Rosja pogrążona
jest w szoku. Miejsce śmierci Borysa Niemcowa tonie w kwiatach. Publicyści,
politycy, ludzie nie ustają w domysłach, kto ponosi odpowiedzialność za śmierć
opozycyjnego polityka. Przestrzeń medialną wypełniają najróżniejsze refleksje i
interpretacje.
Wielu autorom intuicja i doświadczenie podpowiadają myśl, iż podobny
zamach nie mógł zostać przeprowadzony bez zlecenia z góry. Autorzy
publikowanych poniżej tekstów, Igor Ejdman, socjolog, publicysta ( a także
kuzyn Borysa Niemcowa) oraz Władimir Miłow, polityk opozycyjny argumentują, dlaczego taka wersja zdarzeń wydaje im się najbardziej
prawdopodobna
Zlecenie złożył
Putin
Autor: Igor
Ejdman
Jestem
przekonany, że zleceniodawcą jest Putin.
Wielu pisze
obecnie, iż Putin choć nie wydał rozkazu, by zabito Niemcowa, ponosi
odpowiedzialność, za wypuszczenie z butelki dżina nienawiści, że stworzył w
kraju atmosferę szowinistycznej histerii. I w konsekwencji jacyś niegodziwcy
zabili Borię. A ja jestem przekonany, iż to właśnie Putin w tej, lub innej
formie, osobiście wydal polecenie, by Niemcow został zlikwidowany.
Putin nie mógł mu
wybaczyć…
Putin jest
bandytą, nie mógł wybaczyć Borii, iż on, w odniesieniu do niego, wielkiego
dyktatora użył słowa „je…y” , i że w ogóle opisując go używał słów
niecenzuralnych. Dla bandytów słowa bywają często ważniejsze od konkretnych
czynów. Przypomnijcie sobie słynne zdanie: „odpowiesz na ten burdel”. A przy
tym Boria miał rację. Putin nie jest po prostu zwyczajnym bandytą, jest raczej
szalonym bandytą bez skrupułów. To, iż ktoś przy kumplach z ferajny wyzywał go
najgorszymi wyrazami było dla niego nie do wytrzymania,. Cierpiał na tym jego
autorytet. Putin nie mógł podobnego zachowania pozostawić bez kary. W przeciwnym
wypadku, kumple mogliby w niego zwątpić.
Ręką mordercy
kierowały rosyjskie służby specjalne.
Oprócz tego są
i inne, bardziej racjonalne wytłumaczenia, dlaczego Putin zamówił Borię właśnie
teraz. O ile się orientuję, Niemcow szykował właśnie raport pt. „Putin i wojna”.
Miał on zawierać dokumenty potwierdzające odpowiedzialność Putina i jego kliki
za przestępstwa wojenne. Publikacja raportu mogła zaszkodzić prowadzonej przez niego
tajnej wojnie i zwiększyć szanse na to, iż świat spróbuje w końcu jakoś
powstrzymać dyktatora.
Nie bądźcie dziećmi
Coraz większa
popularność zdobywa wersja, iż Niemcowa zabili jacyś „ekstremiści-nacjonaliści”,
bojówkarze czarnej sotni, rebelianci DRL…
Przyjaciele,
nie bądźcie dziećmi… Jakbyście nie wiedzieli, że wszyscy nasi „ekstremiści” działają
pod ścisłą kontrolą i nadzorem FSB? Mogą z nich skorzystać, zamiast swoim zawodowym
efesbowskim zabójcom, dać im zlecenie na morderstwo (lub dokonać go wspólnie z
nimi), potem jednak ich zdradzą – tak, jak to się stało w sprawie Markiełowa i
Baburowej (o tej sprawie mówi jeden z
tekstów opublikowanych na blogu: Powrót
Biesów. O krwawych wyczynach rosyjskich nacjonalistów – „mediawRosji”). Ale, czy to coś zmienia?
Ręką
mordercy kierowały rosyjskie służby specjalne. Zaś polecenie zabójstwa mógł
wydać tylko Putin.
Oryginal
tekstu można znaleźć na portalu svoboda.org:
*Igor Ejdman
jest socjologiem i publicystą. Jest także kuzynem Borysa Niemcowa.
* * *
Borys Niemcow nie miał szans. Strzelali do niego zawodowcy. Trafiły w niego cztery kule. |
Zabójstwo:
wersje
Autor:
Władimir Miłow
Porozmawiałem
ze znajomym, byłym funkcjonariuszem służb specjalnych. Chyba można mieć coraz
mniej wątpliwości. iż za zabójstwem Borysa Niemcowa stoją władze. Rozumiem nawet
wszystkie te opinie, iż „Putin nie mógł tego zrobić”, „nie odniósłby z tego
żadnej korzyści”, i tak dalej.
Obiektywne okoliczności
Należy jednak
zwrócić uwagę na pewne obiektywne okoliczności:
- Bezpośredni
świadek zabójstwa pozostał żywy, nic mu się nie stało.
- Zabójstwa
dokonano w starannie kontrolowanym i obserwowanym rejonie, zachowały się z
pewnością wszystkie szczegóły dotyczące przejeżdżających w nim samochodów, itp.
- Na
podstawie dostępnych informacji, wiadomo, iż Niemcow tuż przed śmiercią był w
jednej z kawiarni w domu towarowym GUM. Nikt nie mógł wiedzieć, jak ile spędzi
w niej czasu i dokąd stamtąd się uda. To oznacza, iż informacja dla zabójców zapewne
pochodziła z podsłuchu, zaś samochód skąd go prowadzono musiał znajdować się w
rejonie ulic Iljinka/Warwarka. To też jest bardzo staranie obserwowane i podsłuchiwane
miejsce, tutaj gnieżdżą się administracja prezydenta i Federalna Służba
Ochrony. Jeśli więc obserwacją Niemcowa zajmowali się ludzie niezwiązani z
władzami, to te już teraz powinny dysponować pełną informacją na temat przemieszczania
się bandytów w rejonie ulic Iljinka i Warwarka wówczas, gdy Niemcow znajdował się
w kawiarni, i gdy z niej wyszedł. Mordercy trafili w serce, płuca, głowę
ofiary, na tej podstawie można stwierdzić, iż byli zawodowcami. Więc nie mogli
nie zdawać sobie sprawy z tego, iż każdy ruch ich w tym rejonie zostanie
zarejestrowany.
Dla
specjalistów musi to być oczywiste, iż mordercy działając w tak jawny i
wyzywający sposób, postępowali świadomie (w co uwierzyć jest trudno), lub byli
całkowicie przekonani o swej bezkarności.
Drobne kwiatki
Są to jednak
drobne kwiatki w porównaniu z najważniejszym wnioskiem, jaki można wyciągnąć na
podstawie analizy sytuacji.
- W chwili zabójstwa
Niemcowa do ogromnej demonstracji organizowanej przez opozycję pozostawało mniej,
niż 48 godzin. Było widać, iż władze czekają na nią w napięciu. Istnieje więc
duże prawdopodobieństwo, iż Niemcowa musiano wówczas obserwować. Nawet jeśli go
nie śledzono, zabójcy – prawdziwi zawodowcy – musieli zakładać, iż obserwacja
jest prowadzona, i że zostaną przez zauważeni. Gdyby więc zabójstwo planowano w
oparciu o motywy nie związane z władzami, z pewnością wykonanie zadania byłoby
o wiele prostsze w późniejszym terminie.
Ale tam nikt
się niczego nie obawiał. Działania były prowadzone bezczelnie. Wnioski nasuwają
się same.
A o motywach
pisałem już wczoraj – to chodzi o posianie strachu.
Takie są
fakty. I te swoje analizy, kto odniósł korzyść, a kto nie zostawcie proszę dla
siebie.
Tłumaczenie:
Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał
ukazał się na blogu Władmira Milowa: http://v-milov.livejournal.com/404003.html
*Władimir Miłow jest dyrektorem Instytutu Polityki Energetycznej. W 2002 roku przez kilka miesięcy zajmował stanowisko wiceministra energetyki w rządzie Michaiła Kasjanowa. Znany jest także ze swej działalności w szeregach opozycji demokratycznej. W roku 2008 wspólnie z Borysem Niemcowem opublikował krytyczny raport „Putin. Rezultaty.” W 2012 r. został wybrany przywódcą opozycyjnej parti „Demokratyczny Wybór”.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Niemcow to ostrzeżenie dla Putina, oligarchowie pamiętają jeszcze smak szampana i kawioru, który odbiera im Putin swoją chorą polityką wojenną, zabójstwo Niemcowa pod murami Kremla ma pokazać Putinowi że on może być następny.
OdpowiedzUsuń1., co zrobili "śledczy", to zabrali twardy dysk jego komputera - szykował tekst o udziale RF w Donbasie. KKE
OdpowiedzUsuń