Niewiele rosyjskich organizacji obywatelskich cieszy się na
świecie takim szacunkiem i uznaniem, co stowarzyszenie „Memoriał”. Powszechnie znane
są jego starania o upowszechnienie wiedzy o represjach w czasach
komunistycznych oraz działania na rzecz obrony praw człowieka. Dlatego
informacja o tym, iż Ministerstwo Sprawiedliwości wystąpiło do sądu z wnioskiem
o jego likwidację wywołała szok światowej opinii publicznej.
W wywiadzie udzielonym magazynowi „The New Times” Arsenij
Rogiński, członek kierownictwa „Memoriału” i dawny więzień polityczny tłumaczy,
jaka jest obecna sytuacja stowarzyszenia. Jego zdaniem władzom nie uda się sparaliżować
jego działalności, a Rosja w przyszłości wróci na drogę wiodącą ku demokracji i
przestrzeganiu prawa.
Z Arsenijem Rogińskim rozmawiał Kirył Michajłow
Społeczeństwa obywatelskiego nie da się zadekretować z góry.
Członek zarządu „Memoriału” o przyczynach kampanii
wymierzonej w organizację.
Atak Ministerstwa Sprawiedliwości na Rosyjskie
Stowarzyszenie „Memoriał” znalazł się w fazie końcowej: 13 listopada sąd może
zlikwidować organizację. Członek zarządu „Memoriału”, Arsenij Rogiński opowiedział „The New Times”,
czego obrońcy praw człowieka oczekują od władz.
15 października „Memoriał” skierował na adres ministerstwa
list. Zawierał on prośbę, by resort zwrócił się do Sądu Najwyższego z wezwaniem
o przełożenie terminu posiedzenia z 13 listopada na początek grudnia w sprawie
pozwu o likwidację stowarzyszenia. W dniach 20-24 listopada „Memoriał” zamierza
przeprowadzić w Moskwie konferencję, na niej omówione zostaną zarzuty pod
adresem organizacji sformułowane przez Ministerstwo, planowane jest także
przyjęcie poprawek do obecnie obowiązującego statutu.
Zgodnie z zasadami KC KPZR
Kirył Michajłow:
Na czym polegają zarzuty Ministerstwa Sprawiedliwości?
Arsenij Rogiński:
Zaproponowano nam, byśmy powołali do życia zarząd główny, a
on z kolei zorganizował oddziały regionalne i objął nad nimi kontrolę. Obecnie
„Memoriał” jest federacją ponad 60 różnych organizacji, nie wszystkie z nich są
zarejestrowane i posiadają osobowość prawną. Niektóre z nich, zwyczajnie zrezygnowały
z rejestracji w związku z przyjęciem ustawy o organizacjach pozarządowych, jej
przepisy w znacznym skomplikowały ich funkcjonowanie (chodzi o przepisy z dnia
20.07.2012 przewidujące, iż organizacje otrzymujące wsparcie finansowe z
zagranicy muszą rejestrować się w charakterze agenta obcego państwa). Obecnie są to zwykłe zespoły osób prywatnych,
przez co organizacje te nie mają prawa zawierania i podpisywania jakichkolwiek
umów . Jeśli na przykład, jest im potrzebna sala, by w niej przeprowadzić
dyskusję, to muszą dogadać się nieformalnie z jakąś zaprzyjaźnioną biblioteką.
W chwili obecnej nasze Stowarzyszenie jest celem ataku bezprzykładnego ataku.
Michajłow:
Zaproponowano Wam, byście stworzyli pionową strukturę
organizacyjną?
Rogiński:
Coś w tym rodzaju. Chciano, byśmy stworzyli instytucję
podobną do Komitetu Kobiet Radzieckich powołanego do życia przez KC KPZR. Ale my powstawaliśmy od dołu, każda nasza organizacja
regionalna zaczynała działalność samodzielnie. W 1989 roku zjednoczyliśmy się,
powołując do życia Ogólnoradzieckie Stowarzyszenie „Memoriał”. Społeczeństwo
obywatelskie rośnie od dołu, nie da się go powołać do życia na polecenie z
góry. Będziemy bronić naszego stanowiska we wszystkich instancjach, aż do
Trybunału Konstytucyjnego. Chce podkreślić, iż likwidacja centralnego
Rosyjskiego Stowarzyszenia „Memoriał” nie będzie oznaczała likwidacji każdej
oddzielnej organizacji wchodzącej w jego skład.
Michajłow:
Czy kontaktował się pan z kimś osobiście w Ministerstwie
Sprawiedliwości? Ktoś się do pana telefonował, proponował spotkanie, dialog?
Rogiński:
Nie. Jak się wydaje decyzję o likwidacji „Memoriału” podjęło
kierownictwo Departamentu Organizacji Społecznych Ministerstwa Sprawiedliwości.
Niewykluczone, jednak, ze był to ktoś na wyższym szczeblu. Ale w tym miejscu
zaczyna się już polityka.
Michajłow:
Więc jak się panu zdaje, na ile w tej historii obecna jest
polityka?
Rogiński:
Oczekuje pan ode mnie uczciwej odpowiedzi?
Michajłow:
Oczywiście
Rogiński:
Najbardziej uczciwa brzmi – nie wiem. A do tego mamy do
czynienia z pytaniem, o to co wspólnie uznamy za politykę. Kiedy w 2005 roku utworzono
Izbę Społeczną, odrzuciliśmy propozycję udziału w jej pracach. Z naszego punktu
widzenia, społeczeństwo obywatelskie nie potrzebuje swojego przedstawicielstwa,
nie może ono wybierać swojego KC, czy swojego przewodniczącego.
Czyżbyśmy mieli do czynienia z polityką, kiedy mówimy, ze
jesteśmy za Putinem, lub przeciw niemu? Jesteś za Striełkowem i Borodajem, czy
też przeciw? Chyba nie, polityką jest tworzenie w Rosji społeczeństwa
obywatelskiego. Życie społeczne i polityczne kraju znajduje się pod wpływem
tego właśnie procesu.
Michajłow:
Jak wielkie jest prawdopodobieństwo, że władze doprowadzą do
zamknięcia „Memoriału”?
Arsenij Rogiński, dysydent z czasów radzieckich, historyk, nauczyciel rosyjskiego, jest jednym z założycieli stowarzyszenia "Memoriał". W czasach komunistycznych odsiedzial w obozie 4 lata. |
Rogiński:
Zrozumiemy to w ciągu dwóch tygodni, wtedy gdy Ministerstwo
Sprawiedliwości odpowie na naszą prośbę o przeniesienie terminu rozprawy w Sądzie
Najwyższym. Istnieje możliwość, iż machina urzędowa po cichu doprowadzi do
tego, iż 13 listopada zostaniemy formalnie zlikwidowani. W takim wypadku
będziemy poszukiwać jakichś nowych sposobów wspólnego działania.
Sytuacja jest bardzo prosta. Jeśli organizacja nie podoba się
władzom, mają one do dyspozycji masę sposobów, by utrudnić jej życie. Wszystkie one są od dawna znane, od kontroli
podatkowej do pożarowej i sanitarno-epidemiologicznej. Jest też nowy sposób.
Organizację pozarządową można uznać za polityczną, wówczas gdy otrzymuje wsparcie finansowe z zagranicy. I zaraz później wypalić na niej piętno "agenta obcego państwa”. Ale, gdy trzeba będzie wydrukować
tego rodzaju określenie na własnym papierze firmowym, każda organizacja pozarządowa
wybierze samolikwidację.
W ten właśnie sposób zniszczono wspaniałą organizację –
Centrum do Walki z Dyskryminacją „Memoriał” w St. Petersburgu. Nawiasem mówiąc,
tylko oni w całym kraju zajmowali się prawami Cygan. Prokuratura uznała, iż
Centrum przygotowując dla ONZ raport na temat przestrzegania w Rosji Konwencji
o Zakazie Dyskryminacji, zajęło się polityką. Działacze Centrum nie uznali
decyzji o nadaniu mu statusu „agenta obcego państwa”. Teraz zaś
ogłoszono, iż agentem jest także Ośrodek Obrony Praw Człowieka ”Memoriału". I
jego los zawisł na włosku.
Zagraniczne granty
Michajłow:
Czy „Memoriał” otrzymuje obecnie zagraniczne granty?
Rogiński:
Tak. Otrzymujemy wsparcie finansowe od rosyjskich i
zagranicznych fundacji. Ich beneficjantami są tak Międzynarodowe Stowarzyszenie
„Memoriał”, jak i kilka naszych organizacji regionalnych. Te pieniądze
przeznaczone są na realizację konkretnych projektów. Z ideowego punktu widzenia
ich nikt nie kontroluje. Ale przestrzeganie procedur i przejrzystość w zakresie
finansów ma dla nas znaczenie zasadnicze. Mówią nam, zrezygnujcie z pieniędzy
zagranicznych, skończą się wasze nieprzyjemności.
Proponuje się nam konflikt z
naszym własnym rozumieniem prawa, tak samo jak wówczas, gdy pojawia się
sugestia, by budować organizację z góry, a nie od dołu. Nie mamy żadnej ustawy,
która zakazywałaby organizacjom społecznym otrzymywanie grantów z zagranicy.
Michajłow:
A jak wcześniej udawało wam się znajdować wspólny język z
państwem?
Rogiński:
W latach 90ych państwo nie miało do nas głowy. Uparcie nie
zwracano na nas uwagi. Jak mi się dziś wydaje, były to dla nas najlepsze czasy.
Z drugiej strony, było nam okropnie przykro, iż państwo nam nie pomaga, choć robiliśmy
tyle pożytecznych rzeczy.
Potem zaczął się nowy etap, czasy odbudowy
piramidy władzy. Państwo próbowało wówczas z nami rozmawiać, jednocześnie
usiłując sformalizować kontakty z organizacjami pozarządowymi. Wielu ich
przedstawicieli weszło wówczas w skład różnych rad, powoływanych do życia przez
rozmaite instytucje, ministerstwa, władze regionalne. Jak się wydawało, nie było
w tym niczego złego, sformułowaliśmy wówczas stosowne hasło: „Rozmawiamy ze sobą
jak równorzędni partnerzy: społeczeństwo i państwo”.
Początek nowej epoki w naszych stosunkach związany jest z
kolorowymi rewolucjami. Wtedy państwo wbiło sobie do głowy, iż organizacje społeczne
są źródłem całego zła, to one na poradzieckiej przestrzeni pełnią rolę propagatora
złowrogich wpływów Zachodu. Od tej pory obowiązywał jeden kurs: działalność każdej
organizacji winna zostać poddana surowej kontroli. Przyjęto ustawę o „agentach obcego państwa”.
Trzeba jednak przyznać, iż prezydencka administracja ze swego budżetu, zaczęła wówczas
wydzielać granty organizacjom reprezentującym społeczeństwo obywatelskie. Nawet
te, uznane za „agentów obcego państwa”, jak na przykład Ośrodek Obrony Praw Człowieka
„Memoriału” w dalszym ciągu otrzymują pieniądze z tego źródła.
Jak mówi dyrektor „Centrum Lewady”, Lew Gudkow, organizacje obywatelskie
mają dziś do wyboru trzy warianty postępowania: albo akceptują stanowisko
władz, albo rozwiązują się, lub zostają zlikwidowane, lub też dołączają do
opozycji politycznej. Nasz problem polega na tym, ze żaden z tych wariantów nie
wydaje nam się odpowiedni. Nie możemy zgodzić się ze stanowiskiem władz, przede
wszystkim dlatego, iż nasze poglądy na szereg istotnych kwestii różnią się
zasadniczo. Mamy się rozwiązać sami? To wyglądałoby dziwnie, sami kładziemy głowę
pod topór. A jeśli idzie, o przejście w szeregi opozycji politycznej? Takie
rozwiązanie oznaczałoby zasadnicze naruszenie samej istoty pozarządowej
organizacji o charakterze obywatelskim.
Więc nie, powinniśmy dalej robić to samo, kontynuować swoją
działalność z godnością i spokojnie.
Michajłow:
Jeśli Sąd Najwyższy istotnie wyda wyrok o likwidacji „Memoriału”.
jakie Wasze projekty ucierpią najbardziej?
Jelena Bonner, żona wielkiego fizyka i obrońcy praw człowieka, Andrieja Sacharowa przemawia na konferencji założycielskiej "Memoriału" w 1989 roku. |
Bieżące projekty
Rogiński:
Żaden nie ucierpi. Wynika to z wewnętrznej struktury
rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał”. Dla przykładu, takie projekty, jak stworzenie
ogólnokrajowej księgi pamięci, albo organizacja w regionach serii historycznych
wystaw oświatowych powiązanych z dyskusjami, lub imprez organizowanych dla
uczniów, zastaną przejęte przez Naukowo-Informacyjny Ośrodek „Memorial” w
Moskwie, albo przez Stowarzyszenie Międzynarodowe „Memoriał”. Żeby te projekty zablokować, należałoby
zlikwidować każdą związaną z nami organizację oddzielnie, do tej pory jednak
nikt nie przyznał się do takich zamiarów. Temat pamięci historycznej jest dziś
w Rosji tak ważny, wywołuje tyle dyskusji, iż nie jest możliwe, by gra na tym
polu toczyła się bez nas.
Michajłow:
Jednak sytuacja w kraju rozwija się takim kierunku, iż ludzie
zaczynają się zastanawiać co będzie „pojutrze”, jak będzie Rosja po odejściu
Putina. Czy istnieje szansa, że wtedy wybierze wolność i przestrzeganie prawa?
Rosja po Putinie
Rogiński:
Jestem marnym prognostą. W 1985 roku, kiedy wyszedłem z
więzienia, przyjechał do mnie do domu zagraniczny dziennikarz. Pamiętam dobrze,
spacerujemy po ulicy, a on pyta, jak się panu wydaje, jak długo to jeszcze
potrwa? Wydawało mi się, że dzięki swemu doświadczeniu strasznie zmądrzałem, w
końcu odsiedziałem w obozie 4 lata, przeczytałem w życiu wiele książek. I
odpowiedziałem, najmarniej 25-30 lat.
W ciągu ostatniego stulecia przeżyliśmy wiele. I tak czy
inaczej, z mniejszymi, lub większymi przerwami, będziemy iść w kierunku
wolności i przestrzegania prawa. Dzisiaj, rzeczywiście, poruszamy się w
odwrotnym. Ale pozostajemy częścią Europy i częścią światowego ruchu ku
wolności. Można zahamować rozwój kraju na 10-20 lat, ale historia dyktuje nam wektor
rozwoju, prędzej, czy później i u nas powstanie społeczeństwo obywatelskie respektujące
wolność i prawo. Najważniejsze, byśmy nie poddawali się panice i przygnębieniu.
Oryginał ukazał się w moskiewskim tygodniku „The New Times”:
http://www.newtimes.ru/articles/detail/88562
Tłum.: ZDZ
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz