piątek, 31 października 2014

Telewizja „DOŻD’”: ewakuacja.


Jedyna w Rosji niezależna i wolna od cenzury stacja telewizyjna TV „DOŻD’” wciąż walczy o przetrwanie. Nieoczekiwanie, właściciel studia zerwał dawne kompromisowe porozumienie i zażądał, by telewizja wyprowadziła się z niego natychmiast, do 15 listopada. Dokąd przeniesie się „DOŻD’”? Czy uda mu się uniknąć przerw w nadawaniu programu? Kto zadeklarował pomoc i jakiego rodzaju? Dlaczego dyrektor stacji, Natalia Sindiejewa wciąż chciałaby porozmawiać z prezydentem Putinem?

 

Z dyrektor naczelną stacji telewizyjnej „DOŻD’” rozmawiał Kirył Michajłow (moskiewski tygodnik „The New Times”).



20 października do dyrektor naczelnej stacji telewizyjnej „DOŻD’” dotarł list od właściciela biznes centrum „Krasnyj Oktiabr” z prośbą o opuszczenie zajmowanego pomieszczenia do 15 listopada. Już w marcu 2014 r. poinformował on stację, że nie przewiduje przedłużenia umowy najmu. Wówczas udało się jednak odłożyć przeprowadzkę do końca stycznia 2015 r., kiedy to planowane jest zakończenie prac wyposażeniowych w nowym studiu.




Dyrektor naczelna telewizji "DOŻD'" Natalia Sindiejewa wciąż ma nadzieję, że w osobistej rozmowie
potrafiłaby przekonać prezydenta Putina, by Kreml wstrzymal represyjne dzialania pod adresem stacji. 



Ultimatum

Kirył Michajłow:
Spodziewaliście się takiego ultimatum? Że będziecie musieli wyprowadzać się w pośpiechu?

Natalia Sindiejewa:
Powiedzmy tak, zaledwie dwa dni wcześniej kontaktowaliśmy się z przedstawicielem grupy „Guta” będącej właścicielem centrum. Uprzedzili nas, że coś podobnego może się zdarzyć. Tym  niemniej jest to dla nas sytuacja niespodziewana, wcześniej dogadywaliśmy się, że pozostaniemy na miejscu do stycznia. Dzięki temu mielibyśmy czas, by zakończyć prace w nowym pomieszczeniu.

Michajłow:
W liście znajduje się informacja, iż właściciel nieruchomości musi pilnie rozpocząć remont na trzecim piętrze, zajmowanym przez was. Wygląda to jak wymyślony pretekst.

Sindiejewa:
Nie wydaje mi się, że to tylko pretekst. Poinformowano nas, że została podpisana umowa z nowym najemcą. Wprowadzi się w styczniu. Dlatego powstała konieczność przeprowadzenia pilnej renowacji. Tak to chyba wygląda. 

Michajłow:
Wcześniej, jak się wydawało, udało wam się osiągnąć kompromis, wyprowadzacie się do końca stycznia. Właściciel studia złamał kompromisowe porozumienie, nie uwzględnił specyfiki waszej sytuacji.

Sindiejewa:
Złamał. I nie uwzględnił. 

Michajłow:
Jak się Pani wydaje, jest to decyzja o charakterze biznesowym, czy też podjęto ją na skutek nacisku z góry?

Sindiejewa:
Tu chodzi także o biznes. Ale przyczyna tkwi w tym, że postanowiono nas się pozbyć. Siedzimy w centrum „Krasnyj Oktiabr” od sześciu lat, regulujemy bez opóźnień wszystkie należności. Byliśmy z resztą pierwszą firma, która podpisała umowę z „Guta”, w dużym stopniu dzięki nam, centrum zrobiło się modne. Dlatego chyba nie do końca chcieli się z nami rozstawać.

Nie mam wątpliwości, że to nie tylko ich decyzja.

Michajłow:
Na wiosnę, kiedy „Guta” ogłosiła, iż nie ma zamiaru przedłużyć z wami umowy najmu, pojawiły się plotki, że wasze miejsce zajmie pro kremlowska stacja telewizyjna „Lifenews”. Nieco później jej szef Aram Gabrelianow zdementował je. Wiadomo już, kto wprowadzi się na wasze miejsce?

