czwartek, 13 kwietnia 2017

Putin i Piter



Niedawny atak terrorystyczny na metro był dla mieszkańców, dawnej stolicy cesarskiej, St. Petersburga wielkim wstrząsem. Szczególne wrażenie wywołał, fakt iż ataku dokonano w dniu, gdy w Pitrze, w swoim rodzinnym mieście znajdował się prezydent Putin. Opozycyjna dziennikarka Ksienia Sobczak zna go od dziecka. Putin był w latach dziewięćdziesiątych zaufanym zastępcą jej ojca, mera miasta. Teraz w  krótkim liście otwartym do prezydenta Putina wzywa go do tego, by jego służby specjalne bardziej troszczyły się o bezpieczeństwo obywateli, niż zajmowały się walką z opozycją.






Po tragicznych wydarzeniach 3 kwietnia w St. Petersburgu Ksienia Sobczak zwróciła się z apelem do prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Dziennikarka wezwała szefa państwa do zmiany polityki w odniesieniu do służb specjalnych. Jej zdaniem powinny one przestać skupiać się na walce z opozycją, a skoncentrować się na działaniach mających na celu zapewnienie krajowi bezpieczeństwa.



List otwarty Ksieni Sobczak do prezydenta Władimira Putina





Ludzie wciąż przynoszą kwiaty na petersburską stację metra "Tiechnołogiczeskij Institut". W wyniku zamachu terrorystycznego śmierć straciło tam 14 osób.






Szanowny Władimirze Władimirowiczu,



3 kwietnia, gdy doszło do ataku w metrze, był pan w swoim rodzinnym mieście. Akcja terrorystów, celowo, lub nie, została przeprowadzona dosłownie pod pana nosem. Może nie w tak bezpośredniej odległości jak zabójstwo Niemcowa, ale tak czy inaczej bardzo blisko. W tamtej chwili pogrążony był pan całkowicie w rozmowie ze swym białoruskim kolegą Aleksandrem Łukaszenką. Być może dzielili się panowie doświadczeniem i dyskutowali jak efektywniej rozpędzać młodzieżowe demonstracje. U Białorusinów modne są armatki wodne, u nas jeszcze nie.

40 metrów pod ziemią

W tym czasie moja ciocia znajdowała się 40 metrów pod ziemią, na tym samym odcinku trasy petersburskiego metra. W dziesięć minut po tym, jak jej pociąg przejechał stację „Tiechnołogiczeskij Institut”, wybuchła bomba. Tylko tych dziesięć minut dzieliły naszą rodzinę od wielkiej ludzkiej tragedii.

Dlaczego do tego zdarzenia doszło w pana mieście, gdzie zna pan osobiście wszystkich wyższych oficerów FSB? Kilka dni wcześniej razem z kolegą zastanawialiśmy się nad problemem terroru. Tego rodzaju zdarzenia mają miejsce na całym świecie. W Londynie doszło do wybuchów, w Paryżu rozstrzeliwano ludzi. Fala terroru dociera wszędzie, jednak do tej pory omijała Piter. Zapewne dlatego, iż akt przemocy wobec tego miasta oznaczałby zamach na całą imperialną historię wielkiego mocarstwa, a także na wieloletni dorobek pańskiej prezydencji. A teraz terroryści dokonali zbiorowego zabójstwa u pana w domu.

Jednak kilka dni wcześniej widzieliśmy, jak uformowani w kolumnę funkcjonariusze RosGwardii, dowodzeni przez pana byłego adiutanta Zołotowa ratowali miasto przed uczniami. A już w kilka dni później przyszli do szkoły w Siestroriecku, by dokonać w niej pokazowej rewizji. Tam uczniów ustawiono twarzą do ściany. Podobno poszukiwano narkotyków.

Jak zarządzać organami?

Czy rzeczywiście zdaje się Panu, iż mamy do czynienia z prawidłowym wykorzystaniem naszych sił? Przez dziesięciolecia  dowodzony przez legendarnego pułkownika Korolia oddział do walki z terroryzmem nie dopuszczał do tego, by jakikolwiek łajdak popełnił coś podobnego. Teraz jednak został niemal doszczętnie rozwalony i pozbawiony oparcia w agenturze. Czy jest pan pewien, że tak należy zarządzać organami bezpieczeństwa państwa?

Zasiadając na szczycie kremlowskiej piramidy obserwuje pan, jak jedni funkcjonariusze KGB rozprawiają się z innymi. Niektórzy przyjaźnią się z biznesmenem Michalczenko, prawie już zniszczyli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, tylko wydziały „E” do walki z blogerami i innymi wariatami miejskimi pozostają poza kontrolą, rozprzestrzeniają się po całym kraju.

Wiem dobrze, iż zawsze zwraca pan szczególną uwagę na wszelkie przejawy aktywności na ulicach. Zastanawiam się jednak, czy w sytuacji, gdy tak wielu odpowiednio wyszkolonych funkcjonariuszy zajmuje się kręceniem lodów, a także całymi dniami łowi w sieciach społecznościowych „nawalniętych”, przypadkiem nie odciągnął pan ich wszystkich od czegoś o wiele ważniejszego? Być może, w innym wypadku, nie przepuściliby Akbardżona Dżaliłowa, który w pańskim mieście mieszkał przez 6 lat, pracował w restauracji sushi i dołączył do radykalnie nastrojonych grup w sieci „wKontaktie”? To prawda, że nie krzyczał on „precz z Putinem”, więc może dlatego na niego nie zwrócono uwagi?

Mundial, pańska nowa zabawka….

A przecież za jakiś czas czeka nas turniej o mistrzostwo świata w piłce nożnej. To będzie pierwsze poważne wydarzenie podczas pańskiej czwartej kadencji prezydenta. Przed Olimpiadą przeżyliśmy zamach terrorystyczny w Wołgogradzie, ale czegoś podobnego przed Mundialem możemy nie przeżyć. Zwłaszcza, iż nasze stosunki ze światem zewnętrznymi nie są obecnie zbyt dobre. Przecież w takiej sytuacji mogą nam te mistrzostwa odebrać, a to w końcu pańska nowa zabawka.

Od dawna terroryści próbują wysadzić Moskwę. Niemal codziennie robią to na Kaukazie północnym. A teraz zabrali się za ukochane przez pana miasto, przynajmniej wielokrotnie pan o tym wspominał. Pańscy urzędnicy reagują tak, jak zwykle, organizują kolejne demonstracje poparcia. Gromadzą ludzi pod przymusem, domagają się uczestnictwa od pracowników sfery budżetowej i od studentów. Jest pan zadowolony? Czy pana zdaniem to odpowiednia reakcja?


Tłum.: ZDZ

Oryginał można znaleźć na portalu stacji telewizyjnej „DOŻD’”:
https://tvrain.ru/teleshow/bremja_novostej/obrascheniye-431874/





*Ksenia Sobczak (ur. 1981), ceniona dziennikarka rosyjska, publicystka stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Córka byłego burmistrza St. Petersburga, Anatola Sobczaka. Aktywna uczestniczka protestów przeciw fałszerstwom wyborczym organizowanym przez demokratyczną opozycję w latach 2011-2012.







Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com








2 komentarze:

  1. Jakbym ja prowadził ten blog to trochę lepszą grafikę bym zrobił.Takie jest moje zdanie w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś strasznego. Nasilenie tego typu wydarzeń bardzo martwi, niezależnie od tego, czy zdarzają się w Rosji, Francji czy jeszcze gdzieś indziej. Należy o tym informować, ale też trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby sprawcy byli surowo karani, a takie sytuacje zdarzały się coraz rzadziej.

    OdpowiedzUsuń