środa, 13 listopada 2013

Polski kompleks niższości. Eduard Limonow o wydarzeniach w Warszawie

Wydarzenia w Warszawie wzburzyły rosyjską opinię publiczną. Nie ograniczono się do oficjalnego potępienia ataku na Ambasadę Rosyjską w Warszawie. Na ten temat zabrał także głos na swoim blogu, pisarz i działacz opozycyjny, lider organizacji „Inna Rosja”  Eduard Limonow. Jego ekscentryczne wypowiedzi na różne tematy nie są rzadkością. Jego głos na temat wydarzeń w Warszawie wywołał żywą dyskusję internautów.

Polacy zawsze będą nas nienawidzić

To chyba jasne, że ja nie przestrzegam zasad politycznej poprawności.

Wracając dziś z sądu (Twerski Sąd Rejonowy), gdzie sądzono mnie za 31 grudnia na Placu Triumfalnym, przejeżdżałem Plac Smoleński, tam gdzie znajduje się nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych. 

Na swoim blogu Eduard Limonow nie szczędzi
czytelnikom ekscentrycznych komentarzy. 
Zachwycam się jego siedzibą, bez wątpienia to najlepszy spośród 7 imperialnych wieżowców zbudowanych w Moskwie przez generalissimusa Stalina.  Z miłością nazywam budynek MSZ „Swiątynią Żmiji”. Jestem pewien, że wysoko na gzymsach, pod dachem przesiadują potężne rosyjskie demony.

Jak by nie było, jadąc po Placu Smoleńskim, widzę dwa autobusy, do dachu mają przyczepione talerze, takie dla satelitarnej łączności telewizyjnej.To dziennikarze z jakiegoś powodu najechali MSZ.
I tylko kiedy dojechałem do swojego mieszkania, zrozumiałem, że dziennikarzy zaniosło do „Świątyni Żmiji” z powodu polskiego ambasadora, wezwanego do MSZu, by wytłumaczył, to co wydarzyło się wczoraj. Dziennikarze także gotowi byli go wysłuchać.

Nic z tego nie wyszło. Wychodząc Ambasador Wojciech Zajączkowski nie wycedził bodaj jednego słowa.
Jak to, mam nadzieję,  wszystkim wiadomo, polscy nacjonaliści świętując wczoraj Dzień Niepodległości zwrócili swą złą uwagę na ambasadę Rosji w Warszawie. Podpalili znajdującą się przed wejściem do ambasady policyjną budkę, obrzucili jego terytorium kamieniami i petardami. Niczym rozgniewane dzieci.

Ich zachowanie jest dla mnie zrozumiale.

Polscy nacjonaliści odczuwają głęboki kompleks niższości w stosunku do Rosji. To kompleks niższości narodu pokonanego w historycznym współzawodnictwie. Po 1612 roku, kiedy Polaków wygnano z Kremla (tam z resztą przez krótką chwilę, po długim oblężeniu praktykowali kanibalizm) los Królestwa Polskiego okazał się katastrofalny.

Prawdopodobnie, ich historyczne niepowodzenie polega na tam, iż biedni Polacy pod wpływem Europy Zachodniej wprowadzili u siebie Parlament, czyli Sejm. Zrobiono to tak bezmyślnie, iż każdy walnięty szlachciura miał prawo sprzeciwić się przyjęciu jakiekolwiek, najmądrzejszego choćby prawa. „Nie pozwalam”, to jest „Nie chcemy” i szukaj wiatru w polu.

Eduard Limonow, ekscentryczny pisarz
i działacz opozycyjny od lat znany
jest ze swych krytycznych wypowiedzi
pod adresem reżimu Władimira Putina. 
W  rezultacie, my Rosjanie, nie jesteśmy przecież głupcami, podzieliliśmy Polskę razem z pozostałymi jej sąsiadami. Włączyliśmy wschodnią część Polski do Rosyjskiego Imperium. Polacy stale się buntowali, i choć nie jest to naród słaby, okazaliśmy się silniejsi. Tylko „cud nad Wisłą” powstrzymał jeźdźców Budionnego i Trockiego od zajęcia stolicy Polski, pamiętacie?

Później odpłaciliśmy im w Katyniu, tak to było ?

Nie można jednak zatrzymywać się na niepowodzeniach.

W ogóle tu wszystko jest całkowicie jasne.

Polacy zawsze będą nas nienawidzić.

Tak wygląda bezsilna, spóźniona złość przegranego narodu.

Naszą ambasadę zostawcie w spokoju. Chcecie draki?

A to nasi przyjaciele z Kaukazu i Mongolii przyjadą do Was na wypoczynek, w gości, tak na sto lat….


To mój głos zapisany 12 listopada tłumaczący zachowanie Polaków. 

9 komentarzy:

  1. Takie nastawienie jak ma ten pan ma wielu Rosjan. No i co sie dziwic ze sie nie ciesza nad Wisla sympatia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... to Ty jego wypoweidz wcale nie zrozumiales...!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając ze zrozumieniem trzeba Panu przyznać racje gdyż opisuje on stosunek polskich nacjonalistów do Rosji a nie całego społeczeństwa. Też sądzę, że mają oni w stosunku do Rosji kompleks niższości, w ogóle oni mają do wielu narodów kompleks niższości i ich wybryki nic a nic mnie nie dziwią. Niestety za to społeczeństwo ma wobec dzisiejszej Rosji nieuzasadniony obecnie kompleks wyższości. Jest on jeszcze gorszy od kompleks niższości nacjonalistów bo obejmuje jakieś 90-95% społeczeństwa. Ten kompleks wyższości zasłania nam realną rolę i znaczenie oraz siłę Rosji .... ale to na inne przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polacy nie nienawidzą Rosjan. Polacy nienawidzą opresyjnego państwa, którym Rosja się znowu stała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Panem, Polacy nie nienawidzą Rosjan, nienawidzą agresywnej i szowinistycznej władzy rosyjskiej!

      Usuń
  5. Toś się anonimowy napracował Polacy są różni i wszelkie uogólnianie psu na buty zda się. Prawdziwa jest chyba wypowiedź o poczuciu wyższości naszych polityków i wyrobników medialnych, co codzienie słyszymy i widzimy. Polaków jako Polaków nie zauważyłem, wręcz odwrotnie traktują ich tak jak siebie nawzajem. Prawica żywi się nienawiścią do "komuny" a Rosja pasuje tu jak ulał. I tak będzie dopóty "komunę" nie podmieni nacjonalistyczna prawica a to już się dzieje

    OdpowiedzUsuń
  6. ale on bredzi.Jaki kompleks niższości ? wręcz przeciwnie kompleks WYZSZOŚCI.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale czemu chce Pan wysyłać przyjaciół z Mongolii i Kaukazu? Przecież to nie ich nie lubią polscy nacjonaliści. Lepiej osobiście. Drugą sprawą jest jak wielu macie tam przyjaciół

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na ironię to groźba Pana Limonova brzmi właśnie jak "bezsilna, spóźniona złość przegranego narodu", a raczej jednej osoby. Cała wypowiedź, zresztą, tak brzmi. Słowa podkreślające, że cud nad Wisłą to "TYLKO cud nad Wisłą" wydają się środkiem mającym zrekompensować poczucie porażki. Pan pisze pozytywnie o Polakach, że są silni, tylko po to, by podkreślić, że przegrali z Rosją, że Rosja jest silniejsza - musi być zatem bardzo silna. Podkreślanie siły (zwłaszcza fizycznej) jest bardzo typowe dla kogoś, kto czuje się słaby. Zazwyczaj takie osoby nie zdają sobie też sprawy z tego, że "mądry" to nie to samo, co "przebiegły". Jeżeli podzielenie jakiegoś kraju w okresie jego słabości (zamiast np. udzielenia mu pomocy), mimo ewidentnych oznak, że jego obywatele sobie, delikatnie mówiąc, tego nie życzą; nie jest oznaką mądrości. Właściwie nie stanowi żadnej wartości dodatniej, w najmniejszym nawet stopniu. O tym czym jest mądrość, inteligencja i jakie są jej rodzaje, nie będę się wypowiadał... Jestem Polakiem. Nie żywię nienawiści do Rosjan i nie uważam, żeby byli w jakiś sposób gorsi czy lepsi. Nie zamierzam generalizować, dlatego piszę, co najwyżej, o autorze i jego niefortunnej wypowiedzi... Ktoś mi kiedyś powiedział, że Rosjan latami "nauczano" tego, że nikt na świecie ich nie szanuje, i że ten szacunek powinni wzbudzać właśnie siłą. Może tak jest, może nie. W każdym razie, obserwuję chęci niektórych polityków i dziennikarzy do odrodzenia odwiecznej dystynkcji na "my" i "oni", na "tacy sami" i "inni", "lepsi" i "gorsi", "przyjaciele" i "wrogowie"; która służy zwykle do tego, by w poczuciu powinności pchnąć ludzi do masowych zbrodni przeciwko "innym" ludziom. Odbywa się to np. przy użyciu historii. Tak, jakby to ona nas w jakiś sposób zobowiązywała do takich, a nie innych działań. Tak, jakbyśmy to "my" i "oni" byli tymi samymi narodami, co kilka wieków temu lub kilka dekad temu. Tak, jakby wnuk był bezwolnym i koniecznym przedłużeniem egzystencji swego dziadka - ze wszystkimi tego konsekwencjami. .. To niepokojące, głupie i smutne.

    OdpowiedzUsuń