Fenomen republik ludowych na wschodzie i południu Ukrainy
budzi wielkie zainteresowanie w niezależnych mediach rosyjskich. Z jednej strony wiadomo, są one tworem
sztucznym, marionetkowym, stworzonym z inspiracji Moskwy. Kim jednak są ludzie,
którzy w nich działają? Czy mają własny program, czy realizują wyłącznie
instrukcje z Moskwy? Przeprowadzona przez dziennikarzy portalu slon.ru nieco zagadkowa
rozmowa z byłym ludowym gubernatorem Donbasu, Pawłem Gubariewem rzuca trochę
światła na to, co dzieje się za kulisami Donieckiej Republiki Ludowej.
Z Pawłem Gubariewem rozmawiali Aleksandr Ponomariow i Lola
Tagajewa.
Paweł Gubariew wyznaczył dziennikarzom portalu „Slon”
spotkanie w klubie bajkerów „Sekston”, tu znajduje się siedziba „Nocnych
wilków” i ich przywódcy Aleksandra „Chirurga” Załdostanowa. „Zaczekajcie, za
chwilę Wam otworzą” – sprzed bramy zadzwoniliśmy do Gubariewa. Wejście do klubu
w trudny do zrozumienia sposób przypominało wrota wiodące do Mordoru. Po
pięciu minutach „ludowy gubernator Donbasu” wyszedł sam, by otworzyć masywną
furtkę. Wewnątrz, w „Sekstonie” panuje pustka, prowadzone są prace remontowe.
Zapytany o to, czy przyjaźni się z Chirurgiem, Gubariew odpowiada twierdząco:
„Dlaczego miałbym się nie przyjaźnić. To w porządku gość, z nim przyjaźni się
nawet Putin.” Za chwilę Gubariew zaczyna się skarżyć, iż Moskwa to trudne
miasto. Jeśli, umówicie się tu z kimś na spotkanie, to jeszcze wcale nie
znaczy, że się odbędzie.” – wzdycha.
Choć należal do inicjatorów protestów donieckich, Pawieł Gubariew, pierwszy gubernator ludowy Donbasu, dziś w kierownictwie DRL nie zajmuje żadnego oficjalnego stanowiska. |
Aleksiej Ponomariow, Lola Tagajewa:
- Zacznijmy może od pytania, po co przyjechał pan do Moskwy
Paweł Gubariew:
Chciałem spotkać się z chłopakami, ocenić sytuację. W
zasadzie spotykam się tylko ze środowiskiem patriotów. To są szczerzy ludzie,
wspierają Noworosję na prawdę, nie tylko słowami.
Ponomariow, Tagajewa:
Kim są ci patrioci?
Gubariew:
O nich można powiedzieć, że nie są na sprzedaż.
Ponomariow, Tagajewa:
Weźmie pan udział w demonstracji poparcia dla Noworosji,
zaplanowanej na sobotę, 13 września.
Gubariew:
Jeszcze nie wiadomo. Przyjdę, jeśli nie wyjadę do Donbasu.
Ponoimariow, Tagajewa:
Stał się pan znany jako „gubernator ludowy” Donbasu. Od tamtej
pory w Doniecku, w kierownictwie republiki wymieniono wielu ludzi. Jakie
miejsce zajmuje pan w obecnej konfiguracji?
Gubariew:
W strukturach władzy Donieckiej Republiki Ludowej nie
zajmuję żadnego oficjalnego stanowiska. Jestem przywódcą społeczno-politycznego
ruchu „Noworosja”. To moje jedyne oficjalne stanowisko. Byłem przez jakiś czas
naczelnikiem zarządu do spraw mobilizacji, ale zrezygnowałem.
Ponomoriaow, Tagajewa:
Jak to się stało, że zechciał pan zostać ludowym
gubernatorem Donbasu?
Gubernator ludowy
Gubariew:
W pewnej chwili, rozumiałem dobrze sytuację, odczytałem nastroje
społeczne, doszedłem do wniosku, że trzeba organizować protesty. Tamtej nocy spałem
wszystkiego 3 godziny, obudziłem się w środku nocy i zrozumiałem… Miałem jasny
plan. Nie wymyśliłem go, zapożyczyłem u mieszkańców Krymu, wiele podpowiedział
mi też gubernator ludowy Aleksandr Czałyj (Aleksander
Czałyj pełnil obowiązki gubernatora ludowego Sewastopoloa od 1 do 14 kwietnia –
slon.ru). Później, już w ciągu dnia wyjaśniło się, że mamy jeszcze jednego
kandydata na stanowisko gubernatora ludowego, związanego z oligarchą
Achmietowem, Nikołaja Lewczenko. Nie chcieliśmy jednak gubernatora stojącego po
stronie Achmietowa. To by groziło, iż ruch protestu utraciłby swą energię.
Ponomariow, TAgajewa:
Jak duży jest obecnie wpływ Achmietowa na wydarzenia w
Noworosji?
Gubariew:
Jest bardzo duży. Nie tylko jego, także pozostałych
oligarchów. Oni mają wpływy, prowadzą swoją grę. Ten wpływ nie jest
rozstrzygający, ale pozostaje bardzo znaczący.
Ponomariow, Tagajewa:
Jak wygląda struktura służbowa DRL? Na przykład, podpisano
porozumienia w Mińsku. Jednym z sygnatariuszy jest kierownictwo DRL.
Gubariew?
A ktoś ich wybierał?
Ponomariow, Tagajewa:
Pan chyba…. To jest wasze kierownictwo. My też wybieraliśmy,
w Rosji mamy prezydenta.
Gubariew:
A my nie wybieraliśmy. Za to mamy premiera. Dwóch. W
Doniecku i w Ługańsku. Mamy aż dwóch premierów, a ludności 3 miliony. Tyle wynosi
ludność terytorium kontrolowanego przez ruch powstańczy.
Ponomariow, Tagajewa:
Jest pan przecież człowiekiem publicznym, jednym z
najbardziej znanych w Noworosji.
Porozumienie pokojowe zostało podpisane przez oficjalne kierownictwo
waszej republiki. A pan mówi, że to papierek, wymuszony przez oligarchów, dla
was bez żadnego znaczenia.
Gubariew:
Tak. I zaraz po podpisaniu tego dokumentu, ludzie, którzy je
podpisali sami zaczynają je krytykować. Jak można było przyjąć dokument, gdzie
znalazły się takie sformułowania, jak „obwód doniecki”, „obwód ługański”,
„wybory zgodne z ustawodawstwem ukraińskim”, „szczególny status terytoriów
kontrolowanych przez ruch powstańczy”….
Ponomariow, Tagajewa,
Nie tego chciało
kierownictwo DRL?
Gubariew:
Nie szczególnego statusu. Chcemy pełnej niepodległości. Zostało
to potwierdzone przez referendum. Za niepodległością wypowiedziała się
absolutna większość głosów. W tej sprawie nikt nie zgłaszał wątpliwości.
Ponomariow, Tagajewa:
Jest pan przekonany, że Rosja jest teraz zainteresowana
przyznaniem wam pełnej niezależności, a później przyłączeniem Donbasu? Mamy
wielu niezadowolonych z tego, że na przykład w obwodzie twerskim w ogóle
brakuje dróg, a równocześnie przeznaczamy miliardy na Krym.
Gubariew:
Zrozumcie, że to ostatnie szansa. Jeśli dziś tego nie
odwojować, to wystarczy jeszcze jedno pokolenie, zadziała propaganda i Rosja
pozbawiona Krymu oraz Donbasu, stanie na wieki oko w oko z wrogim ukraińskim
państwem, zagrażającym rosyjskiemu podbrzuszu. Na jego terytorium zostaną
rozmieszczone bazy NATO. Czas dolotu rakiet balistycznych zostanie skrócony do
50 sekund. To jest jeden z najważniejszych momentów budzących zaniepokojenie
Rosji.
Ponomariow, Tagajewa?
Rosji, czy Władimira Putina?
Gubariew:
Rosji ! Musicie zrozumieć, iż USA, jako centrum
zglobalizowanego świata przyglądają się Rosji wyłącznie z komercyjnego punktu
widzenia. Jeszcze Margaret Thatcher, jak mi się wydaje, powiedziała, iż w Rosji
należałoby pozostawić 15 milionów ludzi potrzebnych do obsługi przemysłu
wydobycia ropy i gazu. Pozostali są niepotrzebni (wypowiedź Thatcher o efektywnej z gospodarczego punktu widzenia części
ludności ZSRR została nieprawidłowo zacytowana w opublikowanej w 1999 roku
książce Andrieja Parszewa „Dlaczego Rosja nie jest Ameryką?”. Później, sam
Parszew przyznał że przeinaczył znaczenie wypowiedzi brytyjskiej premier. –
„slon.ru”).
Ponomariow, Tagajewa:
Margaret Thatcher była premierem Wielkiej Brytanii. Jak się
wydaje Ameryka i oni mają różne….
Gubariew:
No nie, teraz mówią jednym głosem.
Ponomariow, Tagajewa:
Ale teraz wielu ludzi uważa, iż jak raz z punktu widzenia
Moskwy najlepsze rozwiązanie to Donbas ze swoim statusem, jako część państwa
ukraińskiego. To oznacza, że pieniądze na odbudowę Donbasu muszą się znaleźć w
budżecie Ukrainy. Rosja będzie kontrolowała terytoria finansowane przez rząd ukraiński.
Gubariew:
Byłoby lepiej, gdyby oni podpisali kapitulację, nałożymy na
nich reparacje wojenne i to oni będą musieli wszystko odbudować. Ale Donbas
nigdy nie będzie Ukrainą.
Ponomariow, Tagajewa:
Sam brał pan udział w powstaniu?
Gubariew:
Tak. Byłem naczelnikiem Centrum do spraw Mobilizacji. Ale
nie uczestniczyłem bezpośrednio w działaniach bojowych. Kilka razy jednak
znalazłem się pod ostrzałem.
Ponomariow, Tagajewa:
Na wiosnę, wojna praktycznie jeszcze się nie zaczęła, był
pan w donieckim ruchu antymajdanowym postacią najbardziej popularną. Potem na pana
miejscy przyszli różnego rodzaju funkcjonariusze. Pojawił się Poszylin….
Gubariew:
Przecież siedziałem w więzieniu, więc oczywiście ktoś
przyszedł na moje miejsce (władze
ukraińskie aresztowały Gubariewa w marcu 2014 roku, postawiono mu zarzut separatyzmu.
Uwolniono go po dwóch miesiącach. – „Slon.ru”). Nikomu nie zazdrościłem, w
takich trudnych okolicznościach ludzie wzięli na siebie odpowiedzialność…
Proszę bardzo. Nie stanąłem do walki o władzę. Mógłbym, ale nie chciałem włazić
do tego kotła…. Dlaczego? Tam działają zorganizowane, uzbrojone grupy. Ja sam
nie miałem podobnej, własnej, uzbrojonej
drużyny, ta najbliższa mi walczyła w Słowiańsku. Mógłbym stworzyć taką grupę,
wesprzeć Słowiańsk, w tamtym okresie miasto prowadziło prawdziwą walkę.
Podjąłem inną decyzję. Stworzyłem zarząd do spraw Mobilizacji.
Dlaczego odeszli Striełkow z Borodajem?
Ponomariow, Tagajewa:
Potem Puszylina w Doniecku zamienili Borodaj ze Strielkowem.
Obydwaj przyjechali z Moskwy. Co pan myśli o tych zmianach?
Gubariew:
Ich nie należy rozpatrywać razem. Ludzie tacy jak Striełkow
są mi bliscy duchem, są też inni, zajmują odmiennie stanowisko, nie należy ich
mieszać. Ale ja nie będę się bawił w jakieś personalne charakterystyki.
Ponomariow, Tagajewa:
Nie mamy na myśli stosunków osobistych, interesują nas raczej
kwestie ideowe.
Gubariew:
Ludzie są różni, ideowi i nie. Niektórzy ludzie podejmują
działania w oparciu o pewne zasady ideowe. Mają jakąś wizję przyszłości, chcą
zmienić teraźniejszość. Ale są też ludzie przypadkowi, przystępując do ruchu
kierują się koniunkturą. Nie chcę tu komukolwiek przyklejać łatki, ale tacy są
także i w Noworosji. Są i ci pierwsi, i ci drudzy, i trzeci. Ja tu przyjechałem
w poszukiwaniu ideowych.
Ponomariow, Tagajewa:
Niech pan wymieni choćby kilka nazwisk…. Przecież chodzi o
porządnych ludzi.
Gubariew:
Striełkow, Chirurg (śmieje się), Gubariew.
Ponomariow, Tagajewa:
Porozmawiajmy o Striełkowie. Pamięta pan tę historię, do
Doniecka przyjechał Kurginian, przyszedł pan na jego konferencję prasową. Długo
się pan z nim sprzeczał….
Gubariew:
Kurginian nie miał racji. W swoim przemówieniu wystąpił ze z
góry ustalonym stanowiskiem. Moim zdaniem wykonywał zamówienie polityczne,
chodziło o dyskredytację Igora Iwanowicza Striełkowa.
Ponomariow, Tagajewa:
Co go do tego popchnęło?
Gubariew:
Nie mam pojęcia.
Ponomariow, Tagajewa:
Krążyło wtedy wiele konspiro logicznych wersji. Mówiono, że
Kurginianowi za jego wystąpienie zapłacili Departament Stanu, Kołomojski…. Za
to w Moskwie W Kurginianie zawsze widziano radykalnego patriotę.
Gubariew:
Ja też znałem go jako radykalnego patriotę. Okazało się
jednak, iż był co najwyżej marionetką polityczną wypełniającą wydawane mu
polecenia. Wówczas udowodnił brak jakichkolwiek kompetencji, zwłaszcza w
kwestiach wojskowych. I zaczął krytykować człowieka mającego za sobą nie jedną
wojnę i oczywiste kompetencje. W dodatku przez cały czas widzieliśmy jak
działa, jako dowódca był rozsądny, momentami nawet demonstrujący przebłyski
geniuszu. Wyjście ze Słowiańska trafi do podręczników historii wojskowości, taktyki,
na zajęcia w Sztabie Generalnym. Wszystko było przemyślane, nie było się do
czego przyczepić.
Pawieł Gubariew (z lewej): "Striełkow jest żołnierzem. Wykonuje rozkazy. Dawał sobie radę. Dlaczego go zdjęli? Na razie odpowiedź znaja zwolennicy teorii konspiracyjnych?" |
Ponomariow, Tagajewa:
Wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego zdjęli Striełkowa,
przecież rzeczywiście dowodził kampanią z powodzeniem.
Zubariew:
O tym poczytajcie u zwolenników teorii konspiracyjnych, nie
chcę tego komentować. Nie znamy faktów, jesteśmy skazani na domysły.
Ponomariow, Tagajewa:
Musi mieć pan w tej sprawie jakiś pogląd?
Zubariew:
Sami spróbujcie zinterpretować fakty, Striełkow odszedł, zaczęła
się ofensywa. Jakie można wyciągnąć wnioski? Szykowano się do ataku.
Ponomariow, Tagajewa:
Dlaczego Striełkow nie mógł dowodzić ofensywą?
Gubariew:
Mógł. Ale nie dowodził. Dlaczego (uśmiecha się)?
Ponomariow, Tagajewa:
Tego właśnie chcielibyśmy się dowiedzieć.
Gubariew:
Zapytajcie o to zwolenników teorii konspiracyjnych.
Ponomariow, Tagajewa:
Kto podejmuje decyzje w sprawie Strielkowa, o tym że
odchodzi, lub zostaje?
Gubariew:
Striełkow jest żołnierzem, działa tylko tak, jak może
działać żołnierz.
Ponomariow, Tagajewa:
Niech pan się zgodzi, to przecież dziwne. Jak wiadomo, dobry
przyjaciel Striełkowa, Aleksandr Borodaj był szefem DRL, Striełkow był
głównodowodzącym. Ze swoimi obowiązkami dawali sobie radę. Potem jednak nagle
ich zdjęto i mianowano jakichś zupełnie nieznanych ludzi.
Gubariew:
Sytuacja zmienia się bardzo szybko (uśmiecha się). Mnie się
zdaje…. Jako historyk staram się te sytuację analizować. To chyba nie będzie
ostatni rząd.
Ponomariow, Tagajewa:
Mówi pan, że Strielkow jest żołnierzem. Więc powinien
wykonywać rozkazy…
Gubariew:
Ja nie wypowiadałem słowa rozkaz, wymyśliliście je teraz sami.
Ponomariow, Tagajewa:
W porządku. Czytaliśmy wspomnienia Strielkowa, o tym jak
walczył w Bośni, Wojował przede wszystkim przeciw muzułmanom, W jego oddziale
byli także ludzie z UNA-UNSO, nacjonaliści ukraińscy. Po tej lekturze
odnieśliśmy wrażenie, że dla Striełkowa wojna jest jak sport. Dla niego
najważniejsza jest realizacja postawionego przed nim zadania. To z kim walczy,
nie jest już takie ważne. Pan nie odniósł podobnego wrażenia?
Gubariew:
Odniosłem (wzdycha, pogrążając się w studiowaniu swojego
telefonu). Odniosłem takie wrażenie. Przecież mówiłem, że to żołnierz.
Ponomariow, Tagajewa:
Do jakiego stopnia jego samego interesuje Noworosja?
Gubariew:
To jest dla niego kwestia życiowa. Teraz to dla niego cel
życia, tak mogę wnioskować na podstawie swoich z nim kontaktów. Dla mnie z
resztą także.
Ponomariow, Tagajewa:
Co dla niego ważniejsze, stworzenie jakiejś zdolnej do funkcjonowania
republiki, czy zwycięstwo w wojnie z „kijowska juntą”?
Gubariew:
Chodzi o to, by uwolnić Noworosję spod panowania wrogiego
państwa. Nie dopuścić do realizacji wrogiego projektu. Ukraina jest państwem
wrogim wobec Rosji. 23 lata aktywnej propagandy przyniosły rezultaty. Młode
pokolenie poznawało historię wyłącznie w głęboko stronniczej wersji.
Co to takiego prawidlowy faszyzm?
Ponomariow, Tagajewa:
Zatrzymajmy się nad kwestią historii. Ruch patriotyczny w
Noworosji, „Rosyjska Wiosna” odwołuje się do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, do
wojny przeciwko faszystom. Nie dalej jak przedwczoraj, napisał pan w Facebooku
o „prawdziwym włoskim faszyzmie” walczącym po stronie Donieckiej Republiki
Ludowej. Jak jedno można pogodzić z drugim?
Gubariew:
Zrozumcie, faszyzm nie jest jakimś nazizmem. We Włoszech
jest faszyzująca, no, faszystowska partia. To normalna partia, nie jakiś
margines. Zwykła partia faszystowska. I jej przedstawiciel mówi: „zobaczcie, tu
są nieprawdziwi faszyści amerykańscy, a ja jestem rzeczywistym faszystą –
antyamerykańskim.” Po czyjej stronie taki człowiek będzie walczył? Więc on bije
się ramię w ramię z antyfaszystami, w tych samych szeregach, z tymi, kogo uważa
za wroga.
Ponomariow, Tagajewa:
Tak, czy inaczej, to jakoś nie pasuje do siebie. Nawet w
niedawnych tezach Striełkowa padły słowa o tym, że „naszym celem jest
zjednoczenie sił w walce z faszyzmem”. A pan mówi o jakimś „słusznym
faszyście”. W Rosji, tak czy inaczej, termin faszysta na negatywne znaczenie.
Gubariew:
Jesteście przedstawicielami intelektualnego wydania, nie
powinniście odbierać terminu faszysta niewolniczo. To nie jest jakiś pusty
termin, on niesie ze sobą poważny sens.
Ponomariow, Tagajewa:
A co dla pana jest w nim najważniejsze?
Gubariew:
Tu chodzi o „fasci”, kłębek, faszyzm włoski, ludowy.
Ponomariow, Tagajewa:
To rozumiemy, ale….
Gubariew:
Jeśli bywaliście w Europie, to wiecie, że termin faszyzm nie
ma tam negatywnego znaczenia. Tam potępiany jest nazizm.
Ponomariow, Tagajewa:
W naszej telewizji mówią, że faszyści, faszystowscy młodzicy
– to kijowska junta.
Gubariew:
Nie kręćcie, nie plączcie, już wam to tłumaczyłem.
Ponomariow, Tagajewa:
Zajmował się pan ochotnikami, mobilizacją…. Na pewno i do
pana docierały te wszystkie wersje mówiące o bezpośredniej pomocy wojskowej
udzielanej Donbasowi przez Rosję.
Gubariew:
Co macie na myśli?
Ponomariow, Tagajewa:
Mamy na myśli kontrofensywę, przeprowadzono ją najwyraźniej
nie tylko siłami czysto powstańczymi Donbasu.
Gubariew:
No tak… (znów wgłębia się w swój telefon). Ja te wasze
domysły pozostawię bez komentarza.
Ponomariow, Tagajewa:
To przecież nie całkiem domysły, przecież widzimy,
kontrofensywa odniosła sukces, prawie udało się zdobyć Mariupol.
Gubariew:
Nie, ja nie tylko mam na myśli kontrofensywę. W porządku,
musimy kończyć. Muszę wykonać kilka telefonów.
Materiał ukazał się na portalu slon.ru: http://slon.ru/world/pavel_gubarev_strelkov_mog_vozglavit_kontrnastuplenie_no_ne_vozglavil_pochemu_-1155788.xhtml
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
A jeśli Rosja będzie miała granicę na Odrze, to ile wyniesie dolot rakiet do Rosji? TYLE SAMO. Granica to granica, gdziekolwiek nie będzie Rosja będzie granczyć z NATO. No chyba, że dla tego syna niewolników Rosja to tylko Moskwa a reszta to bufor i ważne, żeby bufor był duży im większy tym lepszy. Jeśli tak, to niech sobie Rosja PRZENIESIE stolicę do Azji, zresztą i tak mieli to zrobić.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się o co chodzi z tą zagadkową Noworosją. Rozumiem, że pewna grupa "ideowych" ludzi chce stworzyć nowe utopijne państwo o ustroju prawidłowo faszystowskim. Jego obywatelami mają być Noworosjanie, którzy w nagłym przypływie jakiegoś olśnienia uświadomili sobie, że są odrębnym narodem. Ideą spajającą ten naród jest troska o bezpieczeństwo, braci w Rosji (jedynych ludzi troszczących się o pokój, prawdę i sprawiedliwość we wszechświecie). W związku z tym należy unicestwić Ukrainę, bo ta od zarania dziejów nęka miłujących ludzi, zwierzęta i rośliny Rosjan. Noworosja będzie również osłaniać bezbronnych i wrażliwych Rosjan przed dzikim zachodem dążącym do wymordowania większości obywateli byłego ZSRR i stworzenia na tych ziemiach strefy przemysłowej. Podsumowując - Noworosjanie toczą teraz ostatni bój o wieczny pokój i radość na prawidłowo faszystowskiej Ziemi.
OdpowiedzUsuń