środa, 8 lipca 2015

Nie jesteśmy szajką, jesteśmy juntą !



Dla rosyjskich ekspertów nie ulega wątpliwości, iż życie polityczne w Rosji dalekie jest od stabilności. Ukraińska awantura drastycznie ograniczyła wpływy lojalnych wobec Kremla liberałów. Politolog Kirył Rogow mówi wręcz o przewrocie państwowym przeprowadzonym w lutym-marcu zeszłego roku przez wąskie grono dygnitarzy, wówczas gdy podjęto decyzję o wtargnięciu na Krym. Teraz podejmowane są próby utrwalenia nowych porządków. Zdaniem redaktor naczelnej magazynu "The New Times" Jewgienii Albac uzasadnione są obawy, iż Rosja zmierza w kierunku surowej dyktatury. Ale możliwa jest też destabilizacja systemu. Mogą do niej doprowadzić podejmowane przez Kreml starania, by uniknąć nieuniknionego. Krachu systemu.


Dyskusję prowadził i zanotował: Iwan Dawydow
  



Jakich zmian możemy się spodziewać w systemie politycznym Rosji? Jakich powinniśmy się obawiać? Czy zmierzamy w kierunku dyktatury? Komu zależy na przekonaniu opinii publicznej, iż powinniśmy teraz  zająć się kwestią przedterminowych wyborów parlamentarnych? Jak będzie wyglądać następna Duma?

Na te tematy dyskutowaliśmy w redakcji "The New Times". W spotkaniu udział wzięli: politolog, docent nauk społecznych w Rosyjskiej Akademii Służby Państwowej i Gospodarki Jekatierina Szulman, politolodzy Michaił Winogrtadow i Kirył Rogow oraz nasza redaktor naczelna magazynu Jewgienija Albac.




Prezydent Władimir Putin na koncercie z okazji przyłączenia Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej.
Decyzję w tej sprawie podjęło wąskie grono kremlowskich dygnitarzy. 





Okręgi jednomandatowe oraz listy

Jekatierina Szulman:
Oficjalne wyjaśnienia w tej sprawie nie brzmią zbyt przekonująco. Trudno uznać przeniesienie terminu wyborów o trzy miesiące do przodu jakimś znaczącym wydarzeniem politycznym. Ale zmiana terminu  świadczy o tym, że system biurokratyczny usiłuje reagować na zjawiska odbierane przez siebie jako wyzwanie i potencjalne niebezpieczeństwo.

Jedynym zauważalnym następstwem zmiany terminu z grudnia na wrzesień będzie zmniejszenie frekwencji. Kampania wyborcza prowadzona latem wzbudzi mniejsze zainteresowanie. Polityka państwowa ma na  celu nie tylko zdobycie mandatów przez określonych kandydatów, lecz raczej utrudnienie wyborcom  udziału w wyborach. Wybory z wysoką frekwencją to ryzyko dla rządzącej biurokracji.

Te najbliższe wybory zostaną przeprowadzone w oparciu o nową ustawę, połowa Dumy zostanie wybrana w okręgach jednomandatowych. Naszym menedżerom od polityki wydaje się teraz, że wymyślili wyjątkowo chytrą rozgrywkę. Kandydaci w okręgach jednomandatowych reprezentujący obóz władzy wezmą udział  w wyborach albo jako niezależni, albo jako przedstawiciele Zjednoczonego Frontu Narodowego. Chodzi o to, by wyborca zapomniał o ich związkach z tracącą popularność "Jedną Rosją". Później zaś, już po wyborach, tak wybrani deputowani, niczym łączące się ze sobą krople rtęci, zleją się w jedno i utworzą większość parlamentarną potrzebną do rządzenia.

A jednak należy pamiętać o fundamentalnej różnicy pomiędzy kandydatem z okręgu jednomandatowego, a tym wystawionym z listy. Najbardziej cyniczna interpretacja pozwala przypuszczać, iż "jednomandatowcy" będą domagać się za swoją lojalność jak najwyższego wynagrodzenia. Interpretacja uwzględniająca mniejszy stopień cynizmu pozwala założyć, iż po pewnym czasie tak wybrani deputowani mogą w ogóle zająć odmienne stanowisko , zwłaszcza jeśli dojdzie do zmiany sytuacji politycznej.

Michaił Winogradow:
Nie zgodzę się z oceną, iż deputowani wybrani w okręgach jednomandatowych kosztować więcej od ludzi z list, a jednocześnie zachowają większą wyrazistość.  Z całą pewnością rezultatem ich przyjścia do Dumy będzie początek rozmywania większościowego pakietu "Jednej Rosji". Poza tym "jednomandatowcy", po ostrej i drogiej kampanii wyborczej, pozbawieni dobrych kontaktów i cierpiący w Dumie na kompleks prowincjusza będą potrzebowali kilku miesięcy, by adaptować się do nowej sytuacji. Ci z listy uczestniczyli już w życiu partyjnym, agitowali, podejmowali działania korupcyjne. W Dumie będą czuć się lepiej. Z deputowanymi wybranymi w JOWach na odwrót, współpraca z nimi będzie łatwiejsza, będzie im  zależeć na przywilejach, łatwiej będzie ich skłonić do zgody. Władze będą ich socjalizować, integrować z elitą. Część z nich, być może nawet znacząca, podczas kampanii wyborczej, w ten lub w inny sposób zademonstruje lojalność wobec szyldu Zjednoczonego Frontu Narodowego.  W przyszłości  trzeba będzie się wywiązać z określonych zobowiązań. Mam wrażenie, iż absolutyzacja sprzeczności pomiędzy "Jedną Rosją" a ZFN jest nieuzasadniona, tych tak różnych od siebie  organizacji nie da się porównać. ZFN w większym stopniu będzie orientował się na wybory w okręgach jednomandatowych, "Jedna Rosja" zadba o listy wyborcze.

Nowa Duma

The New Times:
Jak wam się wydaje, która z partii systemowych, obecnych obecnie w parlamencie znajdzie się w nim ponownie? Czy dostrzegacie możliwość zdobycia miejsc przez partie liberalne? Może dlatego dokonała się reanimacja polityczna Grigorija Jawlińskiego?

Szulman:
W magazynie "Forbes" opublikowano obszerny artykuł Aleksandra Kyniewa, jak wiadomo interesują go kwestie budowy organizacji partyjnych i wyborów w regionach. Kyniew przeanalizował ogólnie dostępne dane dotyczące finansowania partii politycznych. Na przestrzeni ostatnich trzech lat LDPR Żyrinowskiego i KPRF Zjuganowa otrzymywały coraz więcej pieniędzy. Za to Sprawiedliwa Rosja nie znalazła żadnych nowych źródeł finansowania. Uzupełniającym finansowaniem objęto "Jabłoko". I jeszcze jeden ciekawy moment, jednocześnie LDPR i KPRF zaangażowały się na dużą skalę w działalność humanitarną na rzecz Wschodniej Ukrainy. Niewykluczone, iż obie partie pełnią rolę pośrednika wybranego do transferowania pieniędzy przeznaczonych na finansowanie  ukraińskiej awantury. Taka obserwacja narzuca się sama, najwyraźniej biznes lojalny wobec władzy, lub struktury państwowe udające sponsorów ze świata biznesu otrzymały polecenie udzielania pomocy finansowej właśnie tym trzem partiom: LDPR, KPRF, "Jabłoku". Dlatego uzasadniony jest wniosek, iż "Jabłoko" może się pojawić w kolejnej Dumie, a Sprawiedliwej Rosji w niej nie będzie. "Jabłoko" to partia o dwóch sympatycznych dla władzy cechach, z jednej strony przez dziesięciolecia demonstrowała swoją lojalność, z drugiej zachowała do pewnego stopnia liberalny "image".

Winogradow:
Moim zdaniem możliwe są  trzy scenariusze. Pierwszy zakłada, iż wszystko zostanie tak, jak jest. To scenariusz konserwatywny, najłatwiejszy do zrozumienia, technicznie najprostszy. Drugi zakłada, iż teraz władza zademonstruje, iż wcześniej w wyborach dominowała jedna partia, teraz zaś przechodzimy do systemu opartego na konkurencji, opozycja otrzyma dodatkowe możliwości, by zwiększyć swą obecność w organach przedstawicielskich. W ten sposób nasze życie polityczne nabierze nieco większej dynamiki. Scenariusz trzeci: trwa proces rozmywania "pakietu kontrolnego" "Jednej Rosji". Zaczyna się gra wewnątrz partii obecnych w parlamencie na rzecz zmiany pokoleniowej. Do Dumy zostają wpuszczone nowe partie, żeby stare zrozumiały, iż należy działać bardziej energicznie. Pierwszy scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, ale tak czy inaczej decyzje zapadną w ostatniej chwili i będą miały charakter emocjonalny.

