Zachowanie rosyjskich pseudokibiców na EURO 2016
wzbudziło szok. Nie spodziewano się takiej brutalności. Siergiej Smirnow dobrze
orientuje się w zagadnieniach rosyjskiej subkultury futbolowej. W swoim artykule
tłumaczy, kiedy kibice gotowi są do współpracy z władzą, a kiedy liczy się dla
nich własny biznes. Dla piłkarskich chuliganów mniej ważne jest kibicowanie
własnej drużynie, priorytetem jest nawalanka z kibicami drużyny przeciwnej. Do
Francji rosyjscy pseudokibice pojechali, by siać przerażenie, pobić
przeciwnika, zwiększyć poczucie własnej wartości. Kreml już podjął pierwsze
kroki, przy przed Mistrzostwami Świata w 2018 roku zaprowadzić porządek, jednak
jak ostrzega autor, nie będzie to łatwe, środowisko i subkultura pseudokibiców rządzą
się własnymi prawami.
Autor: Siergiej Smirnow
Dla specjalistów orientujących się w problematyce rosyjskiej subkultury kibicowskiej zachowanie rosyjskich pseudokibiców we Francji na EURO 2016 nie było niespodzianką. |
"Nie byliśmy w Europie już od trzech lat. Za dwa
tygodnie, w Niemczech będzie na nas czekać pół Europy…. Na początek, poznaj
trochę cyfr: w Niemczech zarezerwowano miejsca dla czterech tysięcy Holendrów. To
nie są wielbiciele tulipanów, oni przyjadą odpowiednio przygotowani"- to
cytat z filmu " Firma" z 1988 roku. Zapewne nie nakręcono lepszego
filmu na temat subkultury skupionych wokół piłki nożnej kibiców. Szef Klubu Sympatyków
"West Ham", jego rolę gra Garry Oldman, składa kolegom z innych
angielskich klubów propozycję połączenia sił podczas wyprawy na mistrzostwa
Europy w 1988 roku.
Subkultura
W tamtych czasach, po tragedii z 1985 roku na stadionie
Heysel w Brukseli (finał Pucharu Europy, dziś to liga mistrzów) Anglia
pozbawiona była prawa do udziału w europejskich rozgrywkach pucharowych. W
Brukseli chuligani Liverpoolu przeleźli przez ogrodzenie oddzielające ich od
sektora zajmowanego przez kibiców Juventusu. Pod naporem usiłujących uciekać
przed Anglikami Włochów, zawaliła się
ściana stadionu. Śmierć poniosło 39 ofiar. W okresie poprzedzającym tragedię
1985 roku brytyjscy pseudokibice zdążyli już zirytować nie tylko rząd
angielski, lecz także mieszkańców wielu krajów europejskich. Praktycznie każdy
wyjazd angielskiego klubu kończył się awanturami i bijatyką z miejscowymi i
lokalną policją. Wtedy właśnie narodziła się specyficzna subkultura kibiców
futbolu, powstały kluby-firmy, zaczęto zwracać uwagę na sposób ubierania się,
obuwie, pojawił się właściwy dla tego środowiska żargon. Priorytetem dla
pseudokibiców stało się nie wsparcie własnego klubu podczas meczu, a walka
wręcz z pseudokibicami innych klubów.
O tym opowiada grany przez Garry Oldmana bohater filmu, chuligani
pojadą do Niemiec, by uczestniczyć w bójkach z pseudokibicami z innych krajów.
Stopniowo subkultury pseudokibiców zaczęły żyć zgodnie z zespołem niepisanych
zasad. Ważne, by nie walczyć z normalnymi kibicami, oponentów należy szukać w
gronie takich samych pseudokibiców drugiej strony. W tym środowisku pojawiła
się konkurencja, tak wewnątrz poszczególnych krajów, jak i na poziomie
międzynarodowym. Istnieje wrogość między fanatycznymi zwolennikami
konkurujących ze sobą klubów. W przypadku rywalizacji międzynarodowej
dodatkowym motywem konfliktu stają się sprzeczności zakorzenione w historii.
Powalczyć
z oponentami
Jeśli chce się zrozumieć, co dzieje się obecnie na EURO
2016 we Francji, należy uświadomić sobie, iż pseudokibice pojechali na mistrzostwa,
nie tylko po to by wesprzeć swoje reprezentacja narodowe, lecz także po to, by
powalczyć ze swymi oponentami. Nie ma wątpliwości, iż wśród kibiców
reprezentacji Rosji znajdują się zwykli chuligani, ich subkultura w naszym
kraju szybko się rozwija. Siłę rosyjskiego marginesu futbolowego można porównać
z siłą tych środowisk w Anglii i w Polsce, to one uważane są za najsilniejsze w
Europie. Kilkuset pseudokibiców pojechało z Rosji do Europy, po to by
uczestniczyć w awanturach, zademonstrować swoją siłę, przestraszyć innych,
poniżyć tak "cenionych" Brytyjczyków.
Zwolennicy konspirologii,
w tym wersji, iż futbolowych chuliganów zbierano po całym kraju, i że
wyprawiono ich na mistrzostwa Europy we Francji samolotem Putina, nie wiele
wiedzą o rosyjskiej subkulturze piłkarskiej.
Na korzyść wspomnianej powyżej wersji świadczą znane fakty współpracy
środowiska kibiców z przedstawicielami władzy. Czy współpraca taka miała
miejsce? Tak, nie ma co do tego wątpliwości. Myślę tu przede wszystkim o
napadach na aktywistów opozycyjnych na początku lat dwutysięcznych. To pseudokibice
w białych koszulkach okręconych wokół głowy pobili obrońców lasu w Chimkach.
Jeden z bohaterów reportaży napisanych w tamtych czasach, Wasia Killer domaga
się obecnie od gazety Daily Mirror, by wycofała się ze swych zarzutów pod jego
adresem, iż to on był odpowiedzialny za organizację bójek w Marsylii.
Biznes,
tylko biznes
Trzeba tylko rozumieć, iż wówczas, w sprawie lasu w podmoskiewskich
Chimkach, kibice wkroczyli do akcji nie
z pobudek ideowych, a za sowite wynagrodzenie. Piłkarscy chuliganie starali się
wtedy unikać konfliktów z władzami; i tak z powodu organizowanych przez siebie
drak znajdowali się w grupie podwyższonego ryzyka. Jednak nie da się
powiedzieć, iż między władzami, a chuliganami powstał sojusz o charakterze strategicznym.
Zdarzało się wręcz, iż chuliganów zbyt ściśle związanych z władzą wyrzucano z
własnej grupy. Kibice CSKA na derbach ze Spartakiem wywiesili demaskatorski transparent:
oskarżał on jedną z "czerwono-białych" grup o współpracę z "reżimem".
Zarzut dotyczył ochrony straganów na rynku Biriulowskim, wówczas gdy po
zabójstwie tutejszego mieszkańca Jegora Szczerbakowa przez pochodzącego z
Azerbajdżanu Orchana Zejnałowa, doszło do zamieszek.
Grupy dobrze zorganizowanych młodych ludzi, dysponujących
sporym doświadczeniem zebranym podczas ulicznych bijatyk i drak, zawsze mogą
liczyć na zapotrzebowanie. W środowisku około futbolowym wielu próbuje w ten
sposób zarabiać na życie. Jeszcze jeden przykład, głośny incydent na Cmentarzu
Chowańskim, tutaj także nie obyło się bez udziału ludzi ze środowiska piłkarskiego.
Przedstawiciele piłkarskich grup wsparli Dagestańczyków i Czeczeńców w walce z
imigrantami z Azji Środkowej. Choć większość chuliganów łączą przekonania
radykalnie nacjonalistyczne, taka współpraca na przykład z ludźmi z Kaukazu nie
budzi ich oporu, to zwyczajny biznes. Futbolowi chuligani uczestniczyli także w
głośnej strzelaninie na ulicy Roczdielskiej, zaledwie w odległości 300 metrów
od Białego Domu (siedziba rosyjskiego
rządu - "mediawRosji"). Wzięli w niej po stronie świata przestępczego, popierając mafijnego szefa
Szakro Młodszego. W tym wypadku także nie było mowy o żadnych osobistych
sympatiach, liczył się wyłącznie biznes. Podobną drogę, wiodącą do świata
przestępczego, przeszli wcześniej pseudokibice brytyjscy i europejscy.
Sygnał
Sygnał
Swego rodzaju demonstrowano przez chuliganów futbolowych lojalność
w stosunku do władzy wcale nie musi im pomóc
w okresie poprzedzającym zaplanowane w Rosji na 2018 rok mistrzostwa
świata. Do parlamentu złożony został projekt ustawy umożliwiającej stworzenie
czarnej listy kibiców. Można będzie na nią trafić za udział w bijatykach. Za
karę będą objęci stadionowym zakazem wstępu. Wzorowano się tutaj na podobnej
ustawie przyjętej w Anglii, gdzie walkę z pseudokibicami rozpoczęła jeszcze
Margaret Thatcher. Pamiętając o tym, jakie metody stosują rosyjskie organy
ochrony porządku i bezpieczeństwa, można założyć, iż w pójdą one dalej niż w
Anglicy, by poddać kontroli środowiska kibiców. Już teraz prowadzone jest
śledztwo w odniesieniu do chuliganów z najsilniejszych grup kibicujących klubom
CSKA i Spartak. Śledczy zainteresowali się ich bijatyką z zimy tego roku. W tej
sprawie w charakterze ofiar występują mieszkańcy domu, w pobliżu którego doszło
do walk. Jest to we współczesnej Rosji sprawa bezprecedensowa, mamy być może do
czynienia z pierwszym sygnałem wysłanym
przez władze pod adresem środowiska kibicowskiego: przed mistrzostwami świata
2018 roku uspokójcie się, takiego zachowania tolerować nie będziemy, inaczej
spadną na was represje.
Rosyjscy chuligani na meczu w Marsylii demonstrowali
swoje emocje patriotyczne, trzeba jednak podkreślić, iż na różnych imprezach
międzynarodowych w podobny sposób zachowuje się większość pseudokibiców. Co
ciekawe, na meczu z Anglią nikt nie wywieszał flag DRL i ŁRL. Wydarzenia na
Ukrainie w znacznym stopniu podzieliły środowiska kibiców. Część chuliganów
poparła przyłączenie Krymu i wydarzenia w Donbasie, niektórzy nawet wyjechali
tam w charakterze ochotników. Z drugiej strony, w licznych grupach kibiców nie
brakuje ludzi współczujących Ukrainie i podtrzymujących kontakty z chuliganami
ukraińskimi, zaangażowanymi w wydarzenia na Majdanie. Ukraińskich i rosyjskich
pseudokibiców łączą często radykalnie prawicowe poglądy. Podczas EURO 2016 wszystkie te sprawy
znalazły się na drugim planie, na francuskich mistrzostwach Rosjanie przede
wszystkim (tak wyobrażają to sobie nasi pseudokibice) winni być silniejsi od
przeciwników, budzić ich lęk, zwyciężyć. W tym środowisku reakcję prasy
brytyjskiej odnotowano z największym zadowoleniem.
Najważniejsza jest "nawalanka"
Najważniejsza jest "nawalanka"
Jeśli komuś się zdaje, iż tego rodzaju subkulturą Kreml może zarządzać, lub manipulować, to myli się zasadniczo. Zgodnie z podobną logiką, można by w działaniach ukraińskich kibiców futbolowych w czasie Majdanu dojrzeć intrygę Departamentu Stanu. Albo utrzymywać, iż ruchy nieformalne z czasów ZSRR, takie jak "punki", hipisi" i bajkerzy cieszyły się poparciem CIA. A może punków i SEX Pistol wymyślono w KGB? Takich konspirologicznych teorii i interpretacji można wymyśleć dowolną ilość.
W filmie, o którym pisałem na początku, jego bohater,
grany przez Garri Oldmana zostaje zabity. Po jego śmierci chuliganie czołowych
klubów jednoczą się, by pojechać razem do Niemiec do Mistrzostwa Europy. W
scenie finałowej chuliganie wypowiadają się przed kamerą, wyjaśniając motywy
swego postępowania:
- Jedziemy do Europy, żeby dać nauczkę Europejczykom,
jasne? Proszę posłuchać, może powiem coś nie tak, ale to jest po prostu
"nawalanka". Po to jedziemy do Europy. Będziemy to robić w każdym
kraju, niech spróbują nas zatrzymać. Jeszcze coś dodam. Jeśli piłka nożna zostanie zabroniona, będziemy
jeździć na turnieje bokserskie, bilardowe, nawet na darty.
Autor filmu z 1988 roku bardzo dobrze zrozumiał
subkulturę piłkarskich pseudokibiców.
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał ukazał się na
portalu slon.ru: https://slon.ru/posts/69480
*Siergiej Smirnow, rosyjski dziennikarz średniego pokolenia,
w latach 2013-2014 zastępca redaktora naczelnego portalu "Russkaja
Planieta", obecnie redaktor naczelny portalu "Mediazona"
(założonego przez "Pussy Riot")
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz