poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Czy rosyjska opozycja ma szanse na przejęcie władzy?



Rosyjski kryzys gospodarczy staje się coraz poważniejszy. Spada poziom życia ludności. Zbliżają się też zaplanowane na wrzesień wybory parlamentarne. Choć ich wynik zdaniem ekspertów jest łatwy do przewidzenia związane z nimi emocje już dziś są odczuwalne na rosyjskiej scenie politycznej. Do udziału w nich szykuje się kilka partii opozycyjnych, w tym "Jabloko" wiązane z Grigorijem Jawlińskim i PARNAS kojarzony z Michaiłem Kasjanowem, Aleksiejem Nawalnym i Ilją Jaszynem. Portal internetowy snob.ru zapytał kilka osób, tak związanych z opozycją, jak i z Kremlem, o szanse opozycji na przejęcie władzy i o kształt ewentualnych przemian. Choć odpowiedzi ekspertów kremlowskich i intelektualistów opozycyjnych różnią się swoją intonacją i jedni i drudzy zgadzają się, iż szanse opozycji na przejęcie władzy za życia Władimira Putina są znikome.
 



Rozmawiała: Julia Dudkina




Nawet opozycja rosyjska uważa, iż Putin i jego ludzie będą nie mają nic do stracenia bronic swej władzy ze wszystkich sił. 





Telewizja NTV pokazała demaskatorski film na temat Michaiła Kasjanowa, wiceprzewodniczący partii PARNAS Ilja Jaszyn zrezygnował z udziału w wyborach wstępnych, przeniesiono je w rezultacie na koniec maja. Rezultat: koalicji demokratycznej grozi rozpad, może on okazać się klęską całej opozycji. Ekonomista Władisław Inoziemcew, socjolog Aleksiej Lewinson, historyk Nikolaj Swanidze i inni odpowiedzieli na pytania portalu snob.ru o to, czy opozycja rosyjska ma szanse na przejęcie władzy i co stanie się krajem i społeczeństwem, gdyby jej się to udało.




Władisław Inoziemcew, ekonomista:

Jak mi się wydaje będziemy świadkami dwóch równoległych procesów. Z jednej strony ludzi biznesu ogarnie optymizm, podobnie zareaguje znaczna część ludności. Ludzie są zmęczeni brakiem jakichkolwiek zmian, ucieszą się, gdy zaczną być wprowadzane. Z drugiej strony zetkniemy się z falą agresywnego dyletanctwa. Szanuję opozycję, ale jeśli dojdzie do władzy w jej łonie pojawią się tarcia, przeciąganie liny, tak jak na Ukrainie.

Poprawi się za to sytuacja w polityce zagranicznej. Zmniejszy się dezaprobata dla Rosji ze strony naszych partnerów. Ludzie zobaczą, że kraj się zmienia, ruszył do przodu, poczujemy jak nastroje w kraju zmieniają się na zdecydowanie lepsze.

Sądzę jednak, iż tak długo jak żyje Władimir Putin prawdopodobieństwo takiego zwrotu jest zerowe,.



Aleksiej Lewinson, socjolog, kierownik wydziału badan społeczno-kulturowych "Centrum Lewady":

Istnieje pogląd, iż po latach sprawowania rządów przez obecną władzę oraz obfitości dochodów z ropy nasze społeczeństwo uległo demoralizacji . Nie zgadzam się z tą oceną. Nasze społeczeństwo jest przygotowane do życia w całkowicie odmiennych warunkach, takich jakie istnieją w systemie demokratycznym i w gospodarce rynkowej. Nawet stosunkowo skromne doświadczenia z początku lat dziewięćdziesiątych oraz te wysepki samoorganizacji społeczeństwa jakie w naszym życiu obecne są dziś są świadectwem, iż moglibyśmy wkroczyć na ścieżkę demokracji.

Stoimy jednak przed poważnym wyzwaniem. Ludzie są dziś zaledwie trybikami społeczeństwa masowego, za nic nie ponoszą odpowiedzialności, winni zaś przekształcić się w społeczność odpowiedzialnych jednostek. Mam tu na myśli sferę publiczną, polityczną, nie zaś kwestie bytowe. Każdy człowiek winien zrozumieć, iż sam jest kowalem własnego losu, odpowiada za swą własną sytuację, miasto, kraj. Podobna transformacja nie dokona się jak tak długo, jak gospodarka działać będzie według obecnych reguł, jak długo obowiązywać będzie aktualny model organizacji społecznej.  Do chwili obecnej, nie pojawiła się żadna siła, społeczna, socjalna, czy polityczna siła, żaden myśliciel, artysta, czy prorok przygotowany do tego rodzaju pokojowej transformacji. Istnieje za to grupa gotowa do walki o status quo. Nie obawia się stosowania przemocy, demonstruje się to nam z wystarczającą otwartością.



Aleksiej Muchin, dyrektor generalny Centrum Informacji Politycznej:


Jeśli zajmiemy się opozycją poza systemową, to należy stwierdzić, iż jej jakość obecnie pozostawia wiele do życzenia. W jej środowisku dominują nienawistnicy, tym ludziom nie podoba się nic, nie są oni zdolni do sformułowania pozytywnego programu działania. I to dlatego sama opozycja nie potrafi udzielić odpowiedzi na pytanie, co się stanie, gdy uda jej się przejąć władzę. Słyszymy tylko, iż także w Rosji wszystko będzie tak, jak w Europie. Niestety jednak, przykład ukraiński pokazuje, że to nie tak. Dotknie nas chaos, lustracja i rozpad kraju.

A poza tym, jak mi się wydaje, nasza opozycja poza systemowa nie będzie w stanie przejąć władzy. Jej środowisko od dawna jest tematem różnych analiz. Pokazują one, iż nawet  "opozycja w białych kołnierzykach" - weźmy dla przykładu partię "Jabłoko" nie potrafi dogadać się z nikim i działać w sposób zorganizowany. Mamy do czynienia z określonym typem psychologicznym. Jeśli nawet partie opozycyjne deklarują gotowość do zjednoczenia, to ich koalicje funkcjonują zwykle na sposób wirtualny do czasu pojawienia się pierwszej poważnej przeszkody. Wtedy między jej uczestnikami zaczyna się pojedynek na słowa. Właśnie ta cecha sprawia, iż opozycja poza systemowa nie jest w stanie przekształcić się w systemową. W dodatku ta opozycja odczuwa gorącą nienawiść do wszystkiego co choćby w najmniejszym stopniu związane jest z władzą. Takie podejście do  konkretnych spraw sprawia, iż ten fragment naszej przestrzeni politycznej ulega marginalizacji. W rezultacie oczekiwania, iż społeczeństwo wesprze siły protestu nie maja uzasadnienia.



Nikołaj Swanidze, historyk, politolog:


Szans na przejęcie władzy nasza opozycja ma bardzo mało i jej ewentualny sukces nie zależy od tego czy jej działacze będą się kłócić między sobą, czy też nie. Opozycja jest bardzo słaba, od lat była celem potężnych ataków ze strony mediów państwowych, dziś nie ma szans na masowe poparcie społeczne. W oczach wyborców uczestnicy Koalicji Demokratycznej są wrogami i piątą kolumną. Z upływem czasu wymierzona w nich propaganda działa coraz agresywniej, w gospodarce z wrogiem wewnętrznym łatwiej dać sobie radę, niż z wrogiem zewnętrznym. Opozycji brakuje siłowych, finansowych, administracyjnych możliwości, które pozwoliłyby jej na podniesienie głowy. Można też zarzucić Koalicji Demokratycznej, że nie posiada odpowiednio opracowanego programu zdolnego przekonać wyborców. Z drugiej jednak strony i program nie ma wielkiego znaczenia, władze i tak nie pozwolą, by ludzie mieli szanse go poznać. Wystarczy, iż w szeregach opozycji pojawia się nowy lider, natychmiast staje się on celem różnego rodzaju ataków, robi się wszystko, by go zdyskredytować.

Szanse opozycji na zdobycie władzy mógłbym porównać z moimi szansami na zwycięstwo w pojedynku z bokserskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Gdyby sukces opozycji był możliwy, cały świat wyglądałby inaczej. Obecna Rosja przypomina czasy, gdy władze w niej sprawowali carowie, o wszystkim decyduje głowa państwa. Cała maszyneria polityczna funkcjonuje po to tylko, by podtrzymywać popularność prezydenta, w naszym kraju to w zasadzie jedyny sprawnie funkcjonujący mechanizm społeczny.  


Ilja Jaszyn, zastępca przewodniczącego opozycyjnej partii PARNAS:


Jestem przekonany, iż Koalicja Demokratyczna jest przygotowana do uczestnictwa w sprawowaniu władzy: mamy odpowiednie nawyki i program. W odróżnieniu od ludzi sprawujących dziś władzę, nie jesteśmy złodziejami i chuliganami. To jest podstawa, nie wolno kraść, potrzebny jest zrozumiały program przezwyciężenia kryzysu. Jeśli ktoś chce sprawować władzę, musi spełniać podstawowe warunki.

Stawia nam się także uzasadnione zarzuty. Nie zawsze i nie na każdy temat potrafimy się porozumieć. Z tego punktu widzenia film telewizji NTV (Jaszyn ma na myśli niedawno wyemitowany film przedstawiający nagrane ukrytą kamerą sceny pościelowe z życia jednego z liderów opozycji, byłego premiera Michaiła Kasjanowa - "mediawRosji") nie ma znaczenia. Jeszcze przed jego emisją podjęliśmy decyzję iż w organizowanych przez nas wyborach wstępnych nikt nie powinien mieć przywilejów, nikomu nie należą się żadne fory. Część naszych zwolenników wyrażała niezadowolenie w związku z tym, iż niektórzy kandydaci okazali się "równiejsi" od innych. Dlatego zgłosiliśmy postulat, by ponownie przemyśleć decyzję o przyznaniu Michaiłowi Kasjanowowi pierwszego miejsca na liście wyborczej. Teraz sytuacja stała się jasna, jego pierwsze miejsce oznacza dla nas porażkę w konfrontacji z władzami. Dla nich obecność Kasjanowa na liście będzie okazją dla dyskredytacji całej naszej koalicji, można będzie bić w człowieka, który automatycznie znajdzie się na pierwszym miejscy naszej listy wyborczej. W takich warunkach nie da się prowadzić normalnej kampanii wyborczej, przecież na samym początku umówiliśmy się, iż nasze listy wyborcze powstaną w oparciu o wyniki wyborów wstępnych.
Gdyby Michail Kasjanow zrezygnował z przyznanego mu miejsca, mógłby liczyć na więcej szacunku, umocniłaby się jego reputacja polityka nie trzymającego się kurczowo stołka. Taka decyzja dodałaby koalicji świeżej energii. Ale on, niestety , odmówił nawet udziału w dyskusji na ten temat.


Konstatntin Kostin, przewodniczący Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, były naczelnik wydziału do spraw polityki wewnętrznej w administracji prezydenta.


W całym cywilizowanym świecie, opozycja poza systemowa, by zdobyć władzę, na początku musi przekształcić się w opozycję systemową. Kiedy rozmawiamy o federalnych wyborach parlamentarnych, to taka opozycja musi dysponować poważną strukturą regionalną. Każdy teoretyk demokracji potwierdzi, iż ludzie będą głosować na tych kandydatów, których mogli obserwować w okresie między wyborami, którzy w jakimś stopniu byli obecni w ich życiu. Gdy do wyborów brakuje pół roku, nie da się już niczego zrobić. Przygotowania do nowych wyborów należy zaczynać w dniu, gdy odbyły się poprzednie. Demokratyczna koalicja przepuściła szereg wyborów regionalnych. I w tej sytuacji, jakim cudem może liczyć na dobry wynik? Nawet jeśli popularność partii władzy zacznie padać, nasza opozycja poza systemowa nie stanowi alternatywy. Wyborcy zdecydowani, by nie glosować na "Jedną Rosję", tak czy inaczej nie oddadzą swego głosu na koalicję PARNAS.

W tej partii nie ma poważnych polityków obdarzonych autorytetem, zdolnych do walki w okręgach jednomandatowych. Popełniono błędy tak w odniesieniu do taktyki jak i strategii, nie prowadzono żadnej roboty agitacyjnej w okresie między wyborami. Swego czasu, prawda, dzięki sukcesowi Borysa Niemcowa (na wyborach do Rady Obwodowej w Jarosławlu - "mediawRosji") partia PARNAS zdobyła prawo do zgłoszenia listy wyborczej bez konieczności zbierania podpisów jej zwolenników. Ale od tamtego sukcesu upłynęło kilka lat, ten czas partia zwyczajnie zmarnowano. Obecny rozłam wewnątrz partii budzi tylko śmiech. Właśnie przeczytałem w Twitterze, oni tam walczą o miejsca na liście wyborczej, która i tak nie przejdzie do parlamentu. Autorem tych słów jest ktoś z ich zwolenników.

Moim zdaniem, by cokolwiek osiągnąć partia musi przestać uważać się za opozycję poza systemową, musi też zrezygnować z poszukiwania poparcia za granicą. Źródłem władzy w naszym kraju są nasi obywatele, nawet najbardziej radykalni eksperci nie wierzą w scenariusze rewolucyjne. Jedyne wyjście, to codzienna działalność o charakterze politycznym.



Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski


Oryginał ukazał się na portalu snob.ru: https://snob.ru/selected/entry/107064





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com




Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.





4 komentarze:

  1. "Czy rosyjska opozycja ma szanse na przejęcie władzy"
    Pytanie jest bezprzedmiotowe. W przypadku Rosji (i innych państw z tego typu "ustrojami") właściwe pytanie brzmi :
    "Czy będący aktualnie u władzy mogą sobie pozwolić na jej utratę". Jeśli nie mogą - to zmiany władzy nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wdając się w jakieś bardziej szczegółowe politologiczne rozważania, jednak nie wszystkim bez wyjątku reżimom, które nie mogą sobie pozwolić na utratę władzy udaje się ją zachować, to uwaga Pana jest w zasadzie trafna. Z resztą przepytani eksperci to potwierdzają, Swanidze wręcz przyznaje, iż szanse rosyjskiej opozycji na przejęcie władzy są równe jego własnym szansom na zwycięstwo w walce bokserskiej z mistrzem świata wagi ciężkiej. Kilka lat działań Kremla wymierzonych w opozycję (po demonstracjach z lat 2011-2012) doprowadziły do jej marginalizacji i rozbicia. Niemcow nie żyje, Udalcow siedzi, Kasjanowa udało się skompromitować, Jaszyn nie ma potrzebnej charyzmy, brat Nawalnego siedzi, a on sam ze względu na wyrok nie może wziąć udziału w wyborach. Coraz częściej słyszę od zaprzyjaźnionych Rosjan, że Putin będzie szefem państwa jak długo będzie żył.

      Usuń
    2. @ Media-w-Rosji

      Co do opozycji - pełna zgoda.

      A może moglibyście się pokusić o głębsze politologiczne rozważania? Czy Waszym zdaniem dożywotnie rządy Putina są "technicznie" i politycznie możliwe?

      Tak czy siak, jedno jest pewne - perspektywa kilkudziesięciu lat rządów grupy, z której wywodzi się WWP, czyli tzw. "syndykatu czekistów", jest praktycznie w stu procentach pewna...

      Usuń
    3. »Stoimy jednak przed poważnym wyzwaniem. Ludzie są dziś zaledwie trybikami społeczeństwa masowego, za nic nie ponoszą odpowiedzialności, winni zaś przekształcić się w społeczność odpowiedzialnych jednostek. Mam tu na myśli sferę publiczną, polityczną, nie zaś kwestie bytowe. Każdy człowiek winien zrozumieć, iż sam jest kowalem własnego losu, odpowiada za swą własną sytuację, miasto, kraj. «
      W historii człowieka mieliśmy do czynienia przynajmniej kilkukrotnie z epizodami tworzenia struktur w których obywatel stawał się demiurgiem własnego losu. Udawało się to wyjątkowo rzadko. Postindustrialna Wielka Brytania rodziła się w bólu i rozpaczy. Niemcy dryfowały a to od rzemiślniczo-burżuazyjnej republiki do cesarsko-kanclerskiej dyktatury. Francja dosć prędko stworzyła własny model państwa socjalistycznego. Mówiąc szczerze to jedyny liberalny kraj w którym tworzenie takiego modelu zakończyło się sukcesem to Stany Zjednoczone. Tyle że jest to kraj wyrosły na zupełnie innej tkance społecznej niż ta z którą mamy do czynienia w Europie. To społeczeństwo ludzi dynamicznych i przedsiębiorczych po prostu tam przybyło. Jego nie trzeba było tworzyć ani przymuszać do kapitalizmu bo ludność zwana później Amerykanami to były najbardziej przedsiębiorcze jednostki które opuszczały Europę. Dlatego tam ten eksperyment się powiódł. Moglibyśmy nawet powiedzieć że USA i po części Kanada wydrenowały na przełomie XIX i XX w najbardziej wartościowy ludzki kapitał. W Europie za to rozwijaliśmy jakies hybrydowe systemy w których całe pokolenia wyrastały w przekonaniu o własnej niemocy i zależności od państwa. Dlatego też żywienie nadziei że w kraju takim jak Rosja możliwe jest stworzenie wolnego , przedsiębiorczego i odpowiedzialnego za swoje losy społeczeństwa to kompletna mrzonka. Rosja nigdy nie stanie się takim krajem bo nie taki jest charakter Rosjan i nie takiego modelu potrzebują.

      Usuń