Cichy przewrót

NT:
Czy można spodziewać się, iż w obliczu określonego ryzyka władze zdecydują się na wprowadzenie zasadniczych zmian w naszym systemie politycznym?

KIrył Rogow:
Mam krótką odpowiedź na to pytanie: nie. Jak mi się zdaje,  chytra strategia władzy polega na tym, iż nie są jej potrzebne żadne chytre strategie. Ważna jest taktyka, strategiczne myślenie przeszkadza.

Jewgienija Albac:
Nagle jednak pojawił się pomyśl przyspieszonych wyborów prezydenckich. Został zgłoszony przez skrzydło liberalne. Najpierw napisał o tym ekonomista Jewgienij Gontmacher, potem na ten temat na Forum Gospodarczym w St. Petersburgu wypowiedział się przewodniczący Komitetu Inicjatyw Obywatelskich Aleksiej Kudrin. O co tu chodzi?






Rogow:
Mechanizm regularnych wyborów działa zwykle w państwach z rządem demokratycznym. Mija określony okres, 4-5 lat, dokonuje się zmiana przywódcy. W innych systemach możliwe są wybory nieregularne, niezaplanowane. Potrzebne są w innym celu,  po to by zademonstrować, iż przywódca się nie zmienia.

To nie my raz na pięć lat podejmujemy decyzję, kto będzie naszym prezydentem. A teraz nasz lider nagle domaga się byśmy przegłosowali dla niego votum zaufania. Mam wrażenie, iż z punktu widzenia Putina istnieją ważne argumenty, by poddać realizacji tego rodzaju scenariusz. Swego czasu stał się ofiarą głupiej i niezrozumiałej historii, sam uznał, iż będzie postępował zgodnie z przepisami. W 2008 roku próbował zademonstrować przywiązanie do zasad demokracji. Efekty były dla niego opłakane. Dla nas z resztą też. Putin musi skończyć z wyborami, z koniecznością, by zamieniać się z kimś na stanowiska. Niech to wszystko zostanie tam, w czasach prehistorycznych, zanim wydarzył się Krym.

Istota tych przedterminowych wyborów polega na tym, iż dzięki nim, to nie przywódca będzie od nich zależny, ale to one od niego.

NT:
Nie zauważył pan, iż od niedawna szczególna aktywność w mediach zaczął przejawiać szef Rady Bezpieczeństwa, Nikołaj Patruszew?

Rogow:
Nie tylko Patruszew, lecz także szef administracji prezydenta Siergiej Iwanow. Obserwując naszą rzeczywistość polityczną, by ją opisać, sformułowałem pewną podstawową tezę. W końcu lutego 2014 roku, w Rosji, dokonano przewrotu, choć pozostał on niezauważony. Nikogo nie aresztowano i nie rozstrzelano, może dlatego nikt nie potraktował tych wydarzeń jako zamachu stanu. Ale my rozumiemy, iż wąska grupa osób podjęła brzemienną w skutki decyzję o aneksji Krymu. W poinformowanych moskiewskich kręgach wymieniane są nazwiska Iwanowa (szef administracji prezydenta) , Patruszewa (sekretarz Rady Bezpieczeństwa) , Putina i Uszakowa (doradca prezydenta do spraw zagranicznych).  W rosyjskiej elicie, dla wielu ludzi, ten krok był nie do zaakceptowania.

Ta decyzja przyniosła całkowicie nieodwracalne skutki w średnio okresowej perspektywie. Zmieniła także rozkład sil w elicie władzy. Wystarczyła jedna noc, by osłabli zwolennicy opcji prozachodniej. Momentalnie stracili swoje wpływy. Dlatego możemy mówić o przewrocie państwowym. Nie wygląda na to, by zainicjowany wówczas proces dobiegł kresu. Jego konsekwencje należy utrwalić, inicjując redystrybucję uprawnień administracyjnych w nowym systemie instytucjonalnym. Jedną z form instytucjonalizacji obecnego reżimu mogą być wybory prezydenckie przeprowadzone w oparciu o nowe zasady. Wybory przedterminowe będą w tej sytuacji potwierdzeniem przeprowadzonego właśnie przewrotu. Zwróćmy uwagę, dwójka ze wspomnianej czwórki wystąpiła z obszernymi oświadczeniami. Ich sens, w dwóch słowach, można opisać tak: nie jesteśmy szajką, jesteśmy juntą. Istnieje mafia, to ludzie zainteresowani pieniędzmi, wyszarpują je sobie nawzajem, nam na sercu leży ideologia, jesteśmy juntą. Dla nas najważniejsza jest geopolityka, o niej będziemy rozmawiać przede wszystkim.

NT:
Ma pan na myśli wywiad Iwanowa dla "Financial Times" i Patruszewa dla gazety "Kommiersant"?

Rogow:
Istotnie. Obydwaj rozmyślają w identyczny sposób. Ale jednocześnie te wywiady demonstrują, iż w polityce wewnętrznej nie brakuje nierozwiązanych problemów. Jak się zdaje, stanowisko Putina jest bardziej skomplikowane. Wygląda na to, iż obydwu w pewnym stopniu brakuje pewności siebie i że umocnienie ich pozycji nie ma charakteru ostatecznego.

Szulman:
To uzasadniona obserwacja. Publiczne wystąpienia są paradoksalnie świadectwem ich słabości.

Cień dyktatora

Albac:
Istnieje jeszcze jedna hipoteza, ona też zasługuje na omówienie. Nie mamy podstaw by ocenić na ile Aleksiej Kudrin miał na myśli historię z Miedwiediewem, ale przedterminowe wybory rozwiązują problem zawartych z nim swego czasu określonych ustaleń. Zapewne to ważna kwestia. Kremlowscy zwolennicy teorii konspiracyjnych są przekonani, iż protesty z lat 2011-2012 były finansowane, wspierane, jeśli nie wręcz inspirowane przez środowiska zbliżone do Miedwiediewa i jego rzeczniczki prasowej Natalii Timakowej. Realizacja pomysłu Kudrina pozwoliłaby przeprowadzić reformę konstytucji. Umożliwiłaby ona zmianę artykułów 110 i 111 z jej rozdziału 6ego. Zgodnie z nimi szef rządu Federacji Rosyjskiej sprawuje nadzór nad władzą wykonawczą. Jeśli artykuły te wykreślić, to zamiast republiki o charakterze mieszanym, podobnej do francuskiej, otrzymamy klasyczną republikę prezydencką. W niej prezydent jest głową państwa i szefem władz wykonawczych. W ten sposób tworzy się dyktaturę. Najpierw dokonuje się likwidacji choćby nominalnie pluralistycznej platformy rozdzielającej głowę państwa od szefa władzy wykonawczej, potem cała władza zostaje skoncentrowana w jednych rękach, prezydenta i dyktatora. W ten sposób likwiduje się możliwość, by któraś z grup naszej elity zjednoczyła się wokół premiera.

Szulman:
Opisany przez panią scenariusz wygląda prawdopodobnie, ale ma jedną wadę (dotyczy ona także nas ekspertów) - jest zbyt racjonalny. Rozmyślamy i piszemy zbyt racjonalnie, system polityczny funkcjonuje inaczej. W lutym-marcu 2014 roku nasza nawa państwowa zderzyła się z rafą. Nie ma znaczenia, czy decyzję podjęło czterech ludzi obradujących w jednej sali, czy jeden człowiek w jednym pokoju, czy może było ich mniej, czy więcej. Jak mi się wydaje, te rozstrzygnięcia miały charakter  reaktywny i emocjonalnych. Byliśmy świadkami reakcji nieadekwatnej do wydarzeń na Ukrainie. Wtedy postanowiono, teraz pokażemy wam wszystkim... Nikt nie zastanawiał się nad następstwami. A teraz nasz okręt usiłuje powrócić na stary kurs. Władza w Rosji nie jest aż tak spersonifikowana, jak nam się wydaje. Ona znajduje się w rękach kolektywnej biurokracji.

Albac:
Wydaje się pani, iż wypowiedzi na temat wyborów przedterminowych to jakaś "lipa"? A mnie się wydaje, że to raczej operacja z dziedziny dezinformacji. Nawiasem mówiąc  mamy do czynienia z ludźmi ze służb specjalnych, nie z biurokracją.

Szulman:
Ze wszystkich klanów biurokratycznych, najbardziej wpływowa i znacząca jest oczywiście biurokracja uzbrojona.

Winogradow:
Wymieniłbym siedem możliwych czynników sprzyjających przekształceniom systemu politycznego.  Pierwszy: zmieniają się priorytety, a nawet emocje ludzi podejmujących decyzje. Drugi: wydarzenia w świecie zewnętrznym wywołują przypadkowe reakcje. Trzeci: aktywność społeczna. Moim zdaniem jednak, czeka nas raczej fala apatii. Wciąż jednak stoimy wobec intrygującego pytania… Czy dojdzie do konfrontacji między przedstawicielami dwóch punktów widzenia (na razie udaje się zapewnić ich pokojowe współistnienie)? Jedni chcą stabilności, innym zależy na wielkich porywach. Czynnik czwarty: reakcja na zmiany nastrojów społecznych. Co mam tu na myśli? Przypomnijmy przypadek Nikity Chruszczowa. Moim zdaniem polityk ten wcale nie był reprezentantem wartości okresu odwilży. Z kolei Wladimir Putin, przez te lata, nie był przedstawicielem aktualnego obecnie trendu konserwatywno-radykalnego. Chruszczow szedł w ślad za trendem, w przypadku z Putinem i jego trzecią kadencją, niewykluczone, iż byliśmy świadkami absolutyzacji trendu konserwatywnego. Czynnik piąty: odpowiedź na aktywność wewnątrz elity. Szósty: działania związane z reakcją na propagandę własną oraz absolutyzacją zagrożeń w polityce zagranicznej. Czynnik siódmy: pojawienie się autentycznych wyzwań i zagrożeń w świecie zewnętrznym. Mam tu na myśli choćby destabilizację w Azji Centralnej, albo w Uzbekistanie. Pod jej wpływem wydarzenia na Ukrainie zostałyby zepchnięte na drugi, lub trzeci plan.

NT:
A jednak…. Wrzutka z pomysłem przyspieszonych wyborów prezydenckich, to pomysł własny, czy uzgodniony gdzie trzeba?

Szulman:
To nie była żadna wrzutka.

Winogradow:
Nie mam odpowiedzi. Z kimś uzgodniona, z kim innym nie.

NT:
Same władze postawiły przed sobą zadanie przeprowadzenia przedterminowych wyborów prezydenckich?

Winogradow:
Nie sądzę, by porozumiano się w tej sprawie i wyznaczono taki cel.

NT:
O czym mówi reakcja Iwanowa na propozycję Aleksieja Kudrina (szef administracji prezydenta Siergiej Iwanow powiedział, iż nie tego rodzaju pomysł nie ma sensu).

Winogradow:
To sygnał wysłany do obozu władzy, iż tego rodzaju cel nie został postawiony.

W mojej ocenie, na razie nie sformułowano precyzyjnie zadania, by przekształcić system w dyktaturę. W każdym razie, takie rozwiązanie nie jest jedynym możliwym.

Rogow:
Scenariusz budowy surowej republiki prezydenckiej nie wygląda realistycznie. Nie jest ona nikomu szczególnie potrzebna. W systemie musi istnieć jakaś wolna przestrzeń umożliwiająca uzgadnianie interesów. Dlatego potrzebny jest nam premier, to on stanie się obiektem krytyki w związku z pogorszeniem się sytuacji w gospodarce i w sferze socjalnej. Jeszcze słowo o Kudrinie. On sam w ostatnich latach umocnił się i jako polityk stal się bardziej interesujący. Trochę przestał sprawiać wrażenie urzędnika, choć nie do końca. Jak mi się wydaje, mniej więcej od 2010 roku, Kudrin odgrywa ważną role instytucjonalną  w sztuce inscenizowanej przez Putina. Zwróćmy uwagę na konflikt Kudrina z Miedwiediewem, o to który z nich będzie przedstawicielem opcji liberalnej. Tę konstrukcję wymyślił najwyraźniej sam Putin, przeprowadzając się w swoim czasie na stanowisko premiera. Do dziś jest ona funkcjonalna. Kudrin występuje obecnie w roli pretendenta do roli pasterza systemowej opozycji liberalnej, wciąż konkurując pod tym względem z Miedwiediewem.

Nieuniknioność krachu

Albac:
Czego możemy się spodziewać? System będzie się zmieniał, czy raczej usiłował zachować status quo, po to choćby by nie stracić władzy?

Szulman:
Będzie usiłował zachować status quo. Ale jednocześnie będzie się też zmieniał. Może to zabrzmi dziwnie, ale wydaje mi się, że w kierunku większej otwartości. Będziemy mieli do czynienia nie z systemem totalitarnym w czystej postaci, a raczej hybrydowym. W tym kształcie będzie jednocześnie bardziej stabilny i gotowy na zmiany.

Winogradow:
Walka o status quo będzie prowadziła do zmian. Jednak rezultaty będą uzależnione od wyznaczonych priorytetów, od odpowiedzi na pytanie, co jest ważniejsze: zadowolenie z umocnienia własnej pozycji, czy zmęczenie radykalizacją?

Rogow:
W obecnej sytuacji ważne są dwa momenty fundamentalne. Doświadczyliśmy przewrotu, teraz system usiłuje przetrawić jego następstwa. Na razie jednak to się nie udaje. Przewrotu dokonano z inicjatywy bardzo wąskiego grona osób. Udało mu się osiągnąć cel. Wewnątrz elity dokonała się gwałtowna zmiana rozkładu sił. Jednak zaistniały też komplikacje. W oczach zachodnich przywódców owa grupa nie jest odpowiednim partnerem do rozmów. Nie została ona zaakceptowana jako junta, z którą należałoby rozmawiać jej własnym językiem i reagować na jej postulaty. Tak więc zobaczymy, jak usiłuje się z logiki przewrotu wyciągnąć ostateczne konsekwencje. To doprowadzi do destabilizacji systemu. Moment drugi: powinniśmy pamiętać, iż w tym roku upłynie 16 lat od chwili, gdy Władimir Putin objął swój urząd. Każdy przywódca z takim stażem demonstruje przykłady nieudolności politycznej. W takich wypadkach nie ma mowy o przyszłych reformach, uruchomieniu nowego systemu. Możliwe są jedynie starania by uniknąć nieuniknionego - własnego odejścia. Krach okazuje się nieunikniony, a starania podejmowane, by go uniknąć, zazwyczaj przyspieszają jego nadejście.

Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski

Oryginał dyskusji opublikowano na portalu magazynu "The New Times":




*Jewgienija Albac (ur. 1958), jedna z najbardziej znanych rosyjskich dziennikarek, politolog, absolwentka Uniwersytetu Harvarda. Redaktor naczelna magazynu "The New Times". Regularnie prowadzi autorskie audycje na antenie radia "Echo Moskwy".









 *Jekatierina Szulman, politolog, docent nauk społecznych w Rosyjskiej Akademii Służby Państwowej i Gospodarki, autorka tekstów publicystycznych publikowanych regularnie w gazecie "Wiedomosti" i portalu "Colta".  








*Kirył Rogow (ur. 1966), wybitny intelektualista rosyjski średniego pokolenia, publicysta, politolog, analityk Instytutu Gospodarki Okresu Przejściowego im. Jegora Gajdara. Swoje teksty publicystyczne publikuej regularnie w mediach rosyjskich i zagranicznych.







 *Michaił Winogradow, politolog, ekspert w dziedzinie technologii wyborczych, publicysta. Szef fundacji "Polityka Petersburska". Regularny gość mediów rosyjskich. 













Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






2 komentarze:

  1. wikipedia podaje że połowa Dumy jest wybierana w okręgach jednomandatowych od 2007 r. Czy to błąd?

    OdpowiedzUsuń
  2. Media-w-Rosji9 lipca 2015 13:35

    Błąd jest w Wikipedii. Mieszany system obowiązywał w czasach Jelcyna i w okresie pierwszej kadencji Putina. Potem zmieniono go na obecny, Duma wybierana jest z list partyjnych. Teraz planowany jest powrót do starej ordynacji.

    OdpowiedzUsuń