Strony

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Aleksiejewa i ustawa sadystów: podejmę głodówkę!



Jest prawdziwą legendą rosyjskiego ruchu w obronie praw człowieka. Wielkie zasługi Ludmiły Aleksiejewej dla środowiska dysydenckiego w czasach radzieckich, odwaga i sędziwy wiek sprawiają, iż każda jej wypowiedź odbija się szerokim echem. Tym razem na antenie niezależnej telewizji "DOŻD'"Aleksiejewa poddała miażdżącej krytyce wpisanie fundacji "Dynastia"na listę "agentów obcego państwa", a  także projekt nowej ustawy dającej funkcjonariuszom więziennym rozszerzone prawo stosowania siły przeciw skazanym. By nie dopuścić do przyjęcia "ustawy sadystów" - tak ochrzciła ją liberalna Rosja - sędziwa,wielka dama rosyjskiej opozycji demokratycznej gotowa jest ogłosić głodówkę.



Rozmawiał:  Pawel Łobkow





  

Ludmiła Aleksiejewa jest częstym gościem na antenie niezależnej telewizji "DOŻD'".



 

Paweł Łobkow:
Ludmiło  Aleksiejewna, wszystkich zaszokowała pani jednoosobowa pikieta. Samotnie siedziała pani na progu Dumy Państwowej, protestując….


Pikieta na siedząco

Ludmila Aleksiejewa:
Moja pikieta mogła odbyć się tylko na siedząco, na stojąco już nie dałabym rady…

Łobkow:
Protestowała pani przeciw ustawie dającej funkcjonariuszom więziennym prawo stosowania kar fizycznych. Wybiera się pani na inne demonstracje?

Aleksiejewa:
Nie mam na to siły. Tam trzeba dojść, potem stać, dlatego nie byłam obecna na demonstracji w obronie nauki oraz fundacji "Dynastia". Ale teraz znów jestem członkiem Rady Praw Człowieka. Jej członkowie wyrazili swoje oburzenie w związku z wpisaniem fundacji "Dynastia" na listę "agentów obcego państwa", oczywiście dołączyłam do nich. Będziemy walczyć o to, by usunięto ją z tej przeklętej listy, a w dodatku by przeproszono jej założyciela, Dmitrija Zimina. Może to nawet lepiej, iż w walce z "agentami obcego państwa" władza posunęła się do granicy absurdu. Teraz jeszcze wyraźniej widać bezsensowność tej decyzji. Mam przeczucie, że możliwe będą jakieś zmiany. Najlepiej byłoby oczywiście, by tę ustawę unieważniono, lub przynajmniej usunięto z niej termin "agent obcego państwa".

Łobkow:
Prezydent Władimir Putin traktuje panią serdecznie. Uznaje pani zasługi w walce o demokratyzację Rosji. Czy mogłaby się pani z nim spotkać, by mu osobiście wytłumaczyć, dlaczego ustawa o agentach nie jest potrzebna. Również prezydent Putin kilkakrotnie, publicznie wyrażał na ten temat wątpliwości, zrobił to także na jednym ze spotkań z obrońcami praw człowieka….



88 letniej Ludmile Aleksiejewej nie brakuje energii i determinacji do walki o prawa człowieka



Aleksiejewa:
Jestem gotowa na takie spotkanie, ale ono mogłoby się odbyć, tylko wtedy gdyby Władimir Putin również miał na nie ochotę. Powinno w nim uczestniczyć  szersze grono obrońców praw człowieka. Mam nadzieję, że do niego dojdzie.

Łobkow:
Jak się pani wydaje, komu była potrzebna historia z Ziminem i po co ją rozkręcono? Tak po prostu funkcjonują śrubki tego mechanizmu….?


Granice absurdu


Aleksiejewa:
Zapewne. Ich działanie ociera się o granice absurdu, w tym wypadku je przekroczono. W aparacie władzy wciąż powtarzano apel: potrzeba nam jeszcze więcej agentów obcego państwa, więcej, więcej, szukajcie nowych. Wzrok funkcjonariuszy padł na Zimina - czemu nie?  W tej historii, oprócz Zimina jest wiele innych nieprawidłowości. Wymieńmy "Komitet do Walki z Torturami", to międzynarodowa organizacja założona przez Igora Kaliapina. Od władzy usłyszeli - zajmujecie się polityką, przecież protestujecie przeciw torturom. Tak więc naszą polityką państwową są tortury? Co za absurd.



Lobkow:
Dmitrija Zimina, a także fundację "Liberalna misja:" oskarżono o to, iż organizowali wykłady o polityce, a to znaczy, iż mieli wpływ na nastroje polityczne.


Aleksiejewa:
Okazało się także, iż na listę "agentów obcego państwa" wpisano Ośrodek Inicjatyw Obywatelskich z Permu. A przecież oni w ogóle nie dostawali żadnych grantów, ani z zagranicy, ani z Rosji. W ogóle nie otrzymali ani kopiejki.

Łobkow:
Minister Sprawiedliwości oświadczył jednak, iż nie zmieni zdania i fundacja Zimina pozostanie na liście. Jakie jeszcze można wysunąć argumenty, by się temu przeciwstawić? Do kogo można się zwrócić?


Apel do prezydenta


Aleksiejewa:
Przede wszystkim należy apelować do prezydenta. Sam pan na to zwrócił uwagę, nasza Duma posłusznie wykonuje wszystkie wydane jej polecenia. Nie będzie poleceń, pozostanie bezczynna. Żadne rozmowy z parlamentem, lub kimś innym nie mają sensu. Należy zwracać się do prezydenta, być może za pośrednictwem jakichś instancji, lub wręcz bezpośrednio, ale tylko do niego.

Łobkow:
Porozmawiajmy o drugiej ustawie. Na razie, mówi się o niej mniej. Ale pani już przeciw niej zaprotestowała. Zwiększa ona pełnomocnictwa funkcjonariuszy więziennych. Historia z Ziminem i jego fundacją w pewnym stopniu przesłoniła nam aktualność i wagę tej drugiej ustawy. Na jej podstawie funkcjonariusze więzień i obozów uzyskają nieograniczone pełnomocnictwa do stosowania siły. Co zamierza pani robić w tej sprawie dalej?

Aleksiejewa:
Jak pan wie, najstarsi wiekiem działacze ruchu w obronie praw człowieka brali już odział w jednoosobowych pikietach. Teraz najpewniej doczekamy się apelu Rady Praw Człowieka do prezydenta. Poprosimy go, by w wypadku przyjęcia ustawy przez Dumę nie podpisał jej.

Łobkow:
I w tej sprawie też jest pani gotowa spotkać się z Władimirem Putinem?

Aleksiejewa:
Przede wszystkim sytuacja skazanych w naszym kraju zmusiła mnie do powrotu do Rady Praw Człowieka. Od ludzi z kierownictwa naszego więziennictwa słyszałam wielokrotnie, nieoficjalnie rzecz jasna, bez mikrofonu, iż co trzeci skazany w naszym kraju znalazł się za kratami bezpodstawnie. Nie popełnił zarzuconego mu czynu. Mamy 700 tys. ludzi pozbawionych wolności, ilu z nich siedzi za niewinność? Także z winnymi zarzucanych im czynów nie wolno tak postępować. Mamy wielu więźniów politycznych, pozbawionych wolności za przekonania. Czy oni zasługują na takie traktowanie? Ta ustawa w żadnym wypadku nie może zostać przyjęta. Jestem pewna, że uda się ją zablokować. Będę protestować przeciw niej wszelkimi  sposobami.

Jestem gotowa by ogłosić głodówkę.


Łobkow:
Jest pani tak zdeterminowana?

Aleksiejewa:
Jestem. Na tę ustawę nie możemy się zgodzić. Nie wolno jej przyjąć.


Tłum.: ZDZ






*Ludmiła Aleksiejewa (ur. 1927) jest legendą rosyjskiego ruchu obrony praw człowieka. W czasach radzieckich brała udział w działalności środowiska dysydenckiego. Uczestniczyła w redagowaniu słynnej "Kroniki Wydarzeń Bieżących". W 1976 roku była jednym z założycieli Moskiewskiej Grupy Helsińskiej. W latach 1977-1993 na emigracji w USA. Po powrocie do Rosji nie zaprzestała działalności. Jest przewodniczącą Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, w latach 2002-2012 była członkiem Rady do spraw Człowieka i Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego przy prezydencie Rosji. Obecnie zgodziła się ponownie wejść w skład rady. 








Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz