niedziela, 29 listopada 2015

Nowa rosyjska dyplomacja: koniec "hipokryzji", swoboda manewru



Po upadku Związku Radzieckiego, celem strategicznym rosyjskiej polityki zagranicznej było zbliżenie z Zachodem. Z czasem Moskwa zorientowała się, iż kurs ten umożliwia także Zachodowi wywieranie wpływu na zachodzące w całej poradzieckiej przestrzeni procesy. Jak pisze Władimir Frołow, rosyjski ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej, obecnie model partnerstwa z Zachodem zamieniono modelem konfrontacyjnym. Należy przeciwstawić się chaosowi będącemu efektem wywoływanych przez Zachód kolorowych rewolucji. Trzeba dążyć do ograniczenia wpływów USA. Dopuszczalne jest użycie sil zbrojnych, gdy wymaga tego interes Rosji. Nie ma mowy o rozszerzaniu kontroli zbrojeń. Po raz pierwszy w poradzieckiej historii, polityka zagraniczna Rosji prowadzona jest w oderwaniu od jej interesów ekonomicznych i realnych możliwości. Czas pokaże jaka będzie jej cena.
  



Autor: Władimir Frołow




Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji kierowane przez Siergieja Ławrowa zrezygnowało z kursu na partnerstwo z Zachodem. Obecnie w rosyjskiej polityce zagranicznej obowiązuje model konfrontacyjny. 


 

Od 2014 roku Rosja prowadzi nową politykę zagraniczną. Dorobek ostatnich 25 lat w tej dziedzinie, wiele z tego co udało się osiągnąć, został przekreślony. Kurs strategiczny obliczony na bliskie partnerstwo z Zachodem i integrację z zachodnimi instytucjami został uznany za niebezpieczny i zbędny. Dał on Zachodowi możliwość wywierania wpływu na zachodzące w kraju procesy wewnętrzne i nastroje społeczne. Był odczuwalny w polityce, w świecie norm prawnych i wartości. Integracja z Zachodem pojmowana jako cel polityki zagranicznej, kształtowała jej ramy ogólne, nakreślała granice, krępowała swobodę wyboru. Dla rosyjskiej elity politycznej konieczność podtrzymywania iluzji o wspólnocie wartości ze światem zachodnim, po to by można było kontynuować proces integracji (choć z drugiej strony, ta perspektywa oddalała się z każdym rokiem)  wiązała się z psychologicznym dyskomfortem.


Nie trzeba udawać


Położenie kresu "tej hipokryzji" nie było proste. Pojawił się lęk, trudno było przewidzieć co czeka Rosję, gdy odejdzie od modelu partnerstwa z Zachodem i zastąpi go modelem konfrontacyjnym. Przyłączenie Krymu było właśnie takim skokiem w nieznane. Jednak szybko okazało się, że życie trwa dalej i że pojawiły się nowe interesujące perspektywy. Nagrodą był też przyjemny bonus, zrozumiano, iż niczego więcej nie trzeba udawać i że można funkcjonować w harmonii z samym sobą. W pewnym sensie było to swego rodzaju "wyzwolenie".

Rosja wzięła nowy kurs. Obowiązuje teraz polityka maksymalnie niezależna, uwolniona od jakichkolwiek ograniczeń i wpływów. Priorytetem stało się blokowanie wszelkiego zewnętrznego oddziaływania na zachodzące wewnątrz Rosji procesy. Absolutna suwerenność wewnętrzna oznacza, iż władze wewnątrz kraju mogą robić co tylko zechcę.

Nowa wolność oznacza, iż można nie przestrzegać zasad międzynarodowych, zwłaszcza tych ustalonych bez udziału Rosji, po przegranej przez nią zimnej wojnie (choć mówiąc ostrożnie, ta konstatacja nie całkiem odpowiada rzeczywistości). Nowe reguły obliczone były na powstrzymywanie ambicji Rosji do odgrywania na świecie roli wiodącej. Można je naruszać teraz stosunkowo bezboleśnie, przecież i tak nałożono na nas sankcje, gorzej i tak już nie będzie.


Zasady naruszają wszyscy


Wcześniej rosyjska polityka zagraniczna domagała się przestrzegania zasad prawa międzynarodowego oraz respektowania podstaw ładu światowego. Poszanowanie suwerenności, integralności terytorialnej, uznanych granic, niestosowanie siły, niemieszanie się w sprawy wewnętrzne traktowała jako wartości same w sobie. Obecnie uważa jednak, iż mogą być one instrumentami stosowanymi selektywnie.

Zasady naruszają wszyscy, rozmowy o ich świętości" są "obłudą", Rosja winna dysponować takim samym prawem do naruszania zasad, co i Stany  Zjednoczone. W Rosji, jak zauważył bułgarski politolog Iwan Krastew, w odniesieniu do polityki zagranicznej Zachodu zastosowano w istocie "inżynierię na odwrót". Kopiuje się wiele stosowanych na Zachodzie metod, wcześniej Moskwa stanowczo je potępiała.

Celem strategicznym "dyplomacji wyzwolenia" jest parytet geopolityczny z USA. Rozumiany jest on jako "prawo do posiadania drugiego klucza" ułatwiającego podejmowanie decyzji w odniesieniu do większości problemów globalnych i regionalnych. Idzie, to by zmusić Stany Zjednoczone do konsultowania z Rosją wszelkich działań o charakterze siłowym, a nawet do nakładania na nie weta w regionach szczególnie ważnych z punktu widzenia interesów rosyjskich. Konstrukcją idealną byłby powrót do systemu dwustronnych konsultacji ZSRR-USA, obowiązującego od końca lat siedemdziesiątych do połowy lat osiemdziesiątych. Posługiwano się nim w odniesieniu do kluczowych problemów międzynarodowych, wykluczał jakiekolwiek wzajemne zależności.

Dziś w Syrii rozstrzygnie się, czy Rosja będzie w przyszłości odgrywać nową rolę o charakterze globalnym. Czy stanie się elementem równowagi, "dobrym światowym żandarmem" powstrzymującym USA od używania siły po to, by w państwach niezależnych dokonać zmiany reżimu. Zdaniem Moskwy, takie działania  zawsze prowadzą do destabilizacji, anarchii, chaosu, naruszają podstawy państwowości, prowadzą do pojawienia się niezwiązanych z państwem ugrupowań terrorystycznych. Rosja widzi swoje miejsce w obozie "policyjnym", nie w środowisku "złoczyńców". Rosji wydaje się, że jest w stanie posłużyć się innymi, bardziej skutecznymi metodami.


Powstrzymać chaos


Rosja jest siłą zdolną do powstrzymania rosnącego chaosu wywołanego przez inicjowane na Zachodzie kolorowe rewolucje. By walczyć z nim, konstruuje pod własnym przywództwem koalicje międzynarodowe, wciągając do nich znaczących przywódców regionalnych (Iran, Egipt). Uczestnictwo w nich nie oznacza jednak nawiązywania ścisłych więzów sojuszniczych. Równocześnie nowa polityka rosyjska dopuszcza użycie siły, gdy trzeba będzie przeciwstawić się niebezpieczeństwu ingerencji zewnętrznej, mającej na celu obalenie reżimu w regionach uznawanych ze sferę uprzywilejowanych wpływów Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze jest terytorium Wspólnoty Niezależnych Państw, gdzie zmiana reżimu bez zgody Rosji jest niedopuszczalna. Rosja będzie starała się o dyskredytację i ostateczną likwidację wspartego systemem wartości podejścia do kwestii prawomocności i legalności rządów. W zamian proponuje się formalizm i procedury. Anulowaniu podlega też koncepcja suwerenności oznaczającej odpowiedzialność władzy za bezpieczeństwo i życie obywateli.


Nowa siła rosyjskiej polityki


Dawna polityka zagraniczna Rosji była przewidywalna. Była pełnowartościowym instrumentem umożliwiającym starania o zaufanie ze strony partnerów. Nieprzewidywalność jest dziś nową "siłą" polityki rosyjskiej. Kiedy nikt nie wie, czego po tobie można się spodziewać, będą traktować cię ostrożnie, a nawet z szacunkiem. Świadoma dezinformacja partnerów staje się skutecznym mechanizmem stosowanym w dyplomacji, pozwala na maksymalne wykorzystanie efektu strategicznego zaskoczenia. W sytuacji, gdy partnerzy Rosji nie do końca rozumieją jej cele i stosowane przez nią środki, są bardziej skłonni do ustępstw.


Zmienia się też natura propagandy. Przestaje ona pełnić rolę elementu towarzyszącego polityce, staje się jej treścią, instrumentem umożliwiającym budowę potrzebnej narracji, w jej ramach łatwiej o osiągnięcie założonych celów. Rzeczywistość podlega świadomemu uproszczeniu, deformuje się ją tak, iż przestaje być rozpoznawalna. W ten sposób wachlarz możliwości stojących do dyspozycji partnerów Rosji zostaje ograniczony, własny zaś poszerzony. Można teraz dla przykładu, przedstawić wojnę prowadzoną przez Asada z walczącą z nim opozycją, jako batalię z terroryzmem Państwa Islamskiego (organizacja zabroniona na terytorium Federacji Rosyjskiej).

Największa innowacja polega na przyznaniu, iż zastosowanie siły militarnej może być użyteczne. Jak zauważył Michael Kofman, ekspert Instytutu Kennana w Waszyngtonie, Moskwa uważa dziś, iż użycie sił wojskowych w określonych regionach  (były ZSRR, Bliski Wschód, Afganistan) i w kontrolowanej skali może być skutecznym instrumentem osiągania pożądanych celów. Rosja uwierzyła w siłę (po Gruzji, Krymie, Donbasie, teraz Syrii). Dzięki modernizacji sil zbrojnych, Rosja ma dziś do dyspozycji instrument nadający się do zastosowania poza jej granicami. Równocześnie atrofii podlegają - jak mówi Kofman - metody wpływu reprezentujące siłę miękką, takie jak pomoc gospodarcza, handel, inwestycje, czy wymiana kulturalna.


Absolutny priorytet


Niezależność i potencjał wojskowy stosowane w polityce zagranicznej oznaczają kres kontroli nad procesem dozbrajania. To  nie nasz program, narzucono go nam, by nas osłabić. Rozpad Związku Radzieckiego zaczął się w chwili podpisania w 1987 roku Układu o Likwidacji Rakiet Średniego i Mniejszego Zasięgu. W przyszłości nie wolno dopuścić do tego, by narzucano nam tego rodzaju ograniczenia i dyktowano jakie elementy siły wojskowej wolno nam rozwijać oraz jakimi wolno się posługiwać. NATO chce dziś wprowadzenia zmian do Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy zaufania, obniżyć progi ilościowe zmuszające do informowania o niezaplanowanych szkoleniach. To nas nie interesuje, nam odpowiada nasza nieprzewidywalność, także o charakterze wojskowym. Nie będzie żadnych dalszych redukcji w ramach Układu o Ograniczeniu Strategicznych Sil Ofensywnych. Nie będzie nowego Traktatu o Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych.

Absolutnym priorytetem jest teraz blokowanie wojskowo-politycznego i handlowo-ekonomicznego wpływu Zachodu na terytorium byłego ZSRR. Ma ono zapobiegać zaszczepianiu wrogich wartości w miękkim podbrzuszu Rosji. Otwarte pozostaje pytanie dotyczące wpływów Chin w Azji Środkowej. Uświadomiono sobie, iż blokada projektu "nowego Szlaku Jedwabnego" nie jest możliwa, o ile Rosja rozwijając się, wciąż będzie chciała korzystać ze związanych z nim finansowych zasobów. Ta opcja pozostanie aktualna tak długo, jak długo Chiny nie będą obecne wojskowo w regionie środkowoazjatyckim. Promowanie idei wspólnej z Unią Europejską przestrzeni od Lizbony do Władywostoku  będzie hamować rozwój dwustronnej współpracy państw Wspólnoty Niezależnych Państw z UE i utrudni pogłębianie procesów integracyjnych zgodnych ze standardami europejskimi.



Prezydent Władimir Putin przemawia z trybuny ONZ. od jego przywództwem Rosji najbardziej zależy na ograniczeniu międzynarodowych wpływów USA. 

Wspomniana "wolność w polityce zagranicznej" prowadzić będzie do zmniejszenia znaczenia Unii Euroazjatyckiej. Historia z anty sankcjami obejmującymi produkty żywnościowe nauczyła Moskwę, iż jakakolwiek integracja, nawet w duchu euroazjatyckim, ogranicza jej swobodę manewru, uzależnia skuteczność prowadzonej przez nią polityki od interesów "młodszych partnerów". Doceniając smak wolności, Moskwa nie będzie się godzić na ograniczenia narzucane jej przez Łukaszenkę. W chwili obecnej, poszukuje się nowych ram dla wiodącej pozycji Rosji na terytorium dawnego ZSRR, zwłaszcza w takiej dziedzinie, jak bezpieczeństwo, gdzie dominacja Rosji winna być absolutna.


Ograniczyć wpływy USA


Nowa polityka zagraniczna poszukuje odpowiedniej formuły dla stosunków z Europą, różnej od stosunków z USA. Na razie mowa będzie o odprężeniu i handlu oraz równoczesnej rezygnacji przez Europę z jakichkolwiek form mieszania się w sprawy wewnętrzne Rosji, lub w politykę wewnętrzną WNP ("Helsinki2" plus wielkie nadzieje wiąże się z Niemcami, które w 2016 roku staną na czele KBWE). Celem jest umocnienie samodzielności Europy oraz ograniczenie wpływów USA. O rozwiązaniach odpowiednich dla wszystkich głównych problemów Europy decydować ma koncert wielkich mocarstw europejskich - Rosji, Niemiec, Francji, Włoch. Pojawią się nowe projekty w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego, podobne do inicjatywy Miedwiediewa z 2008 roku. Będą one miały na celu osłabienie wojskowych gwarancji NATO. Na razie nawet "zwrot na Wschód" wygląda bardziej jak instrument wpływu na stosunki z Europą, niż samodzielny projekt o charakterze priorytetowym.

"Wyzwolona polityka zagraniczna" cieszy się sporą popularnością. Jest dziś głównym źródłem poparcia wewnętrznego, nadaje stosowną legitymacja rosyjskim władzom. 30% Rosjan odczuwa dumę z niezależnej rosyjskiej polityki zagranicznej (Centrum Lewady, październik 2015 r.). Polityka zagraniczna stała się elementem przemysłu rozrywkowego, pożądanym tematem wszelkich dyskusji. Rozmowa na temat błędów miejscowego gubernatora może wiązać się z niebezpieczeństwem, co innego kwestia wad i błędów popełnianych przez Zachód i Państwo Islamskie.

Po raz pierwszy w poradzieckiej historii, polityka zagraniczna Rosji prowadzona jest w oderwaniu od jej interesów ekonomicznych i realnych możliwości. Oba te momenty znalazły się teraz na tylnym planie. Niektóre sukcesy w polityce zagranicznej są wręcz szkodliwe dla gospodarki. To jasne, iż sytuacja ta nie będzie mogła trwać bez końca i w pewnym momencie niezbędna będzie korekta z myślą o interesach ekonomicznych. Wtedy pojmiemy lepiej, jaką cenę trzeba będzie zapłacić za "dyplomację wyzwolenia".



Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski



Artykuł ukazał się w moskiewskiej gazecie "Wiedomosti": http://www.vedomosti.ru/opinion/articles/2015/11/27/618588-diplomatiya-osvobozhdeniya






*Władimir Frołow jest ekspertem w dziedzinie stosunków międzynarodowych. Ostatnio publikował na portalach slon.ru, gazeta.ru






O rosyjskiej polityce zagranicznej na blogu "Media-'Rosji":



Zainicjowana przez Michaiła Gorbaczowa w drugiej połowie lat osiemdziesiątych polityka "nowego myślenia" sprawiła, iż posiadanie przez państwo arsenału atomowego nie gwarantuje mu automatycznie statusu supermocarstwa. W rywalizacji o przywództwo na świecie ważniejsze stały się inne atuty. Dlatego Moskwa - uważa moskiewski politolog Kirył Rogow - stawia na nową zimną wojnę. Teraz znów trzeba się będzie liczyć z posiadanym przez nią arsenałem atomowym. Zimna wojna oznacza też wzrost odczuwalnego na całym świecie napięcia, nasilenie się obaw iż w każdej chwili może dojść może do zdarzeń o nieprzewidywalnych następstwach. Istotnym elementem takiej sytuacji jest też odprężenie. Zmęczony utrzymującym się napięciem Zachód reaguje pozytywnie na nowy proponowany przez Rosję "reset". I może na to właśnie liczy Kreml?

Autor: Kirył Rogow


Dylemat Putina: wojować, czy handlować?


Rosyjska elita unika jak ognia krytyki prezydenta Putina, jednak w swej ocenie prowadzonej przez Kreml polityki pozostaje podzielona. Tatiana Stanowaja w artykule opublikowanym na portalu Moskiewskiego Centrum Fundacji Carnegie dzieli rosyjską elitę władzy na trzy grupy: "wojowników", "handlowców" i "duchownych". Każda z nich ma inne priorytety, zwłaszcza w odniesieniu do polityki zagranicznej. W oczach prezydenta Putina ich współistnienie jest harmonijne, jednak i dla niego w czasach daleko posuniętej izolacji Rosji na arenie międzynarodowej podstawowy obecnie dylemat to pytanie: wojować, czy handlować? 

Autor: Tatiana Stanowaja














Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com




Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz