Pozbawiona dostępu do sieci kablowych niezależna telewizja Dożd’ walczy o przetrwanie. W jej obronie list otwarty do prezydenta Putina napisał wybitny reżyser filmowy Aleksander Sokurow.
„Ktoś sieciom kablowym powiedział, że to Pan, Władimirze Władimirowiczu, wydał takie polecenie. Nie wierzę w to. Nie wierzę, że prezydent Federacji Rosyjskiej przestraszył się satyry i krytyki."
Z młodymi trzeba prowadzić dialog. Nie wolno uciekać od odpowiedzi na najtrudniejsze pytania – apeluje Aleksander Sokurow.
Szanowny Panie Prezydencie,
Upłynęło kilka miesięcy, od kiedy moja dusza nie może znaleźć spokoju.
Ostatnio pochłonęła mnie całkowicie atmosfera pracy nad nowym
filmem o Drugiej Wojnie Światowej. Ale przez cały czas dochodzą do mnie głosy
moich rodaków, po raz kolejny uwikłanych w wielką batalię o charakterze
politycznym.
Moja Ojczyzna znów znalazła się w okopach, wszędzie
przekleństwa, działania bojowe,
agresywne przemówienia.
Aleksander Sokurow jest laureatem najważniejszych festiwali filmowych. |
Nie wiadomo, kiedy to się skończy. Kolejny raz tracimy siły
nie na tworzenie, a na walkę – i znów z wrogiem wewnętrznym. W tych
politycznych bojach uczestniczy nawet Cerkiew Prawosławna.
Korzystamy z naszego potencjału nie w celu odbudowy
gospodarki, przemysłu. Nie szukamy odpowiedzi na pytania z zakresu stosunków
między etnicznych. Nie staramy się o rozwój kultury w dużych i małych miastach,
czy na wsi.
Jak byłoby dobrze, gdybyśmy się zmobilizowali i zajęli
rozwiązywaniem problemów. Ale niestety, ze wszystkich sił staramy się podnieść poziom
frustracji politycznej, manifestujemy nieodwracalną agresję.
Człowieka ogarnia beznadzieja, gdy ogląda programy
polityczne naszych federalnych stacji telewizyjnych. Ludzie zajmujący oficjalne
stanowiska nawołują do tego, by palić ludzi, dyskryminować, wypędzać, zabijać.
Demonstracja innego punktu widzenia uważana jest za przestępstwo.
W oczach i słowach wypowiadanych przez naszych
parlamentarzystów dostrzec można wojujące szaleństwo.
Ale jak tak może być?
Dokoła – społeczeństwo.
Różnorodne. Żyjące w trudnych warunkach. Poddające się
emocjom.
Młodsza część społeczeństwa urodziła się i kształtowała w
nowych czasach, wolnych od ducha totalitaryzmu. I tę zaskakująco młodą część
naszego społeczeństwa charakteryzuje niepewność, wielu młodych ludzie jest
marnie wykształconych, nie objęła ich choćby w minimalnym stopniu szkoła
„socjalizacji”.
Druga część młodzieży, pozbawiona Przewodnika, inspiracji
szuka w nazizmie, z którym na śmierć i życie walczyli nasi ojcowie i
dziadkowie.
Jest i trzecia grupa. To ludzie o gorących i emocjonalnych
sercach, problemami Ojczyzny przejmują się jak własnymi. I to oni właśnie, nie
potrafiąc realnie ocenić swoich możliwości, podejmują aktywne działania
wymierzone we władze.
Osobiście bardzo przejmuję się właśnie losem młodych ludzi,
tych wszystkich, o których przed chwilą wspomniałem. Wszystkich wyeliminowano z
procesu tworzenia rzeczywistości , grając na emocjach, wciąga się ich do
udziału w fałszywych spektaklach politycznych.
Może nie musielibyśmy się martwić, ale rosyjskie
społeczeństwo nie jest trupą teatralną. Brakuje nam artyzmu. Państwo rosyjskie
dawno już przestało być teatrem.
Co robić…
Przecież pragniemy wspólnie z młodymi żyć i mieszkać w
jednym państwie – musimy zmądrzeć.
Pan, Władimirze Władimirowiczu, wzywał do tego
niejednokrotnie.
Moje pokolenie nie potrafi współdziałać, „śpiewać chórem” –
nieważne dużym, czy małym. Mamy określone doświadczenia społeczne, zachowaliśmy
pamięć o życiu w trudnych czasach.
I jeszcze, rzecz jasna, charakteryzuje nas poziom wiedzy oraz
miłość do Wielkiej Kultury i do Wielkiej Sztuki Rosyjskiej. Zdajemy sobie
dobrze sprawę z tego, ile wysiłku kosztowało nas wykształcenie u ludzi tej
pasji dla kultury – nas wychowywano, ale potrafiliśmy też samodzielnie wyciągnąć się z błota.
Najlepszymi z nas okazali się nasi wielcy humaniści,
dysydenci-buntownicy. Oni pierwsi podjęli walkę z manipulacjami o charakterze
politycznym. Walczyli o prawa człowieka, wtedy, gdy miliony wolały milczeć.
To byli też nasi młodzi obywatele. To oni oddali władzę
współczesnym politykom i naszym miliarderom. Dzięki nim, wolnością mogą cieszyć
się obecnie różne wyznania religijne.
Pozbawiona od kilku tygodni dostępu do sieci kablowych niezależna stacja TV Dożd' walczy o przetrwanie. |
Brak uznania i troski dla naszych młodych rodaków równy jest
samobójstwu. W każdej dziedzinie życia istotnej dla społeczeństwa, energia
młodych zasługuje na cierpliwą i mądrą uwagę. Zasługuje na nagrodę. Powinniśmy
wsłuchiwać się w głos młodych, zwracać uwagę, co mają do powiedzenia. Życie
samo z siebie jest wielkim ciężarem, to taki „bucik bez pary”, potrafi ostudzić
parzącą niektórych kipiącą energię . Energia młodych – to nadzieja, by i
społeczeństwo odczuło powiew ciepła.
I tak 10go lutego sieci kablowe wyłączyły sygnał stacji
telewizyjnej „Dożd’” i nas użytkowników pozbawiły jego programu. Jaka ustawa to
umożliwiła?
Ktoś im powiedział, że to Pan, Wladimirze Władimirowiczu,
wydał takie polecenie. Nie wierzę w to. Nie wierzę, że prezydent Federacji
Rosyjskiej przestraszył się satyry i krytyki.
Jacyś faceci starają się Panu wysługiwać
Ci ludzie, od kilkudziesięciu lat, każdego dnia karmią
społeczeństwo frazesami, zapełniają ekrany przemocą, obrzucając błotem myślących
inaczej.
Brakuje im wszelkiej inicjatywy. Gdy padamy ofiarą
katastrof, klęsk żywiołowych, gdy znajdujemy się w żałobie, zdolni są tylko do
pacyfikacji śmiałych nadawców. Mają drobne oczka, wielkie uszy i demonstrują wyłącznie
cynizm.
Panie Prezydencie! W tej telewizji pracował najmłodszy kolektyw
autorski, nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie. Cokolwiek, by o nich nie
opowiadano – ten zespół stal się dla nas wielką narodową wartością, stanowił
wyjątek pod każdym względem. Sam się dziwię, jakim cudem udało się zbudować
tego rodzaju zespół? W kraju pozbawionym prawdziwego, narodowego programu, wartościowego
środowiska zawodowego, w którym istnieje wyłącznie moskiewska telewizja,
moskiewska polityka i kultura. Gdzie „Dożd’” znalazł tych młodych,
wykształconych, przystojnych, odważnych ludzi. Z jakiej przybyli do nas
planety?
Od razu widać – nie będą się biczować .
Młodzi. Popełniają błędy, takie, jakie młodzi powinni robić.
Na czym polega ich błąd? Na tym, że stawiają pytania, jakich
należałoby oczekiwać od ich pokolenia? Raz tylko w życiu spotkał mnie zaszczyt rozmowy
z wybitnym Rosjaninem, Wiktorem Astafiewem (wybitny pisarz rosyjski – MWR). Podczas tego spotkania z goryczą i łzami w
oczach powtarzał… blokada…, blokada…, ilu zginęło ludzi… było jakieś wyjście….
Możemy unikać zadawania dotyczących historii pytań, ale
potem to one nas odnajdą, w najbardziej nieodpowiednim momencie.
Jakie to dziwne. Tyle razy, my obywatele, zadawaliśmy ze
zdumieniem pytania o politykę programową naszych federalnych kanałów
telewizyjnych. Brakuje im smaku, pokazują
ogromną ilość filmów ze scenami otwartej przemocy, ani razu nikt za to nie odpowiedział.
Czy Pan jest tego świadomy Władimirze
Władimirowiczu, iż współczesna telewizja rosyjska korzysta przede wszystkim z
importowanych formatów zachodniej i amerykańskiej telewizji? Nie mamy własnych
pomysłów, nie rozwijamy systemu szkolenia naszych własnych reżyserów
telewizyjnych, nie ma prawdziwych Mistrzów.
Z żalem wspominam wspaniały okres telewizji w Leningradzie,
a także centralnej telewizji w okresie pieriestrojki. Sami wtedy wymyślaliśmy nowe
formy rozmowy ze społeczeństwem. Niezależność w dziedzinie języka i formy
kontaktu ze swoim narodem – to, jak mi się wydaje pod wieloma względami
podstawa narodowej niezależności.
Jak mi się wydaje, to jest pewnik
Jestem przekonany, iż „Dożd’” poszukuje własnego języka,
związanego organicznie z życiem społeczeństwa nowej Rosji. Oni niczego nie
importują. Sami tworzą wszystko. Do mnie, Władimirze Władmirowiczu, zwracał się
kanał „Kultura”, proponując udział w swoich programach. Zapytałem, czy będą
jakieś wynikające z cenzury poprawki. Odpowiadają jakoś nieprzekonująco. To
poczekam, odpowiadam ja. Co to za czasy, kiedy nawet taki apolityczny człowiek jak
ja, może być poddany cenzurze…. W porządku…. Poczekam…. Tak bardzo kocham
rosyjska kulturę i Ojczyznę, że poczekam.
Nie jestem młody.
Młodzi nie powinni czekać.
Z nimi trzeba prowadzić oddzielny dialog. Ojcowski,
cierpliwy, z wiarą w nich, z nadzieją.
Na różnych.
Nie wiem, Szanowny Wladimirze Wladimirowiczu, czy znajdzie
Pan czas, żeby przeczytać ten list.
Nie mogłem go nie napisać.
Jest Pan Prezydentem mojego kraju.
Do kogo innego miałbym napisać, może tylko do dziadka na
wsi.
Z najlepszymi życzeniami,
Oddany Panu,
Aleksander Sokurow
*Aleksander Sokurow (ur.1951), wybitny rosyjski reżyser filmowy, laureat wielu nagród na najważniejszych festiwalach filmowych. Do najwazniejszych w jego twórczości obrazow należą: "Faust" (2011), "Moloch" (1999), "Rosyjska Arka" (2002), "Aleksandra" (2007). Mieszka w St, Petersburgu.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz