W końcu sierpnia zmarła w Moskwie Tatjana Zasławska, wybitny socjolog, ekonomistka, działaczka na rzecz demokratyzacji Rosji. To ona podsunęła Michaiłowi Gorbaczowowi termin "pieriestrojka" na określenie programu reform w ogarniętym stagnacją Związku Radzieckim. Dzięki niej w 1988 roku Biuro Polityczne zdjęło z socjologii jako nauki anatemę nałożoną na nią w czasach stalinowskich. Wybrano ją wówczas przewodniczącą Radzieckiej Asocjacji Socjologicznej, powierzono jej stanowisko dyrektora pierwszej w ZSRR instytucji zajmującej się badaniem opinii publicznej, WCIOM.
Wcześniej, w różnych okolicznościach odeszli Andriej Sacharow, Aleksander Jakowlew, Galina Starowojtowa, Jegor Gajdar, Anatoli Sobczak. Różnili się poglądami, dokonywali rozmaitych wyborów życiowych. Wszystkim jednak zależało na zasadniczej przebudowie radzieckiej rzeczywistości.
Niniejszy zapis powstał po jednej z wizyt u Tatjany Zasławskiej w domu.
Autor: Zygmunt Dzięciołowski
Siedzimy
przy dużym okrągłym stole w salonie, w
moskiewskim mieszkaniu przy ulicy Profsojuznej, mieszka w budynku
przeznaczonym przez władze Moskwy dla środowiska naukowego, jej sąsiadami są
profesorowie, członkowie Akademii Nauk. Dziś w warunkach gospodarki rynkowej, w
przestronnym holu można by wygospodarować pomieszczenia dla prywatnej uczelni,
gdyby wykładali w niej mieszkańcy domu ze względu na poziom naukowy, zapewne
cieszyłaby się wielkim wzięciem. Na szczęście, na razie, ten pomysł nikomu nie
przyszedł do głowy, żartujemy czekając aż gosposia przyniesie kawę.
Jak się zmieniła dzielnica "Nowyje Czieriomuszki"...
Jak się zmieniła dzielnica "Nowyje Czieriomuszki"...
Kiedy
odwiedziłem ją po raz pierwszy, jeszcze w latach osiemdziesiątych, z
północy Moskwy jechałem zatłoczonym metrem ponad godzinę, kiedy wynurzyłem się
na powierzchnię wokół kipiało wielkomiejskie życie handlowe, w dziesiątkach rozstawionych
wzdłuż ulicy kiosków kupić można było wódkę, papierosy, prezerwatywy, artykuły kosmetyczne,
bieliznę, gazety, towary gospodarstwa domowego, bez trudu znalazłem
kwiaciarnię, nie wiadomo dlaczego pomyślałem, że najbardziej spodobają się jej
róże, za każdym razem kiedy przynoszę kwiaty znajomym Rosjankom w podobnym
wieku wpadają w zachwyt, wąchają je zmysłowo, podnoszą ku oczom, jakie piękne
wykrzykują, zachwytu dla kwiatów nauczyło ich ascetyczne radzieckie życie, gdy
kupienie zwiędłego goździka było osiągnięciem podobnym do zdobycia
olimpijskiego medalu.
Ale także dzielnicy Nowyje Czieriomuszki pod rządami Władimira Putina nie ominęły
zmiany.
- Cała dzielnica bardzo się zmieniła - potwierdza, gdy odwiedzam ją na kilka dni przed jubileuszem osiemdziesięciolecia. W 2007 roku po handlowym chaosie z
poprzedniej epoki nie zostało już ani śladu. Schody z tunelu kolejki podziemnej
prowadzą wprost do olbrzymiego centrum handlowego, na parkingu przed nowo
otwartą restauracją „Planeta Sushi” parkują luksusowe BMW, Lexusy i Subaru.
Współczesna Rosja, wciąż archaiczna i biedna na prowincji, tu w typowej
dzielnicy moskiewskiej klasy średniej chełpi się swoim dobrobytem, teraz kiedy
ceny na ropę i gaz wzleciały do nieba, także na ziemi da się nieźle żyć.
Wielka dama rosyjskiej nauki
Przez te
lata prawie się nie zmieniła. Jest wysoka, zadbana, ze starannie ułożonymi
włosami, za każdym razem kiedy ją odwiedzam, czuję, ze spotyka mnie wielki
zaszczyt. Prawdziwa wielka dama rosyjskiej nauki, jest członkiem rzeczywistym
Rosyjskiej Akademii Nauk. Po herbacie w salonie zaprasza mnie do gabinetu, za
nami trop w trop wślizgują się tu jej ulubiony piesek i kotek. Przez cały czas
starają się zwrócić na siebie uwagę, Tatjana Iwanowna reaguje dopiero wtedy,
gdy kot wskakuje na szczyt sięgającej sufitu półki z książkami. Wciąż
promienieje energią, nie boi się prowadzić samochodu po zatłoczonych
moskiewskich ulicach, nauczyła się posługiwać komputerem i co najważniejsze
orientuje się świetnie w realiach współczesnej polityki.
I nie dziwi
się, kiedy podczas każdej kolejnej wizyty wracam do wydarzeń z sierpnia 1983
roku. O to pytają ją wszyscy. Czy to prawda, że to ona w sierpniu 1983 roku,
zaraz po śmierci Leonida Breżniewa na jednym ze swoich seminariów w Akademgorodku koło Nowosybirska jako pierwsza
użyła słowa „pieriestrojka”? I że zainspirowała w ten sposób Michaiła
Gorbaczowa, który w kilka lat później, po objęciu stanowiska sekretarza
generalnego partii uczynił je głównym hasłem polityki reform?
- Prawda.
Nie owijając
niczego w bawełnę, podniosła alarm. Związek Radziecki, jego ideologia i
przegniły system państwowy wymagały natychmiastowej, gruntownej przebudowy,
reform, zmiany. W kilka miesięcy później tekst jej wystąpienia przemycono na
Zachód. Kiedy nadano go w programie Głosu Ameryki, władze potraktowały ją jak
antyradzieckiego dysydenta. Przesłuchaniami objęto socjologów z instytutów w
Leningradzie i w Moskwie, na Kremlu koniecznie chciano się dowiedzieć od kogo
Głos Ameryki otrzymał wykład Zasławskiej.
Przez ponad
dwa tygodnie tajna policja KGB sprawdzała w jej własnym instytucie papiery,
szpargały, szafy, magazyny. Odkryto, że przepadły gdzieś dwa numerowane
egzemplarze jej wykładu wydrukowanego na rotaprincie.
- Szukano wszędzie. Na wszystkich wydziałach. Ludzie nie mogli pracować. Myślałam, że będą na mnie wściekli. Zdziwiłam się, okazywali mi solidarność, nic się nie martw szeptali na korytarzach, jakoś przetrzymamy. – razem doczekali czasów pieriestrojki.
Działanie z pobudek antypartyjnych
W końcu wezwano ją i jej szefa Abla Aganbegiana do Nowosybirska na spotkanie z kierownictwem obwodowej organizacji partyjnej. Wylano im na głowy kubły pomyj, słuchając ich czuła się poniżona. W wielkiej sali ozdobionej biustem Lenina partyjni bossowie siedzieli na podwyższeniu, za stołem prezydialnym. Patrząc na nią z góry, zarzucili jej działanie z pobudek antypartyjnych, na rękę wrogom socjalizmu.
- Towarzyszka Zasławska sama chce się rozstać z legitymacją partyjną – inkwizytorzy z komitetu obwodowego warczeli sadystycznie.
Nigdy nie
była antyradzieckim dysydentem, w Akademgorodku między sobą rozmawiano o nich
wiele, nieraz czytała samizdatowe kopie zakazanych utworów, jednak wystąpienia
radykalnych opozycjonistów wydawały jej się niekonstruktywne. Radzieckie życie
można było zmienić, przekonując władze, by same rozpoczęły reformy. Chciała im
pomóc, poczuwała się do współodpowiedzialności, przecież nie mogła fałszować
wyników badań, by podlizywać się dygnitarzom.
Na
nowosybirskim zebraniu wymierzono jej karę partyjną, naganę. Upokorzona przez
kilka miesięcy wracała do równowagi. Nawet ona przekonana, iż jej ponura
diagnoza w pełni odpowiada rzeczywistości, nie przewidywała, iż zgniły
radziecki koszmar potrwa już tylko niewiele ponad rok.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz