piątek, 17 czerwca 2016

Nawalanka jest najważniejsza. O rosyjskich pseudokibicach we Francji


Zachowanie rosyjskich pseudokibiców na EURO 2016 wzbudziło szok. Nie spodziewano się takiej brutalności. Siergiej Smirnow dobrze orientuje się w zagadnieniach rosyjskiej subkultury futbolowej. W swoim artykule tłumaczy, kiedy kibice gotowi są do współpracy z władzą, a kiedy liczy się dla nich własny biznes. Dla piłkarskich chuliganów mniej ważne jest kibicowanie własnej drużynie, priorytetem jest nawalanka z kibicami drużyny przeciwnej. Do Francji rosyjscy pseudokibice pojechali, by siać przerażenie, pobić przeciwnika, zwiększyć poczucie własnej wartości. Kreml już podjął pierwsze kroki, przy przed Mistrzostwami Świata w 2018 roku zaprowadzić porządek, jednak jak ostrzega autor, nie będzie to łatwe, środowisko i subkultura pseudokibiców rządzą się własnymi prawami.



Autor: Siergiej Smirnow



 

Dla specjalistów orientujących się w problematyce rosyjskiej subkultury kibicowskiej zachowanie rosyjskich pseudokibiców we Francji na EURO 2016 nie było niespodzianką. 



"Nie byliśmy w Europie już od trzech lat. Za dwa tygodnie, w Niemczech będzie na nas czekać pół Europy…. Na początek, poznaj trochę cyfr: w Niemczech zarezerwowano miejsca dla czterech tysięcy Holendrów. To nie są wielbiciele tulipanów, oni przyjadą odpowiednio przygotowani"- to cytat z filmu " Firma" z 1988 roku. Zapewne nie nakręcono lepszego filmu na temat subkultury skupionych wokół piłki nożnej kibiców. Szef Klubu Sympatyków "West Ham", jego rolę gra Garry Oldman, składa kolegom z innych angielskich klubów propozycję połączenia sił podczas wyprawy na mistrzostwa Europy w 1988 roku.


Subkultura


W tamtych czasach, po tragedii z 1985 roku na stadionie Heysel w Brukseli (finał Pucharu Europy, dziś to liga mistrzów) Anglia pozbawiona była prawa do udziału w europejskich rozgrywkach pucharowych. W Brukseli chuligani Liverpoolu przeleźli przez ogrodzenie oddzielające ich od sektora zajmowanego przez kibiców Juventusu. Pod naporem usiłujących uciekać przed  Anglikami Włochów, zawaliła się ściana stadionu. Śmierć poniosło 39 ofiar. W okresie poprzedzającym tragedię 1985 roku brytyjscy pseudokibice zdążyli już zirytować nie tylko rząd angielski, lecz także mieszkańców wielu krajów europejskich. Praktycznie każdy wyjazd angielskiego klubu kończył się awanturami i bijatyką z miejscowymi i lokalną policją. Wtedy właśnie narodziła się specyficzna subkultura kibiców futbolu, powstały kluby-firmy, zaczęto zwracać uwagę na sposób ubierania się, obuwie, pojawił się właściwy dla tego środowiska żargon. Priorytetem dla pseudokibiców stało się nie wsparcie własnego klubu podczas meczu, a walka wręcz z pseudokibicami innych klubów.

O tym opowiada grany przez Garry Oldmana bohater filmu, chuligani pojadą do Niemiec, by uczestniczyć w bójkach z pseudokibicami z innych krajów. Stopniowo subkultury pseudokibiców zaczęły żyć zgodnie z zespołem niepisanych zasad. Ważne, by nie walczyć z normalnymi kibicami, oponentów należy szukać w gronie takich samych pseudokibiców drugiej strony. W tym środowisku pojawiła się konkurencja, tak wewnątrz poszczególnych krajów, jak i na poziomie międzynarodowym. Istnieje wrogość między fanatycznymi zwolennikami konkurujących ze sobą klubów. W przypadku rywalizacji międzynarodowej dodatkowym motywem konfliktu stają się sprzeczności zakorzenione w historii.


Powalczyć z oponentami


Jeśli chce się zrozumieć, co dzieje się obecnie na EURO 2016 we Francji, należy uświadomić sobie, iż pseudokibice pojechali na mistrzostwa, nie tylko po to by wesprzeć swoje reprezentacja narodowe, lecz także po to, by powalczyć ze swymi oponentami. Nie ma wątpliwości, iż wśród kibiców reprezentacji Rosji znajdują się zwykli chuligani, ich subkultura w naszym kraju szybko się rozwija. Siłę rosyjskiego marginesu futbolowego można porównać z siłą tych środowisk w Anglii i w Polsce, to one uważane są za najsilniejsze w Europie. Kilkuset pseudokibiców pojechało z Rosji do Europy, po to by uczestniczyć w awanturach, zademonstrować swoją siłę, przestraszyć innych, poniżyć tak "cenionych" Brytyjczyków.

Zwolennicy konspirologii,  w tym wersji, iż futbolowych chuliganów zbierano po całym kraju, i że wyprawiono ich na mistrzostwa Europy we Francji samolotem Putina, nie wiele wiedzą o rosyjskiej subkulturze piłkarskiej.  Na korzyść wspomnianej powyżej wersji świadczą znane fakty współpracy środowiska kibiców z przedstawicielami władzy. Czy współpraca taka miała miejsce? Tak, nie ma co do tego wątpliwości. Myślę tu przede wszystkim o napadach na aktywistów opozycyjnych na początku lat dwutysięcznych. To pseudokibice w białych koszulkach okręconych wokół głowy pobili obrońców lasu w Chimkach. Jeden z bohaterów reportaży napisanych w tamtych czasach, Wasia Killer domaga się obecnie od gazety Daily Mirror, by wycofała się ze swych zarzutów pod jego adresem, iż to on był odpowiedzialny za organizację bójek w Marsylii.


Biznes, tylko biznes


Trzeba tylko rozumieć, iż wówczas, w sprawie lasu w podmoskiewskich Chimkach,  kibice wkroczyli do akcji nie z pobudek ideowych, a za sowite wynagrodzenie. Piłkarscy chuliganie starali się wtedy unikać konfliktów z władzami; i tak z powodu organizowanych przez siebie drak znajdowali się w grupie podwyższonego ryzyka. Jednak nie da się powiedzieć, iż między władzami, a chuliganami powstał sojusz o charakterze strategicznym. Zdarzało się wręcz, iż chuliganów zbyt ściśle związanych z władzą wyrzucano z własnej grupy. Kibice CSKA na derbach ze Spartakiem wywiesili demaskatorski transparent: oskarżał on jedną z "czerwono-białych" grup o współpracę z "reżimem". Zarzut dotyczył ochrony straganów na rynku Biriulowskim, wówczas gdy po zabójstwie tutejszego mieszkańca Jegora Szczerbakowa przez pochodzącego z Azerbajdżanu Orchana Zejnałowa, doszło do zamieszek.

Grupy dobrze zorganizowanych młodych ludzi, dysponujących sporym doświadczeniem zebranym podczas ulicznych bijatyk i drak, zawsze mogą liczyć na zapotrzebowanie. W środowisku około futbolowym wielu próbuje w ten sposób zarabiać na życie. Jeszcze jeden przykład, głośny incydent na Cmentarzu Chowańskim, tutaj także nie obyło się bez udziału ludzi ze środowiska piłkarskiego. Przedstawiciele piłkarskich grup wsparli Dagestańczyków i Czeczeńców w walce z imigrantami z Azji Środkowej. Choć większość chuliganów łączą przekonania radykalnie nacjonalistyczne, taka współpraca na przykład z ludźmi z Kaukazu nie budzi ich oporu, to zwyczajny biznes. Futbolowi chuligani uczestniczyli także w głośnej strzelaninie na ulicy Roczdielskiej, zaledwie w odległości 300 metrów od Białego Domu (siedziba rosyjskiego rządu - "mediawRosji"). Wzięli w niej po stronie świata  przestępczego, popierając mafijnego szefa Szakro Młodszego. W tym wypadku także nie było mowy o żadnych osobistych sympatiach, liczył się wyłącznie biznes. Podobną drogę, wiodącą do świata przestępczego, przeszli wcześniej pseudokibice brytyjscy i europejscy.


Sygnał 


Swego rodzaju demonstrowano przez chuliganów futbolowych lojalność w stosunku do władzy wcale nie musi im pomóc  w okresie poprzedzającym zaplanowane w Rosji na 2018 rok mistrzostwa świata. Do parlamentu złożony został projekt ustawy umożliwiającej stworzenie czarnej listy kibiców. Można będzie na nią trafić za udział w bijatykach. Za karę będą objęci stadionowym zakazem wstępu. Wzorowano się tutaj na podobnej ustawie przyjętej w Anglii, gdzie walkę z pseudokibicami rozpoczęła jeszcze Margaret Thatcher. Pamiętając o tym, jakie metody stosują rosyjskie organy ochrony porządku i bezpieczeństwa, można założyć, iż w pójdą one dalej niż w Anglicy, by poddać kontroli środowiska kibiców. Już teraz prowadzone jest śledztwo w odniesieniu do chuliganów z najsilniejszych grup kibicujących klubom CSKA i Spartak. Śledczy zainteresowali się ich bijatyką z zimy tego roku. W tej sprawie w charakterze ofiar występują mieszkańcy domu, w pobliżu którego doszło do walk. Jest to we współczesnej Rosji sprawa bezprecedensowa, mamy być może do czynienia  z pierwszym sygnałem wysłanym przez władze pod adresem środowiska kibicowskiego: przed mistrzostwami świata 2018 roku uspokójcie się, takiego zachowania tolerować nie będziemy, inaczej spadną na was represje.

Rosyjscy chuligani na meczu w Marsylii demonstrowali swoje emocje patriotyczne, trzeba jednak podkreślić, iż na różnych imprezach międzynarodowych w podobny sposób zachowuje się większość pseudokibiców. Co ciekawe, na meczu z Anglią nikt nie wywieszał flag DRL i ŁRL. Wydarzenia na Ukrainie w znacznym stopniu podzieliły środowiska kibiców. Część chuliganów poparła przyłączenie Krymu i wydarzenia w Donbasie, niektórzy nawet wyjechali tam w charakterze ochotników. Z drugiej strony, w licznych grupach kibiców nie brakuje ludzi współczujących Ukrainie i podtrzymujących kontakty z chuliganami ukraińskimi, zaangażowanymi w wydarzenia na Majdanie. Ukraińskich i rosyjskich pseudokibiców łączą często radykalnie prawicowe poglądy.  Podczas EURO 2016 wszystkie te sprawy znalazły się na drugim planie, na francuskich mistrzostwach Rosjanie przede wszystkim (tak wyobrażają to sobie nasi pseudokibice) winni być silniejsi od przeciwników, budzić ich lęk, zwyciężyć. W tym środowisku reakcję prasy brytyjskiej odnotowano z największym zadowoleniem.


Najważniejsza jest "nawalanka"


Jeśli komuś się zdaje, iż tego rodzaju subkulturą Kreml może zarządzać, lub manipulować, to myli się zasadniczo. Zgodnie z podobną logiką, można by w działaniach ukraińskich kibiców futbolowych w czasie Majdanu dojrzeć intrygę Departamentu Stanu. Albo utrzymywać, iż ruchy nieformalne z czasów ZSRR, takie jak "punki", hipisi" i bajkerzy cieszyły się poparciem CIA. A może punków i SEX Pistol wymyślono w KGB? Takich konspirologicznych teorii i interpretacji można wymyśleć dowolną ilość.

W filmie, o którym pisałem na początku, jego bohater, grany przez Garri Oldmana zostaje zabity. Po jego śmierci chuliganie czołowych klubów jednoczą się, by pojechać razem do Niemiec do Mistrzostwa Europy. W scenie finałowej chuliganie wypowiadają się przed kamerą, wyjaśniając motywy swego postępowania:

- Jedziemy do Europy, żeby dać nauczkę Europejczykom, jasne? Proszę posłuchać, może powiem coś nie tak, ale to jest po prostu "nawalanka". Po to jedziemy do Europy. Będziemy to robić w każdym kraju, niech spróbują nas zatrzymać. Jeszcze coś dodam. Jeśli  piłka nożna zostanie zabroniona, będziemy jeździć na turnieje bokserskie, bilardowe, nawet na darty.

Autor filmu z 1988 roku bardzo dobrze zrozumiał subkulturę piłkarskich pseudokibiców.



Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski

Oryginał ukazał się na portalu slon.ru: https://slon.ru/posts/69480





*Siergiej Smirnow, rosyjski dziennikarz średniego pokolenia, w latach 2013-2014 zastępca redaktora naczelnego portalu "Russkaja Planieta", obecnie redaktor naczelny portalu "Mediazona" (założonego przez "Pussy Riot")










Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com



Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz