poniedziałek, 15 grudnia 2014

Telewizja „DOŻD’”: ten deszcz wciąż jeszcze pada.



Kilka lat temu, kiedy zakładała swoją wymarzoną stację telewizyjną Natalii Sindiejewej spodobala się nazwa „DOŻD’”. Po polsku deszcz. Jest w niej coś optymistycznego, woda oznacza życie. Dzięki świetnemu zespołowi dziennikarzy TV DOŻD’ zdobył serca widzów. Jest jedyną w Rosji stacją telewizyjną wolną od cenzury. Na antenie występują przedstawiciele opozycji, nie ma na niej miejsca dla kłamstwa o kryzysie ukraińskim.


 

Od wielu miesięcy stacja jest celem ataku inicjowanego przez władze. Po utracie ostatniego studia przeniosła się do prywatnego mieszkania w centrum Moskwy. Reporterka opozycyjnej „Nowej Gaziety” opowiada jak wygląda realizacja programu telewizyjnego z zaimprowizowanego studia i jakich cudów dokonywać muszą pracownicy, by nie przerwać nadawania.
 


Autor: Natalia Zotowa




 

Reżyserkę oddzielają od studia cienka ściana i szklane drzwi. 




Zapuszczona klatka schodowa, winda ze starych czasów radzieckich z wciśniętymi na zawsze przyciskami, na piętrze dziecięce wózki i rower. Sąsiedzi na razie nie orientują się, że do ich klatki schodowej wprowadziła się prawdziwa stacja telewizyjna. W korytarzu wszystkim odwiedzającym wydawane są ochraniacze na buty. Szeptem proszeni są, by przestawili telefony komórkowe na tryb bez sygnału. Przechodząc dokądkolwiek, należy zachować ciszę i spokój, z salonu prowadzona jest transmisja na żywo. Od czasu do czasu jednak, w korytarzu coś spada na podłogę, technicy wybiegając wtedy z reżyserki demonstrują pełen irytacji wyraz twarzy.

Podłogi do wymiany

- „Tutaj albo trzeba wymienić podłogi, albo w studiu założyć izolację” – mówi Iwan, operator dźwięku. Już wkrótce przywiozą ekrany akustyczne, to pozwoli nam wyeliminować efekt echa słyszalny przez widzów. Na razie, nasze zadanie polega na tym, by widzowie bez zakłóceń słyszeli choćby słowa prowadzących. Z dźwiękami dochodzącymi z zewnątrz niczego zrobić się nie da. Jakaś przebudowa w mieszkaniu nie jest możliwa, to nasza tymczasowa przystań, trzeba je będzie zwrócić właścicielowi w idealnym stanie.

„DOŻD’” nadaje z mieszkania już kolejny dzień. Trzeba było się tu wprowadzić w okolicznościach nadzwyczajnych, gdy stację zmuszono do wyprowadzenia się z redakcji magazynu „SNOB”. Innego miejsca w Moskwie, nękanej przez władze stacji telewizyjnej, znaleźć się nie udało. „Największy wyczyn – mówią pracownicy – mają na koncie nasi inżynierowie. Przez całą dobę nie wychodzili z mieszkania, montowali sprzęt konieczny do prowadzenia programów na żywo” Pracowali z niewiarygodną szybkością (ilość sprzętu trzeba było zmniejszyć o jedną trzecią, w mieszkaniu nie mieści się pełen komplet). A tak w ogóle mieszkanie wymagało sporej adaptacji. W przestronnej łazience urządzono pomieszczenie do makijażu, w kącie reżyserki stoi pianino, nadaje się jako podstawka dla drobnej aparatury.

- „Wszystko tu jest improwizacją. Tak się tego nie robi. Gdy się pojawia jakiś problem, rozwiązanie wymyślamy natychmiast sami.” – opowiada Iwan.


Na antenie Michail Kozyriew (z lewej): "Zaczynamy nasz   Telemieszkalnik". 




Nie wszyscy mieszkancy orientują się, że ich sąsiadem zostala prawdziwa stacja telewizyjna. 





Haczyki do bielizny

- Ściany w mieszkaniu były pomalowane na beżowo, taki kolor nie nadaje się do telewizji, zlewa się z kolorem twarzy.” – tłumaczy operator Wolodia. „Korzystamy z odpowiednich lamp, zamieniamy go w biały. Jasne światła na dzień przyklejamy do ściany taśmą klejącą. Po zakończeniu programu odklejamy je. Na ich miejsce instalujemy reflektory, niebieskie przesłony mocujemy na nich przy pomocy haczyków do bielizny. Taki niebieski odcień na ścianie jest nam potrzebny, daje w kadrze inna atmosferę, dzięki niej różne programy nie wyglądają tak samo. Rzecz jasna formaty poszczególnych programów uległy zmianom. W starym studio, w ogromnej hali na terenie dawnej fabryki „Krasnyj Oktiabr” wszystko można było przestawiać, przebudowywać, wystarczało na to dziesięć minut, ale z nim pożegnaliśmy się jeszcze jesienią. Teraz trudno nawet marzyć, byśmy mogli zbudować starą kuchnię jako dekorację dla programu „Dziadko X 3. Duże programy, projekty specjalne, na nie brak teraz możliwości.

- W czwartek chciałam zrobić „okrągły stół”. Ale tu nie ma nie tylko okrągłego stołu, przede wszystkim brakuje możliwości, by w kadrze zmieścić więcej, niż jednego człowieka.” – mówi prowadząca i zastępca redaktora naczelnego TV DOŻD’, Maria Makiejewa.

- „Okrągły stół. Cha, cha. Teraz zmieścimy tylko kwadratowe stoliki”. – żartują koledzy.

W starych warunkach stacja produkowała programy w sześciu formatach, teraz musi ograniczać się do dwóch. Ale Makiejewa nie płacze, oba wykorzystywane są na maksa.



W reżyserce do porozumiewania się często wystarczyć muszą gesty. Slowa mogłyby
być slyszalne na antenie. 




Korespondenci potrafią wszystko

- „W naszej stacji wszystkich korespondentów zatrudniamy jako producentów. Potrafią wyprodukować temat od początku do końca. Potrafią wszystko, opanowali całe instrumentarium, robią zdjęcia, montują. Tak było u nas od początku, a dziś to rozwiązanie okazało się szczególnie korzystne.”

Przydało się także doświadczenie nadawania programu poza siedzibą stacji. „DOŻD’” swego czasu skompletował studio wyjazdowe dysponujące niezbędna aparaturą. Potrzebne było na przykład podczas wielkich moskiewskich demonstracji, lub innych wydarzeń. Pracownicy „DOŻDia” maja więc doświadczenie pracy warunkach polowych. Teraz często nie kryją irytacji, jednak dają sobie radę. Reżyserkę oddzielają od studia cienka ściana i szklane drzwi, w niej nie da się mówić pełnym głosem, więc obecni w niej ludzie, by się porozumieć często machają rękami, starając zwrócić na coś uwagę.

Prowadzący swój program autorski, profesor Wyższej Szkoły Ekonomiki Siergiej Miedwiediew trafił do mieszkania-studia po raz pierwszy. „Mam wrażenie, jakbym dołączył do konspiracji, czuję się tu prawie jak w redakcji gazety „Iskra”  (gazeta partii bolszewickiej wydawana w podziemiu – „mediawRosji) – ironizuje. Brama wejściowa, kod, przed nią brakuje tylko agentów, miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie…”

-„ DOŻD’” to telewizja szczególnie efektywna. Jej baza jest maleńka, a oni wciąż nadają.” – ciągnie Miedwiediew. „Oni chcą pracować, produkują dobre programy, mają widza, pozostaje kwestia bazy technicznej. Mam nadzieję, że uda się ją rozwiązać.”



Kolejne wydanie programu informacyjnego prowadzi gwiazda stacji Timur Olewski,
znany przede wszystkim ze swych reportaży z Ukrainy. 




Pomieszczenie dla makijażu wygospodarowano w obszernej łazience. 



Przeprowadzka do nowego studia

Przeprowadzka do nowego, bardziej odpowiedniego, pomieszczenia może się odbyć w nieodległej przyszłości. Natalia Sindiejewa poinformowała o rozmowach prowadzonych z jego właścicielem. Rozpatrywane wcześniej warianty okazały się zbyt drogie. Obecnie głównym źródłem finansowania stacji jest reklama i opłaty abonamentowe wnoszone przez widzów. W ten sposób wykupują oni dostęp do programu. Ale już 1 stycznia zacznie obowiązywać ustawa zakazująca rozmieszczania opłaconej reklamy w programie płatnych stacji telewizyjnych. W chwili obecnej „DOŻD’” znajduje się w ofercie 300 operatorów kablowych, przede wszystkim mniejszych. Największe rosyjskie sieci kablowe wyłączyły sygnał „DOŻDia” podczas poprzedniej zimy, wtedy, gdy zaczął się atak wymierzony w niepokorna stację. Do dziś nie podłączyły go ponownie.

- „Ludzie, następnym razem, jak przyjdziecie bez kapci, będziecie chodzić na bosaka”. – z mieszkania po zakończeniu pracy wychodzi część pracowników, koledzy śmieją się z nich.

- Witajcie ! zaczynamy nasz program „Telemieszkalnik” –  na antenie startuje właśnie program Michaiła Kozyriewa.

W telewizji „DOŻD’” deszcz wciąż jeszcze nie przestał padać.



Tłum.: ZDZ




Artykuł ukazał się na portalu „Nowej Gaziety”: http://www.novayagazeta.ru/politics/66489.html





TV „DOŻD”’ na blogu „Media-wRosji”:


Jedyny w polskich mediach ekskluzywny wywiad udzielony redakcji bloga „Media-w-Rosji” przez Natalię Sindiejewą, założycielkę i dyrektor naczelną niezależnej stacji telewizyjnej „Dożd”.

Jeszcze w czwartek ostatnie przemówienie Władimira Putina na antenie telewizji „DOŻD’” komentowali najważniejsi rosyjscy dygnitarze, wicepremier Rogozin, szef wywiadu Fradkow, prokurator generalny Czajka. Ale już następnego dnia, jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o tym, że jedyna w Rosji wolna od cenzury stacja telewizyjna została wyrzucona ze swego tymczasowego studia i że wyprowadzić się musi natychmiast. 

Natalia Sindiejewa, założycielka i dyrektor generalny telewizji „DOŻD’” na antenie radia „Echo Moskwy” opowiedziała w jaki sposób bezdomna stacja zamierza stawić czoła nowemu kryzysowi. Czy Kreml przystąpił do ostatecznej rozprawy z niepokorną telewizją?

Od poniedziałku „TV DOŻD’” będzie nadawać z mieszkania Natalii Sindiejewej. Z Natalią Sindiejewą rozmawia Ksenia Łarina.

Jedyna w Rosji niezależna stacja telewizyjna „TV Dożd’” nie poddaje się. Pozbawiona na polecenie Kremla dostępu do sieci kablowych i dochodów z reklamy zwróciła się do swoich widzów i przyjaciół z apelem o wsparcie. Aleksander Winokurow, współwłaściciel stacji, podaje na swym blogu interesujące dane na temat jej budżetu. 

Materiał wydawnictwa internetowego www.newsru.com

Materiał stacji telewizyjnej „Dożd’” (www.tvrain.ru)








Telewizję "Dożd'" ("Deszcz") można oglądać na stronie internetowej www.tvrain.ru






Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






1 komentarz: