List znanego dziennikarza Olega Kaszyna do przywódców
Rosji na razie nie doczekał się odpowiedzi. Władze nie zareagowały na sugestię,
iż śledztwo w sprawie napadu na Kaszyna w 2010 roku zostało sparaliżowane, by
uratować skórę jego zleceniodawcy, gubernatora obwodu pskowskiego Andrieja
Turczaka. Bez reakcji pozostały zarzuty o demoralizację narodu, o działania Kremla
prowadzące do jego całkowitej dezorientacji. Jednak list Kaszyna, wzorowany na
słynnym posłaniu pisarza Aleksandra Sołżenicyna do przywódców ZSRR wzbudził ożywioną
dyskusję w rosyjskich mediach niezależnych, w sieciach społecznościowych. Obok
głosów poparcia pojawiły się reakcje sceptyczne. Jedną z nią był tekst Alfreda
Kocha, aktywnego polityka w latach dziewięćdziesiątych, dziś emigracyjnego
publicysty. Jego zdaniem, pisanie listów do obecnej władzy jest przejawem
bezgranicznej naiwności. Obecna władza jest absolutnym złem, a pisanie do niej
listów jest zdradą dobra.
Autor: Alfred Koch
|
Pod rządami Borysa Jelcyna zajmował wysokie stanowiska w aparacie władzy. dziś jest emigrantem politycznym, mieszka w Bawarii. Jednak jego teksty i wypowiedzi są uważnie czytane przez publiczność w Rosji. Często budzą spory i polemiki. |
Oto co myślę na ten temat: taki gatunek dyktatury jak
rosyjsko-radziecka jest jednak w stanie ewoluować i zmieniać się.
LIst
Sołżenicyna
Tylko popatrzcie: czterdzieści dwa lata temu Sołżenicym
napisał swój słynny list do przywódców ZSRR. Była to sensacja. KC KPZR, Wydział
Ideologiczny, Wydział Piąty KGB, Związek Pisarzy ZSRR, itd., mówiąc krócej,
cała radziecka maszyna propagandowa, ideologiczna, karna i odpowiedzialna za
bezpieczeństwo wpadła w histerię.
Ludzie trafiali do więzienia za przechowywanie tekstu. Za
rozpowszechnianie, za to, że go czytali. Konfiskowano urządzenia do kopiowania.
Zaostrzono kontrolę nad korzystaniem z maszyn do pisania. Kseroksy na noc zamykano
na kłódkę, na drzwiach stawiano pieczęć.
Na Sołżenicyna rzuciła się specjalnie wyszkolona armia
dziennikarzy, pisarzy, działaczy kultury. Nawet w szkołach odbywały się
pięciominutowe sesje nienawiści, opowiadano kim jest ten Sołżenicyn - to wróg
ludu i naszego ustroju.
Władzom wydawało się, że prosty radziecki człowiek
przeczyta tekst i koniec: rozpadnie się władza radziecka. Prosty człowiek
radziecki utraci swą wiarę, wniosek narzucał się sam: przepadła sprawa
socjalizmu.
Więcej nawet: w tamtych czasach przywódcy komunistyczni poczuli
się wręcz obrażeni, że tak o nich się myśli. Oni, dniem i nocą, rwą sobie żyły,
z zatroskaniem myślą o społeczeństwie, a tu jakiś niegodziwiec rzuca
oszczerstwa na uczciwych bolszewików…
Władza dzisiejsza ma skórę o wiele grubszą i jest o wiele
mniej wrażliwa. Oto Kaszyn napisał nowy "List do przywódców (numer 2)".
Nie będę analizował jego wartości literackiej, ten tekst, być może, nie jest gorszy nawet od posłania Sołżenicyna
(to kwestia gustu). I co? A no nic…
Brak
reakcji
Nawet mowy nie ma, by zaczęły się konfiskacje urządzeń do
kopiowania na masową skalę, nikt nie zakazuje sprzedaży smartfonów i
komputerów. Nie zarządzono blokady Facebooka. Nie podjęto decyzji, by w ciągu
24 godzin wyrzuć Kaszyna z Rosji do ulubionej przez niego Szwajcarii. Nawet
Pieskow nie wystąpił z żadnym komentarzem.
Centrum "E" nie "ruszyło nawet
główką". Żadna odpowiedź nie pojawiła się w programach telewizyjnych. W przedszkolach
nie uruchomiono programu porannych lekcji wychowawczych z paleniem portretu
Kaszyna. Nie wydarzyło się w ogóle nic….
A przecież nie da się powiedzieć, iż Kaszyn jest dziennikarzem
niezbyt znanym. Wręcz przeciwnie, jest świetnie znany. Nie prawdą byłoby też
twierdzenie, iż jego listu nikt nie przeczytał. Przeczytały dziesiątki tysięcy
ludzi. A przeczytają jeszcze setki tysięcy.
O co więc chodzi? Skąd wzięła się taka flegmatyczna
reakcja władz? Nie boją się rozczarowania ze strony prostego Rosjanina? I że
ten list w jego świadomości zasieje wątpliwości? że doprowadzi do zmiany w jego
stosunku do władz?
Nie, nikt się nie boi. To świadectwo jak bardzo w ciągu
tych 42 lat zmieniła się władza, do jakiego stopnia dostosowała się do
rzeczywistości. Co to znaczy, że się dostosowała? Władza zrozumiała, iż cały
ten zgiełk nie ma najmniejszego znaczenia.
Mamy
was w…
Uważacie, że jesteśmy złodziejami? No tak, przecież
specjalnie tego nie ukrywamy. Uważacie, że w Rosji są ludzie, których nie
obowiązuje prawo? Oczywiście, że są. Dobrze to wiecie, a my wiele razy, w jawny
i demonstracyjny sposób tłumaczyliśmy jak jest. Jesteście zdania, że mamy was w
dupie? Nareszcie, zrozumieliście, jaki mamy do was stosunek. A już nam się
zdawało, że wszyscy jesteście nieuleczalnymi tępakami.
|
Po pięciu latach śledztwo doprowadziło do wykrycia sprawców napadu na Olega Kaszyna. Czy sprawiedliwość dosięgnie w końcu zleceniodawcą, gubernatora obwodu pskowskiego, Andrieja Turczaka? |
Zapamiętajcie to debile: zwisa nam, co o nas myślicie.
Czytajcie wszystkie literki po kolei: z-w-i-s-a. Jasne? Co zrobimy w związku z
listem Kaszyna? Nic. Dobrze to zrozumieliście. Zrobimy zero. Nawet nie będziemy
go czytać. Cała ta historia jest nam obojętna.
Powstałby ten list, albo nie, i tak nasze zachowanie
wobec was się nie zmieni. Dusiliśmy was do tej pory, będziemy dusić dalej. W
naszych oczach jesteście świniami oraz idiotami. Takimi zostaniecie. I piszcie swoje
szpargałki, ile wam dusza zapragnie. Papier zniesie wszystko. I wasze
nieszczęsne dziecięce popiskiwanie.
Opowiadać o was pionierom, to poniżej godności.
Pokrzyczycie, pokrzyczycie i zamkniecie się, zmęczycie się. A nam wszystko
jedno, pies szczeka, karawana jedzie dalej. Ciekawe, jak to się stało, że przez
te czterdzieści dwa lata tak się zmieniliśmy? Pewnie dlatego, iż zrozumieliśmy,
to czego nie rozumieliśmy wcześniej. Nie mamy do czynienia z żadnym narodem.
Kaszyn pisze - "zdemoralizowaliście naród".
Zdemoralizowaliśmy, to prawda, ale nie naród. Nie da się zdemoralizować narodu.
Prawdziwy naród odtwarza swoją moralność, wszystkie jej elementy. Naród ją
przechowuje. Właśnie moralność jest immanentną cechą narodu. Narodowi nie da
się zabrać moralności. Innymi słowy, naród bez moralności nie jest narodem.
Demoralizujemy
tłum
W ten sposób demoralizujemy motłoch, tłum. Tylko motłoch
pozwoli się zdemoralizować. Tak więc naszego największego odkrycia w ostatnich
latach dokonaliśmy wtedy, gdy zorientowaliśmy się, że w Rosji nie ma żadnego
narodu.
Jak to się stało? Pod tym względem zapewne macie rację:
stuletnie ludobójstwo nie mogło pozostać bez konsekwencji. Być może historia
jest jeszcze bardziej złożona. Może wszystko zaczęło się jeszcze wcześniej, ale
to nie ma już teraz znaczenie. Nasi poprzednicy dokonali wielkiej rzezi - wystarczy,
by zniszczyć jakikolwiek naród. Nawet najzdrowszy i pełen energii.
Tak czy inaczej, obecne władze rosyjskie posłużyły się
brzytwą Ockhama i odcięły wszystko to, co zbędne. Nie należy mnożyć bytów ponad
potrzebę. Władza zrozumiała moment szczególnie istotny: ideologia jest
wyjątkowo szkodliwa. Wyznając ideologię szybko popada się w doktrynerstwo,
traci się szansę na dokonanie optymalnego wyboru. Efektywne decyzje można
podejmować tylko przekraczając granice ideologii.
Nagi
pragmatyzm
Z tego też powodu władza zrezygnowała z moralności
(moralność to jeden z różnych przejawów ideologii). Nagi pragmatyzm władzy
doprowadził ją do nieoczekiwanego wniosku: najlepiej rządzi się wtedy, gdy
można kupić większość a wobec mniejszości zastosować przemoc. To wszystko. Taki
jest początek i koniec całej kuchni rządzenia.
Jeśli udało się kupić większość, to wówczas przełknie ona każdy twój fortel. Ta
przekupiona większość pozbawiona jest moralności, więc jej zdaniem to logiczne,
że brakuje jej też i władzy. Więcej nawet, tego rodzaju publika odbierze moralność
w zachowaniu władzy, jako jej słabość i brak zdecydowania.
Po co o tym piszę? Moim zdaniem żadne apele pod adresem
władzy niczego nie dadzą. Wszystkie te listy są przejawem dzikiej naiwności, a
nawet w pewnym sensie wyrazem pozerstwa. Człowiek dostał po głowie żelaznym
łomem - a on jeszcze nie rozumie… A gdyby nie dostał…?
A teraz to wezwanie pod adresem nie istniejącego bytu,
nie wiadomo jakiego "narodu". Ach, zostawcie go w spokoju, nie
znęcajcie się nad narodem, nie demoralizujcie go, nie dezorientujcie…
Jeszcze krócej. Mamy do czynienia z całkowitym i
absolutnym złem. Zrzuciło ono z siebie wszystkie listki figowe, za to nosi na
ręku zegarek za miliony rubli. To zło przechwala się, że jest złem. Jest złem
świadomym swojego zła. To prawda, nawet stworzyli dla siebie własną szatańską
cerkiew. W niej pełno jawnych i oczywistych przykładów bluźnierstwa i
wypaczania nauki Chrystusa.
Pisanie listów pod adresem tego zła nie tylko jest pozbawione
sensu, może być także nieuczciwe. Zło gra przecież z wami w uczciwą grę.
Tłumaczy ci wprost, nie licz na nic. A ty kłamiesz samemu sobie, próbujesz
przekonać siebie i otoczenie, iż dialog jest możliwy, wystarczy tylko by władza
cię usłyszała. Takie postępowanie jest nie tylko nieuczciwe wobec zła. Jest
także zdradą dobra.
Kiedy zaś zdradzamy dobro, ono znika…
Tłumaczenie:
Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się najpierw na stronie
prowadzonej przez autora na "Facebooku":
Tekst został później szeroko rozpowszechniony
w rosyjskim Internecie.
LIst Olega Kaszyna do przywódców Rosji:
"Odpowiadacie za gigantyczną
katastrofę moralną". Oleg Kaszyn pisze do przywódców Rosji.
*Alfred Koch (ur. 1961), rosyjski polityk orientacji liberalnej, związany z formacją Jegora Gajdara i Anatolija Czubajsa. Publicysta, biznesmen. W latach 1993-1997 pracował w Komitecie d.s. Własności Państwowej, w ostatnim okresie na stanowisku przewodniczącego. Był współodpowiedzialny za program prywatyzacji, który stal się źródłem bajecznego bogactwa dla garstki rosyjskich oligarchów. Pod rządami Władimira Putina stal się jego radykalnym krytykiem. W obawie przed aresztowaniem wyjechał z Rosji w 2014 roku. Mieszka w Niemczech. Jego strona w Facebooku cieszy się gigantyczną popularnością.
Inne teksty Alfreda Kocha na "Media-w-Rosji":
Przez lata Alfred Koch cieszył się w Rosji
podejrzaną reputacją. Zarzucano mu współudział w programie złodziejskiej
prywatyzacji najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki rosyjskiej. Potępiano za
rolę, jaką odegrał w likwidacji niezależnej telewizji NTV. Zawsze jednak był
przekonanym zwolennikiem gospodarki i polityki liberalnej. Teraz przekonania
zaprowadziły go do obozu najbardziej zawziętych przeciwników prezydenta Putina.
Pisany przez Kocha na emigracji w Bawarii blog cieszy się w Rosji gigantycznym
zainteresowaniem. Koch pisze z rozmachem, nie wstydzi się wulgaryzmów, bez
litości tropi przejawy demoralizacji w obozie władzy. Jego rozmówcą w wywiadzie
dla magazynu Sobiesiednik jest Dmitrij Bykow, błyskotliwy poeta, eseista, satyryk,
dziennikarz. Rozmawiają o tym, co najważniejsze. O wojnie na Ukrainie,
zabójstwie Niemcowa, przyszłości Władimira Putina.
Wesele Dmitrija Pieskowa, rzecznika prasowego
prezydenta Rosji wciąż jest gorącym tematem w rosyjskich mediach
społecznościowych. Mieszkający dziś w Bawarii Alfred Koch, polityk i publicysta
oszacował koszta hotelu, kolacji weselnej i występów zaangażowanych artystów.
Jeśli zapłacił ktoś inny, to oznacza, że Pieskow skasował łapówkę. Jeśli
rachunek - pyta Koch - uregulował sam rzecznik, to skąd kremlowski urzędnik
wziął tyle kasy….
Porozumienie z Iranem budzi w Rosji niepokój.
Napływ tamtejszej ropy naftowej na światowe rynki może doprowadzić do istotnego
spadku cen tego surowca. Alfred Koch, polityk liberalnej orientacji, były
minister do spraw prywatyzacji, dziś emigrant polityczny zamieszkały w
Niemczech apeluje do Władimira Putina, by wyzbył się fałszywej nadziei. Ropa po
60 dolarów za baryłkę oznacza, iż Rosja ruszy szlakiem wiodącym ku katastrofie
gospodarczej. W warunkach sankcji udzielane jej kredyty będą drogie i
uwarunkowane politycznie. Pora - Koch ostrzega prezydenta Rosji - zapomnieć o
wybrykach w starym stylu.
Oficjalna propaganda rosyjska grzmi:
ofiarowaliśmy Polsce wyzwolenie, dla niego zginęły setki tysięcy naszych
żołnierzy. "Związek Radziecki sam nie był państwem wolnych ludzi, nie mógł
nikomu zapewnić wolności" - odpowiada w Moskwie polska ambasador, pani
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W rosyjskim Internecie posypał się na nią grad
obelg.
Jednak nie wszyscy Rosjanie popierają punkt widzenia oficjalnej, propagandy. Na
swojej stronie w Facebooku, polską ambasador wziął w obronę Alfred Koch,
polityk, publicysta, jedna z najbarwniejszych postaci na rosyjskiej scenie
politycznej: "Nie da się jednostronnie przyznać sobie tytułu wyzwoliciela.
Pod tym względem potrzebna jest także zgoda wyzwolonego. Może nie?"
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.