego reżimu. Jego powołanie w 2012 roku na stanowiska szefa Gazprom-Media odebrano jako sygnał szykowanej przez władze rozprawy z radiostacją „Echo Moskwy”.




*Aleksiej Wieniediktow (ur. 1955), rosyjski publicysta, dziennikarz radiowy i telewizyjny. Jest z wykształcenia historykiem, w czasach radzieckich pracował w oświacie. W „Echu Moskwy” od 1990 roku. W 1998 roku wybrano go na stanowisko redaktora naczelnego. Jest właścicielem pakietu 18% akcji radiostacji. Jest laureatem wielu nagród dziennikarskich.






*Jekatierina Pawłowa, dyrektor generalny radiostacji „Echo Moskwy”. Producent telewizyjny i radiowy, pracowała wcześniej w państwowej korporacji medialnej WGTRK i w radiu „Glos Rosji”. Powierzenie jej w roku 2013 stanowiska dyrektora generalnego „Echa Moskwy” odebrano jako sygnal nadchodzącej rozprawy z niezależna redakcją. Pawłowa podpisała złożone dziennikarzowi Aleksandrowi Pluszczwowi wypowiedzenie z pracy.





*Władimir Warfolomiejew (ur. 1966), jeden z weteranów radiostacji „Echo Moskwy”, pracuje w niej od 1991 roku. Pełni funkcje zastępcy redaktora naczelnego. Prowadzi autorskie audycje. W 2010 roku był jednym z sygnatariuszy manifestu „Putin powinien odejść”












Inne teksty na temat radiostacji "Echo Moskwy" na blogu "Media-w-Rosji":






W końcu zeszłego tygodnia popularna moskiewska radiostacja „Echo Moskwy” otrzymała oficjalne ostrzeżenie ze strony Federalnej Agencji Kontroli nad środkami Masowego Przekazu. Wg. Agencji, w jednej z audycji zawarta była informacja „usprawiedliwiająca popełnianie przestępstw wojennych”.

Kolejna, wolna od cenzury rosyjska organizacja medialna stała się obiektem ataku ze strony władz. Na swoim blogu sytuację skomentował redaktor naczelny „Echa Moskwy”, Aleksiej Wieniediktow
.



Putin nigdy nie ucieka od odpowiedzialności. Wysłuchuje opinii z różnych stron, ale decyzje podejmuje samodzielnie. Nie ma wątpliwości, iż będzie się ubiegał o prezydenturę po raz kolejny w 2018 roku. Zachodnie sankcje są bolesne dla gospodarki rosyjskiej, kryzys na Ukrainie może przekształcić się w ropiejącą ranę.

Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radiostacji „Echo Moskwy” oprowadza czytelników po kulisach kremlowskiej polityki. Wywiad ukazał się na lamach publikowanego w Jekaterynburgu sieciowego magazynu Znak.com



Radiostacja „Echo Moskwy” od lat zajmuje szczególne miejsce w archipelagu rosyjskich mediów. Pozostaje źródłem wolnej od cenzury informacji i komentarzy przedstawiających różne punkty widzenia. Formalnie większościowym udziałowcem radia jest koncern Gazprom Media. O wyborach redaktora naczelnego w radiostacji "Echo Moskwy" pisze Natalia Rostowa. Materiał portalu slon.ru .





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 











piątek, 14 listopada 2014

„Zostanę zwolniony”. Kreml rozprawia się z nieposłusznym radiem


Od kilku tygodni zgęszczały się chmury nad popularną moskiewską radiostacją „Echo Moskwy”. Wygląda na to, iż tym razem władza nie ograniczy się do słownych upomnień, i że na zwołanym dziś w trybie pilnym na 21 listopada zebraniu Rady Dyrektorów może dojść do rozprawy z nieposłuszną redakcją. 


Audycji „Echa Moskwy” słucha dziennie ok. miliona słuchaczy. Na jej antenie występują najwybitniejsi rosyjscy intelektualiści, publicyści, politycy opozycyjni. Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny „Echa Moskwy” w wypowiedzi dla portalu „Otwarta Rosja” przyznaje, iż na zebraniu Rady Dyrektorów spodziewa się decyzji o swoim zwolnieniu.




 


Aleksiej Wieniediktow pełni funkcję redaktora naczelnego "Echo Moskwy" od
1998 roku. Jest także właścicielem pakietu 18% akcji radiostacji. 





Redaktor naczelny radiostacji „Eco Moskwy” Aleksiej Wieniediktow skomentował dla
Otwartej Rosji” sytuację jaka powstała po zwołaniu na 21 listopada Rady Dyrektorów Radiostacji.


Jak mi się wydaje 21 listopada zostanę zwolniony.


Zaproszenie na zebrania Rady Dyrektorów dostaje się zwykle wtedy, gdy chcą przyjąć człowieka do pracy, zaoferować mu podwyżkę wynagrodzenia, (rzecz jasna, na to właśnie  liczę), albo żeby go zwolnić.


Mnie do pracy przyjmować nie trzeba – jak i tak pracuję. Na pewno też, w związku z trudną sytuacją gospodarczą na całym świecie, nie zaproponują mi podwyżki. Co oznacza, że mnie wyrzucą. W takim wypadku, w normalnych okolicznościach, na okres do wyborów nowego redaktora naczelnego jego obowiązki powinien przejąć Władimir Warfołomiejew (obecnie zastępca Wieniediktowa – „Media-w-Rosji”). Ale obecna sytuacja nie jest normalna. Kiedy wydarzyła się historia z Pluszczewem, podjęto próbę naruszenia statutu radia. Do porządku dziennego zebrania dyrektorów włączono punkt „o redakcji”, to pokazuje, iż 21 listopada może zostać podjęta próba wprowadzenia zmian do statutu redakcji.


Razem z kolegami, wypowiadam się teraz jako akcjonariusz mniejszościowy, spodziewamy się podjęcia takiej próby i staramy się uzgodnić wspólne stanowisko, jak się temu przeciwstawić.


A tak na prawdę to nie rozumiem, nad czym konkretnie zamierza debatować Rada Dyrektorów, przystępując do tego punktu zebrania. Rada nie jest upoważniona do podejmowania decyzji odnoszących się do pracy redakcji. Wydaje mi się, że to taka groźba pod naszym adresem. Michaił Juriewicz Lesin (szef holdingu Gazprom Media, większościowego akcjonariusza radia – „Media-w-Rosji”) chce nam wszystkim udowodnić, że Pluszczew wpuścił redakcję na minę, a Wieniediktow z kolei, nie chcąc ustąpić w sprawie Pluszczewa naraził radiostację na niebezpieczeństwo, pozwolił rozprawić się z „Echem Moskwy”.


Większościowym akcjonariuszem radiostacji "Echo Moskwy" jest należący
do Gazpromu koncern medialny "Gazprom-Media". Kontroluje on także szereg
stacji telewizyjnych i wydawnictw prasowych 



Jedno mnie cieszy. Tam w porządku dziennym planowane było także przyjęcie decyzji w kwestii formatu naszej stacji. Ale w tej sprawie Michail Lesin już poszedł na ustępstwo. Zdecydował się na to, gdy wytłumaczyłem akcjonariuszom, że decyzja o zmianie formatu przynoszącej zyski i bardzo popularnej radiostacji będzie miała charakter polityczny, i że będzie to dla nich oznaczać straty. 


Powtarzam, kwestia jak pracuje redakcja nie leży w kompetencji Rady Dyrektorów. Rada ma prawo zwolnić redaktora naczelnego. Nie jest upoważniona do zmiany statutu redakcji i jej polityki redakcyjnej.




Komentarz Aleksieja Wieniediktowa ukazał się na portalu openrussia.org:









*Aleksiej Wieniediktow (ur. 1955), rosyjski publicysta, dziennikarz radiowy i telewizyjny. Jest z wykształcenia historykiem, w czasach radzieckich pracował w oświacie. W „Echu Moskwy” od 1990 roku. W 1998 roku wybrano go na stanowisko redaktora naczelnego. Jest właścicielem pakietu 18% akcji radiostacji. Jest laureatem wielu nagród dziennikarskich. 









W końcu zeszłego tygodnia popularna moskiewska radiostacja „Echo Moskwy” otrzymała oficjalne ostrzeżenie ze strony Federalnej Agencji Kontroli nad środkami Masowego Przekazu. Wg. Agencji, w jednej z audycji zawarta była informacja „usprawiedliwiająca popełnianie przestępstw wojennych”.

Kolejna, wolna od cenzury rosyjska organizacja medialna stała się obiektem ataku ze strony władz. Na swoim blogu sytuację skomentował redaktor naczelny „Echa Moskwy”, Aleksiej Wieniediktow
.



Putin nigdy nie ucieka od odpowiedzialności. Wysłuchuje opinii z różnych stron, ale decyzje podejmuje samodzielnie. Nie ma wątpliwości, iż będzie się ubiegał o prezydenturę po raz kolejny w 2018 roku. Zachodnie sankcje są bolesne dla gospodarki rosyjskiej, kryzys na Ukrainie może przekształcić się w ropiejącą ranę.

Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radiostacji „Echo Moskwy” oprowadza czytelników po kulisach kremlowskiej polityki. Wywiad ukazał się na lamach publikowanego w Jekaterynburgu sieciowego magazynu Znak.com



Radiostacja „Echo Moskwy” od lat zajmuje szczególne miejsce w archipelagu rosyjskich mediów. Pozostaje źródłem wolnej od cenzury informacji i komentarzy przedstawiających różne punkty widzenia. Formalnie większościowym udziałowcem radia jest koncern Gazprom Media. O wyborach redaktora naczelnego w radiostacji "Echo Moskwy" pisze Natalia Rostowa. Materiał portalu slon.ru .





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com