Po przeszło piętnastu latach rządów Władimira Putina rosyjska
władza może skonstatować z dumą, iż wybiła się na pełną niezależność, jej
poczynania nie podlegają żadnym ograniczeniom. Leonid Gozman, rosyjski polityk
orientacji liberalnej opisuje na jakich polach rosyjska władza wykonawcza
zapewniła sobie monopol działania. Nic nie krępuje jej działań w odniesieniu do
polityki kadrowej, nie dozwolone są oceny krytyczne pod jej adresem. Obecnej
władzy rosyjskiej nie wiążą zobowiązania międzynarodowe, wolno jej posługiwać
się dowolnymi koncepcjami uzasadniającymi jej postępowanie.
Autor: Leonid Gozman
Wielka wojna o niezależność (2000-2016)
Polityk Leonid Gozman o tym, jak władza w Rosji pojmuje dla
siebie pojęcie wolności.
Każdy żywy organizm posiada instynkt wolności. Niech ktoś
spróbuje kotu skrępować ruchy i potrzymać go w ten sposób przez jakiś czas. Zacznie
się wyrywać. Władza zachowuje się identycznie.
W swoim słynnym liście adresowanym do królowej Elżbiety Iwan
Groźny dziwił się, jak bardzo nieprawidłowo zorganizowano w Anglii system
zarządzania państwem. Myśleliśmy, że Jej Wysokość jest gospodynią w swoim
kraju, a okazuje się, że u Ciebie wszystkie decyzje podejmują ludzie. Żeby to
byli ludzie, ale to są kupcy i handlarze. Iwan Groźny miał na myśli parlament.
W jego rozumieniu, a także w rozumieniu większości jego następców, władza nie
powinna podlegać żadnym ograniczeniom.
Wasyl Szujski, oczywiście, kłaniał się narodowi, obiecywał ując
nikogo nie karać bez winy i nie prześladować rodzin podejrzanych. W
październiku 1905 roku Mikołaj II ofiarował państwu manifest. Przypomnijmy też
carycę Annę Iwanownę. I ona podpisała stosowne zobowiązania. Wystarczyły trzy
tygodnie i caryca łaskawie się ich wyparła. Los wszystkich innych prób
ograniczenia pełnomocnictw i praw rosyjskiej władzy był mniej więcej taki sam.
Konstytucja Federacji Rosyjskiej zawiera jasną deklarację stwierdzającą,
iż źródłem władzy jest naród. To
oznacza, iż władza winna podlegać jego, tj. narodu, kontroli. Szliśmy w tym
kierunku w ponurych latach dziewięćdziesiątych, mieliśmy wówczas wybory, wolną
prasę, itp. Ale w 2000 roku władza podjęła wielką wojnę o niezależność i
odrzucenie jakichkolwiek narzucanych jej ograniczeń. Właśnie ta wojna jest
stałym elementem rosyjskiej polityki na przestrzeni ostatnich 15 lat.
Wojna toczona jest jednocześnie na kilku frontach.
Niezależność kadrowa
Wszelkie stanowiska w systemie władzy państwowej winny być
zajmowane wyłącznie na podstawie rozporządzenia z góry, żaden inny sposób nie
jest dopuszczalny. Ta zasada ma nie tylko racjonalne uzasadnienie, ważne także są
jej aspekty emocjonalne i estetyczne. Proces wyborczy zorganizowano w ten
właśnie sposób, nie tylko po to, by władzy wykonawczej zapewnić pełną kontrolę.
Chodzi także o to, by zablokować wybór do parlamentu deputowanych niezależnych.
Władza nie chce ich również w organach władzy uchwałodawczej na poziomie
miejskim, czy obwodowym. Zamiana Władimira Czurowa na Ełłę Panfiłową na
stanowisku szefa państwowej komisji wyborczej może oznaczać, iż być może na
poziomie "estetycznym" i "emocjonalnym" dojdzie do pewnego
rodzaju "poluzowania" i że władza zrezygnuje z dywanowych nalotów
bombowych na już i tak rozgromionego (lub rozgromionego w oczach władzy)
przeciwnika.
W szeregu przypadków, rezygnując z cudów nad urną wyborczą, władza
po prostu zlikwidowała wybory. Swego czasu skasowano wybory gubernatorów obwodów,
a także w znacznej mierze, merów miast. W tym samym celu zniszczono nie tylko
system rozdzielający różne rodzaje władzy. Zniszczono wchodzące w jego skład
komponenty, znaczenia zachowała wyłącznie władza wykonawcza.
Niezależność od ocen krytycznych
Władza stara się zrobić wszystko, by nikt nie miał prawa do
oceny rezultatów podejmowanych przez nią działań (lub zaniechania działania). W
wystąpieniach przywódców, w ich oficjalnych sprawozdaniach, mowa jest przede
wszystkim o osiągnięciach; prosty obywatel nie dysponuje żadnymi narzędziami
umożliwiającymi weryfikację tego rodzaju samochwalstwa. Weźmy dla przykładu
patetyczne "wstawanie z kolan" i jego najświeższe przykłady. Tak naprawdę,
trudno ocenić na ile nasze operacja w Syrii odniosła sukces. Informacje na ten
temat docierają do ludzi tylko z ekranów telewizyjnych, nie mają żadnej
możliwości, by samemu sprawdzić jej wiarygodność.
Kontrola nad mediami ułatwia władzom utrwalenie w świadomości
odbiorców odpowiedniego obrazu świata. Teraz ludzie wierzą, że cały świat
wypowiedział nam wojnę, że jej celem jest zniszczenie naszego kraju. Pytania o
poziom życia być może wciąż padają na antenie, jednak robi się wszystko, by
pomniejszyć ich znaczenie. Ludzie, tacy jak rzecznik praw człowieka, rzecznik
praw dziecka, rzecznik przedsiębiorców, zobowiązani do informowania
społeczeństwa, jaka jest ich ocena różnych aspektów naszego życia, zostali
pozbawieni prawa do wypowiadania się. Zamiast nich swoimi komentarzami dzielą
się ludzie całkowicie lojalni i przewidywalni.
Niezależność od zobowiązań międzynarodowych
Rosja podpisała szereg porozumień międzynarodowych
nakładających na nią określone obowiązki. Władza stara się, by przestały jej wiązać
ręce. Sytuacja pod tym względem, uległa zasadniczemu zaostrzeniu po aneksji
Krymu. Teraz nasza władza próbuje odwoływać się do szczególnie egzotycznych konstrukcji
politycznych. Pierwszą z nich jest kategoryczne żądanie kontynuacji systemu politycznego
w krajach związanych z nami różnego rodzaju umowami. Porozumienia z Ukrainą
mogą być nie przestrzegane, gdyż po sukcesie Majdanu mamy do czynienia z innym
państwem. To jasne, iż na podobnej podstawie można odmówić przestrzegania
zapisów dowolnej umowy. W odniesieniu do Francji, można powiedzieć, iż kraj ten
pod rządami Francois Hollande'a różni się zasadniczo od dawnej Francji
rządzonej przez Nicolasa Sarkozy'ego. Po drugie, nasi partnerzy są oskarżani o
prowadzenie polityki wrogiej wobec Rosji. Mówi się wręcz, iż toczą z nami
wojnę. W takich warunkach, zasada przestrzegania podpisanych porozumień po
prostu przestaje obowiązywać. Po trzecie, władza odwołuje się do takich pojęć
jak prawo historyczne, świętość terytorium, obrona rodaków żyjących za granicą,
itd. Wszystkie one, a priori, z punktu widzenia naszej władzy są ważniejsze,
niż zobowiązania wynikające z podpisanych umów. Pojęciami tymi łatwo się posługiwać,
także dlatego iż one również nie poddają się weryfikacji. To oznacza, iż władza
dysponuje monopolem na formułowanie pytań, na udzielanie odpowiedzi, na
rozwiązywanie związanych z nimi problemów. Te analogie historyczne, które w
związku z tym przychodzą do głowy są koszmarne. Być może lepiej nie mówić o
nich w ogóle.
Niezależność konceptualna
Nie tylko na poziomie konkretnych działań, lecz także na
poziomie deklaracji władza przestala traktować dobrobyt ludności jako cel
priorytetowy, to zadanie przestało dla niej być najważniejsze. W niedawno zaakceptowanej
formalnie Koncepcji Bezpieczeństwa Narodowego mówi się wprost, iż jej celem
jest zapewnienie Rosji statusu wielkiego mocarstwa. O bezpieczeństwie
obywateli, konieczności zapewnienia im skutecznej ochrony przed zagrożeniami wewnętrznymi
i zewnętrznymi mówi się też, lecz daleko nie na pierwszym miejscu. Wielkość,
misja historyczna, prestiż są nie tylko zadaniami z dziedziny PR, w świadomości
władz pojęcia te zajmują tyle miejsca, iż na kwestie oświaty, ochrony zdrowia,
ekologii niemal nie zwraca się uwagi. W dawnych czasach samodzielny książę mógł
uważać, iż budowa soboru jest ważnym zadaniem, zaś upowszechnienie umiejętności
czytania i pisania nie. Tak powstawały fantastyczne sobory, podziwiamy je do
dziś. Więc może warto zrozumieć, iż stary system feudalny do dziś pozostał nie
pokonany.
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się na lamach moskiewskiej gazety "Wiedomosti":
*Leonid Gozman (1950), polityk i publicysta, od czasów pieriestrojki związany z demokratyczną i liberalną formacją Jegora Gajdara i Anatolija Czubajsa. Był współprzewodniczącym liberalnej partii Sojusz Sił Prawicowych. Z wykształcenia psycholog, był wykładowcą Uniwersytetu w Moskwie. Obecnie jest prezydentem Fundacji "Perspektywa".
Inne teksty Leonida Gozmana na blogu „Media-w-Rosji”:
W Rosji weszła właśnie w życie ustawa: przewiduje ona karę za publiczne
użycie określenia „zbrodnicze” w odniesieniu do represji stosowanych w czasie
wojny przez takie organizacje, jak NKWD, czy SMIERSZ. Polityk i
publicysta Leonid Gozman, uważa iż były one organizacjami przestępczymi na
równi z hitlerowskimi GESTAPO i SS. I oświadcza, iż jest gotów stanąć w tej
sprawie przed sądem, tak jak przewiduje to nowa ustawa.
Ukraińska awantura przyniesie Rosji poważne następstwa. Polityk i
publicysta Leonid Gozman przede wszystkim obawia się konsekwencji w polityce
wewnętrznej. Jego zadaniem dalsze zaostrzenie kursu będzie nieuniknione. Rosję
czeka umocnienie policyjnych mechanizmów kontroli nad społeczeństwem, więcej
cenzury, militaryzacja nauki, emigracja młodzieży i rosnące zacofanie kraju.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz