Rosyjscy intelektualiści szukają odpowiedzi na pytanie, skąd
wzięło się masowe poparcie dla aneksji Krymu i agresywnej polityki Władimira
Putina. Podczas długiej rozmowy w programie stacji telewizyjnej „TV DOŻD’” wybitny pisarz rosyjski Borys Akunin tłumaczył także, dlaczego występował publicznie na demonstracjach protestu
w latach 2011-2012, jaki jest jego stosunek do opozycjonisty Aleksieja Nawalnego
i czy nęka go poczucie winy wobec społeczeństwa. Zdaniem Borysa Akunina obecny
reżim jest archaiczny, niedemokratyczny i nie przetrwa długo.
Rozmowa z Borysem Akuninem przeprowadzona w programie stacji telewizyjnej "TV RAIN". Prowadzący Tichon Dziadko. Uczestniczyli w rozmowie Anna Narinskaja, Anna Mongajt, Andriej Archangielski, Nikołaj Aleksandrow.
Tichon Dziadko:
Chciałbym zacząć od spraw aktualnych. Liczni obserwatorzy
powtarzają, że sankcje nałożone na Rosję przez Unię Europejską i USA nas nie
lękają. Możecie nas straszyć, my w odpowiedzi zmienimy kierunki rozwoju
gospodarczego. Pójdziemy w kierunku Chin, a nie w kierunku USA. Pan to też tak
odbiera?
Borys Akunin:
Nie powinienem być adresatem tego pytania. Ja nie jestem
kompetentny w tej dziedzinie. Stosunki z Chinami, przemysł gazowy, znam się na
tym nie więcej od obecnych w studiu. Zapewne z resztą o wiele mniej.
Tichon Dziadko:
Jednak moje pytanie nie dotyczy gospodarki, a społeczeństwa.
Interesuje mnie dokąd idzie nasz kraj?
Borys Akunin:
Od dawna mam wrażenie, iż kiedy Wladimir Putin określa USA,
NATO, albo Europę mianem naszych przeciwników, to równocześnie skazuje się na
partnerstwo z Chinami, Rosji w tym układzie wypada rola młodszego partnera.
Cała działalność międzynarodowa naszego prezydenta wygląda tak, jakbyśmy mieli
do czynienia z chińskim agentem wpływu.
Anna Narińska:
Pana specjalnością jest Japonia, nie Chiny, ale można też
powiedzieć, że jest nią Wschód. Może dla pana reorientacja na
Wschód jest mniej traumatyczna, niż dla wielu innych ludzi? Tych, którzy
wzdrygają się, kiedy słyszą, że Rosja spogląda teraz w kierunku Chin, nie
Zachodu. Może nie mamy się czym denerwować?
Borys Akunin:
Wschód jest bardzo różnorodny. Chiny różnią się od Japonii.
Japonia jest demokratyczna, Chiny nie. To mówi samo za siebie.
Tichon Dziadko:
Mamy do czynienia z wieczną opozycją, a to Rosja przesuwa
się w kierunku Europy, a to nadaje priorytetowe znaczenie innej części swego
terytorium i zmierza w kierunku Azji. Jak Panu się wydaje, dokładnie w tej
chwili, w maju 2014 roku dokąd zmierza Rosja?
Borys Akunin:
Jeśli przyznać, iż Zachód jest dla nas synonimem
społeczeństwa demokratycznego, a Wschód to nie tylko kierunek geograficzny,
lecz i pewien obraz społeczeństwa patriarchalnego, niedemokratycznego, to rzecz jasna Rosja
kieruje się na Wschód. To chyba dla wszystkich nas jest oczywiste.
Nikołaj Aleksandrow:
A jeśli spojrzeć na dzisiejsze wydarzenia oczami historyka…
Jak się Panu wydaje, w przeszłości, nasze starania o budowę silniejszych więzi
między Rosją, a Wschodem mogły być korzystniejsze?
Borys Akunin:
Jak tu powiedzieć, ze mnie taki historyk… Jestem przede wszystkim miłośnikiem historii i
dyletantem w tej dziedzinie. Rzeczywiście, pracuję teraz nad książką, nazwałem
ją „Historia państwa rosyjskiego”, ale
to nie jest praca źródłowa. Niczym uczeń
pierwszej klasy przechodzę od jednego okresu do drugiego. Doszedłem na razie do
połowy XV wieku. W odniesieniu do tego okresu mogę się wypowiedzieć.
Złota Orda, czy Bizancjum?
Nikołaj Aleksandrow:
W związku z tym, na razie więc Wschód musielibyśmy
ograniczyć do Bizancjum?
Borys Akunin:
U szczytu swej potęgi Złota Orda kontro- lowała terytoria od syberyjskiej rzeki Irtysz do Kaukazu. |
Raczej do Ordy. Odpowiadając na pytanie jak silne we
współczesnym państwie rosyjskim są korzenie sięgające do czasów tatarskiej Ordy, to w tej sprawie sporo sobie wyjaśniłem, chyba ją nieźle rozumiem. Tych korzeni jest
wiele. Jeśli będziemy mówili o przesłaniu państwowo-politycznym, to moim zdaniem,
Rosja nie jest spadkobiercą imperium bizantyjskiego, a przeciwnie jest
spadkobiercą Złotej Ordy. W pewnym stopniu Rosja odtworzyła granice imperium Czyngischana
i kontynuuje jego misję. W czasach kolonizacji i obejmowania kontroli nad
nowymi terytoriami, realizacja tego zadania była łatwiejsza dzięki temu, iż w
oczach wielu grup etnicznych, Car Biały - Car Moskiewski odbierany był jako
następca Białej Ordy, tak nazywano wśród nich Złotą Ordę. To dawało nam pewnego
rodzaju legitymację. Dlatego Wschód i wschodnie tradycje polityczne – to część
naszego dziedzictwa. Ich znaczenie, zakorzenienie nie jest mniejsze od tradycji
zachodniej, a być może i większe.
Anna Narinskaja:
Nawiązując do tego, co pan powiedział, czy uzasadniony jest
pogląd, iż wszystkie nasze starania podejmowane w ciągu ostatnich dwustu lat i
w ciągu minionych dwóch lat, by zbliżyć się do Europy nosiły do pewnego stopnia
charakter ahistoryczny i były z góry skazane na klęskę? Jeśli przyjrzymy się temu, co dzieje się dziś,
jeśli zwrócimy uwagę na rosnące wskaźniki popularności Władimira Putina, nawet
jeśli są do pewnego stopnia zawyżone, to musimy przyznać, iż są naprawdę oszałamiające.
Więc może my wszyscy, komu nie podoba się zwrot Rosji w przeciwnym kierunku, to
co dzieje się na Ukrainie, w rzeczywistości, niezbyt dobrze znamy swoje
społeczeństwo, żyjemy od niego w izolacji i pora byśmy zamilkli. Niektórzy mogą
wybrać drogę „Walizka, dworzec, Izrael”, pozostali znajdą coś innego?
Borys Akunin:
Tutaj od razu pojawia się kilka pytań. One wymagają wyjaśnień.
Kiedy mówi pani o społeczeństwie, o ludzie, kogo ma pani na myśli?
Anna Narinskaja:
To mnogość ludzi zamieszkałych w różnych rosyjskich
miastach, to oni wypowiadają się w różnego rodzaju sondażach, ankietach,
głosowaniach i zwłaszcza w ostatnim okresie deklarują znaczące wsparcie dla szeregu
działań podejmowanych przez nasze władze.
Borys Akunin:
A ci, którzy nie wspierają, nie są społeczeństwem? Pani i ja nie jesteśmy nim?
Anna Narinskaja:
Mam wrażenie, ze często posługiwał się Pan słowem demokracja
i ma ono dla pana pozytywny sens. Przecież mamy do czynienia w pewnym sensie z
władzą większości?
Borys Akunin:
Większości?
Aanna Narinskaja:
Większości.
Borys Akunin:
Oto pytanie. Jeśli idzie o społeczeństwo, o lud, to zgodnie
z naszą rosyjską tradycją inteligencką, do tej kategorii zaliczamy
niewykształconą część ludności. Do rewolucja jej odsetek sięgał 90%, dziś całkiem
niewykształconych ludzi już nie ma. Nie wiadomo dlaczego, zawsze uważaliśmy, iż
lud i warstwa wykształcona są czymś od siebie odseparowanym. Wychowałem się w
Związku Radzieckim, moja mama, nauczycielka w szkole średniej, zarabiała nie
więcej, niż ślusarz hydraulik zatrudniony w naszej osiedlowej administracji. Z
trudem rozumiałem źródła bariery ujawniającej się podczas wizyty ślusarza hydraulika
w naszym mieszkaniu. Mama zachowywała się tak, jakby była czemuś winna. Zawsze
z nim tak rozmawiała, wstydliwe wypłacała mu 3 ruble, i tak dalej. Taka
sytuacja byłaby zrozumiała w XIX wieku, wtedy poczucie winy było powszechne, my
żyjemy w czystej przestrzeni, jesteśmy syci, wszystko to otrzymaliśmy w spadku,
a oni są biedni, nieszczęśliwi i trzeba występować w ich obronie. Marnie
rozumiem, dlaczego dziś, nie możemy znaleźć wspólnego języka ze wszystkimi
ludźmi zamieszkującymi nasz kraj, rozmawiać z nimi jak z dorosłymi, tak jak
rozmawialibyśmy ze sobą i dlaczego nie możemy domagać się od nich tego samego.
Anna Narinskaja:
My rozmawiamy z nimi jak z dorosłymi, a oni demonstrując swe
dorosłe stanowisko, wyrażają poparcie dla władzy.
Borys Akunin:
To jest kwestia wieku, ile kto ma lat, to pytanie bardzo mnie
interesuje. Już dawno temu, dotarło do mnie, iż każdy naród (tylko traktujmy
naród nie jako czysto etniczne zbiorowisko, a jako całą ludność zamieszkałą w
kraju) ma swój określony wiek mentalny, pod tym względem narody mogą się bardzo
różnić. Mówiąc umownie, średnio statystyczny naród w Afryce jest w jednym wieku,
a średnio statystyczny naród w Europie będzie w innym. Jeszcze niedawno
wydawało mi się, iż wiek, poziom naszego rozwoju można oceniać na 18-19 lat.
Teraz, po ostatnich wydarzeniach, wydaje mi się, że nieco
przedobrzyłem, nasze reakcje pozwalają ocenić wiek naszego narodu najwyżej na lat 15-16.
Wystarczy popatrzeć jakimi metodami podnoszone i obniżane są w naszym kraju
wskaźniki popularności władzy, mamy wciąż świadomość charakterystyczną dla
wieku dojrzewania, wszyscy razem musimy jeszcze sporo wydorośleć. Przede
wszystkim zależy nam na tym, by wydarzenia biegły szybciej, by Rosja możliwie
jak najszybciej stawała się krajem wolnym i na prawdę cywilizowanym.
Anna Mongajt:
Odnajduję w takim spojrzeniu pewien rodzaj lekceważenia,
kiedy mówimy o inteligencji i prostym ludzie. Inteligencja czuje się wtedy doroślejsza,
tym samym wydaje jej się, że jest lepiej wykształcona, świadoma tego co się
dzieje…
Nikołaj Aleksandrow:
To nie tak, Aniu. Wasilij Rozanow porównywał nihilistów do
podrostków, on sam był typowym przedstawicielem inteligencji.
Borys Akunin:
A oprócz tego wśród moich przyjaciół ze środowiska
inteligencji jest ogromna ilość ludzi ze świadomością nastolatka. Tak więc to
chyba nie chodzi o lekceważenie….
Anna Narinskaja:
Kiedy mówi pan o nastoletnim wieku społeczeństwa,
rzeczywiście, można w tym dostrzec poczucie wyższości. Ogólnie mówiąc, ma pan
na myśli pan nas obecnych w studiu, przeczytaliśmy kilka książek, cenimy
wartości europejskie, mówię za siebie, ale być może wyrażam także opinię
pozostałych, i myśli pan także o ludziach, którzy uważają, iż nie tylko Krym jest nasz,
ale nawet jeszcze to i tamto, stąd dotąd, aż nie wiadomo dokąd….
Borys Akunin:
Mam na myśli średnio statystycznego Rosjanina, weźmy pewną
sumę i podzielmy ją przez ilość zamieszkałych u nas ludzi. Takie jest źródło wspomnianej
przez panią większości.
Poczucie winy
Andriej Archangielski:
A może inaczej sformułować pytanie? Może w sposób trochę nieoczekiwany?
Czy męczy pana, jako pisarza, poczucie winy przed społeczeństwem? Dla pisarza
takie emocje są typowe. Ale pytam nie dlatego, by wzbudzić podobnego rodzaju fałszywą
emocję. Pan sam tak poczucie winy opisywał, tłumacząc, iż było ono konsekwencją
radzieckiego wychowania. Ze swej strony, chciałbym powiedzieć o czymś innym, o
tym iż pisarz, a Pan jest jednym z najbardziej znanych współczesnych pisarzy
rosyjskich, zna się na społeczeństwie. Tylko teraz mieliśmy okazję, by
zrozumieć, że wiemy o nim niezbyt wiele.
Nagle, na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy, zobaczyliśmy przede wszystkim społeczeństwo przeniknięte duchem militaryzmu, ludzie chcą
strzelać, bić się, gotowi są do wysłania czołgów. Ostatnich dwadzieścia lat
niczego nie zmieniło w świadomości społecznej. Więc być może pan jako pisarz,
boryka się z poczuciem winy, za to, iż wszyscy my, pan też, nie zdołaliśmy
zrozumieć, o co chodzi naszemu społeczeństwu?
Borys Akunin:
Nie męczy mnie poczucie winy. Nie bardzo rozumiem z jakiego
powodu i za co miałbym je odczuwać. Ale borykam się z innym uczuciem, ono nie
daje mi ani spać, ani spokojnie pisać. Nawet, kiedy wyjeżdżam do jakiegoś
wspaniałego kraju, też psuje mi apetyt i nastrój. Tak działa na mnie swoiste
poczucie równowagi, bardzo dobrze
rozumiem i bardzo dobrze pamiętam, wszystko to do czego doszedłem. Miałem
szczęście, tak ułożyły się okoliczności, ale wszystko tak, czy inaczej, zawdzięczam
ludziom zamieszkałym w naszym kraju. Oni kupowali i kupują moje książki. To jest właśnie pojmowanie,
iż wiele otrzymałem i ja nie mogę teraz udawać, że nie mam żadnych zobowiązań,
nie mogę tak się odwrócić na pięcie i odejść. Rozumienie tej sytuacji mi
przeszkadza.
Na pewno może powstać wrażenie, iż okropnie lubię występować
na demonstracjach i zajmować się działalnością społeczną. Zapewniam was,
wszystko nie tak, to smakuje jak znienawidzona przeze mnie gotowana cebula. Ale
zdarzają się chwile, kiedy dociera do mnie, iż nie wolno mi nic nie robić,
dlatego, że nic nie robić, albo zmilczeć w jakiejś sytuacji, to także pewien
akt i w dodatku nieprzyzwoity. Tyle na temat poczucia winy. Męczy mnie nie poczucie
winy, a raczej poczucie jakiegoś obowiązku.
A teraz, jeśli idzie o kwestię powszechnego poparcia dla
przyłączenia Krymu („Krym nasz”) i tak dalej… Wysłuchajcie mnie, gdzie tu się mamy
nawzajem przekonywać? Widzimy doskonale, ten kto kontroluje telewizję,
dysponuje potężnym aparatem propagandowym i jest w stanie każdemu zrobić kaszę
z mózgu. Ja bym nie przywiązywał do sondaży jakiegoś szczególnego znaczenia,
wystarczy sobie przypomnieć rok 1985, można by wtedy spytać o popularność
Breżniewa i KPZR. W rezultacie otrzymalibyśmy wskaźnik 99%. Po czterech latach
wszystko to zaczęło się rozwalać. A po pięciu lat nic już nie zostało, te
sondaże są warte dwie kopiejki.
Rosyjscy intelektualiści pytają skąd wzięło się tak masowe poparcie Rosjan dla aneksji Krymu |
Jestem zdania, iż Władimir Putin, gdy zaczęto pompować
wskaźniki popularności w podobny sposób,
wybrał bardzo niebezpieczną drogę. Równie dobrze można robić zastrzyki z
adrenaliny by podnieść ciśnienie i stosować za każdym razem coraz większą
dawkę. Jak daleko można zajechać na samym Krymie? Powiedzmy pół roku, ale potem
znów trzeba będzie wymyśleć coś innego, oni już to wymyślą. Za każdym razem
będziemy mieli do czynienia z odwołaniem się do jakichś archaicznych i ciemnych
instynktów, wszystko dlatego iż Putin sam sobie wytłumaczył, że jest
prezydentem ludu. Z jego punktu widzenia lud, to prymitywny stwór, można nim łatwo
manipulować. Przez jakiś czas można, ale nie wydaje mi się, iż bardzo długo.
Andriej Archangielski:
Z pewnością ma pan rację. Ale dla Putina nie ma przeciwwagi,
w każdym innym kraju istnieje społeczność humanistyczna, jej głos jest słyszalny, temu głosowi się
przysłuchują. Niestety, Putin jest go pozbawiony, powszechnie brakuje zdrowego
rozsądku, nikt go nie artykułuje, nikt go nie reprezentuje, choć pewna liczba ludzi
rzeczywiście ośmieliła się zabrać głos. Dlaczego głos tej społeczności jest
nieobecny? Dlaczego ci ludzie nie są w stanie niczego przeciwstawić idei „Krym
nasz”, nawet na poziomie idei, na poziomie intelektualnym.
Borys Akunin:
A jak Pan sobie wyobraża głos tej społeczności? Tak dla
przykładu?
Andriej Archangielski:
Tego nie da się stworzyć sztucznie. Z pewnością jednak można
stwierdzić, iż poczynając od 1991 roku, jeśli nie cofnąć się jeszcze dalej w
przeszłość, społeczność humanistyczna, intelektualna, niezależna i wolna nie miała
warunków, by zaistnieć.
Nikołaj Aleksandrow:
Nawiasem mówić, to zabawne, od czasów radzieckich nie tak
bardzo zmieniły się personalnie składy personalne redakcji naszych
ogólnokrajowych stacji telewizyjnych.
Borys Akunin:
Choć poszczególni dziennikarze zmienili się radykalnie.
Andriej Archangielski:
Z trudem ich da się dziś rozpoznać.
Anna Mongajt:
Wspominał pan, iż działalność społeczna, wystąpienia na
demonstracjach, to czym pan się zajmuje,
jest mu równie nienawistna, co i gotowana cebula. Jak się Panu wydaje,
na ile ten rodzaj działalności (pana wystąpienia publiczne) jest w pana wypadku
skuteczna?
Borys Akunin:
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż jeśli nawet moja
działalność przez jakiś czas przynosiła pewne rezultaty, to teraz to się
skończyło. Teraz zaczyna się jakiś nowy, inny okres. No kolejnym etapie, ludzie
angażujący się w czasie wolnym od pracy będą już niepotrzebni, nadchodzi czas
zawodowych polityków, zawodowej polityki, ludzie będą musieli poświęcić temu
całe swoje życie. Kiedy nadejdzie nowa fala, ten sam ruch na rzecz demokracji
zetknie się z bardziej drastycznymi okolicznościami, niż to widzieliśmy w
latach 2011-2012.
Poparcie dla Nawalnego
Anna Narinskaja:
Dostrzega pan jakichś innych zawodowych polityków, poza
Aleksiejem Nawalnym? Jeśli zrozumiałam dobrze, w pewnym momencie oświadczył pan,
iż nie będzie go już popierał w związku z jego oświadczeniami zawierającymi
akcenty nacjonalistyczne. Coś się w tej
sprawie zmieniło? A inni, jacy ludzie powinni przyjść, by zamienić naszych
publicznych intelektualistów?
Borys Akunin:
Zacznijmy od poparcia dla Nawalnego. Mój stosunek do
polityki opera się na tym, iż nie wspieram ludzi, a zespół poglądów. Jakiś
polityk może być sympatyczny, ale jeśli spostrzegam, iż jego poglądy nie są zbieżne
z moimi, przestaję go popierać. Tylko tyle. W pewnym momencie Aleksiej Nawalny
zaczął promować hasła dla mnie nie do zaakceptowania. Wiec powiedziałem, że to
mi się nie podoba. Ale obecnie prowadzenie dyskusji z Aleksiejem Nawalnym, jest
niemożliwe, bo znajduje się pod domowym aresztem. Jedyne co mogę powiedzieć
teraz na temat Nawalnego, to wezwać do wypuszczenia
go na wolność, nic więcej.
Nikołaj Aleksandrow:
A jednak, jeśli nieco inaczej spojrzeć na ten problem, znów
będziemy musieli wrócić do historii. Od pewnego czasu obserwujemy rozwój
pewnego trendu, na naszych oczach przeprowadzana jest swego rodzaju unifikacja
historii Rosji – stawia się znak równości między Cesarstwem Rosyjskim i
Związkiem Radzieckim. Jak się Panu wydaje, czy Związek Radziecki był
kontynuacją historii Rosji? Czy być
może, jesteśmy dziś prawdziwymi spadkobiercami historii radzieckiej, zaś ta
Rosja, jaka istniała do 1917 roku została zniszczona ostatecznie i spoglądanie
w jej kierunku jest pozbawione sensu?
Borys Akunin:
Kiedy dojdę do IX tomu pisanej teraz historii, będę lepiej
przygotowany do udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Teraz mogę podzielić się jakimś
ogólnym wrażeniem. Nie ma wątpliwości, Związek Radzieckim był spadkobiercą
Cesarstwa Rosyjskiego, stanowił kolejny etap ewolucji państwa rosyjskiego. Choć jego historia przebiega po bardzo złożonej
trajektorii, to jednak obserwujemy jego rozwój.
Nikołaj Aleksandrow:
Dziennikarze często powtarzają, iż to co mamy teraz, jest
powrotem do historii, do tyłu, odświeżaniem ideologii imperialnej, jej mitologii
w wykonaniu różnych ideologów w rodzaju Prochanowa, Dugina…
Borys Akunin:
Nie czytałem ideologów Prochanowa i Dugina. A jeśli idzie o…
Nikołaj Aleksandrow:
Na prawdę nie czytał pan Prochanowa?
Borys Akunin:
Nie. A powinienem?
Nikołaj Aleksandrow:
Tak powinien pan.
Władimir Putin na Krymie. Jednak Borys Akunin uwa- ża, iż jego archaiczny reżim nie przetrwa długo. |
Borys Akunin:
Z mojego punktu widzenia, jeśli odwołać się do jakichś analogii
literackich, mam wrażenie iż znaleźliśmy się obecnie w trzecim akcie sztuki „Smok”, Jewgienija Szwarca. Chodzi
mi o to, iż zapewne wszystkie nasze wstrząsy polityczne, te które zdarzyły się
i trwają na naszych oczach, z perspektywy historycznej, przy całej swojej
dramatyczności, często sprawiają wrażenie komiczne. Nasz narodowy przywódca
okropnie jest podobny do Burmistrza i nie podobny do Smoka (bohaterowie sztuki
Szwarca – „mediawRosji”). Te starania mające na celu odbudowę imperium przy
pomocy stosowanych przez niego niegodziwych metod, przy udziale urzędników
złodziei, tych instrumentów, są skazane na klęskę i niepowodzenie.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, iż Rosja stanie się w
końcu państwem demokratycznym. Wygląda na to, że nie stanie się to tak szybko,
jak byśmy tego pragnęli. Upłynie jeszcze kawałek czasu, już pewnie nie tak
długi. Zupełnie nie wierzę, iż ten system może
się długo utrzymać. Po prostu dlatego, iż jest nie trwały, nie skuteczny
i archaiczny.
Rozmawiali:
*Anna Narinskaja (ur. 1966), krytyk literacki Domu
Wydawniczego „Kommersant”
*Anna Mongajt (ur. 1978), popularna dziennikarka stacji
telewizyjnej „TV DOŻD’”
*Nikołaj Aleksandrow (ur.1961), krytyk literacki, dziennikarz
radiostacji „Echo Moskwy”
*Andriej Archangielski (ur.1974), krytyk literacki, redaktor
działu kultura tygodnika „Ogoniok”
*Tichon Dziadko (ur.1987), dziennikarz, zastępca redaktora
naczelnego stacji telewizyjnej „TV DOŻD’”
*Borys Akunin (ur. 1956, prawdziwe nazwisko Grigorij
Szałwowicz Czchartiszwili), wybitny pisarz i tłumacz rosyjski, autor serii
książek detektywistycznych o przygodach detektywa Fandorina tłumaczonej na
wiele języków. Obecnie skupił się na pisaniu „Historii Państwa Rosyjskiego”. Aktywny
uczestnik ruchu protestu z lat 2011-2012.
Rozmowa została wyemitowana w programie stacji telewizyjnej "TV DOŻD'". Jej zapis można znaleźć po adresem:
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Inne teksty
Borysa Akunina (zapisy na blogu, wywiady) na blogu „Media-w-Rosji:
Borys Akunin: co nas czeka po przyłączeniu Krymu?
Przyłączenie Krymu – konstatuje
pisarz Borys Akunin - cieszy się poparciem większości obywateli.
Rozentuzjazmowana większość nie zdaje sobie sprawy, że konsekwencje będą
katastrofalne. Rosję czekają gigantyczne trudności gospodarcze, ograniczenie
wolności słowa, represje polityczne. I kres im może położyć rewolucja…
Znany pisarz Borys Akunin: TV „DOŻD’” stała
się bastionem wolności.
TV Dożd’ już dawno
przestała być modną telewizją hipsterską – uważa znany rosyjski pisarz Borys
Akunin. Dziś, w Rosji Wladimira Putina, to prawdziwy bastion wolności słowa.
Czy uda się go uratować? Akunin nie jest optymistą, władze trudno będzie
powstrzymać. Ale nic nie jest wieczne i już dziś, według pisarza, można
dostrzec w Rosji zalążki zbliżającej się zmiany.
Liberalna
Rosja w niemym przerażeniu obserwuje wydarzenia w Kijowie. I tak, jak pisarz
Borys Akunin, obawia się możliwej reakcji swojego prezydenta: dalszych
surowych kar i represji w stosunku do oponentów.
Oni i My. Korespondencja pisarzy Borysa Akunina i
Michaiła Szyszkina
Dwaj wybitni pisarze Borys Akunin i Michaił Szyszkin w
pisanych do siebie listach dyskutują na ile sytuacja w Rosji jest
uwarunkowana jej historią. Rozmyślają także o głębokiej przepaści
rozdzielającej dwa narody będące częściami jednej nacji i o tym jak ją zasypać.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Nie jestem pewien, czy historia z Putinem rozejdzie się po kościach. Odnoszę wrażenie, że poziom zindoktrynowania, zmanipulowania i szczucia społeczeństwa rosyjskiego na wyimaginowanego wroga (Żyda, bankstera, geja) zbliża się do tego, jaki był w latach 30-tych w Niemczech. Sama treść tych niebezpiecznych mitów jest też bardzo podoba, a ideologia, jaką się zatruwa mózgi (nie tylko w Rosji) nosi znamiona tego samego, śmiertelnie niebezpiecznego, mesjanizmu. Wygląda na to, że walkę wewnętrzną, o jakiej pisał Hitler, wygrała u Putina ta sama paranoja, z tym że skierowana przeciw całemu Zachodowi. Utopia próbuje się realizować po trupach, a cena, jaką zapłaci społeczeństwo rosyjskie - tego cofnięcia w rozwoju - będzie wysoka. Kasza w mózgach jednak zostanie. Pozostaje mieć nadzieję, że choć dla części Rosjan doświadczenie Putina będzie budujące i mobilizujące do szybszych przemian demokratycznych i budowania społeczeństwa obywatelskiego. Widzę w tym wielką rolę rosyjskich artystów i ludzi nauki.
OdpowiedzUsuń