poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Wejście chińskiego smoka



Ogromne przestrzenie na rosyjskim Dalekim Wschodzie wyludniają się coraz bardziej. Ludzie uciekają do centrum Rosji. Skłania ich do tego trudny klimat i sytuacja ekonomiczna. Ich dochody są niskie, zaś ceny na towary i usługi szczególnie wysokie. Być może tylko pod względem zanieczyszczenia środowiska sytuacja na Dalekim Wschodzie przedstawia się lepiej, niż w pozostałych regionach Rosji. Ale i w tej dziedzinie pojawiają się zagrożenia, na przykład oddanie do eksploatacji budowanego w obwodzie amurskim kosmodromu "Wostocznyj". Jeszcze niebezpieczniejsza jest planowana przeprowadzka na rosyjski Daleki Wschód szeregu chińskich przedsiębiorstw szczególnie szkodliwych z ekologicznego punktu widzenia. Ekonomista z położonego nad Amurem Błagowieszczeńska, Jurij Moskalenko bije na alarm.



Autor: Jurij Moskalenko




Rząd zamierza na Dalekim Wschodzie udostępnić tereny na które zostaną przeniesione chińskie przedsiębiorstwa. I zabiorą się za niszczenie naszego środowiska.  Opinia ekonomisty.











Odpływ ludności


Podstawowym problemem rosyjskiego Dalekiego Wschodu pozostaje nie ustający odpływ ludności. Ludzie wyjeżdżają z różnych powodów, skłaniają ich do tego trudny klimat, także niewspółmiernie niskie dochody w porównaniu do najwyższych w kraju taryf na usługi komunalne i transportowe. Zwłaszcza te ostatnie prowadzą do faktycznej izolacji Dalekiego Wschodu od centrum kraju.

Jeśli zapytać co jeszcze zatrzymuje ludzi na Dalekim Wschodzie, to powiedzą, iż jest to stosunkowo niezła sytuacja pod względem ekologicznym. Na tle całego regionu in minus wyróżniają się niektóre tereny położone w kraju Primorskim, gdzie odczuwa się skutki związane z rozmieszczeniem tam atomowej floty podwodnej.

Przyrodzie na Dalekim Wschodem zagraża jeszcze jedno potencjalne niebezpieczeństwo.  Związane ono będzie z uruchomieniem na pełną skalę znajdującego się w obwodzie amurskim kosmodromu "Wostocznyj". Jednym ze składników paliwa rakietowego jest szczególnie toksyczna hydrazyna. Z drugiej strony oczekiwania, iż kosmodrom "Wostocznyj" przekształci się w centrum dalekowschodniej strefy wysokich technologii mogą okazać się płonne. W działalności kosmodromu nieuniknione będą różnego rodzaju sytuacje awaryjne, obawa przed nimi także może skłaniać ludzi do wyjazdu.


Chińskie inwestycje


W tych warunkach decyzja o przeprowadzce na terytorium rosyjskiego Dalekiego Wschodu działających w 12 różnych dziedzinach chińskich przedsiębiorstw może pociągnąć za sobą dramatyczne konsekwencje.

Umowa w tej sprawie została zawarta podczas wizyty ministra ds. rozwoju Dalekiego Wschodu Aleksandra Gałuszkina  w Pekinie. Nie ma znaczenia fakt, iż jak zwykle w tego rodzaju wypadkach wspomniano także o konieczności przestrzegania przez stronę chińską obowiązujących w Rosji norm ekologicznych. Znając sytuację w Rosji i znaczenie jakie Chiny przywiązują do kwestii rozwoju gospodarczego, trudno sobie wyobrazić skuteczna kontrolę w odniesieniu do ekologii.

Sytuacja ekologiczna w samych Chinach stała się na tyle poważna, iż do pewnego stopnia może od niej zależeć stabilność polityczna kraju. W wielu regionach Chin dochodziło do masowych akcji protestacyjnych w związku z sytuacją ekologiczną. Niekiedy uderza radykalizm protestów, ich uczestnicy wdają się w walkę z policją i dokonują napadów na budynki administracji państwowej. Coraz częściej do udziału w nich włącza się młodzież. Ludzie bronią prawa do życia w warunkach bezpieczeństwa ekologicznego, domagają się by władze podjęły decyzję o rezygnacji z produkcji szczególnie szkodliwej dla środowiska.

Władzom Chin zależy na tym, by zmniejszyć poziom zanieczyszczeń ekologicznych na swoim terytorium. Wydaje im się, że położony po sąsiedzku rosyjski Daleki Wschód nadaje się, by przenieść tam produkcję szczególnie szkodliwą i niebezpieczną.


Ludzie zaprotestują


Można się spodziewać, iż zamieszkali na Dalekim Wschodzie Rosjanie będą aktywnie protestować przeciw takiej polityce swoich władz. Wystarczy, że zrozumieją, iż ich życie i zdrowie znalazły się w niebezpieczeństwie.  Można sobie wyobrazić, iż zacznie się od akcji o celach czysto ekologicznych, jednak szybko mogą w nich się pojawić akcenty odnoszące się do relacji etnicznych, czy naszej polityki zagranicznej. Nawet protesty o czysto ekologicznym charakterze mogą sprzyjać zjednoczeniu całej opozycji politycznej na Wschodzie Rosji. Ludzie rozumieją, iż inicjatorem i organizatorem tego rodzaju polityki są przede wszystkim władze państwowe i reprezentujące je instytucje, zwłaszcza Ministerstwo do Spraw Rozwoju Dalekiego Wschodu. To oznacza, iż być może nie da się uniknąc w naszym regionie wzrostu nastrojów anty moskiewskich.

Ale ekologia to jeszcze nie wszystko. Przedstawiciel ministerstwa do spraw Rozwoju Dalekiego Wschodu oświadczył, iż nowe chińskie przedsiębiorstwa powstaną na priorytetowych terenach przyspieszonego rozwoju (t.zw. TPRy) oraz wolnego portu we Władywostoku. Wszystkie te niebezpieczne z ekologicznego punktu widzenia przedsiębiorstwa otrzymają ulgi podatkowe i innego rodzaju preferencje.


Ani podatków, ani miejsc pracy


W praktyce oznacza to, iż przeniesione do nas firmy chińskie nie będą płacić rosyjskich podatków oraz wolno im będzie bez kontroli sprowadzać z zagranicy ludzi do pracy.

To oczywiste, iż w tym wypadku rzecz idzie wyłącznie o robotnikach chińskich.

W rezultacie nie dostaniemy ani podatków, ani miejsc pracy. Konsekwencją będzie ostateczne pogrążenie ekologii Dalekiego Wschodu. Mam wrażenie, iż w odniesieniu do Dalekiego Wschodu tylko na jedno pytanie nie padła jeszcze odpowiedź: kiedy tereny te opuszczą ostatni obecni mieszkańcy. Nowe propozycje forsuje ministerstwo o nazwie sugerującej, iż będzie się ono zajmować rozwojem Dalekiego Wschodu. Ten kto tę nazwę wymyślił, chyba zażartował z nas wszystkich.



Tłum.: Zygmunt Dzięciołowski

Oryginał ukazał się na portalu moskiewskiej "Nowej Gaziety": http://www.novayagazeta.ru/comments/72596.html



*Jurij Moskalenko, ekonomista z położonego na Dalekim Wschodzie Błagowieszczeńska. Jest szefem Katedry Krajowej i Światowej Gospodarki w miejscowej filii Moskiewskiej Akademii Przedsiębiorczości. Występuje w mediach lokalnych i krajowych. 











Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com





Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.




3 komentarze:

  1. Nie "heptyl", nie ma czegoś takiego w języku polskim, tylko hydrazyna, inna nazwa diazan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawimy, próbowałem zweryfikować tę nazwę przed publikacją i jak się okazuje w sieci błędna nazwa pojawia się często.

      Usuń
  2. Putin rozpętał na potrzeby wewnętrzne (podnoszenie się z kola...) konflikt z Zachodem, który w żaden sposób Rosji nie zagraża. I jednocześnie praktycznie za darmo oddaje Rosję (a przynajmniej jej syberyjską część Chinom). Owszem, zachodnie firmy chcą zarobić, ale przy okazji tworzą miejsca pracy dokonuje się jakiś transfer technologii. Natomiast Chińczycy są zainteresowani Rosją tylko jako zapleczem surowcowym (kolonializm w najprymitywniejszej formie). Ciekawe jak to się dalej rozwinie i kiedy Rosja zorientuje się, że traci Syberię.

    OdpowiedzUsuń