wtorek, 7 października 2014

Miesięcznik „Znak”: powrót rosyjskiego imperium?


Obserwując od przeszło dwudziestu lat pełną rozmaitych sprzeczności poradziecką Rosję, najpierw Borysa Jelcyna, potem Wladimira Putina, zdołaliśmy się z nią nieco oswoić. Z irytacją czytaliśmy o korupcji, zdemoralizowanych oligarchach, kremlowskich intrygach, z drugiej cieszyliśmy się, iż prostym ludziom żyje się trochę lepiej, z przyjemnością sięgaliśmy po ciekawą rosyjską książkę, oglądaliśmy nowy film. Jednak kryzys ukraiński pokazał nam znów Rosję z trudnym do zaakceptowania, imperialnym grymasem. Na ile jest groźny, na łamach krakowskiego miesięcznika „Znak”, odpowiadają wybitni rosyjscy eksperci.




















Do tej pory przestrzegaliśmy tej zasady rygorystycznie, przedstawialiśmy tylko rosyjskie media niezależne, publikowaliśmy polskie tłumaczenia ukazujących się w Rosji tekstów. Ale każda ortodoksja ma swoje minusy, od czasu do czasu także polskie media udostępniają swoje łamy rosyjskim intelektualistom, by mogli opowiedzieć o tym, co dzieje się w ich kraju. Pod tym względem ostatni, wrześniowy numer miesięcznika „Znak” zasługuje na szczególną uwagę. Na pytanie, czy Rosjanie rzeczywiście pragną odbudowy imperium. w serii wyjątkowo interesujących wywiadów i artykułów wypowiadają się m.in. Nikołaj Pietrow, Natalia Zubarewicz, czy Iwan Preobrażenski 

Od czasu do czasu rosyjskich ekspertów tej klasy zaprasza na spotkania Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Pojednania, Fundacja Batorego, albo „Gazeta Wyborcza”. Wtedy widzimy ich na żywo, niekiedy możemy odtworzyć w Internecie zapis video spotkania z ich udziałem. Jednak teksty drukowane, wywiady, eseje mają niemniejsze znaczenie. Staranna lektura pozwala prześledzić tok myśli autorów, skupić się na ich wnioskach, poszukać własnych odpowiedzi na stawiane przez nich pytania.

Kilkakrotnie spotykałem Nikołaja Pietrowa i Natalię Zubarewicz w położonym w pobliżu Placu im. Puszkina moskiewskim Centrum Carnegie. Warto o tym opowiedzieć, w salce konferencyjnej, na szóstym piętrze zamienionej w biurowiec moskiewskiej kamienicy, przez lata spotykali się najwybitniejsi rosyjscy intelektualiści. W różnych gremiach dyskutowali o wydarzeniach w Rosji i w dawnych republikach radzieckich. Zawsze miałem wrażenie, iż znalezienie bardziej kompetentnych specjalistów nie jest możliwe.

Może dlatego opublikowane przez „Znak” wywiady ze znanymi mi z seminariów i spotkań w Centrum Carnegie Nikołajem Pietrowem i Natalią Zubarewicz zainteresowały mnie tak bardzo. Podobnie artykuł Iwana Preobrażenskiego o tym, jak w dzisiejszej Rosji odbierane są sąsiednie republiki Białoruś i Ukraina oraz odpowiedzi autorów z tych państw.

Autor rozmów z Natalią Zubarewicz i Nikolajem Pietrowem, Tomasz Horbowski chciał się przede wszystkim dowiedzieć, do jakiego stopnia Rosjanie gotowi są wesprzeć projekt odbudowy imperium. Swoje wywiady przeprowadził w lipcu, gdy szczególnemu zaostrzeniu uległa sytuacja wokół Krymu. Może dlatego aż tak bardzo odczuwa się w tych rozmowach przerażenie Pietrowa i Zubarewicz szaleństwem swoich władz i rządzonych przez nie rodaków. Tak, jak w swej większości moskiewska liberalna inteligencja, oboje na imperialne projekty Kremla reagują alergicznie. Zwłaszcza zazwyczaj chłodna i dokładna w swoich analizach Zubarewicz udziela emocjonalnych odpowiedzi:


Natalia Zubarewicz, ekonomistka,
geograf, obserwuje od lat przemiany
w rosyjskich regionach. 
„Muszę przyznać, że jest to dla nas – ekspertów, intelektualistów – kolosalny szok, gdy widzimy, z jaką
łatwością Rosjanie mobilizują się pod wpływem propagandy. Chyba nikt nie podejrzewał, że to może być
aż tak łatwe”.

„Ze smutkiem przyznaję, że Rosjanie są imperialistami.”

Zubarewicz pamięta dobrze wczesne lata dziewięćdziesiąte, kraj pogrążony był w kryzysie, gospodarka w ruinach, jednak społeczeństwo nie było skłonne do buntu.

Historia uczy – konstatuje - iż Rosjanie mogą znieść bardzo dużo”

Nikołaj Pietrow odpowiada chłodniej, mniej poddaje się emocjom, ale i on nie ukrywa trwogi…

„Mamy także wyidealizowaną wizję czasów sowieckich, kiedy nas szanowano i kiedy losy świata rozstrzygały się w Moskwie, choć może samo życie było trudniejsze i mniej wygodne niż na Zachodzie.
Taki obraz rzeczywistości – w który szczerze wierzono – wraz z rozpadem ZSRR rozsypał się.”

„Większość zwykle jest konserwatywna i woli trwać w tym, co zna. Dzisiaj więc Putin prowadzi
kraj ku archaizacji. Nie jest liderem, który wytycza cele i dąży do ich osiągnięcia. Jego działania to wynik
bilansu oczekiwań i możliwości elit oraz nastrojów społecznych.”


Nikołaj Pietrow, politolog, przez lata
związany z moskiewskim Centrum Carnegie
„Mam wrażenie – Pietrow dodaje na końcu wywiadu -  że następują poważne wewnętrzne ruchy tektoniczne, za sprawą których dzieje się to wszystko, i nie wiemy, dokąd nas te wydarzenia zaprowadzą.”

Oboje Zubarewicz i Pietrow zwracają uwagę, że uniesienie mas nie będzie trwać wiecznie. Pietrow zauważa, iż Krym dostał się Putinowi i Rosji za darmo, gdyby jednak odbudowa imperium związana była z rzeczywistymi kosztami, trudno wyobrazić sobie, by społeczeństwo gotowe było je ponieść. Zubarewicz podkreśla, iż już jesienią i zimą mieszkańcy wielkich miast oraz tak zwanych „monogorodów”, miast zależnych całkowicie od zbudowanych w nich wielkich zakładów przemysłowych poczują na własnej skórze konsekwencje narastającej recesji gospodarczej. Być może lęk przed gniewną reakcją społeczeństwa przyhamuje imperialne fantazje Kremla.

 Opublikowane w „Znaku” teksty dobrze ilustrują nastroje charakterystyczne dla rosyjskich środowisk od lat krytycznych wobec Władimira Putina i zainicjowanego przez niego zwrotu ku dawnym radzieckim i rosyjskim tradycjom mocarstwowym. Może dlatego w zaproponowanym przez pismo wyborze trochę brak mi tekstu napisanego z „pro imperialnych pozycji”. Warto byłoby z pierwszej ręki, od kogoś w rodzaju redaktora portalu „Sputnik&Pogrom” Jegora Proswirnina albo pisarza Aleksandra Prochanowa dowiedzieć się więcej o propagowanych przez zwolenników odbudowy imperium ideach. Albo inaczej, usłyszeć ich język, zorientować się jakich używają sformułowań dla opisania swych zamierzeń i pragnień, po to choćby,  by i czytelnik polski mógł samodzielnie ocenić do jakiego stopnia w obecnych warunkach w Rosji i na świecie możliwe jest ich urzeczywistnienie. Mogłoby się wtedy okazać, iż imperialny wirus jaki na powrót zaraził rosyjskie umysły i doprowadził do rozlewu krwi na Ukrainie nie jest aż tak groźny i że są dostępne zwalczające go skutecznie szczepionki.

ZDZ 










Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






1 komentarz:

  1. Ależ proszę, tu jest ich język, zamierzenia i pragnienia:
    http://gazetawarszawska.com/index.php/politics/325-profesor-alexander-dugin-wywiad?start=12
    http://piotrbein.wordpress.com/2014/09/26/aleksandr-dugin-putin-w-koncu-zdecydowal-wyczyscic-kreml-z-prozachodnich-liberalow/
    http://wyborcza.pl/1,75477,16837316,Putin_nie_proponowal_rozbiorow__a_Polacy_dla_Moskwy.html

    OdpowiedzUsuń