wtorek, 1 listopada 2016

Karcer i tortury



Moskiewskie protesty z lat 2011-2012 przestraszyły władze rosyjskie nie na żarty. Od kilku lat Kreml konsekwentnie prowadzi politykę mającą na celu sparaliżowanie działalności opozycyjnej. Nasilono działania propagandowe, przyjęto szereg drakońskich ustaw i przepisów. Na podstawie jednej z nich wprowadzono do kodeksu karnego artykuł, przewidujący karę pozbawienia wolności za wielokrotny udział w pikietach i demonstracjach organizowanych bez uzgodnienia z władzami. Znaleziono sposób umożliwiający zatrzymywanie działaczy wyrażających protest w formie pikiety jednoosobowej. Ildar Dadin, wielokrotnie brał udział w akcjach protestacyjnych opozycji. Często wychodził na pikiety. Jako pierwszy trafił do obozu karnego na podstawie nowego artykułu kodeksu karnego. Skazano go, by przestraszyć innych opozycjonistów. Wysłano go do obozu, gdzie poddawany jest biciu i torturom. Jego przejmujący list do żony Anastazji Zotowej mówi wszystko….
 




"Meduza" publikuje list Ildara Dadina wysłany do żony Anastazji Zotowej. Daduj opowiada w nim o torturach stosowanych w obozie karnym IK-7 w Siegieżu. Tortury sa stosowane z inicjaty kierownictwa. Dadin, jako pierwszy został skazany na podstawie artykułu przewidującego kary pozbawienia wolności za "wielokrotnie naruszenie przepisów regulujących organizację, lub przebieg zebrań i demonstracji" (art. 212.1 Kodeksu Karnego. Dadin, nim trafił na ławe oskarżonych, był wielokrotnie aresztowany za uczestnictwo w jednoosobowych pikietach.



List został zapisany 31 października 2016 roku przez adwokata Aleksieja Lipcera na podstawie słów Dadina.


Podczas jednego z zatrzymań policja pobiła Ildara Dadina




Nastiu !

Jeśli uznasz, że informację o tym, co dzieje się ze mną, należy opublikować, postaraj się, by została upowszechniona jak najszerzej. To zwiększy moje szanse na przeżycie. Musisz wiedzieć, że w kolonii IK-7 istnieje prawdziwa mafia, do niej należy cała administracja zakładu karnego. Z obozową mafią związani są naczelnik kolonii, major służby wewnętrznej, Siergiej Leonidowicz Kossijew i całkowita większość funkcjonariuszy, włączając lekarzy.


Karcer na powitanie


Od chwili przybycia do kolonii w dniu 10 września 2015 roku, odebrano mi praktycznie wszystkie rzeczy. Podrzucono mi dwa ostrza, zaraz potem "znaleziono" je podczas rewizji. To tutaj praktyka stosowana powszechnie, stosuje się ją po to, by nowo przybyłych od razu wysłać do karceru. Chodzi o to, by zrozumieli, że znaleźli się w piekle. Do karceru skierowano mnie bez żadnego postanowienia. Równocześnie odebrano mi wszystkie rzeczy, w tym mydło, szczotkę do zębów, pastę do zębów, a nawet papier toaletowy. W odpowiedzi na te niezgodne z prawem działania, ogłosiłem głodówkę.

11 września 2016 roku przyszedł do mnie naczelnik kolonii Kossijew wraz z trzema funkcjonariuszami. Wspólnie zaczęli mnie bić. Tego dnia pobito mnie cztery razy, za każdym razem, kopiąc nogami biło mnie 10-12 funkcjonariuszy. Kiedy pobili mnie po raz trzeci, wepchnęli mi głowę do klozetu znajdującego się w celi karceru.

12 września 2016 przyszli do mnie funkcjonariusze i kajdankami skuli ręce za plecami. Potem podwiesili mnie na kajdankach. Tego rodzaju tortura powoduje niemożliwy do wytrzymania ból w nadgarstkach. Masz wykręcone stawy, odczuwasz dziki ból pleców. Tak wisiałem przez pół godziny. Potem ściągnęli mi majtki i powiedzieli, że zawołają innego skazańca, by mnie zgwałcił. Nie będzie tego wszystkiego, obiecano, jeśli odwołam głodówkę. Po tym wszystkim, zaprowadzono mnie do gabinetu Kossijewa, tam w obecności innych funkcjonariuszy usłyszałem od niego: "Jeszcze mało cię bili. Jeśli wydam funkcjonariuszom polecenie, będą cię bić o wiele mocniej. Spróbujesz się poskarżyć - zabiją cie i zakopią za płotem". Później bili mnie regularnie, po kilka razy na dzień. Regularne bicie, znęcanie się, poniżające wyzwiska, wszystko to robią także z innymi więźniami.

Wszystkie późniejsze nagany i osadzenia w karcerze były sfabrykowane, oparte były na jawnych kłamstwach. Wszystkie filmy video, na których ogłasza się moje nagany zostały zainscenizowane. Zanim zaczynało się filmowanie, mówiono mi, jak mam się zachowywać i co mam robić. Ostrzegano, bym nie okazywał sprzeciwu, żądano bym patrzał w podłogę. Ostrzegano, iż jeśli się nie posłucham, zostanę zabity i nikt się o tym nie dowie, nikt bowiem nie wie nawet, gdzie się znajduję.

Nie wolno mi wysyłać żadnych listów bez kontroli i pośrednictwa administracji, w niej zaś zapowiedziano, że jeśli będę pisał skargi, pozbawią mnie życia.

Nastiu !

W pierwszym liście z IK-7 pisałem o ETPC, w ten sposób próbowałem obejść cenzurę. To była taka drobna aluzja, iż nie wszystko ze mną jest w porządku, i że potrzebuję pomocy (żaden list Ildara z kolonii do mnie nie dotarł - przyp. Anastazja Zotowa).


Blokada informacyjna


Chciałem cię poprosić, byś opublikowała ten list, przede wszystkim dlatego, iż poddany jestem w kolonii całkowitej blokadzie informacyjnej. Nie wiedzę żadnego innego sposobu, by ją przełamać. Nie proszę, byście starali się mnie stąd wyciągnąć, przenieść do innego zakładu karnego. Nie chcę stąd uciekać, nie pozwala mi na to sumienie, zamierzam dalej walczyć, także po to, by pomóc pozostałym. Nie boję się śmierci. Najbardziej boję się, że poddam się, nie wytrzymując tortur.



Ildar Dadin od kilku lat brał aktywnie udział w demonstracjach opozycji, wychodził na jednoosobowe pikiety. 

Jeśli w Rosji jeszcze nie zlikwidowano "Komitetu do Walki z Torturami", może warto się do nich zwrócić, by udzielili nam pomocy, mnie i innym więźniom, może dzięki ich wsparciu zostałoby uznane nasze prawo do życia i bezpieczeństwa. Chciałbym, by ogłoszono publicznie, iż major Kossijew wprost grozi mi śmiercią, za to, że próbuje się skarżyć na to, co tu się wyprawia. Byłoby dobrze, gdyby udało ci się znaleźć adwokata, który mógłby stale znajdować się w Siegieżu, by udzielać nam pomocy prawnej.

Czas działa przeciw mnie. Zapisy z video monitoringu nakręcane w celi pomogłyby udowodnić, że torturowano mnie i bito, jednak szanse na to, że je zachowano, są niewielkie. Jeśli teraz, znów zaczną mnie torturować, bić i gwałcić, mało prawdopodobne, bym wytrzymał dłużej, niż tydzień. Jeśli zdarzy się, że nagle, nieoczekiwanie straciłem życie, mogą ci powiedzieć, że popełniłem samobójstwo, że przyczyną był nieszczęśliwy przypadek, że zastrzelono mnie podczas próby ucieczki, albo, że pobiłem się z innym więźniem. Wszystko to będzie kłamstwem, sfabrykowanym po to, by ukryć, iż dokonano zaplanowanego mordu, mającego na celu wyeliminowanie świadka i ofiarę tortur.

Kocham cię i nie tracę nadziei, że znów kiedyś cię zobaczę.




Tłum.: ZDZ




List publikujemy za portalem "Meduza". Można go znaleźć także na wielu innych stronach i portalach w rosyjskim Internecie: https://meduza.io/feature/2016/11/01/izbivali-po-10-12-chelovek-odnovremenno-nogami





* Ildar Dadin (ur. 1982), działacz rosyjskiej opozycji , więzień sumienia, skazany w 2015 roku na trzy lata pozbawienia wolności. Sąd wyższej instancji skrócił później wyrok do 2,5 roku. Dadina jako pierwszego zesłano do obozu karnego  na podstawie nowego, uchwalonego w 2014 roku nowego  artykułu kodeksu karnego, przewidującego kary pozbawienia wolności za "wielokrotne naruszenie przepisów o organizacji zebrań i demonstracji". Przed aresztowaniem Dadin wielokrotnie uczestniczył w pikietach i demonstracjach w obronie więźniów politycznych, czy przeciwko wojnie na Ukrainie.










Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com



Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz