Jest bodaj najważniejszą w Rosji gazetą opozycyjną. „Nowaja
Gazieta” powstała w 1993 roku. Od początku jej redaktorem naczelnym był Dmitrij
Muratow. Od ponad 20 lat jest sumieniem Rosji. Demaskowała skandale polityczne,
walczyła z korupcją. Jej dziennikarze Anna Politkowska, Jurij Szczekoczichin,
Igor Domnikow zapłacili za pracę w „Nowej” życiem. Jej sytuacja finansowa
zawsze była trudna. Od początku wspierał ją Michaił Gorbaczow i jego fundacja.
Nieco później dołączył biznesmen Aleksander Lebiediew. Jednak te źródła
wsparcia finansowego wyschły. Redaktor naczelny „Nowej Gaziety” ostrzega, iż już
w maju może ona zniknąć z rynku.
Rozmawiała: Marina Ozierowa, "Moskowskij Komsomolec".
Istnieje od ponad 20 lat. W świecie rosyjskich mediów "Nowaja Gazieta" jest wyjątkiem. Nie kłamie, demaskuje skandale, walczy z korupcją. |
Już w maju może przestać ukazywać się papierowe wydanie „Nowej
Gaziety” – poinformował redaktor naczelny tego popularnego organu prasowego, Dmitrij
Muratow. W wywiadzie udzielonym gazecie „Moskowskij Komsomolec” wytłumaczył,
dlaczego niebezpieczeństwo, iż zniknie ona z rynku jest całkiem realne i poinformował,
jaki los czeka, w takim wypadku, zespół redakcyjny.
Marina Ozierowa:
Czy to prawda, że „Nowaja Gazieta” zostanie zamknięta?
Dmitrij Muratow:
Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż w maju wydanie
papierowe przestanie się ukazywać.
Ozierowa:
Dlaczego?
Od państwa nie dostaliśmy kopiejki
Muratow:
Mam nadzieję, iż zdaje sobie pani z tego sprawę, że nie działamy
w warunkach rynkowych. W Rosji istnieje ograniczona ilość wydań prasowych, które
korzystają z pomocy finansowej państwa. W ten sposób zniszczono rynek. Media te,
wszystkie swoje koszta pokrywają z dotacji. Dodatkowym źródłem dochodu jest dla
nich reklama. W naszym wypadku, nigdy nie dostaliśmy ani jednej kopiejki z
budżetu. Rynek reklamowy jest regulowany przez to samo państwo, gazeta ją
dostanie, w zamian za lojalność wobec władz. A my swoją lojalnością nie
handlujemy.
Wszystkie wskaźniki, jakimi mierzona jest działalność mediów,
są w wypadku „Nowej GAziety” doskonałe. We wszelkiego rodzaju notowaniach
zajmujemy jedno z pierwszych miejsc. Możemy pochwalić się świetnym audytorium z
segmentu „premium”. Czytelnicy są nam wierni latami. W każdym innym kraju, w którym
działają sprawnie mechanizmy rynkowe, „Nowaja Gazieta” byłaby przynoszącym
dochód projektem. Ale obecnie nasz główny inwestor jest niemal bankrutem...
Zniszczono go…
Rozliczymy się ze wszystkimi
Ozierowa:
Ma pan na myśli Aleksandra Lebiediewa?
Muratow:
Tak. Aleksander Lebiediew przez wiele lat ten ciężar brał na
siebie. Dziś jest naszym publicystą. Nie może jednak już pełnić roli inwestora.
Nie chcemy zbankrutować, rozliczymy się ze wszystkimi do ostatniej kopiejki, oświadczam
to z pełną odpowiedzialnością. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się do maja…
Wymyśliliśmy wspaniały projekt… „Wspaniale Karty Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”,
to z naszej strony wyraz pamięci o niezmyślonej wojnie z niezmyślonym wrogiem.
Mamy nadzieję, że zdołamy go zrealizować, bardzo byśmy chcieli.
Dmitrij Muratow jest redaktorem naczelnym "Nowej Gaziety" od 1993 roku, to jest od początku jej istnienia. |
Ozierowa:
Jeśli druk gazety zostanie wstrzymany, być może „Nowaja
Gazieta” pozostanie w Internecie?
"Nowaja" w internecie?
Muratow:
Na razie trudno powiedzieć. Nie jesteśmy wydaniem
informacyjnym. Nasi dziennikarze pracują w terenie. Niekiedy zdobywają
informacje w szczególnie trudnych warunkach. Nie zbierają jej w Internecie. Nie
chcemy być swego rodzaju informacyjnym agregatorem internetowym.
Ozierowa:
Co stanie się z zespołem redakcyjnym?
Muratow:
W naszej redakcji pracują wspaniali, utalentowani ludzie. Jesteśmy
świetnym zespołem, wolnym od intryg. Cokolwiek by się nie wydarzyło, nie
zostawimy dziennikarzy samym sobie…
Tłum.: ZDZ
Oryginał wywiadu ukazał się na
portalu gazety „Moskowskij Komsomolec”:
http://www.mk.ru/social/2015/03/12/novaya-gazeta-priostanovit-vypusk-v-mae-ee-investor-razoren.html
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Nie mogę w to uwierzyć, szok, to byłaby wielka szkoda. Nową Gazetę czyta się zawsze z przyjemnością. Trzeba mieć nadzieję, że jednak uda się uratować. Dozhd wyszedł nawet z gorszych tarapatów.
OdpowiedzUsuń