piątek, 18 lipca 2014

Rosja przestaje być częścią cywilizowanego świata



Oficjalna rosyjska propaganda na zestrzelenie malezyjskiego samolotu zareagowała jak pies Pawłowa. Winą obarcza Ukrainę. Wymyśla nieprawdopodobne scenariusze. Jednak w niepodporządkowanych Kremlowi mediach pojawiło się wiele emocjonalnych głosów wolnych od akcentów propagandowych. Rosja przestaje być częścią cywilizowanego świata – na łamach portalu colta.ru ostrzega socjolog i publicysta Konstantin Siemionow. Za śmierć ludzi na niebie nad Ukrainą winni odpowiedzieć, ci którzy rozpętali wojnę i aktywnie ją wspierają.
 



Autor: Konstantin Kisieliow
 




Nawojowaliśmy się. Zestrzelono cywilny samolot pasażerki. Zginęły setki ludzi. Żadna z ofiar, w żaden sposób nie uczestniczyła w tej wojnie. Nie dotyczyła ona nikogo z pasażerów Boeinga. Być może w ogóle nie wiedzieli, że na Ukrainie toczy się wojna, że na świecie istnieją miasta Donieck i Ługańsk. Z pewnością nikt z nich pojęcia nie miał o istnieniu takich miejscowości jak Thorez, Snieżnoje i Grabowo. Wczoraj o ukraińskiej wojnie dowiedzieli się wszyscy. Wojna przyszła do Australii, Malezji, Holandii.




Fragmenty malezyjskiego samolotu zostały rozrzucone w promieniu 15 kilometrów
w pobliżu miasta Snieżnyj. 





Zginęły dzieci.

Chce się krzyczeć. Powiedzieć coś ostrego, emocjonalnego, zakląć… Budzą się uczucia złości, goryczy. Spróbuję jednak racjonalnie.

Wersje


Możliwościami, by zestrzelić samolot malezyjski dysponowali separatyści Girkina-Striełkowa, Rosjanie i Ukraińcy. Wszystkie usprawiedliwienia, w rodzaju „to nie my, nie mamy takiego uzbrojenia” są podważane przez samych usprawiedliwiających się. Wystarczy tylko przypomnieć sobie oświadczenia, jakie składali kilka dni temu. Wtedy okaże się, że separatyści mieli do dyspozycji wyrzutnie zdolne do zestrzelenia celu na wysokości 10 kilometrów. A z resztą i tak dobrze wiadomo, samoloty zestrzeliwali tylko separatyści. Chwalili się sami, opowiadała o tym rosyjska propaganda.

Z punktu widzenia strony ukraińskiej stosowanie Śródków obrony przeciwlotniczej nie miało sensu. Ukraina sama posługiwała się lotnictwem. Tak więc prawdopodobieństwo, iż odpowiedzialność ponosi strona ukraińska jest nikczemnie mała.

O tym, że zrobili to rosyjscy wojskowi, wolę nawet nie myśleć. Tak, czy inaczej fakty zostaną ustalone. Nie uda się ich ukryć. Pozwalają na to możliwości techniczne. Nie dziś, to jutro przeprowadzone zostanie śledztwo. Obiektywne śledztwo. I co więcej, jeśli którakolwiek ze stron zdobędzie dowody potwierdzające, lub kwestionujące winę cudzą, lub swoją, zostaną one ujawnione natychmiast.

Nie ma żadnych dowodów potwierdzających winę Ukrainy. Absolutnie żadnych. Pojawiły się pierwsze oświadczenia. Zebrano pierwsze fakty. Równocześnie mamy do czynienia z plotkami i podejrzeniami. Do pracy ruszyli propagandyści, pojawiły się absurdalne oskarżenia o polowanie na rosyjski samolot prezydencki. Nie trudno było nie zauważyć próby usprawiedliwiania się, przygotowywania odpowiedniego gruntu dla usprawiedliwień. Wszystko to na razie potwierdza tylko prawdopodobieństwo, iż winę za to, co się stało ponoszą separatyści Girkina-Striełkowa, Biesa-Bezlera, lub któregoś jeszcze komendanta polowego. Miejscowi, lub nasłani. Wyszkoleni, lub nie. Ideowcy, lub walczący za pieniądze.

W końcu wina zostanie udowodniona. Prawdopodobieństwo, iż winni są separatyści jest ogromne. W konsekwencji, część odpowiedzialności spadnie na tego, kto ich wspierał. Poparcia udzielały rosyjskie władze, stając się tym samym współodpowiedzialnym za tragedię.

Konsekwencje


Po tej tragedii, w symbolicznym sensie, z punktu widzenia Zachodu Rosja przestaje być częścią cywilizowanego świata. Jest jej coraz bliżej do Kadafiego i al-Megrahi. Nic tu nie da się zrobić. Nawet przy założeniu, iż niczego nie uda się udowodnić i tak winą obarczany będzie Władimir Putin i władze rosyjskie. Niesłusznie? Czy strona rosyjska nie wspierała separatystów i ich formacji zbrojnych ideologicznie i materialnie? Czyż władze rosyjskie nie ponoszą odpowiedzialności, za tych wszystkich którzy zginęli i wczoraj i wcześniej?

W rzeczywistości strącenie samolotu pasażerskiego daje uzasadnione podstawy do wysunięcia oskarżenia o terroryzm. I o wspieranie terroryzmu, co może pociągnąć za sobą wielorakie   konsekwencje.

Po pierwsze, cokolwiek by się nie stało i ktokolwiek nie byłby winny, zmniejsza się  znacznie możliwość bezpośredniej rosyjskiej interwencji. Teraz mamy do czynienia nie tylko z konfliktem lokalnym Rosji i Ukrainy. Teraz w tej historii uczestniczy już cała społeczność międzynarodowa, nie aprobująca działań podejmowanych jednostronnie. Czy ktoś jednak wie, czym kierują się dyktatorzy? Ich decyzje często są spontaniczne, nie dyktuje ich rozum i z pewnością nie poczucie moralności.

Po drugie, rośnie prawdopodobieństwo nałożenia na Rosję sankcji europejskich. Jeśli uda się udowodnić winę separatystów, to Europa będzie musiała podjąć takie działania. Sankcje amerykańskie zostaną wzmocnione. Bardzo prawdopodobne, że odezwą się także inne kraje.

Po trzecie, już dziś z powodu sankcji rosyjska gospodarka boryka się z trudnościami, teraz będzie już po prostu źle.

Po czwarte, a może czeka nas próba narzucenia pokoju przy pomocy ONZ? Lub operacja sił lądowych NATO? Prawdopodobieństwo nie jest duże, ale już dziś straszy się nią obywateli Rosji. Z pewnością jednak zostanie zwiększona pomoc udzielana Ukrainie, w tym także wojskowa.

Po piąte, szanse na to, że władze rosyjskie przyznają swoją wina i poproszą o wybaczenie nie jest wielka. To oznacza kontynuację kursu izolacjonistycznego, obliczonego na konfrontację. Będziemy świadkami jeszcze większych konfliktów wewnątrz elity, coraz trudniej będzie znaleźć kompromis.

Trzeba być gotowym, iż będzie tylko gorzej. W gospodarce, polityce, kulturze i propagandzie.

Kto na tym skorzysta?


Zwolennicy biało-czarnego obrazu rzeczywistości, poszukując usprawiedliwienia dla swych działań, zadają tradycyjne dla konspirologii pytanie, a kto w tym wypadku mógł odnieść korzyści? Ich niekiedy całkowicie nieuzasadnione odpowiedzi również utrzymane są w czarno-białej stylistyce. Spadła na ziemię rakieta wynosząca na orbitę…. Kto na tym skorzystał? Spisek. Spada kurs rubla…. Z korzyścią dla kogo? Spisek. Spadł deszcz… Ktoś musiał na tym skorzystać…. Znowu można mówić o spisku.

Do poszukiwania możliwych beneficjentów przy pomocy mediów zachęcono społeczeństwo. Wcześniej określono kierunek poszukiwań. W rezultacie otrzymaliśmy tradycyjną odpowiedź, dawno już się do niej przyzwyczailiśmy: na świecie dzieje się wiele zła, dla nas to nie jest korzystne. Korzyść odnoszą oni. Lub na odwrót.

„Oni” to, jak się okazuje, Amerykanie, banderowcy, faszyści, masoni, geje, piąta kolumna, Morganowie/Rockefellerowie i podobni do nich magnaci-oligarchowie…  Winnych za wszystko beneficjentów można znaleźć i szuka się wszędzie. Można wymyśleć dowolną konstrukcję, co tylko przyjdzie do chorej głowy. Wystarczą chęć i odpowiedni bodziec.

Poszukiwanie korzyści w taki sposób, to droga do nikąd. Ślepy zaułek. Od razu przypomina się brzytwa Hanlona: nie warto tłumaczyć złymi intencjami, lub spiskiem, tego co wynikło z głupoty. Dodajmy, także to, co  zdarzyło się przypadkowo, pod wpływem okoliczności.

Na koniec, pomyślcie tylko o tak sformułowanym pytaniu: kto mógłby skorzystać na strąceniu samolotu pasażerskiego? Robi się mdło, na samą myśl o ciekawskich, nikczemnych konspirologach.

W sytuacji tragicznej, gdy tak wielu ludzi straciło życie, poszukiwanie tych, co mogli na tym skorzystać często wynika z próby usprawiedliwienia się, przerzucenia odpowiedzialności na innych. A jeszcze częściej bywa świadectwem nędzy moralnej.

Eksces wykonawcy


W prawie karnym istnieje pojęcie „ekscesu bezpośredniego wykonawcy”. Wykonawca sam będący współuczestnikiem przestępstwa, może przekroczyć granice zaplanowanych działań, popełniając czyn jeszcze straszniejszy, lub zasadniczo odmienny.

Nie wydaje mi się, by celem tych, którzy wystrzelili rakietę był istotnie samolot pasażerski. Ten nieszczęsny malezyjski Boeing. Mam wrażenie, ze w tym wypadku mamy do czynienia z ekscesem ze strony wykonawcy.

Z punktu widzenia kodeksu karnego wykonawca przekraczający granice pierwotnego planu, ponosi osobistą odpowiedzialność, jego wspólnicy za jego „eksces” nie odpowiadają. Ale w tym wypadku nie chodzi tylko o formalne przestrzeganie prawa, ważniejsza jest kwestia moralności i sprawiedliwości, więc do odpowiedzialności należy pociągnąć wszystkich uczestniczących w przestępstwie. Właśnie dlatego wszyscy wspólnicy, ci którzy rozpętali wojnę i ci, którzy wspierają ją tak energicznie usprawiedliwiają wykonawcę (prędzej, czy później zostanie zidentyfikowany). I dlatego konfabulują, wymyślając swe niewiarygodne wersje oraz niszcząc możliwe poszlaki.

Obserwujcie, kto kłamie, kto się usprawiedliwia, kto ukrywa prawdę, kto fałszuje rzeczywistość przy pomocy propagandy. Wszystkich nas czeka wielkie zdziwienie. Także wykonawców, inspiratorów, organizatorów.

Dewaluacja


Przyzwyczajono nas do śmierci. Przywykliśmy do terroru. Stale towarzyszy nam wojna.  W swoim czasie, rzucenie pod czyimś adresem oskarżenia o faszyzm, zabójstwo, zdradę, torturowanie innych było czymś strasznym. Dzisiaj tego rodzaju zarzuty stały się częścią codzienności. Podobnie jest z ocenami działań w obronie praw człowieka. Trudno zliczyć wszystkich działaczy, bohaterów, „naszych”. To, co dawniej było czymś wielkim i wyjątkowym, bez względu na to, czy dobrym, czy złym, zszarzało, uległo dewaluacji. Dewaluacja dotknęła słów i zachowań.

Nudno ci, możesz poskakać po wraku. Połazić w szortach, między kawałkami rozbitego samolotu. Na pamiątkę sfotografować trupy. Zachwycić się pięknem spadania. Tam na wojnie, wszystko to można znaleźć.

Tutaj jest trochę inaczej. Swoich, lub obcych, jak na wojnie, nikt już nie liczy. Śmierć „obcych” budzi radość. Resztki wątpliwości ogarniają nas być może, gdy nieszczęście spotyka obywateli innych państw. Ale za chwilę znów zjawi się chęć usprawiedliwienia się, zrzucenia winy na innych. Natychmiast wysuwane są oskarżenia o zdradę. Proponujemy, zastrzel się. Bez cienia wątpliwości. Bez refleksji o pokucie.

Ból, wstyd, koszmar.




Artykuł ukazal się na portalu colta.ru:

http://www.colta.ru/articles/society/3947





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com




5 komentarzy:

  1. Mocny tekst. Łzy cisną się do oczu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny na tym portalu ciekawy tekst, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. wstrząsające. jestem tu pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni. podziękowania dla redakcji za trud tłumaczenia i wybierania wartościowych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  4. „Oni” to, jak się okazuje, Amerykanie, banderowcy, faszyści, masoni, geje, piąta kolumna, Morganowie/Rockefellerowie i podobni do nich magnaci-oligarchowie…"

    Ten temat wałkują w nieskończoność i snują swoje paranoicze wątki media i bloggerzy "ukąszeni" przez teorię o światowym spisku - wiem, bo sam z trudem wyciągam się z tego bagna, kiedy umysł wszędzie wokół zaczyna węszyć: "kto za tym stoi" - dlatego to takie groźne, bo robione z rozmachem na całym świecie. Iście diabelska robota.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawa strona warto poczytać
    ' Polak"

    OdpowiedzUsuń