Strony

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Co dla nas lepsze ? Ukraina zjednoczona, czy podzielona?

Jak długo Moskwa powinna wspierać prezydenta Janukowicza? Na jakich innych polityków ukraińskich może liczyć? Co dla Rosji korzystniejsze: Ukraina zjednoczona, czy podzielona? Takie i inne pytania zadała deputowanym do rosyjskiego parlamentu i znanym ekspertom uralska gazeta internetowa „znak.com”.

Ukraina: z Janukowiczem, czy bez? Głosy z Rosji.

Jekatierina Winokurowa, www.znak.com
Władze rosyjskie nie będą aktywnie ingerować w kwestii konfliktu na Ukrainie, ich zdaniem, to co się tam dzieje, pozostaje wewnętrzną, ukraińską sprawą. Równocześnie istnieje prawdopodobieństwa, iż nie uchylając się od taktycznego wsparcia dla reżimu Janukowicza, podczas najbliższych wyborów prezydenckich na Ukrainie, Kreml postawić może na nowego partnera, dziś prowadzone są aktywne poszukiwania odpowiedniego kandydata.
Na Ukrainie przez cały ostatni tydzień toczyły się walki uliczne pomiędzy demonstrantami, a siłami porządku. Moskwa zajęła obecnie wyczekujące stanowisko. Politycy odpowiedzialni za współpracę z innymi krajami Wspólnoty Państwa Niepodległych, a także dyplomaci otrzymali instrukcje, by powstrzymać się od ostrych sformułowań i od jakiegokolwiek aktywnego zaangażowania w konflikcie – taką informację nasze wydanie „znak.com” otrzymało z dwóch źródeł zbliżonych do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Z jednego z nich otrzymaliśmy dodatkowe wyjaśnienie: na razie nie został opracowany scenariusz skutecznej ingerencji ze strony Rosji. Rosja wspólnie z wybranymi krajami europejskimi mogłaby wystąpić w roli jednego z gwarantów,  kontrolujących wypełnienie przez uczestniczące w konflikcie strony przyjętych na siebie zobowiązań. Na razie jednak brak odpowiedniego porozumienia.
Przywódcy opozycji parlamentarnej aktywnie wspierający demonstrantów na Majdanie Niepodległości – Arsenij Jaceniuk, Witali Kliczko i Oleg Tiagnybok, nie kontrolują radykalnie nastrojonej młodzieży z „Prawego Sektora” – tak przynajmniej brzmią ich publiczne zapewnienia. Jeśli jest jednak inaczej, nie uciekną od odpowiedzialności za próbę obalenia władzy państwowej w drodze przewrotu. Politycy ci nie mogą dać gwarancji Janukowiczowi, iż zamieszki dobiegną końca.
Rosyjscy politycy i eksperci liczą się z
szybkim  odejściem prezydenta
Ukrainy Janukowicza 
W odpowiedzi na protesty liderów opozycji Janukowicz może zaproponować im anulowanie nie dawno przyjętych ustaw (mowa o pakiecie przepisów uchwalonych przez Radę Najwyższą na początku stycznia, na podstawie których wprowadzona została odpowiedzialność karna za działalność ekstremistyczną. Kary przewidziano także za pomówienia. Wprowadzono status „agenta obcego państwa” dla organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Zwiększono odpowiedzialność administracyjną za łamanie przepisów podczas wieców i demonstracji – „znak.com”). Dla nich to jednak za mało. Obie strony okazały się więc teraz w pułapce. W sytuacji gdy, rozmowy nie prowadzą do niczego, i żadna ze stron nie bierze na siebie zobowiązań, które pozwoliłyby położyć kres zamieszkom, Rosja i tak nie ma czego gwarantować. Warto podkreślić, że także Niemcy i Polska zajęły umiarkowane stanowisko, te kraje, podobnie do Rosji, także nie mogą sobie pozwolić na rzucanie słów na wiatr - podkreśla jeden rozmówców naszego wydania.
Na pytanie, jak mogą rozwijać się wydarzenia i jak w nowych okolicznościach zamierza postępować Rosja nasz rozmówca podkreślił, iż najprawdopodobniej ruch protestu będzie kontynuował swą działalność aż do zaplanowanych na 2015 rok wyborów prezydenckich. Dziś trudno prognozować jaki będzie ich wynik. Można jednak sobie wyobrazić, że sprowokuje on wielomilionowe wiece protestacyjne. W takiej sytuacji, nie da się wykluczyć żadnego scenariusza, problem Rosji polega na tym, iż poza Janukowiczem na Ukrainie nie ma wpływowych polityków zorientowanych na współpracę z nami. Z drugiej strony nie da się wykluczyć, iż Rosja gotowa będzie poprzeć innego polityka.
Deputowani Dumy Państwowej wyrażają poparcie dla takiego stanowiska. Podkreślają jednak, iż na razie Rosja nie może sobie pozwolić na porzucenia taktyki wspierania obecnych władz Ukrainy. Ich zdaniem zostały one wybrane w sposób demokratyczny, zgodny z prawem. Deputowani uważają też, iż należy przestrzegać zasady niemieszania się publicznego w sprawy Ukrainy.
„Nasze oficjalne stanowisko zostało wyrażone w oświadczeniu Dumy przyjętym kilka dni temu. Jesteśmy rzecz jasna zaniepokojeni, iż opozycja podjęła prawdziwe działania bojowe i na razie nie istnieje perspektywa pokojowego rozwiązania konfliktu. Jednak nie mamy najmniejszego zamiaru, by ingerować w sprawy wewnętrzne Ukrainy. Przede wszystkim powinniśmy kierować się zasadą „nie szkodzić”. – powiedział w rozmowie z korespondentem „znak.com” deputowany partii „Jedna Rosja” Robert Szlegel, członek komisji do spraw Wspólnoty Niezależnych Państw.
W oświadczeniu Dumy Państwowej na temat sytuacji na Ukrainie można przeczytać, iż parlament rosyjski z niepokojem obserwuje, jak fala konfliktu wewnętrznego zalewa braterską dla nas Ukrainę, zaś działania podejmowane przez ruch protestu w coraz większym stopniu nabierają agresywnego charakteru. Sytuacja na Ukrainie ulega destabilizacji. „Ofiarami zamieszek padają nie tylko uczestnicy akcji protestu, ale także przedstawiciele sił porządkowych. W warunkach rosnącej konfrontacji oddalają się perspektywy wyjścia z kryzysu gospodarczego i finansowego, odbudowy i rozwoju gospodarki narodowej, jakościowej poprawy poziomu życia ludności. … Dlatego Duma Państwowa wzywa do zaprzestania działalności te kręgi w polityce międzynarodowej, które wspierają eskalację konfliktu. Duma zwraca się do sil opozycyjnych podejmujących działania naruszające prawo, z apelem o zaprzestanie  ulicznej konfrontacji, o rezygnację z przemocy w każdej formie. Duma apeluje także do opozycji o podjęcie konstruktywnego dialogu z władzami, poszukiwanie metod całkowicie zgodnych z Konstytucją i aktualnym ustawodawstwem zmierzających do rozwiązania stojących przed społeczeństwem problemów.”
Kolega Szlegla z Komisji do spraw Wspólnoty Niezależnych Państw, deputowany partii LDPR Wladimira Żyrynowskiego, Leonid Słucki w rozmowie ze „znak.com” wyraził przekonanie, iż nie da się stwierdzić, iż Rosja i jej dyplomaci postawili wyłącznie na Janukowicza. „Rosja nie udziela mu osobistego go poparcia, wspiera go jako demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy”
Z obydwoma cytowanymi deputowanymi solidaryzuje się także Tatjana Moskalowa, reprezentująca w parlamencie partię „Sprawiedliwa Rosja”. Ona także wchodzi w skład komisji do spraw Wspólnoty Niepodległych Państw. „Dokonaliśmy już wyboru, opowiedzieliśmy się za wybranymi w sposób legalny władzami Ukrainy, prezydentem, parlamentem, rządem. Osobiście wydaje mi się, iż brak zdecydowania ze strony prezydenta Janukowicza, jego dryfowanie pomiędzy Unia Europejską, a Rosją osłabia jego szanse na reelekcję w 2015 roku. Ale dziś trzeba zrobić wszystko co się da, by ustabilizować sytuację. Niedawno udzieliliśmy Ukrainie kredytu w wysokości 750 milionów dolarów. Dla nas to ważne w czyje ręce dostaną się te pieniądze, jak będzie kontrolowane ich wydawanie. – zauważyła Moskalowa.
Rosyjscy eksperci zgadzają się, iż w obecnej sytuacji trudno oczekiwać, by Moskwa już dziś postawiła na kogoś innego, niż Janukowicz, jednak uważają, iż do 2015 roku jest dość czasu, by znaleźć nowego kandydata zasługującego na wsparcie.
„Obecnie Rosja stawia na Janukowicza i odwrócenie się od niego mogło by być niebezpieczne” – tłumaczy Gleb Pawłowski, szef Fundacji Polityki Efektywnej. Sam Janukowicz wykorzystuje poparcie Rosji w swoich interesach, jednak jako prezydent demonstruje szczególny talent do zaostrzania sytuacji, zwłaszcza wówczas, gdy zaczyna się ona uspokajać.
Już wkrótce Julia Tymoszenko może okazać się
na wolności i może znów zacznie odgrywać
pierwszoplanową rolę w ukraińskiej polityce. 
Według Pawłowskiego, w bardziej oddalonej perspektywie trudno wyobrazić sobie Janukowicza jako stabilnego partnera. Jednak na dziś, Rosja nie ma innych wariantów. Polityka liderów ugrupowań opozycyjnych jest fatalna. Na nich także nie można liczyć. W obecnej sytuacji, Moskwie pod żadnym pozorem, nie wolno zachęcać władz w Kijowie do ostrzejszych kroków. Ci, którzy postulują tego rodzaju politykę, nie rozumieją ukraińskiej specyfiki, nie dostrzegają jej nieskuteczności. Stolica Ukrainy jest nastrojona przeciw władzy i to na skutek jej własnych działań. Dziś twarde opowiedzenie się po jednej ze stron nie ma sensu, trzeba szukać kompromisu. Pawłowski uważa, iż nie wolno wywołać sytuacji, w której Janukowicz jako dłużnik Rosji byłby zależny od nas, my zaś bylibyśmy zależni od niego i jego otoczenia. Według Pawłowskiego, jest zbyt wcześnie, by prognozować skalę strat poniesionych przez Janukowicza po zakończeniu obecnego kryzysu. Jest to tym trudniejsze, iż Janukowicz zniechęcił do siebie centralną Ukrainę, to jej glosy zdecydują o losie przyszłych wyborów. Całkiem prawdopodobne, iż Moskwa będzie obserwować i innych kandydatów i swój ostateczny wybór zrobi w połowie 2014 roku. – uważa Pawłowski.
Andriej Suzdalcew, zastępca dziekana do spraw metodycznych na wydziale Gospodarki Światowej i Polityki Międzynarodowej Wyższej Szkoły Gospodarki jest innego zdania. Jego zdaniem położenie Janukowicza w skali całego kraju jest wciąż korzystne i dlatego Rosja może pozwolić sobie na to, by demonstracyjnie pozostawać z boku. Także po przyznaniu Ukrainie ogromnego kredytu można otwarcie deklarować politykę nieingerencji w jej sprawy wewnętrzne.
- „Janukowicz nie powinien być jedynym politykiem na Ukrainie, któremu Rosja okazuje poparcie” – uważa Władimir Żarichin, zastępca dyrektora Instytutu Krajów Wspólnoty Państw Niepodległych. „Rosja musi znaleźć sposoby okazywania wpływu także na innych popularnych polityków. Powinniśmy szukać wśród polityków demonstrujących lojalność wobec Rosji, ale niestety takich tam praktycznie nie ma.”
„Na razie Rosja będzie ostrożnie wspierać Janukowicza. Jednocześnie będzie unikać jakiegoś większego angażowania się w konflikt i wzywać inne państwa, by także powstrzymały się od ingerencji.” – uważa dyrektor Międzynarodowego Instytutu Ekspertyzy Politycznej Jewgienij Minczenko. „Sytuacja Janukowicza jest bardzo trudna, moim zdaniem, jego szanse na zachowanie władzy w ciągu najbliższego roku można ocenić na nie więcej, niż 10%. Najmniejszym złem z punktu widzenia Rosji spośród polityków opozycyjnych może okazać się Witalij Kliczko.” Minczenko przypomina, iż w przeszłości Moskwa współpracowala z jeszcze jednym znanym ukraińskim politykiem opozycyjnym – znajdującą się dziś w więzieniu Julią Tymoszenko.
Swoją różniącą się od innych oceną sytuacji podzielił się także ze „znak.com” znany dziennikarz Siergiej Dorenko. 
Siergiej Dorenko, jeden z najbardziej kontrowersyj-
nych dziennikarzy w Rosji. Co korzystniejsze dla nas?-
pyta: Ukraina zjednoczona, czy podzielona?
Jego zdaniem, nadszedł najwyższy czas, by i Rosja nauczyła się prowadzić grę z kilkoma politykami na raz. „Janukowicz ledwie dyszy” – mówi Dorenko – „i jeśli wciąż utrzymuje się jako polityk na powierzchni, zawdzięcza to tępocie opozycji”.
„Janukowicz może utracić wladzę w każdej chwili. Poza Julią Tymoszenko nie widzę w chwili obecnej żadnego wyróżniającego się opozycyjnego polityka na Ukrainie, na którego mogłaby postawić Rosja. Rzeczywiście, jest w polityce awanturnikiem, zwykle dolewa oliwy do ognia, ale w chwili obecnej wydaje się najbardziej prawdopodobnym kandydatem. A poza tym powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie – czy potrzebna jest nam zjednoczona Ukraina, czy rozdrobniona, podzielona. Jeśli chcemy zachować zjednoczoną Ukrainę, powinniśmy postawić na silnego lidera, jeśli podzielona, to powinniśmy wspierać eskalację konfliktu. Musimy być pragmatyczni, dziś wspieramy Janukowicza, ale za chwilę musimy dokonać wyboru, czy zamienić go powinien polityk zdolny do zachowania władzy, czy rozpoczynamy grę obliczoną na podział Ukrainy, w tym wypadku, gdybyśmy doszli do wniosku, iż korzystniejszy będzie dla nas podział Ukrainy od zachowania jej obecnej państwowości.

Jak Rosja odbiera kryzys na Ukrainie? Inne publikacje na blogu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz