Niedawny atak terrorystyczny na metro był dla mieszkańców,
dawnej stolicy cesarskiej, St. Petersburga wielkim wstrząsem. Szczególne
wrażenie wywołał, fakt iż ataku dokonano w dniu, gdy w Pitrze, w swoim
rodzinnym mieście znajdował się prezydent Putin. Opozycyjna dziennikarka Ksienia
Sobczak zna go od dziecka. Putin był w latach dziewięćdziesiątych zaufanym
zastępcą jej ojca, mera miasta. Teraz w krótkim liście otwartym do prezydenta Putina
wzywa go do tego, by jego służby specjalne bardziej troszczyły się o
bezpieczeństwo obywateli, niż zajmowały się walką z opozycją.
Po tragicznych wydarzeniach 3 kwietnia w St. Petersburgu
Ksienia Sobczak zwróciła się z apelem do prezydenta Federacji Rosyjskiej
Władimira Putina. Dziennikarka wezwała szefa państwa do zmiany polityki w
odniesieniu do służb specjalnych. Jej zdaniem powinny one przestać skupiać się na
walce z opozycją, a skoncentrować się na działaniach mających na celu zapewnienie
krajowi bezpieczeństwa.
List otwarty Ksieni Sobczak do prezydenta Władimira Putina
Ludzie wciąż przynoszą kwiaty na petersburską stację metra "Tiechnołogiczeskij Institut". W wyniku zamachu terrorystycznego śmierć straciło tam 14 osób. |
Szanowny Władimirze Władimirowiczu,
3 kwietnia, gdy doszło do ataku w metrze, był pan w swoim
rodzinnym mieście. Akcja terrorystów, celowo, lub nie, została przeprowadzona
dosłownie pod pana nosem. Może nie w tak bezpośredniej odległości jak zabójstwo
Niemcowa, ale tak czy inaczej bardzo blisko. W tamtej chwili pogrążony był pan
całkowicie w rozmowie ze swym białoruskim kolegą Aleksandrem Łukaszenką. Być
może dzielili się panowie doświadczeniem i dyskutowali jak efektywniej
rozpędzać młodzieżowe demonstracje. U Białorusinów modne są armatki wodne, u
nas jeszcze nie.
40
metrów pod ziemią
W tym czasie moja ciocia znajdowała się 40 metrów pod
ziemią, na tym samym odcinku trasy petersburskiego metra. W dziesięć minut po
tym, jak jej pociąg przejechał stację „Tiechnołogiczeskij Institut”, wybuchła
bomba. Tylko tych dziesięć minut dzieliły naszą rodzinę od wielkiej ludzkiej
tragedii.
Dlaczego do tego zdarzenia doszło w pana mieście, gdzie zna
pan osobiście wszystkich wyższych oficerów FSB? Kilka dni wcześniej razem z
kolegą zastanawialiśmy się nad problemem terroru. Tego rodzaju zdarzenia mają
miejsce na całym świecie. W Londynie doszło do wybuchów, w Paryżu
rozstrzeliwano ludzi. Fala terroru dociera wszędzie, jednak do tej pory omijała
Piter. Zapewne dlatego, iż akt przemocy wobec tego miasta oznaczałby zamach na
całą imperialną historię wielkiego mocarstwa, a także na wieloletni dorobek
pańskiej prezydencji. A teraz terroryści dokonali zbiorowego zabójstwa u pana w
domu.
Jednak kilka dni wcześniej widzieliśmy, jak uformowani w
kolumnę funkcjonariusze RosGwardii, dowodzeni przez pana byłego adiutanta
Zołotowa ratowali miasto przed uczniami. A już w kilka dni później przyszli do
szkoły w Siestroriecku, by dokonać w niej pokazowej rewizji. Tam uczniów
ustawiono twarzą do ściany. Podobno poszukiwano narkotyków.
Jak
zarządzać organami?
Czy rzeczywiście zdaje się Panu, iż mamy do czynienia z
prawidłowym wykorzystaniem naszych sił? Przez dziesięciolecia dowodzony przez legendarnego pułkownika
Korolia oddział do walki z terroryzmem nie dopuszczał do tego, by jakikolwiek
łajdak popełnił coś podobnego. Teraz jednak został niemal doszczętnie rozwalony
i pozbawiony oparcia w agenturze. Czy jest pan pewien, że tak należy zarządzać
organami bezpieczeństwa państwa?
Zasiadając na szczycie kremlowskiej piramidy obserwuje pan,
jak jedni funkcjonariusze KGB rozprawiają się z innymi. Niektórzy przyjaźnią
się z biznesmenem Michalczenko, prawie już zniszczyli Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych, tylko wydziały „E” do walki z blogerami i innymi wariatami
miejskimi pozostają poza kontrolą, rozprzestrzeniają się po całym kraju.
Wiem dobrze, iż zawsze zwraca pan szczególną uwagę na
wszelkie przejawy aktywności na ulicach. Zastanawiam się jednak, czy w
sytuacji, gdy tak wielu odpowiednio wyszkolonych funkcjonariuszy zajmuje się
kręceniem lodów, a także całymi dniami łowi w sieciach społecznościowych „nawalniętych”,
przypadkiem nie odciągnął pan ich wszystkich od czegoś o wiele ważniejszego? Być
może, w innym wypadku, nie przepuściliby Akbardżona Dżaliłowa, który w pańskim
mieście mieszkał przez 6 lat, pracował w restauracji sushi i dołączył do
radykalnie nastrojonych grup w sieci „wKontaktie”? To prawda, że nie krzyczał
on „precz z Putinem”, więc może dlatego na niego nie zwrócono uwagi?
Mundial,
pańska nowa zabawka….
A przecież za jakiś czas czeka nas turniej o mistrzostwo
świata w piłce nożnej. To będzie pierwsze poważne wydarzenie podczas pańskiej
czwartej kadencji prezydenta. Przed Olimpiadą przeżyliśmy zamach terrorystyczny
w Wołgogradzie, ale czegoś podobnego przed Mundialem możemy nie przeżyć. Zwłaszcza,
iż nasze stosunki ze światem zewnętrznymi nie są obecnie zbyt dobre. Przecież w
takiej sytuacji mogą nam te mistrzostwa odebrać, a to w końcu pańska nowa
zabawka.
Od dawna terroryści próbują wysadzić Moskwę. Niemal
codziennie robią to na Kaukazie północnym. A teraz zabrali się za ukochane
przez pana miasto, przynajmniej wielokrotnie pan o tym wspominał. Pańscy
urzędnicy reagują tak, jak zwykle, organizują kolejne demonstracje poparcia.
Gromadzą ludzi pod przymusem, domagają się uczestnictwa od pracowników sfery
budżetowej i od studentów. Jest pan zadowolony? Czy pana zdaniem to odpowiednia
reakcja?
Tłum.: ZDZ
Oryginał można znaleźć na portalu stacji telewizyjnej „DOŻD’”:
https://tvrain.ru/teleshow/bremja_novostej/obrascheniye-431874/
*Ksenia Sobczak (ur. 1981), ceniona dziennikarka rosyjska, publicystka stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Córka byłego burmistrza St. Petersburga, Anatola Sobczaka. Aktywna uczestniczka protestów przeciw fałszerstwom wyborczym organizowanym przez demokratyczną opozycję w latach 2011-2012.
*Ksenia Sobczak (ur. 1981), ceniona dziennikarka rosyjska, publicystka stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Córka byłego burmistrza St. Petersburga, Anatola Sobczaka. Aktywna uczestniczka protestów przeciw fałszerstwom wyborczym organizowanym przez demokratyczną opozycję w latach 2011-2012.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Jakbym ja prowadził ten blog to trochę lepszą grafikę bym zrobił.Takie jest moje zdanie w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńCoś strasznego. Nasilenie tego typu wydarzeń bardzo martwi, niezależnie od tego, czy zdarzają się w Rosji, Francji czy jeszcze gdzieś indziej. Należy o tym informować, ale też trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby sprawcy byli surowo karani, a takie sytuacje zdarzały się coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuń