Moje ulubione chwile
Aleksiej Nawalny
Już od przeszło dwóch miesięcy Aleksiej Nawalny pozbawiony jest wolności. Władze wysłały go do znanego z bezwzględnego traktowania więźniów obozu w Pokrowie w obwodzie władymirskim. Już po raz drugi Nawalnemu udało się wysłać stamtąd krótki list, które opublikowano na jego stronie w Instagramie. Tym razem opowiada o swoich ulubionych chwilach…..
Każdy z nas ma swój ulubiony moment dnia. Proszę bardzo, choćby kawa poranna. Albo coś takiego, przychodzimy do pracy o dziewiątej, najpierw odpowiadamy na nadesłane e-maile i wreszcie (z poczuciem spełnionego obowiązku !) o 11,30 można zajrzeć do sieci społecznościowych. Teraz już można w nich spędzić resztę dnia.
W moim obecnym rozkładzie dnia mam dwie chwile, które uwielbiam szczególnie. Obie wcześnie rano.
Pobudkę mamy o 6ej rano. O 6:10 już na dworze rozpoczyna się poranna gimnastyka. Jednak wcześniej musimy wysłuchać hymnu państwowego. Spróbujcie to sobie wyobrazić, położone po sąsiedzku z barakami podwórze więzienie. Śnieg. Mężczyźni w czarnych więziennych uniformach, butach i futrzanych czapkach stoją w ciemności, trzymając ręce za plecami. A z głośnika zainstalowanego na wysokim słupie niesie się naokoło: „Chwała, chwała naszej wolnej ojczyźnie”
Aż trudno stłumić uczucie zachwytu.
Już zaraz nadejdzie moja kolejna ulubiona chwila. Gimnastyka poranna dobiega końca. Wpadłem na pomysł by ostatniemu ćwiczeniu nadać nazwę: „Imperium kontratakuje”. W moim oddziale nazwa przyjęła się od razu. Z głośnika na słupie pada rozkaz: „Marsz w miejscu. Pozycja wyjściowa - ręce na pasku. Wszyscy gotowi. A teraz, lewa, lewa, lewa. Raz-dwa-trzy-cztery. Raz, dwa, trzy, cztery". I oto mężczyźni w czerni, z wściekłym wyrazem twarzy, stojąc w miejscu zaczynając maszerować. Grzechot ich butów niesie się po całej zonie.
Wtedy wyobrażam sobie, że uczestniczę w zdjęciach do rosyjskiej wersji „Gwiezdnych Wojen”. W niej zamiast napastników Imperium zobaczymy rosyjskich zeków w waciakach i czapkach uszankach. Wszyscy z papierosem w zębach. Zamiast broni laserowej dzierżą w dłoniach żelazne łomy. W obronie interesów swego pana i władcy kosmozeki przenoszą się z planety na planetę, by stłumić bunt rebeliantów. Ale gdziekolwiek by się nie znajdowali dokładnie o 6:05 muszą wysłuchać hymnu państwowego, o 6:10 zaczyna się poranna gimnastyka, a o 6:30 zaczynają nalewać owsiankę do swych metalowych misek, a słodką herbatę do metalowych kubków.
Niech moc będzie z Wami.
Tłum. Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał opublikowano na stronie Aleksieja Nawalnego w Instagramie: https://www.instagram.com/p/CMuZpBLl6UM/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz