Przez ostatnich 14 lat rosyjska gospodarka mogła pochwalić się
solidnymi wskaźnikami rozwoju. Teraz jednak gwałtownie wyhamowała. Kryzys
ukraiński – ostrzega były minister finansów i wicepremier, Aleksiej Kudrin - przyniesie
dodatkowe spowolnienie. Jeśli za jakiś czas, jego skutkiem będzie spadek dochodów
ludności, Kreml może się zetknąć z groźnymi przejawami niezadowolenia społecznego.
W dodatku, recepty rządu na walkę ze spowolnieniem gospodarczym są niejasne i
nieprzekonujące.
Rozmowa z Aleksiejem Kudrinem, wieloletnim ministrem finansów i wicepremierem Federacji Rosyjskiej (2000-2011) na antenie stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Wyemitowano ją w programie „Hard Day’s Night”
W rozmowie wzięli udział:
Michail Zygar – naczelny redaktor telewizji „DOŻD’”
Maria Makiejewa – zastępca redaktora naczelnego telewizji „DOŻD’”
Lew Parchomienko – autor programów gospodarczych na antenie
telewizji „DOŻD’”
Jelizawieta Osetinskaja – red. naczelna redaktor agencji RBK
Andriej Gorianin – redaktor naczelny portalu „slon.ru”
Michaił Zygar:
Nie możemy zacząć od innego tematu, zwłaszcza teraz, kiedy
ze wschodu Ukrainy przychodzą takie, a nie inne wiadomości. Zaledwie pół roku
temu, jak sądzę, nikt z nas nie mógłby sobie wyobrazić, iż w mieście z ludnością
powyżej miliona mieszkańców, położonym niedaleko od Moskwy będzie toczyć się prawdziwy walka, albo że
ukraińskie lotnictwo przeprowadzi tam bombardowanie. To jasne, że trudno nam
obecnie odgadnąć, czym to się wszystko zakończy.
Jak pan myśli, jaką cenę, za to co się dzieje, przyjdzie zapłacić Rosji?
Spowolnienie
Aleksiej Kudrin:
Rozmawiając o następstwach tego, co się zdarzyło w naszych
stosunkach z Ukrainą, musimy porozmawiać też o konflikcie pomiędzy Rosją, a
krajami Zachodu. Nałożono na nas sankcje
i w rezultacie naszą gospodarkę dotknie spadek tempa wzrostu, co najmniej w
granicach, od 1% do 1,5%. Autorzy różnych prognoz mówią o
zerowym wzroście, być może o wzroście 0,5%. W innej sytuacji mogliśmy myśleć o
wzroście na poziomie 1,5%, albo i 2%. To są skutki tego, co zdarzyło się wokół
naszego kraju. Przypominam, mówimy o spowolnieniu wzrostu w ciągu jednego roku.
1% rosyjskiego PKB, to mniej więcej 700 miliardów
rubli.
Michaił Zygar:
Porównywał pan tę sumę z pieniędzmi, jakie wydano na
Olimpiadę…
Lew Parchomienko:
Mówił pan, że sankcje będą nas kosztować właśnie tyle. Jakby pan jednak ocenił ich szersze następstwa, nie tylko na poziomie czysto
finansowym?
Aleksiej Kudrin:
Nie jesteśmy jeszcze w stanie dać pełnej oceny. Mówiłem już
o stracie 1% PKB w tym roku. Ale wpływ sankcji będzie trwał, nawet jeśli nie
będą one zaostrzane, wystarczy, że zostaną zachowane. Weźmy taki przykład – w
tym roku wiele przedsiębiorstw nie podejmie decyzji o rozpoczęciu nowych
projektów. Nie rozumieją, jak będzie się przedstawiała kwestia finansowania,
tak ze źródeł wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Czy pojawią się nowe elementy
ryzyka, czy stanie się ono jeszcze większe…? Inwestorzy postanowili poczekać. W tym roku zaobserwujemy w naszej gospodarce zmniejszenie inwestycji.
Nawet jeśli będzie ono niewielkie, na poziomie 2-3%, to jednak w porównaniu z
poprzednim okresem, będzie to spadek. To oznacza, że w przyszłym roku nie zostaną
uruchomione nowe zakłady, nie powstaną nowe miejsca pracy.
Także w przyszłym roku, jak mi się zdaje, grozi nam zerowy wzrost PKB. Pogrążyliśmy się w stagnacji na co najmniej 2-3 lata. Potencjalnie grozi nam utrata wzrostu, nawet w przypadku, gdyby sankcje nie uległy zaostrzeniu. Spróbowałem oszacować wysokość strat w tym roku i w ciągu najbliższych dwóch lat. A przecież trzeba jeszcze znaleźć pieniądze na zagospodarowanie Krymu. Bieżące wydatki każdego roku to wynagrodzenia, usługi komunalne wszystkich instytucji budżetowych, emerytury, tu będziemy potrzebować dodatkowo od 80 do 100 miliardów rubli. I tak już będzie każdego roku. Plus inwestycje na Krymie. Do 2020 roku, ta suma urośnie zapewne to 1 biliona rubli, być może będzie trochę mniejsza. Tak, czy inaczej, idzie o setki miliardów. Nasze straty wyniosą w ciągu najbliższych 2-3 lat ok. 200 miliardów dolarów, to jest suma której nam zabraknie.
Lew Parchomienko:
Ma pan na myśli utracone zyski…
Aleksiej Kudrin:
Tak. Plus wydatki bieżące.
Jelizawieta Osetinskaja:
Chciałabym rozwinąć temat strat związanych z Krymem. W tym
wypadku. możemy mówić wyłącznie o dodatkowych ciężarach? Być może jednak w
związku z Krymem pojawią się też jakieś nowe możliwości gospodarcze?
Chciałabym, byśmy ten obraz opisali w sposób bardziej zrównoważony. Mamy tam
wielkie terytorium, dwa miliony mieszkańców, będą inwestycje, one przecież
pobudzą wzrost. Zastanawiał się pan nad tym, czy tez skupił się pan tylko na
tendencjach negatywnych?
Internetowa strona "Komitetu Inicjatyw Obywatelskich" zalożonego przez Aleksieja Kudrina po jego odejściu z rządu. |
Aleksiej Kudrin:
Moje oceny dotyczą całego kraju. Straty w tej skali wielokrotnie
przewyższają niewielkie projekty inwestycyjne i dochody z Krymu. Nie chciałbym
w żaden sposób pomniejszać możliwości Krymu, ale korzyści z niego w ciągu
najbliższych 3-5 lat będą minimalne. Będziemy więcej wydawać, realizować nowe
projekty inwestycyjne, ale przez jakiś czas nie będzie z nich większego pożytku.
To będą czysto rosyjskie inwestycje, o żadnych zagranicznych projektach na
Krymie, na razie, nie ma mowy. Ten stan rzeczy potrwa tak długo, jak Krym
będzie pozostawał strefą o nieokreślonym statusie międzynarodowym. Jak wiadomo,
sankcje dotkną tych, którzy zechcieliby na Krymie podjąć jakieś prace. Takie
firmy też muszą się z nimi liczyć. Z tego powodu, niektóre nasze czołowe
przedsiębiorstwa nie mogą angażować się na Krymie, stanęłyby bowiem w obliczu
poważnych strat, tu chodzi o akcjonariuszy, inwestycje, realizacje niektórych projektów,
także w Rosji.
Maria Makiejewa:
A utrata przychylności ze strony władz? Nie zaboli bardziej?
Aleksiej Kudrin:
Sukcesy naszych przedsiębiorstw nie zależą tylko od przychylności
władz. Równie ważny jest odbiór ich działalności ze strony ludności, innych
inwestorów, partnerów, także tych z zachodu. Z wieloma z nich wciąż
współpracujemy, sprzedajemy wyroby własne, importujemy ich produkcję,
technologie, sprzęt. Utrata tych form współpracy, a budowaliśmy je latami, także
stanowi swego rodzaju ryzyko, przedsiębiorcy nie chcą się na nie narażać.
Maria Makiejewa:
Kiedy pojawiły się wspomniane przez pana szacunki, w którym
momencie? Czy zostały one przedstawione władzom kraju? Czy prezydenta
zainteresowały pana poglądy, zanim jeszcze przyłączono Krym?
Tajne zebranie
Aleksiej Kudrin:
Te szacunki noszą orientacyjny charakter. Wcześniej dotarły
do mnie 2-3 prognozy opracowane przez różne agencje, instytucje, we wszystkich
odnalazłem jakieś minusy. Wynikały one z tego, iż nie mamy do czynienia
wyłącznie z określonym środowiskiem instytucjonalnym i różnymi rodzajami ryzyka
ekonomicznego. Na naszych oczach podejmowane są decyzje polityczne, w ich
następstwie określone inwestycje, czy formy współpracy likwidowane są
momentalnie. Dopiero prognozy uzupełnione o określone poprawki dały obraz
możliwych strat. Podzieliłem się moim widzeniem tych problemów na jednym z
zebrań, a poza tym, ja specjalnie swoich wątpliwości przed nikim nie ukrywałem.
Maria Makiejewa:
Nie pamięta pan daty tego zebrania?
Aleksiej Kudrin:
Odbyło się jeszcze przed krymskim referendum.
Maria Makiejewa:
Na tym zebraniu na pewno przedstawiano i inne prognozy.
Aleksiej Kudrin:
Nie bardzo wolno mi o tym mówić.
Maria Makiejewa:
Brał Pan udział w tajnym zebraniu ?
Aleksiej Kudrin:
Tak.
Michaił Zygar:
Jednak proszę powiedzieć dokładniej, co to było za zebranie.
Aleksiej Kudrin:
Mówiliśmy o rozwoju gospodarczym, przedstawiano prognozy….
Michaił Zygar:
Na Kremlu?
Aleksiej Kudrin:
Tak, na Kremlu. Ale, jak mi się wydaje, uczestnicy tamtej
dyskusji nie do końca uświadomili sobie następstwa sankcji. Mówiliśmy o nich,
najwięcej ja.
Jelizawieta Osetinska:
Władze analizują, jaką cenę przyjdzie nam zapłacić?
Osobiście odnoszę wrażenie, iż nikt się tym specjalnie nie zajmuje. A przecież
jakiekolwiek działania polityczne zawsze mają określone następstwa dla kraju,
ludności, finansów.
Aleksiej Kudrin:
Wydaje się, że nikt nie pokusił się o dokładniejsze obliczenia.
Ale na tym zebraniu poczucie ryzyka było obecne, także zrozumienie tego, iż w
wyniku sankcji, na przykład, eksport ulegnie zmniejszeniu. Na razie, jak sądzę,
mamy do czynienia z realizacją scenariusza umiarkowanego ryzyka, z takim
scenariuszem nasze władze się liczyły.
Michaił Zygar:
Jeśli prawidłowo zrozumiałem pytanie Lizy Osetinskiej, to
jej chodziło także o to, czy przypadkiem w obliczu oczywistych korzyści politycznych
związanych z ogromną popularnością obecnej polityki zagranicznej, kwestia
sankcji nie zeszła na drugi plan, nikt się nimi specjalnie nie przejął.
Sankcje? proszę bardzo, a my i tak
wzięliśmy swoje, Krym jest nasz, wystarczy sobie to uświadomić, by poczuć
wielki przypływ adrenaliny. W takiej sytuacji, czego tu się bać?
Aleksiej Kudrin:
Nie zgodziłbym się. W tej sytuacji, wszystko jest poddawane
ocenie, robione są różnego rodzaju bilanse. I oczywiście trudno zachować pełny
spokój. Kiedy dzieliłem się własnymi ocenami, wysłuchano ich z wielką uwagą.
Jakoś to będzie...
Andriej Gorianow:
Podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu odniosłem wrażenie,
iż nasza elita, urzędnicy, wielcy biznesmeni, są jednomyślni, oceniając
optymistycznie perspektywy naszej gospodarki. Ta jednomyślność jest porażająca.
Jest pan chyba jedynym człowiekiem, który swoimi wątpliwościami dzieli się
publicznie. Skąd bierze się ta jednomyślność? Oprócz pana, ktoś jeszcze usiłuje
wytłumaczyć naszym decydentom, iż odmienny punkt widzenia nie jest pozbawiony
uzasadnienia? Takich ludzi na pewno nie
jest zbyt wielu.
Michaił Zygar:
Jest ich mniej niż dwóch.
Aleksiej Kudrin:
A ja na forum nie wyczułem aż takiego optymizmu. No tak,
oficjalne oceny bywają formułowane w sposób bardziej optymistyczny, mówi się,
iż ryzyko nie jest aż tak duże, jak niektórzy się spodziewają i że sankcje
uderzą rykoszetem w zachód, nikt jednak nie wymienia żadnych cyfr. Dzisiaj na
koniec Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego….
Andriej Gorianow:
Proszę mi wybaczyć, pan i Aleksiej Uliukajew (minister rozwoju
gospodarczego – „mediawRosji”)….
Aleksiej Kudrin:
… dwa tygodnie temu opublikowało nową prognozę wzrostu PKB
na 2014 rok – 0,5%. A ja już półtora miesiąca temu uprzedzałem, że będzie 0%,
albo 0,5%. Obecnie dla ministerstwa ten ostatni wskaźnik jest obowiązujący. Ale, jak mi się wydaje, będzie mniej niż pół procenta, być może pozostaniemy w
strefie dodatniej, ale znacznie bliżej zera.
Jelizawieta Osetinska:
Usłyszałam to samo od jednego z poważnych biznesmenów, to był Wekselberg (jeden z rosyjskich
miliarderów, szef fundacji „Skołkowo” i holdingu „Renova”). OK., powiedział,
będziemy żyć w warunkach takiej stabilizacji.
Andriej Gorianow:
Słyszałem to od wszystkich swoich rozmówców.
Jelizawieta Osetinska:
Przeprowadziliśmy serię wywiadów, za każdym razem słyszeliśmy
to samo…
Aleksiej Kudrin:
Chcecie powiedzieć, że nikt się nie niepokoi tym, co będzie
dalej….
Jelizawieta Osetinska:
Nie niepokoi...
Michaił Zygar:
Być może mają zamiar kogoś wyprowadzić w pole?
Andriej Gorianow:
Zaczynając od Andrieja Kostina (prezes wielkiego banku „VTB”
– „mediawRosji”)
Jelizawieta Osetinska:
Do Gennadija Timczenko (biznesmen, miliarder, przyjaciel
Władimira Putina – „mediawRosji”).
Andriej Gorianow:
Tak to wygląda.
Aleksiej Kudrin:
Są dwa stanowiska, zwróćcie na to uwagę. Zgodnie z oficjalną
prognozą rządu wzrost gospodarczy wyniesie 0,5 %. To najwolniejsze tempo
wzrostu od 14 lat, z wyjątkiem 2009 roku.
Niezadowolenie społeczne
Andriej Gorianow:
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż nikt nie bije na alarm….
Aleksiej Kudrin:
W końcu oficjalne stanowisko jest takie, że nie spodziewamy się spadku PKB, chociaż możliwość,
że i taki będzie scenariusz w gospodarce, też jest dopuszczana. Ze spadkiem PKB mieliśmy
do czynienia w 2009 roku, jakoś udało nam się z tego wybrnąć. Popularny jest pogląd, że jeśli dojdzie do stabilizacji sytuacji wokół Ukrainy,
uspokojenia w sprawie sankcji, to damy sobie radę. Ale wydaje mi się, że zawyżamy
prognozę w dziedzinie zatrudnienia, w rzeczywistości zmniejszenie ilości miejsc
pracy będzie większe. Weźmy przemysł samochodowy, zatrudnienie zostanie
zmniejszone o 10%, a może o więcej. Nie zdajemy sobie sprawę z tego na
przykład, iż w ogromnym stopniu osłabły nasze banki, w ciągu ostatniego jednego
kwartału wycofano z nich depozyty na sumę 400 miliardów rubli. To oznacza
istotne osłabienie systemu bankowego w skali całego kraju, dlatego rząd podjął
decyzję o dekapitalizacji banków w oparciu o podporządkowane instrumenty
dłużne.
Nie zdajemy sobie także sprawy z tego, iż po raz pierwszy od
14 lat, z wyjątkiem 2009 roku, zahamowany zostanie wzrost realnych dochodów
ludności. Jeśli powtórzy się to przez dwa-trzy lata, zetkniemy się z
niezadowoleniem społecznym. Jako ekspert, mogę mówić o tym wszystkim otwarcie.
Urzędnicy na stanowiskach nie mają ochoty wypowiadać się na ten temat.
Zwłaszcza teraz, przecież jeszcze to wszystko się nie zdarzyło… Być może mają nadzieję, iż do tego nie dojdzie, a
nuż się uda, unikniemy najgorszego, nagle coś nam pomoże. Ale tak, czy inaczej
także oficjalne prognozy są wystarczająco powściągliwe, a nawet pesymistyczne.
Andriej Gorianow:
Władimir Putin sformułował pewien program wyprowadzenia
rosyjskiej gospodarki ze ślepego zaułka. Przyznał, że jest kryzys, spadek,
zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków. Pana zdaniem, będą wystarczające, by
gospodarka rosyjska wróciła na ścieżkę wzrostu?
Władimir Putin na petersburskim Forum Ekonomicznym w 2014 roku. Prezydent Rosji zapowiedzial kroki mające na celu uzdrowienie sytuacji w gospodarce, ale do końca nie wiadomo, na czym będą polegały. |
Aleksiej Kudrin:
Ten program zawiera szereg racjonalnych decyzji oraz
zaleceń. Jednak do tej pory, rząd nie wypowiedział się skąd weźmie środki i w
jakiej skali ten program będzie realizowany. Mówi się na przykład o tym, iż zostaną
udostępnione kredyty przeznaczone na modernizację przemysłu, mają być udzielane
według stawki inflacja + 1%. Na razie, trudno mi sobie wyobrazić, co to będą za
kredyty, gdzie znajdziemy potrzebne środki, jaką przeznaczymy na nie sumę… 100 miliardów, 500, czy może bilion rocznie?
Nawet bez tego rodzaju wsparcia, inwestycje w naszej gospodarce wynoszą ok. 13 bilionów rocznie, więc kredyty na sumę 100 miliardów, czy 300 miliardów będą
bez znaczenia, nawet jeśli pieniądze zostaną przeznaczone na szereg konkretnych
projektów.
O rzeczywistej przebudowie gospodarki można będzie mówić,
kiedy kredytowanie osiągnie poziom porównywalny z ogólnymi rozmiarami już
realizowanych inwestycji. Zwłaszcza, iż obecnie, wspomniane przeze mnie
inwestycje, nie są realizowane przemyśle – pieniądze są przeznaczane na
transport, łączność, usługi, handel, nieruchomości, wydobycie. Przemysł
korzysta z inwestycji w niewielkim stopniu. Więc, kiedy mówi się o dodatkowym
inwestowaniu, to na razie nic nie wiadomo na jaką skalę, jakie będą źródła
finansowania. Do tej pory nie usłyszeliśmy od rządu przekonujących wyjaśnień.
Maria Makiejewa:
Zapewne ma Pan jakąś własną odpowiedź na te pytania? Zechce
Pan się nią podzielić?
Poluzowanie polityki pieniężnej?
Aleksiej Kudrin:
To żadna tajemnica…. Jednym ze źródeł zwiększenia inwestycji
może być Fundusz Dobrobytu Narodowego . Możliwa jest także zmiana jednej z
zasad budżetowych, na razie jej nie korygowano, myślę tu podjęciu inwestycji
państwowych. Wtedy za inwestycje odpowiadać będzie budżet. Kierunek trzeci, to
zapewne wydzielenie bankom niewielkich subsydiów, by możliwe było obniżenie stawek
procentowych. W dodatku możliwe będzie wprowadzenie gwarancji państwowych, by
zmniejszyć cenę ryzyka. Tak też można obniżyć stawkę procentową.
Na petersburskim Forum Ekonomicznym przedstawiciele biznesu od Aleksieja Kudrina starali się dowiedzieć jaka będzie przyszłość rosyjskiej gospodarki. |
Ale wszystkie te posunięcia nie wystarczą. Wygląda na to, iż
myśli się o jakichś działaniach ze strony banku centralnego, możliwe jest zwiększenie
na rynku refinansowania w oparciu o nie całkowicie rynkowe, lub zupełnie
nierynkowe rozrachunki. Nazwijmy to poluzowaniem polityki pieniężno-kredytowej.
Ważne w jakiej skali będą prowadzone te działania, czy nie doprowadzą one do
zwiększenia inflacji, jak to wpłynie na nasze dochody, wynagrodzenia. Tu
pojawiają się także inne pytania, do jakiego stopnia poprzez obłożenie innych
gałęzi gospodarki podatkiem inflacyjnym zostaną obciążone same inwestycje.
Ostateczna odpowiedź, wpływ źródeł finansowania na realizację programu i jego
rozmiary, wszystko to na razie pozostaje niezbyt jasne.
Jelizawieta Osetinska:
Chciałabym na chwilę odejść od gospodarki. Mówił pan dużo o
cenie jaką trzeba będzie zapłacić. Jak się Panu wydaje, co należało zrobić
inaczej? Myślę o Krymie i kolejnych naszych działaniach. Na pewno ma pan na te
sprawy własny pogląd. Powtarza pan: „płacimy wielką cenę, nieproporcjonalnie
wielką, zahamowaliśmy wzrost gospodarczy.” Pan zawsze występował za politykę
wzrostu gospodarczego. Co pana zdaniem powinien był zrobić Putin?
Aleksiej Kudrin:
Kiedy działo się to wszystko, reagowałem bardzo
emocjonalnie. Czuję te emocje do tej pory. Także w związku z obecnymi
tragicznymi wydarzeniami, trwa wojna, na Donieck spadają bomby. Ale wraz z upływem
czasu, staram się analizować, to co się stało, czego można było uniknąć, jak to
wpływa na pozycję Rosji na arenie międzynarodowej.
Makiejewa:
Jak pan zareagowal na wydarzenia krymskie. Cieszył się pan? Był pan przejęty?
Jak pan zareagowal na wydarzenia krymskie. Cieszył się pan? Był pan przejęty?
Kudrin:
Jesteśmy świadkami tragedii. Jej ofiarą jest naród Ukrainy.
Jej ofiarą jest naród rosyjski. O żadnych zwycięstwach nie ma tu mowy.
Obserwujemy wydarzenia bliskie wojnie domowej na terytorium Ukrainy między
rosyjskojęzyczną i ukraińskojęzyczną ludnością. Trudno na to patrzeć obojętnie.
Izolacja na arenie międzynarodowej
Parchomienko:
Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o Krymie? przez telefon?
podczas rozmowy osobistej? Na to, co tam się wydarzyło, jak pan zareagował, jakie
odebrał pan emocje?.
Aleksiej Kudrin:
Nie chciałbym rozmawiać teraz o emocjach. Wolałbym pominąć
ten temat. Przez cały czas starałem się patrzeć na sytuacje kompleksowo,
takiego widzenia nam brakuje. Ale mogę częściowo odnieść się do pana pytania.
Sformułuję to tak: doczekaliśmy poważnych zmian w polityce światowej, a także
naszej rosyjskiej, wewnętrznej. Echo wydarzeń na Krymie słyszalne jest daleko
poza Krymem. Ta sytuacja ma poważne następstwa nie tylko w polityce rosyjskiej,
czy dla bilateralnych stosunków między Rosją, a Ukrainą. Przed nami dziesięciolecia
bardzo trudnych stosunków. Pokłóciliśmy z braterskim narodem na długo. To
wszystko ma związek z moimi emocjami.
Ważny jest także inny aspekt, związany z bezpieczeństwem
międzynarodowym, pojawiły się nowe czynniki ryzyka. Rosja, czy na arenie
ONZ, czy w Radzie Bezpieczeństwa zawsze wypowiadała się za kolektywnymi
gwarancjami bezpieczeństwa. Rosja nie jest w stanie samodzielnie dyktować
rozwiązań, nawet w naszym regionie. Nasza siła wynikała ze współpracy z innymi
krajami, bliskimi nam, w działaniu na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego, także w
Radzie Bezpieczeństwa. Teraz jednak zrezygnowaliśmy z tej polityki.
Lew Parchomienko:
Ja bym to nazwał izolacją….
Aleksiej Kudrin:
Nie, jeszcze nie mamy do czynienia z izolacją. Ale
naruszyliśmy pewien porządek działań zbiorowych, postąpiliśmy tak, jak postępują niektóre inne
kraje, będące obiektem naszej krytyki. Jaki będzie rezultat, jak to się ułoży,
proporcje korzyści, z tym co straciliśmy, zwłaszcza w perspektywie
długoterminowej, to są wszystko rzeczy jeszcze wymagające oceny. Ważne byśmy
także pamiętali o sprawach nie poddających się ścisłej ocenie przy pomocy kryteriów
czysto ekonomicznych.
Warto powiedzieć, iż moim zdaniem, jednym z celów Putina była
odpowiednia reakcja na wydarzenia na Ukrainie, przejęcie władzy przy użyciu
broni, chaos, niebezpieczeństwo dla ludności cywilnej. Jego prognozy się
sprawdziły. Rozmawiam z wieloma znanymi politykami, biznesmenami, wygląda na
to, że w przyszłości Krym nie stanie się źródłem zaostrzenia konfliktu i
sankcji, jeśli pojawią się nowe sankcje ich przyczyną będą już inne wydarzenia.
Lew Parchomienko:
Z Krymem, jak się wydaje wszyscy się pogodzili, nawet
Ukraina.
Aleksiej Kudrin:
Być może, robiono jakieś kalkulacje, podejmowano próbę oceny
możliwych następstw… Rzeczywiście wygląda na to, iż wielu pogodziło się z tym, co wydarzyło się na Krymie, przynajmniej nieoficjalnie.
Tłumaczenie, skróty: Zygmunt Dzięciołowski
Aleksiej Kudrin (ur. 1960), rosyjski polityk i działacz gospodarczy. Zwolennik kursu liberalnego w gospodarce. W latach dziewięćdziesiątych wspólnie z Wladimirem Putinem pracował w petersburskiej merii. W latach 2000-2011 minister finansów i wicepremier. Po odejściu z rządu powołał do życia „Komitet Inicjatyw Obywatelskich”. Brał udział w demonstracjach protestacyjnych przeciw fałszerstwom wyborczym w latach 2011-2012. Obecnie profesor Uniwersytetu w St. Petersburgu.
Tekst rozmowy opublikowano na stronie internetowej telewizji "DOŻD'", a także na stronie kierowanego przez Aleksieja Kudrina "Komitetu Inicjatyw Obywatelskich":
http://komitetgi.ru/news/news/1569/#.U4mUz6OKD4g
Tłumaczenie, skróty: Zygmunt Dzięciołowski
Aleksiej Kudrin (ur. 1960), rosyjski polityk i działacz gospodarczy. Zwolennik kursu liberalnego w gospodarce. W latach dziewięćdziesiątych wspólnie z Wladimirem Putinem pracował w petersburskiej merii. W latach 2000-2011 minister finansów i wicepremier. Po odejściu z rządu powołał do życia „Komitet Inicjatyw Obywatelskich”. Brał udział w demonstracjach protestacyjnych przeciw fałszerstwom wyborczym w latach 2011-2012. Obecnie profesor Uniwersytetu w St. Petersburgu.
Tekst rozmowy opublikowano na stronie internetowej telewizji "DOŻD'", a także na stronie kierowanego przez Aleksieja Kudrina "Komitetu Inicjatyw Obywatelskich":
http://komitetgi.ru/news/news/1569/#.U4mUz6OKD4g
Na blogu „Media-w-Rosji” o gospodarce rosyjskiej:
Na najbliższe lata zaplanowano w Rosji wielkie wydatki
na modernizację wojska, na różnego rodzaju programy socjalne. Jednak eksperci
alarmują, iż w 2014 roku rosyjska gospodarka zetknie się z poważnymi
problemami, wręcz uniemożliwiającymi realizację tych planów. Nie brak głosów
wieszczących nadejście poważnego kryzysu gospodarczego.
Iwan Trefiłow, dziennikarz "Radio Swoboda"
przedstawia prognozy ekspertów na rok 2014.
Aleksiej Kudrin od lat osiemdziesiątych należał do
grona liberalnych rosyjskich ekonomistów. Po rozwiązaniu ZSRR w merii St.
Petersburga odpowiadał za finanse. Tam spotkał Władimira Putina. W latach
dwutysięcznych, z jego inicjatywy, przez blisko 10 lat zajmował stanowisko
ministra finansów. Zdymisjonowany przez Dmitrija Miedwiediewa dołączył
nieoczekiwanie do akcji protestacyjnej przeciw sfałszowanym wyborom w 2011
roku. Na zeszłorocznym spotkaniu w Jekaterinburgu, zorganizowanym przez
niezwykle interesujące, miejscowe wydawnictwo internetowe www.znak.com, Kudrin
w ciekawy sposób wypowiedział się o rosyjskiej polityce, gospodarce, historii.
Obserwuj i polub nas na Facebooku:
Kacapy przeszły do KRADZIEŻY Krymu do porządku dziennego. A może Panowie ekonomiści porozmawiać ile wart jest Krym i w jaki sposób zrekompensować Ukrainie jego kradzież?
OdpowiedzUsuń