Sindiejewa:
Nie, nam tego nie powiedziano, kto przyjdzie po nas. Chciałam się dowiedzieć, myślałam, może dogadamz się, by odłożyć wyprowadzkę na późniejszy termin. Nie udało się. W rezultacie,  będziemy przenosić się dwa razy.

Michajłow:
Jak rozumiem musicie opuścić studio do 15 listopada. W jaki sposób będziecie nadawać program?

Nie wystarczy spakować komputery

Sindiejewa:
Sytuacja jest skomplikowana. Przeprowadzka stacji telewizyjnej to trudna operacja. Tu nie wystarczy spakowanie komputerów i do widzenia. Potrzebne są nowe rozwiązania technologiczne, ważne by nie przerwać nadawania programu. Potrzebne nam jest rezerwowe pomieszczenie, dopiero z niego przeniesiemy nadawanie do nowo zbudowanego studia. Tak naprawdę czekają nas dwie przeprowadzki. Z jedną dalibyśmy sobie radę łatwiej, mielibyśmy dość czasu, by przygotować się i nie przerywać nadawania. Teraz jednak, jak powiedział jeden moich znajomych, czeka nas nie przeprowadzka, a ewakuacja.

Obecnie kompletujemy studio w nowym pomieszczeniu. Zanim tam się wprowadzimy, musimy też zorganizować, tymczasowe, rezerwowe. Rozpatrujemy różne warianty. Jeden z nich to propozycja radiostacji „Echo Moskwy”, byśmy skorzystali ze studia należącego do nich. Są też inne możliwości. Niewykluczone, że będziemy nadawali z różnych miejsc, zwłaszcza gdy nie uda się nam zorganizować transmisji sygnału odpowiedniej jakości z jednego miejsca.

Jeszcze jeden problem. Zależy nam na tym, by tymczasowe studio znajdowało się niedaleko od starego i od nowego. To by nam uprościło dwukrotne przenosiny. Potrzebne jest także tymczasowe pomieszczenie biurowe dla ludzi pracujących przy komputerach. Ono też musi znajdować się blisko studia, w innym wypadku zarządzanie wszystkim będzie niezwykle utrudnione. Postawiono nas w sytuacji wyższej konieczności, więc szukamy odpowiednich rozwiązań. Najważniejsze, by stacja nie przestala nadawać programu. Na razie nie mogę dokładnie powiedzieć, jak to wszystko będzie wyglądać.

Michajłow:
Jakie audycje pozostaną na antenie?


Musimy ratować program informacyjne

Sindiejewa:
Przede wszystkim musimy ratować programy informacyjne. Nie tak dawno zaczęliśmy nadawać wieczorny, dwugodzinny program informacyjny, moim zadaniem wyszło całkiem nieźle. Nie chcemy z niego rezygnować choćby tymczasowo. Zachowamy autorski program Kseni Sobczak, a także rozmowę wieczorną „Hard Day’s Night”. Prawdę powiedziawszy audycji nie informacyjnych zostało w programie niewiele, więc tym bardziej chcielibyśmy zachować wszystko. Pytanie tylko, jak to wszystko będzie wyglądać w porównaniu z tym, co było wcześniej. Nasze priorytetowe zadanie teraz,  polega na zachowaniu treści programu, na formę można chwilowo przymknąć oczy.

Michajłow:
Wiadomo, że na styczeń zaplanowana była wasza przeprowadzka do centrum biznesowego „Krasnaja Roza” w dzielnicy „Park Kultury”. Ale umowa najmu nie została jeszcze podpisana?

Sindiejewa:
To nie zależy ani od nas, ani od „Krasnej Rozy”. Budynek, do którego mamy się wprowadzić, nie jest jeszcze gotowy. By został dopuszczony do eksploatacji, potrzebna jest kontrola komisji państwowej. Tylko po niej będzie można podpisać umowę najmu. Dotyczy to także innych wynajmujących. I oczywiście sytuacja nie jest do końca określona. Z jednej strony prowadzimy tam prace wykończeniowe, wyposażamy studio, szykujemy nowe pomieszczenia, z drugiej umowa zostanie podpisana, dopiero wówczas, gdy budynek zostanie odebrany przez komisję państwową.




TV "DOŻD''" istnieje od 6 lat. Przez ten czas jego dziennikarze stali się praw-
dziwymi gwiazdami rosyjskich mediów.



Wyprzedaż

Michajłow:
Kupujecie nowy sprzęt? Czy też zabieracie stary?

Sindiejewa:
Większą część zabieramy ze sobą. Jednak teraz zwaliła się na nas niezaplanowana wyprowadzka. Trochę nie wiadomo, jak mamy to sfinansować. Mamy stary sprzęt, korzystaliśmy z niego przez 6 lat, kiedy przyjedziemy w końcu na nowe miejsce, nie wiadomo, czy uda się go włączyć. To i tak dziwne, że trzymał się do tej pory. Musimy wymienić kamery. Stare już się nie nadają. Postaramy się oczywiście ograniczyć wydatki jak można, choć zależy nam na tym, by nowa przestrzeń była fajna i nowoczesna z technologicznego punktu widzenia. Jeśli nam się uda, to w świecie rosyjskiej telewizji stworzymy coś nowego. Jak się nie ma pieniędzy, człowiek zaczyna szukać sposobów optymizacji budżetu, wtedy udaje się wymyślać nowe rozwiązania.

Michajłow:
Ile musicie wydać na przeprowadzkę?

Sindiejewa:
Trudno to policzyć. Masę rzeczy nasi przyjaciele robią dla nas bezpłatnie. Projekt wnętrza, rozwiązania inżynieryjne, klimatyzację, wentylację, itd. Masa ludzi zgłosiła się do nas sama. Nie wiadomo, uwzględniać to w budżecie, czy nie?  Tak więc nie potrafię podać dokładnych liczb, wydamy co najmniej milion dolarów.

Michajlow:
Ogłosiliście wielką wyprzedaż….

Sindiejewa:
Przez 6 lat zgromadziliśmy masę  różnych dekoracji. Siedząc w starym studio, strasznie skąpiłam, nie chciałam się rozstawać z niczym. Ale teraz do nowego studia tego nie zabierzemy. Sprzedamy więc stare dekoracje, wszystko to, co w naszym nowym życiu będzie zbędne. Rozstaniemy się ze wszystkim, co zachowało jakąś wartość, materialną, albo moralną. Na przykład sprzedamy krzesło naszej prowadzącej Maszy Makiejewej.


W ramach wyprzedaży kartonowego Obamę można kupić za
12 tys. rubli (1000 złotych)
Michajłow:
Kiedy na początku roku, po sondażu na temat blokady Leningradu, zaczęły się wasze problemy i  odłączono was od sieci kablowych, mówiła Pani, że gotowa jest pani spotkać się z każdym, nawet z Putinem. Po to, by uratować stację.

Sindiejewa:
Jak mi się zdaje, rozmowa z Putinem wciąż jest potrzebna. Chciałam się z nim spotkać, żeby opowiedzieć, na przykład, jak działa w Rosji mały biznes. Jakie płacimy podatki, ile zarabiają u nas ludzie, jak się rozwijać, po prostu, jak nam się żyje. Wydaje mi się, że mam do powiedzenia rzeczy ważne i potrzebne. Dziś też nie zrezygnowałabym z takiej rozmowy. Inna sprawa, iż pół roku temu mogłaby ona przynieść skutki bardziej konstruktywne,  niż dziś.




Tłum. : Zygmunt Dzięciołowski



Oryginał ukazał się na lamach moskiewskiego opozycyjnego tygodnika „The New Times”: http://www.newtimes.ru/articles/print/88737/



TV „DOŻD”’ na blogu „Media-wRosji”:


Jedyny w polskich mediach ekskluzywny wywiad udzielony redakcji bloga „Media-w-Rosji” przez Natalię Sindiejewą, założycielkę i dyrektor naczelną niezależnej stacji telewizyjnej „Dożd”.

Jedyna w Rosji niezależna stacja telewizyjna „TV Dożd’” nie poddaje się. Pozbawiona na polecenie Kremla dostępu do sieci kablowych i dochodów z reklamy zwróciła się do swoich widzów i przyjaciół z apelem o wsparcie. Aleksander Winokurow, współwłaściciel stacji, podaje na swym blogu interesujące dane na temat jej budżetu. 

Materiał wydawnictwa internetowego www.newsru.com

Materiał stacji telewizyjnej „Dożd’” (www.tvrain.ru)




Telewizję "Dożd'" ("Deszcz") można oglądać na stronie internetowej www.tvrain.ru





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz