Ogromne przestrzenie na rosyjskim Dalekim Wschodzie
wyludniają się coraz bardziej. Ludzie uciekają do centrum Rosji. Skłania ich do
tego trudny klimat i sytuacja ekonomiczna. Ich dochody są niskie, zaś ceny na
towary i usługi szczególnie wysokie. Być może tylko pod względem
zanieczyszczenia środowiska sytuacja na Dalekim Wschodzie przedstawia się lepiej,
niż w pozostałych regionach Rosji. Ale i w tej dziedzinie pojawiają się zagrożenia,
na przykład oddanie do eksploatacji budowanego w obwodzie amurskim kosmodromu "Wostocznyj".
Jeszcze niebezpieczniejsza jest planowana przeprowadzka na rosyjski Daleki
Wschód szeregu chińskich przedsiębiorstw szczególnie szkodliwych z ekologicznego
punktu widzenia. Ekonomista z położonego nad Amurem Błagowieszczeńska, Jurij Moskalenko bije na
alarm.
Autor: Jurij Moskalenko
Rząd zamierza na Dalekim Wschodzie udostępnić tereny na
które zostaną przeniesione chińskie przedsiębiorstwa. I zabiorą się za
niszczenie naszego środowiska. Opinia ekonomisty.
Odpływ
ludności
Podstawowym problemem rosyjskiego Dalekiego Wschodu
pozostaje nie ustający odpływ ludności. Ludzie wyjeżdżają z różnych powodów,
skłaniają ich do tego trudny klimat, także niewspółmiernie niskie dochody w
porównaniu do najwyższych w kraju taryf na usługi komunalne i transportowe.
Zwłaszcza te ostatnie prowadzą do faktycznej izolacji Dalekiego Wschodu od
centrum kraju.
Jeśli zapytać co jeszcze zatrzymuje ludzi na Dalekim
Wschodzie, to powiedzą, iż jest to stosunkowo niezła sytuacja pod względem
ekologicznym. Na tle całego regionu in minus wyróżniają się niektóre tereny
położone w kraju Primorskim, gdzie odczuwa się skutki związane z rozmieszczeniem
tam atomowej floty podwodnej.
Przyrodzie na Dalekim Wschodem zagraża jeszcze jedno
potencjalne niebezpieczeństwo. Związane
ono będzie z uruchomieniem na pełną skalę znajdującego się w obwodzie amurskim
kosmodromu "Wostocznyj". Jednym ze składników paliwa rakietowego jest
szczególnie toksyczna hydrazyna. Z drugiej strony oczekiwania, iż kosmodrom
"Wostocznyj" przekształci się w centrum dalekowschodniej strefy
wysokich technologii mogą okazać się płonne. W działalności kosmodromu
nieuniknione będą różnego rodzaju sytuacje awaryjne, obawa przed nimi także może
skłaniać ludzi do wyjazdu.
Chińskie
inwestycje
W tych warunkach decyzja o przeprowadzce na terytorium
rosyjskiego Dalekiego Wschodu działających w 12 różnych dziedzinach chińskich
przedsiębiorstw może pociągnąć za sobą dramatyczne konsekwencje.
Umowa w tej sprawie została zawarta podczas wizyty
ministra ds. rozwoju Dalekiego Wschodu Aleksandra Gałuszkina w Pekinie. Nie ma znaczenia fakt, iż jak zwykle
w tego rodzaju wypadkach wspomniano także o konieczności przestrzegania przez
stronę chińską obowiązujących w Rosji norm ekologicznych. Znając sytuację w
Rosji i znaczenie jakie Chiny przywiązują do kwestii rozwoju gospodarczego, trudno
sobie wyobrazić skuteczna kontrolę w odniesieniu do ekologii.
Sytuacja ekologiczna w samych Chinach stała się na tyle
poważna, iż do pewnego stopnia może od niej zależeć stabilność polityczna
kraju. W wielu regionach Chin dochodziło do masowych akcji protestacyjnych w
związku z sytuacją ekologiczną. Niekiedy uderza radykalizm protestów, ich
uczestnicy wdają się w walkę z policją i dokonują napadów na budynki administracji
państwowej. Coraz częściej do udziału w nich włącza się młodzież. Ludzie bronią
prawa do życia w warunkach bezpieczeństwa ekologicznego, domagają się by władze
podjęły decyzję o rezygnacji z produkcji szczególnie szkodliwej dla środowiska.
Władzom Chin zależy na tym, by zmniejszyć poziom
zanieczyszczeń ekologicznych na swoim terytorium. Wydaje im się, że położony po
sąsiedzku rosyjski Daleki Wschód nadaje się, by przenieść tam produkcję szczególnie
szkodliwą i niebezpieczną.
Ludzie
zaprotestują
Można się spodziewać, iż zamieszkali na Dalekim Wschodzie
Rosjanie będą aktywnie protestować przeciw takiej polityce swoich władz.
Wystarczy, że zrozumieją, iż ich życie i zdrowie znalazły się w
niebezpieczeństwie. Można sobie wyobrazić,
iż zacznie się od akcji o celach czysto ekologicznych, jednak szybko mogą w
nich się pojawić akcenty odnoszące się do relacji etnicznych, czy naszej
polityki zagranicznej. Nawet protesty o czysto ekologicznym charakterze mogą sprzyjać
zjednoczeniu całej opozycji politycznej na Wschodzie Rosji. Ludzie rozumieją, iż
inicjatorem i organizatorem tego rodzaju polityki są przede wszystkim władze
państwowe i reprezentujące je instytucje, zwłaszcza Ministerstwo do Spraw
Rozwoju Dalekiego Wschodu. To oznacza, iż być może nie da się uniknąc w naszym
regionie wzrostu nastrojów anty moskiewskich.
Ale ekologia to jeszcze nie wszystko. Przedstawiciel
ministerstwa do spraw Rozwoju Dalekiego Wschodu oświadczył, iż nowe chińskie przedsiębiorstwa
powstaną na priorytetowych terenach przyspieszonego rozwoju (t.zw. TPRy) oraz
wolnego portu we Władywostoku. Wszystkie te niebezpieczne z ekologicznego
punktu widzenia przedsiębiorstwa otrzymają ulgi podatkowe i innego rodzaju
preferencje.
Ani
podatków, ani miejsc pracy
W praktyce oznacza to, iż przeniesione do nas firmy chińskie
nie będą płacić rosyjskich podatków oraz wolno im będzie bez kontroli
sprowadzać z zagranicy ludzi do pracy.
To oczywiste, iż w tym wypadku rzecz idzie wyłącznie o
robotnikach chińskich.
W rezultacie nie dostaniemy ani podatków, ani miejsc
pracy. Konsekwencją będzie ostateczne pogrążenie ekologii Dalekiego Wschodu.
Mam wrażenie, iż w odniesieniu do Dalekiego Wschodu tylko na jedno pytanie nie padła
jeszcze odpowiedź: kiedy tereny te opuszczą ostatni obecni mieszkańcy. Nowe propozycje
forsuje ministerstwo o nazwie sugerującej, iż będzie się ono zajmować rozwojem
Dalekiego Wschodu. Ten kto tę nazwę wymyślił, chyba zażartował z nas
wszystkich.
Tłum.: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się na portalu moskiewskiej "Nowej Gaziety":
http://www.novayagazeta.ru/comments/72596.html
*Jurij Moskalenko, ekonomista z położonego na Dalekim Wschodzie
Błagowieszczeńska. Jest szefem Katedry Krajowej i Światowej Gospodarki w
miejscowej filii Moskiewskiej Akademii Przedsiębiorczości. Występuje w mediach
lokalnych i krajowych.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.
Nie "heptyl", nie ma czegoś takiego w języku polskim, tylko hydrazyna, inna nazwa diazan.
OdpowiedzUsuńPoprawimy, próbowałem zweryfikować tę nazwę przed publikacją i jak się okazuje w sieci błędna nazwa pojawia się często.
UsuńPutin rozpętał na potrzeby wewnętrzne (podnoszenie się z kola...) konflikt z Zachodem, który w żaden sposób Rosji nie zagraża. I jednocześnie praktycznie za darmo oddaje Rosję (a przynajmniej jej syberyjską część Chinom). Owszem, zachodnie firmy chcą zarobić, ale przy okazji tworzą miejsca pracy dokonuje się jakiś transfer technologii. Natomiast Chińczycy są zainteresowani Rosją tylko jako zapleczem surowcowym (kolonializm w najprymitywniejszej formie). Ciekawe jak to się dalej rozwinie i kiedy Rosja zorientuje się, że traci Syberię.
OdpowiedzUsuń