Po upadku Związku Radzieckiego, celem strategicznym
rosyjskiej polityki zagranicznej było zbliżenie z Zachodem. Z czasem Moskwa
zorientowała się, iż kurs ten umożliwia także Zachodowi wywieranie wpływu na
zachodzące w całej poradzieckiej przestrzeni procesy. Jak pisze Władimir
Frołow, rosyjski ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej, obecnie model partnerstwa
z Zachodem zamieniono modelem konfrontacyjnym. Należy przeciwstawić się
chaosowi będącemu efektem wywoływanych przez Zachód kolorowych rewolucji. Trzeba
dążyć do ograniczenia wpływów USA. Dopuszczalne jest użycie sil zbrojnych, gdy
wymaga tego interes Rosji. Nie ma mowy o rozszerzaniu kontroli zbrojeń. Po raz
pierwszy w poradzieckiej historii, polityka zagraniczna Rosji prowadzona jest w
oderwaniu od jej interesów ekonomicznych i realnych możliwości. Czas pokaże
jaka będzie jej cena.
Autor: Władimir Frołow
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji kierowane przez Siergieja Ławrowa zrezygnowało z kursu na partnerstwo z Zachodem. Obecnie w rosyjskiej polityce zagranicznej obowiązuje model konfrontacyjny. |
Od 2014 roku Rosja prowadzi nową politykę zagraniczną. Dorobek
ostatnich 25 lat w tej dziedzinie, wiele z tego co udało się osiągnąć, został
przekreślony. Kurs strategiczny obliczony na bliskie partnerstwo z Zachodem i
integrację z zachodnimi instytucjami został uznany za niebezpieczny i zbędny. Dał
on Zachodowi możliwość wywierania wpływu na zachodzące w kraju procesy
wewnętrzne i nastroje społeczne. Był odczuwalny w polityce, w świecie norm
prawnych i wartości. Integracja z Zachodem pojmowana jako cel polityki
zagranicznej, kształtowała jej ramy ogólne, nakreślała granice, krępowała
swobodę wyboru. Dla rosyjskiej elity politycznej konieczność podtrzymywania
iluzji o wspólnocie wartości ze światem zachodnim, po to by można było
kontynuować proces integracji (choć z drugiej strony, ta perspektywa oddalała
się z każdym rokiem) wiązała się z
psychologicznym dyskomfortem.
Nie
trzeba udawać
Położenie kresu "tej hipokryzji" nie było
proste. Pojawił się lęk, trudno było przewidzieć co czeka Rosję, gdy odejdzie
od modelu partnerstwa z Zachodem i zastąpi go modelem konfrontacyjnym. Przyłączenie
Krymu było właśnie takim skokiem w nieznane. Jednak szybko okazało się, że życie
trwa dalej i że pojawiły się nowe interesujące perspektywy. Nagrodą był też
przyjemny bonus, zrozumiano, iż niczego więcej nie trzeba udawać i że można funkcjonować
w harmonii z samym sobą. W pewnym sensie było to swego rodzaju
"wyzwolenie".
Rosja wzięła nowy kurs. Obowiązuje teraz polityka
maksymalnie niezależna, uwolniona od jakichkolwiek ograniczeń i wpływów.
Priorytetem stało się blokowanie wszelkiego zewnętrznego oddziaływania na
zachodzące wewnątrz Rosji procesy. Absolutna suwerenność wewnętrzna oznacza, iż
władze wewnątrz kraju mogą robić co tylko zechcę.
Nowa wolność oznacza, iż można nie przestrzegać zasad międzynarodowych,
zwłaszcza tych ustalonych bez udziału Rosji, po przegranej przez nią zimnej
wojnie (choć mówiąc ostrożnie, ta konstatacja nie całkiem odpowiada
rzeczywistości). Nowe reguły obliczone były na powstrzymywanie ambicji Rosji do
odgrywania na świecie roli wiodącej. Można je naruszać teraz stosunkowo
bezboleśnie, przecież i tak nałożono na nas sankcje, gorzej i tak już nie
będzie.
Zasady
naruszają wszyscy
Wcześniej rosyjska polityka zagraniczna domagała się
przestrzegania zasad prawa międzynarodowego oraz respektowania podstaw ładu
światowego. Poszanowanie suwerenności, integralności terytorialnej, uznanych
granic, niestosowanie siły, niemieszanie się w sprawy wewnętrzne traktowała
jako wartości same w sobie. Obecnie uważa jednak, iż mogą być one instrumentami
stosowanymi selektywnie.
Zasady naruszają wszyscy, rozmowy o ich świętości"
są "obłudą", Rosja winna dysponować takim samym prawem do naruszania
zasad, co i Stany Zjednoczone. W Rosji, jak
zauważył bułgarski politolog Iwan Krastew, w odniesieniu do polityki
zagranicznej Zachodu zastosowano w istocie "inżynierię na odwrót".
Kopiuje się wiele stosowanych na Zachodzie metod, wcześniej Moskwa stanowczo je
potępiała.
Celem strategicznym "dyplomacji wyzwolenia"
jest parytet geopolityczny z USA. Rozumiany jest on jako "prawo do
posiadania drugiego klucza" ułatwiającego podejmowanie decyzji w
odniesieniu do większości problemów globalnych i regionalnych. Idzie, to by
zmusić Stany Zjednoczone do konsultowania z Rosją wszelkich działań o
charakterze siłowym, a nawet do nakładania na nie weta w regionach szczególnie
ważnych z punktu widzenia interesów rosyjskich. Konstrukcją idealną byłby
powrót do systemu dwustronnych konsultacji ZSRR-USA, obowiązującego od końca
lat siedemdziesiątych do połowy lat osiemdziesiątych. Posługiwano się nim w
odniesieniu do kluczowych problemów międzynarodowych, wykluczał jakiekolwiek
wzajemne zależności.
Dziś w Syrii rozstrzygnie się, czy Rosja będzie w
przyszłości odgrywać nową rolę o charakterze globalnym. Czy stanie się elementem równowagi,
"dobrym światowym żandarmem" powstrzymującym USA od używania siły po
to, by w państwach niezależnych dokonać zmiany reżimu. Zdaniem Moskwy, takie
działania zawsze prowadzą do destabilizacji,
anarchii, chaosu, naruszają podstawy państwowości, prowadzą do pojawienia się
niezwiązanych z państwem ugrupowań terrorystycznych. Rosja widzi swoje miejsce w
obozie "policyjnym", nie w środowisku "złoczyńców". Rosji
wydaje się, że jest w stanie posłużyć się innymi, bardziej skutecznymi
metodami.
Powstrzymać
chaos
Rosja jest siłą zdolną do powstrzymania rosnącego chaosu
wywołanego przez inicjowane na Zachodzie kolorowe rewolucje. By walczyć z nim, konstruuje
pod własnym przywództwem koalicje międzynarodowe, wciągając do nich znaczących
przywódców regionalnych (Iran, Egipt). Uczestnictwo w nich nie oznacza jednak
nawiązywania ścisłych więzów sojuszniczych. Równocześnie nowa polityka rosyjska
dopuszcza użycie siły, gdy trzeba będzie przeciwstawić się niebezpieczeństwu
ingerencji zewnętrznej, mającej na celu obalenie reżimu w regionach uznawanych
ze sferę uprzywilejowanych wpływów Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze jest terytorium
Wspólnoty Niezależnych Państw, gdzie zmiana reżimu bez zgody Rosji jest
niedopuszczalna. Rosja będzie starała się o dyskredytację i ostateczną
likwidację wspartego systemem wartości podejścia do kwestii prawomocności i
legalności rządów. W zamian proponuje się formalizm i procedury. Anulowaniu
podlega też koncepcja suwerenności oznaczającej odpowiedzialność władzy za
bezpieczeństwo i życie obywateli.
Nowa
siła rosyjskiej polityki
Dawna polityka zagraniczna Rosji była przewidywalna. Była
pełnowartościowym instrumentem umożliwiającym starania o zaufanie ze strony partnerów.
Nieprzewidywalność jest dziś nową "siłą" polityki rosyjskiej. Kiedy
nikt nie wie, czego po tobie można się spodziewać, będą traktować cię
ostrożnie, a nawet z szacunkiem. Świadoma dezinformacja partnerów staje się
skutecznym mechanizmem stosowanym w dyplomacji, pozwala na maksymalne
wykorzystanie efektu strategicznego zaskoczenia. W sytuacji, gdy partnerzy
Rosji nie do końca rozumieją jej cele i stosowane przez nią środki, są bardziej
skłonni do ustępstw.
Zmienia się też natura propagandy. Przestaje ona pełnić rolę elementu towarzyszącego polityce, staje się jej treścią, instrumentem umożliwiającym budowę potrzebnej narracji, w jej ramach łatwiej o osiągnięcie założonych celów. Rzeczywistość podlega świadomemu uproszczeniu, deformuje się ją tak, iż przestaje być rozpoznawalna. W ten sposób wachlarz możliwości stojących do dyspozycji partnerów Rosji zostaje ograniczony, własny zaś poszerzony. Można teraz dla przykładu, przedstawić wojnę prowadzoną przez Asada z walczącą z nim opozycją, jako batalię z terroryzmem Państwa Islamskiego (organizacja zabroniona na terytorium Federacji Rosyjskiej).
Największa innowacja polega na przyznaniu, iż zastosowanie
siły militarnej może być użyteczne. Jak zauważył Michael Kofman, ekspert
Instytutu Kennana w Waszyngtonie, Moskwa uważa dziś, iż użycie sił wojskowych w
określonych regionach (były ZSRR, Bliski
Wschód, Afganistan) i w kontrolowanej skali może być skutecznym instrumentem
osiągania pożądanych celów. Rosja uwierzyła w siłę (po Gruzji, Krymie,
Donbasie, teraz Syrii). Dzięki modernizacji sil zbrojnych, Rosja ma dziś do
dyspozycji instrument nadający się do zastosowania poza jej granicami.
Równocześnie atrofii podlegają - jak mówi Kofman - metody wpływu reprezentujące
siłę miękką, takie jak pomoc gospodarcza, handel, inwestycje, czy wymiana
kulturalna.
Absolutny
priorytet
Niezależność i potencjał wojskowy stosowane w polityce
zagranicznej oznaczają kres kontroli nad procesem dozbrajania. To nie nasz program, narzucono go nam, by nas
osłabić. Rozpad Związku Radzieckiego zaczął się w chwili podpisania w 1987 roku
Układu o Likwidacji Rakiet Średniego i Mniejszego Zasięgu. W przyszłości nie
wolno dopuścić do tego, by narzucano nam tego rodzaju ograniczenia i dyktowano jakie
elementy siły wojskowej wolno nam rozwijać oraz jakimi wolno się posługiwać.
NATO chce dziś wprowadzenia zmian do Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy
zaufania, obniżyć progi ilościowe zmuszające do informowania o niezaplanowanych
szkoleniach. To nas nie interesuje, nam odpowiada nasza nieprzewidywalność,
także o charakterze wojskowym. Nie będzie żadnych dalszych redukcji w ramach Układu
o Ograniczeniu Strategicznych Sil Ofensywnych. Nie będzie nowego Traktatu o
Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych.
Absolutnym priorytetem jest teraz blokowanie wojskowo-politycznego
i handlowo-ekonomicznego wpływu Zachodu na terytorium byłego ZSRR. Ma ono zapobiegać
zaszczepianiu wrogich wartości w miękkim podbrzuszu Rosji. Otwarte pozostaje
pytanie dotyczące wpływów Chin w Azji Środkowej. Uświadomiono sobie, iż blokada
projektu "nowego Szlaku Jedwabnego" nie jest możliwa, o ile Rosja rozwijając
się, wciąż będzie chciała korzystać ze związanych z nim finansowych zasobów. Ta
opcja pozostanie aktualna tak długo, jak długo Chiny nie będą obecne wojskowo w
regionie środkowoazjatyckim. Promowanie idei wspólnej z Unią Europejską przestrzeni
od Lizbony do Władywostoku będzie
hamować rozwój dwustronnej współpracy państw Wspólnoty Niezależnych Państw z UE
i utrudni pogłębianie procesów integracyjnych zgodnych ze standardami europejskimi.
Prezydent Władimir Putin przemawia z trybuny ONZ. od jego przywództwem Rosji najbardziej zależy na ograniczeniu międzynarodowych wpływów USA. |
Wspomniana "wolność w polityce zagranicznej"
prowadzić będzie do zmniejszenia znaczenia Unii Euroazjatyckiej. Historia z anty sankcjami
obejmującymi produkty żywnościowe nauczyła Moskwę, iż jakakolwiek integracja,
nawet w duchu euroazjatyckim, ogranicza jej swobodę manewru, uzależnia
skuteczność prowadzonej przez nią polityki od interesów "młodszych partnerów".
Doceniając smak wolności, Moskwa nie będzie się godzić na ograniczenia narzucane
jej przez Łukaszenkę. W chwili obecnej, poszukuje się nowych ram dla wiodącej
pozycji Rosji na terytorium dawnego ZSRR, zwłaszcza w takiej dziedzinie, jak
bezpieczeństwo, gdzie dominacja Rosji winna być absolutna.
Ograniczyć wpływy USA
Nowa polityka zagraniczna poszukuje odpowiedniej formuły
dla stosunków z Europą, różnej od stosunków z USA. Na razie mowa będzie o
odprężeniu i handlu oraz równoczesnej rezygnacji przez Europę z jakichkolwiek
form mieszania się w sprawy wewnętrzne Rosji, lub w politykę wewnętrzną WNP
("Helsinki2" plus wielkie nadzieje wiąże się z Niemcami, które w 2016
roku staną na czele KBWE). Celem jest umocnienie samodzielności Europy oraz ograniczenie
wpływów USA. O rozwiązaniach odpowiednich dla wszystkich głównych problemów
Europy decydować ma koncert wielkich mocarstw europejskich - Rosji, Niemiec,
Francji, Włoch. Pojawią się nowe projekty w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego,
podobne do inicjatywy Miedwiediewa z 2008 roku. Będą one miały na celu
osłabienie wojskowych gwarancji NATO. Na razie nawet "zwrot na
Wschód" wygląda bardziej jak instrument wpływu na stosunki z Europą, niż
samodzielny projekt o charakterze priorytetowym.
"Wyzwolona polityka zagraniczna" cieszy się
sporą popularnością. Jest dziś głównym źródłem poparcia wewnętrznego, nadaje stosowną
legitymacja rosyjskim władzom. 30% Rosjan odczuwa dumę z niezależnej rosyjskiej
polityki zagranicznej (Centrum Lewady, październik 2015 r.). Polityka
zagraniczna stała się elementem przemysłu rozrywkowego, pożądanym tematem wszelkich
dyskusji. Rozmowa na temat błędów miejscowego gubernatora może wiązać się z
niebezpieczeństwem, co innego kwestia wad i błędów popełnianych przez Zachód i
Państwo Islamskie.
Po raz pierwszy w poradzieckiej historii, polityka
zagraniczna Rosji prowadzona jest w oderwaniu od jej interesów ekonomicznych i
realnych możliwości. Oba te momenty znalazły się teraz na tylnym planie. Niektóre
sukcesy w polityce zagranicznej są wręcz szkodliwe dla gospodarki. To jasne, iż
sytuacja ta nie będzie mogła trwać bez końca i w pewnym momencie niezbędna
będzie korekta z myślą o interesach ekonomicznych. Wtedy pojmiemy lepiej, jaką
cenę trzeba będzie zapłacić za "dyplomację wyzwolenia".
Tłumaczenie:
Zygmunt Dzięciołowski
Artykuł
ukazał się w moskiewskiej gazecie "Wiedomosti": http://www.vedomosti.ru/opinion/articles/2015/11/27/618588-diplomatiya-osvobozhdeniya
*Władimir
Frołow jest ekspertem w dziedzinie stosunków międzynarodowych. Ostatnio
publikował na portalach slon.ru, gazeta.ru
Zainicjowana przez Michaiła Gorbaczowa w drugiej połowie lat osiemdziesiątych polityka "nowego myślenia" sprawiła, iż posiadanie przez państwo arsenału atomowego nie gwarantuje mu automatycznie statusu supermocarstwa. W rywalizacji o przywództwo na świecie ważniejsze stały się inne atuty. Dlatego Moskwa - uważa moskiewski politolog Kirył Rogow - stawia na nową zimną wojnę. Teraz znów trzeba się będzie liczyć z posiadanym przez nią arsenałem atomowym. Zimna wojna oznacza też wzrost odczuwalnego na całym świecie napięcia, nasilenie się obaw iż w każdej chwili może dojść może do zdarzeń o nieprzewidywalnych następstwach. Istotnym elementem takiej sytuacji jest też odprężenie. Zmęczony utrzymującym się napięciem Zachód reaguje pozytywnie na nowy proponowany przez Rosję "reset". I może na to właśnie liczy Kreml?
Dylemat
Putina: wojować, czy handlować?
O rosyjskiej polityce zagranicznej na
blogu "Media-'Rosji":
Zainicjowana przez Michaiła Gorbaczowa w drugiej połowie lat osiemdziesiątych polityka "nowego myślenia" sprawiła, iż posiadanie przez państwo arsenału atomowego nie gwarantuje mu automatycznie statusu supermocarstwa. W rywalizacji o przywództwo na świecie ważniejsze stały się inne atuty. Dlatego Moskwa - uważa moskiewski politolog Kirył Rogow - stawia na nową zimną wojnę. Teraz znów trzeba się będzie liczyć z posiadanym przez nią arsenałem atomowym. Zimna wojna oznacza też wzrost odczuwalnego na całym świecie napięcia, nasilenie się obaw iż w każdej chwili może dojść może do zdarzeń o nieprzewidywalnych następstwach. Istotnym elementem takiej sytuacji jest też odprężenie. Zmęczony utrzymującym się napięciem Zachód reaguje pozytywnie na nowy proponowany przez Rosję "reset". I może na to właśnie liczy Kreml?
Autor: Kirył Rogow
Dylemat
Putina: wojować, czy handlować?
Rosyjska elita unika jak ognia krytyki prezydenta Putina, jednak w swej ocenie
prowadzonej przez Kreml polityki pozostaje podzielona. Tatiana Stanowaja w
artykule opublikowanym na portalu Moskiewskiego Centrum Fundacji Carnegie
dzieli rosyjską elitę władzy na trzy grupy: "wojowników",
"handlowców" i "duchownych". Każda z nich ma inne
priorytety, zwłaszcza w odniesieniu do polityki zagranicznej. W oczach
prezydenta Putina ich współistnienie jest harmonijne, jednak i dla niego w
czasach daleko posuniętej izolacji Rosji na arenie międzynarodowej podstawowy
obecnie dylemat to pytanie: wojować, czy handlować?
Autor: Tatiana Stanowaja
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz