Wpisanie założonej przez Dmitrija Zimina fundacji
"Dynastia" na listę "agentów obcego państwa" zaskoczyło
wielu rosyjskich intelektualistów. Perypetie fundacji i jej założyciela są wciąż
tematem różnych publikacji w mediach, sieciach społecznościowych. W
przeciwieństwie do wielu uczestników dyskusji Kirył Rogow, wybitny rosyjski
politolog średniego pokolenia uważa, iż atak na "Dynastię" był
nieunikniony. Po aneksji Krymu Rosja Putina podąża uparcie szlakiem
totalitarnym. Napiętnowanie przez władze człowieka, bądź organizacji jako "agenta
obcego państwa" stało się swoistym znakiem jakości. Skorumpowany
totalitaryzm prowadzi wojnę z ideą modernizacji - dlatego funkcjonowanie "Dynastii"
jako oazy niezależnej myśli było dla reżimu nie do zaakceptowania.
Autor: Kirył Rogow
"Agent zagraniczny" - graffitti na budynku moskiewskiej siedziby Towarzystwa "Memoriał" wymalowali nieznani sprawcy. |
Fundacja Zimina i zagadnienia językoznawstwa
Nie ma w tym nic dziwnego, że zamknięto "Dynastię". Byłoby dziwne, gdyby do tego nie doszło.
Istnieje dziesięć przyczyn zamknięcia "Dynastii". Weźmy dla przykładu nagrodę "Politproswiet"
("Dowiedz się więcej"), to cała instytucja społeczna. Budowała
reputację. Określała, kto bardziej zasługuje na uznanie społeczne. Niezależnie
od struktur władzy, przyznawała lepsze lub gorsze zajmuje miejsce w odbiorze
publicznym. Ta nagroda stanowiła wsparcie nie tylko dla tych, kogo nią nagrodzono,
lub wyróżniono nominacją wstępną. Była nim dla określonego środowiska, promowała
cały system wartości i poglądów.
Zmniejsza się ilość periodyków, gdzie dziennikarze mogą publikować
swoje teksty. Autorom wypłacane są coraz niższe honoraria, jednak dla wielu ważnym
punktem orientacyjnym była atmosfera środowiskowa, to ona dodawała im odwagi i
energii, wiary we własne wartości. System wartości zbiorowych może funkcjonować
tylko wtedy, gdy istnieje zjednoczona wokół
niego zbiorowość . Dlatego walka prowadzona jest właśnie z tym, co łączy
ludzi w określone środowiska, z instytucjami o charakterze społecznym. Tak
wygląda prawdziwa walka z wartościami.
Chcielibyście, by reżim Putina, po Krymie, nie zamknął tej
instytucji, nie zakazał?
Myśleliście, że właśnie "Dynastię" reżim pozostawi
w spokoju? Jeśli tak właśnie wam się zdawało, to znaczy iż nie rozumiecie nic, z
tego co dzieje się wokół nas.
Rozmowa o tym, czy Dmitrij Zimin był, lub nie był "agentem
obcego państwa" zabrzmi po prostu głupio. Nie dlatego, że on sam wydaje własne
pieniądze i nie reprezentuje obcego państwa. Ale także dlatego, iż w "agenci
obcego państwa" nie istnieją w naturze. Ich nie ma. Z równym powodzeniem,
można by rozpatrywać pytanie, czy Dmitrij Zimin jest, lub nie jest dinozaurem. Kiedy
zaczynacie udowadniać, iż nie jest agentem, można odnieść wrażenie, iż przełknęliście
właśnie kawałek potrawy zatrutej naszą propaganda telewizyjną. Jak gdybyście
sami przyznawali, iż jeśli nie Zimin, rzeczywiście, ktoś inny, może okazać się "agentem
obcego państwa".
Jednak nikogo takiego znaleźć się nie uda. Samo pojęcie
"agent obcego państwa" jest narzędziem do wypalania ideologicznego piętna,
używanym przez skorumpowany totalitaryzm. Stosując je, piętnuje się człowieka,
lub instytucję, pozostających ma zewnątrz akceptowanego przez skorumpowany
totalitaryzm systemu wymiany władzy i pieniądza. Tylko tyle.
Z tego punktu widzenia Dmitrij Zimin jest bez wątpienia "agentem
obcego państwa". Podobnie rzecz się przedstawia z fundacjami
"Dynastia" i "Liberalna misja", z takimi organizacjami jak
"Transparency International", "Memoriał", czy Moskiewska
Szkoła Nauk Politycznych", a także z wieloma innymi, wciąż funkcjonującymi
instytucjami społecznymi . Tytuł "agent obcego państwa" to znak
jakości przyznawany przez skorumpowany totalitaryzm. Jeśli do tej pory nie udało
się wam go zdobyć, to dlatego, iż ma on wciąż nadzieję, iż uda mu się was
zainfekować, przekupić, nastraszyć, lub zwerbować. Miejcie się na baczności.
Owo piętno "agenta obcego państwa" ma duże znaczenie, dla zrozumienia natury tego, co określamy tutaj terminem skorumpowanego totalitaryzmu. Wytłumaczyć go nie trudno, idzie o więź powstającą między korupcją systemową i zinstytucjonalizowaną, a praktykami totalitarnymi uprawianymi przez reżim Putina , w tej odsłonie, jaką przyniosła nam aneksja Krymu.
Mówi się często, że to nie totalitaryzm, gdyż reżim ten nie
ma własnej ideologii. Ten pogląd jest tylko częściowo słuszny. Oparta na
redystrybucji dóbr i pieniędzy skorumpowana hierarchia szukała i znalazła swoją
ideologię, lub wyrażając się precyzyjniej, imitację ideologii. Jej spoiwo i
światopoglądowe jądro stanowi konspirologia. Ona sama jest z natury
totalitarna, przydaje się jako narzędzie manipulacji. Z punktu widzenia konspirologii inne systemy
wartości są sztuczne i funkcjonują jedynie po to, by maskować czyjeś cele
ekspansjonistyczne. Dlatego konspirologiczny ogląd świata gra tak wielka rolę
we wszelkiego rodzaju zamkniętych sektach o charakterze totalitarnym.
Ta niby ideologia wspiera się na jeszcze jednym filarze.
Jest nim pseudo patriotyzm, poznaliśmy go w wersji "naszystowskiej" (autor nawiązuje do wspierającej Kreml,
młodzieżowej organizacji "Nasi" - "mediawRosji"). Rodzi
się on, gdy po zastosowaniu optyki konspirologii patriotyzm zostaje poddany modyfikacji.
Co to znaczy kochać Ojczyznę? Potrzebna jest umiejętność demaskowania i
nienawidzenia wrogów. Co możesz zrobić dla Ojczyzny? Bronić jej przed wrogami.
Kto jest wrogiem Ojczyzny? Ten, kto nie broni jej przed ludźmi
uznanymi za wrogów.
Pojęcie "agent obcego państwa" znajduje się jak
raz, na skrzyżowaniu wyznaczonym przez obie te linie - konspirologię i pseudo patriotyzm.
Jego kreacja miała na celu narzucenie odgórnego rozumienia, tego czym jest
naród: jedna jego część zostaje uznana za prawdziwą, ta druga za siłę jej wrogą.
Tak jak i cała ideologia konspirologicznego patriotyzmu, pojęcie "agenta
obcego państwa" jest potrzebne, by możliwa była redukcja narodu złożonego
z obywateli do formatu totalitarnej sekty.
Tłumaczycie, iż projekty Zimina miały niemal całkowicie
charakter oświatowy. Właśnie tak. Dlatego fundację Zimina należało zamknąć.
Gdy rozwijały się wydarzenia wokół Dmitrija Zimina i
"Dynastii", dokładnie w tych dniach, prezydent Putin zgłosił pomysł,
by "wydzielić nauczanie języka rosyjskiego i literatury z ogólnej
dyscypliny jaką jest filologia i nadać mu charakter samodzielnego kierunku
kształcenia". Putin mówił dalej o bogactwie kulturowym Rosji, o stopniu skomplikowania
sytuacji obecnej i potrzebie zachowania suwerenności. Jedna z moich znajomych
zauważyła, że podobnie można by potraktować zoologię, wydzielając z niej jako
całkowicie samodzielny przedmiot badanie płazów. Zapewne należałoby uściślić, iż
na zainteresowanie nauki zasługują raczej o płazy rosyjskie, bowiem zachowanie
ich różnorodności jest szczególnie ważne dla naszego poczucia suwerenności. Tak
ważny przedmiot nie może być tak po prostu częścią zoologii.
Spis organizacji wypełniających role agentów obcego państwa znajduje się na stronie rosyjskiego
Ministerstwa Sprawiedliwości: http://unro.minjust.ru/NKOForeignAgent.aspx .
Obecnie w rejestrze znajduje sie 68 organizacji.
|
Łatwo zrozumieć, dlaczego po tej wypowiedzi Putina,
przypomniano sobie o Stalinie i jego zainteresowaniu językoznawstwem.
Rzeczywiście, mamy do czynienia z czystym przypadkiem ekspansji (z natury
totalitarnej) zhierarchizowanej władzy wykonawczej na teren zarezerwowany dla
czystej nauki. Demonstruje się nam, iż logika i hierarchia dyscypliny naukowej
nie mogą pozostawać niezależne od hierarchii i doktryny reprezentujących władze,
którym zależy na ich promowaniu. Propagowanie suwerenności pozostaje swego
rodzaju marksizmem-leninizmem skorumpowanego totalitaryzmu.
Widać teraz wyraźnie, iż charakterystyczne dla totalitaryzmu
praktyki obskurantyzmu nie są wcale konsekwencją deficytu oświaty i
wykształcenia. Ów obskurantyzm ma charakter pragmatyczny. Chodzi o to, by
upowszechnianie nauki i oświaty podporządkować własnym celom politycznym. Jeśli
nie upowszechnienia oświaty jako całość, to z pewnością autonomia działalności
oświatowej jest prawdziwym wrogiem podobnego reżimu.
O projekcie Putina można powiedzieć, iż jest radykalny i
totalny. Jest także konsekwentnie antymodernizacyjny.
Idei modernizacji została wypowiedziana otwarta wojna.
Kiedy w latach 2011-2012 wyjaśniło się, iż część kraju nie
chce powrotu Władimira Putina na Kreml, domagając się modernizacji naszej konstrukcji
społecznej. Władimir Putin znalazł oparcie w innej części kraju, mniej
zainteresowanej modernizacją. Przedstawiono ją jako kraj cały, jego zdecydowaną
większość. W rezultacie cała maszyna państwowa, środki masowego przekazu,
budżet państwa, administracja i aparat represji działają na rzecz tego
projektu. Starają się udowodnić, iż ta część narodu i kraju jest całością. Dlatego
właśnie pierwszą część narodu należy pozbawić wszelkich podstaw
instytucjonalnych. By poczuła się nikczemnie mała, jak by nie istniała w ogóle.
Dlatego należy koniecznie zniszczyć Dmitirja Zimina jako instytucję.
Tak wyglądają nasze problemy językoznawstwa.
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się portalu rosyjskiej
fundacji "Misja Liberalna" inliberty.ru . Kierowana przez Jewgienija
Jasina fundacja także została wpisana do rejestru "agentów obcego państwa".
http://www.inliberty.ru/blog/1931-Institut-Zimina-i-voprosy-yazykoznaniya
Kirył Rogow (1966), wybitny intelektualista rosyjski średniego pokolenia, publicysta, politolog, analityk Instytutu Gospodarki Okresu Przejściowego im. Jegora Gajdara.
Artykuły Kiryła Rogowa na „Media-w-Rosji”:
Ukraina znalazła się na progu wojny domowej. Jeszcze kilka lat temu, tego
rodzaju rozwój wydarzeń wydawałby się nieprawdopodobny i zmyślony. Dlatego
dziś, tak ważne jest, by przyjrzeć się mechanizmowi, który uruchomił taki
właśnie scenariusz. Kryzys postsowieckich reżimów nabiera charakteru
systemowego. Także obywatele Rosji już niedługo mogą zakwestionować monopol
państwa do stosowania przemocy.
W najbliższych dniach sąd w Moskwie ogłosi wyroki w procesie 8 uczestników
antyrządowej demonstracji, przeprowadzonej blisko 2 lata temu. W centrum
miasta, na Placu Blotnym zebrało się wówczas 80 tysięcy manifestantów.
Na łamach opozycyjnej „Nowej Gaziety”, Kirył Rogow analizuje mechanizm
prawny, jaki w Rosji Wladimira Putina pozwala posadzić na lawie oskarżonych
niewinnych ludzi. Pokazuje, jak artykuł 318 kodeksu karnego stał się
instrumentem bezprawnej przemocy stosowanej wobec obywateli.
W latach
dziewięćdziesiątych, po upadku w ZSRR, Rosja znalazła się w czarnej dziurze.
Pierwsza dekada lat dwutysięcznych przyniosła odbudowę gospodarczą i
konsolidację reżimu. Zwycięstwo odnieśli zwolennicy porządku hierarchicznego.
Jednak wraz z aneksją Krymu – pisze wybitny rosyjski publicysta i politolog,
Kiryl Rogow - postradziecka epoka w historii Rosji dobiegła kresu. Rok 2014 to
dla Rosji początek okresu kryzysowego. Fundamenty, na których opierało się
zwycięstwo hierarchicznej konsolidacji, zwłaszcza gospodarcze, okazały się
kruche. Osłabła wiara, iż źródłem dobrobytu jest państwo, nie rynek. Kryzys w
Rosji potrwa kilka lat – ostrzega Rogow – przechodząc z jednego stadium do
drugiego.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Jak zawsze celnie. Jeden z nielicznych, pozbawionych złudzeń rosyjskich analityków (a przynajmniej dający tego wyraz).
OdpowiedzUsuńJakiż kontrast stosunku do dziecięcej wręcz naiwności innych rosyjskich intelektualistów prezentowanych w poprzednich artykułach na ten temat ,sprowadzających się do tezy "Dobry prezydent Putin naprawi to co zepsuli jego źli podwładni". Oczywiście, otwarta pozostaje kwestia czy to faktycznie naiwność, czy tylko zwykły ludzki strach przed utratą państwowych posad - w końcu "nie gryzie się ręki która ciebie karmi". Putin w takim stopniu wszystko „upaństwowił” dzięki wpływom ze sprzedaży drogiej ropy, że teraz pozostaje mu jedynie spacyfikować tych nielicznych, którzy zachowali całkowitą niezależność.
Od Lenina do Putina - w Rosji bez zmian.
Usuń