Ani jeden podmiot Federacji Rosyjskiej nie cieszy się tak
daleko idącą autonomią, co Czeczenia kierowana przez Ramzana Kadyrowa. Jej
prezydent nie jeden raz deklarował pełną lojalność wobec gospodarza Kremla,
Władimira Putina. Te deklaracje nie oznaczają jednak lojalności wobec
federalnych organów władzy państwowej. Putin jest kreacją systemu KGB -
tłumaczy redaktor naczelny "Nowej Gaziety", Dmitrij Muratow. Kadyrow
jest kreacją Putina. Obu łączy szczególna więź. I to dlatego właśnie, może się
okazać, iż ujawnienie pełnej prawdy o zabójstwie Borysa Niemcowa nigdy nie
będzie możliwe.
Z Dmitrijem Muratowem, redaktorem naczelnym "Nowej
Gaziety" na antenie stacji telewizyjnej "TV DOŻD'" rozmawia Julia
Taratuta.
[Poniższy materiał został przygotowany w oparciu o
transkrypcję rozmowy opublikowaną na portalu "TV DOŻD'". Tekst został
skrócony i zredagowany, po to by usunąć charakterystyczne dla rozmowy
prowadzonej na żywo powtórzenia, nie odnoszące się do tematu rozmowy wtręty,
chropowatości dialogu].
Prezydent Rosji Władimir Putin jest kreacją systemu służb specjalnych. Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow jest kreacją Władimira Putina. Obu łączy szczególna więź. |
Julia Taratuta:
Po śmierci Borysa Niemcowa w rosyjskich mediach tylko
"Nowaja Gazieta" opisywała szczegóły śledztwa, tylko u was można była
odnaleźć możliwie pełny obraz tego, co działo się po zamachu. W jednym z artykułów wymieniono szereg nazwisk, dowiedzieliśmy
się kto jest kim, potem powtarzały się one w innych publikacjach. Pana gazeta
obserwuje rozwój wydarzeń, gdzie znaleźliśmy się obecnie? Jeśli toczy się
wojna, kto walczy z kim?
Zleceniodawca
Dmitij Muratow:
Kiedy pytają mnie o zleceniodawcę… Mam pewne doświadczenie,
więc odpowiadam, na razie na ten temat niczego nie wiemy. Nie mamy żadnych
dowodów wskazujących na to, kto był zleceniodawcą. Znamy niektóre, całkowicie
potwierdzone fakty, ale ich interpretacją lepiej niech zajmują się blogerzy. Ludzie
odpowiedzialni muszą oceniać je nieco inaczej. Co wiemy? Już na pierwszym
przesłuchaniu Zaur Dadajew, funkcjonariusz batalionu "Siewier"
przyznał się, iż to on dokonał zabójstwa na zlecenie. Potem zaś poleciał na Kaukaz,
do Inguszetii razem z zastępcą dowódcy batalionu "Siewier" Rusłanem
Gieremiejewem. Ten fakt został udowodniony.
Wiemy także, iż jeden z ludzi uczestniczących w zamachu,
wynika to z zeznań Dadajewa, a także wyników przeprowadzonych ekspertyz,
mężczyzna o nazwisku Szawanow został zabity podczas próby zatrzymania. Jednak
za jego śmierć nie ponoszą odpowiedzialności przybyli z Moskwy funkcjonariusze
specnazu. Szawanowa zabiła grupa miejscowej policji. Znalazła się ona w miejscu
jego zamieszkania, nim przybył tam oddział specnazu. Według miejscowych
policjantów, sam Szawanow wysadził się przy pomocy granatu.
Wiemy sporo o technologii prowadzonego śledztwa. Te
działania muszą być prowadzone w określony sposób. Istnieją opisane w kodeksach
instrukcje, należy ich przestrzegać. Jeśli zostają zignorowane, każdy adwokat,
doświadczyliśmy tego w sprawie Anny Politkowskiej, w sądzie przysięgłych akt
oskarżenia zetrze w proch. Ważny więc jest sam sposób prowadzenia śledztwa. Jeśli
zostają naruszone procedury, podstawy prowadzonego postępowania, to później w
sądzie udowodnienie oskarżonemu winy okazuje się niemożliwe.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Borysa Niemcowa prowadzone jest
zgodnie z procedurami. Śledczy skierowali - to moment szczególnie ważny - odpowiedni
wniosek o doprowadzenie na przesłuchanie człowieka towarzyszącego Dadajewowi w
samolocie do dwóch instytucji: do
zarządu FSB w Czeczenii i do sztabu wojsk wewnętrznych. Do sztabu zwrócono się,
bo batalion Siewier wchodzi w ich skład, do FSB, bo ta instytucja nadzoruje
śledztwa w głośnych sprawach. Chodzi tu o wspomnianego Rusłana Giemiejewa, jego
brat jest senatorem, członkiem Rady Federacji. Do tej pory jednak wniosek ten
nie został zrealizowany, jakie były
przyczyny, nie orientuję się…
Rozmawiając o śledztwie w sprawie zamachu na Niemcowa, musimy
podkreślić, iż na początku prowadzono je profesjonalnie, intensywnie,
przestrzegając zasad i wymogów proceduralnych. W ciągu kilku pierwszych godzin,
dzięki zastosowaniu metod z zakresu nowoczesnych technologii, a także
wykorzystaniu informacji agenturalnych udało się ustalić nazwiska zabójców
Borysa Niemcowa, to jest wykonawców zamachu i częściowo jego organizatorów. Ale
jak toczy się śledztwo dziś...? Nie mam pojęcia, co dzieje się w gabinecie generała
Krasnowa, jednak do tej pory nie udało się przesłuchać kilku kluczowych
świadków. Mam wrażenie, mogę się mylić, podkreślam jest ono subiektywne, że
Dadajew zostanie uznany tak za wykonawcę, jak i organizatora zamachu. A
niewykluczone, że okaże się również zleceniodawcą tego głośnego zabójstwa
politycznego na zamówienie.
Taratuta:
Śledztwo skupia się na wykonawcy…
Nie jestem blogerem
Muratow:
Wydaje mi się, iż władze stanęły przed skomplikowanym
wyborem: pokój i stosunki z kierownictwem Czeczenii oparte na zaufaniu, lub
wyjaśnienie prawdy o zabójstwie Niemcowa. Chcę podkreślić, nic mi nie wiadomo
na temat roli samego Kadyrowa w zamachu. Słyszałem to już wcześniej od tysięcy
ludzi, "przecież sam dobrze rozumiesz, jak to było ze sprawą Politkowskiej".
A ja niczego nie rozumiem. Przez wiele lat nie udało nam się znaleźć dowodów na
to, że Kadyrow był zamieszany w tę sprawę. Nie jestem blogerem, nie mogę sobie
pozwolić, na jakieś kategoryczne stwierdzenia, takie podejście byłoby
nieprofesjonalne. Ale Czeczenia swoich ludzi nie wydaje, taki daliśmy w gazecie
tytuł. To osobny świat, tam obowiązują własne
zasady braterstwa broni.
Taratuta:
Mówił pan już o tym, że Czeczenia nie jest zwykłym państwem,
że nie chodzi tylko o jej niezależność, ale że jest to państwo szczególnego
rodzaju, bardzo zmilitaryzowane. Wydaje mi się, że to cenna obserwacja o
charakterze politologicznym.
Muratow:
Musiała pani zauważyć, że w naszym kraju ucichły wezwania w
rodzaju, dość utrzymywania Kaukazu, dość utrzymywania Czeczenii… To dlatego, ze
czeczeńskie siły zbrojne, świetnie uzbrojone, wyposażone, bogate w
doświadczenia wojenne, podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej maszerowały w
awangardzie. Walcząc o "russkij mir" te same oddziały często dodawały
sobie odwagi okrzykami "Allach Akbar". Kadyrow chce, byśmy widzieli w
nim nie tylko szefa jednego regionu, jednego z 83 podmiotów Federacji
Rosyjskiej. Jego ambicją jest wizerunek jednego z wiodących dowódców rosyjskich
sil zbrojnych. Kadyrow nigdy nie kłamał, gdy twierdził, iż jest bezgranicznie
oddany Putinowi.
Taratuta:
Powiedział pan, iż ucichły wezwania, by przestać utrzymywać
Czeczenię, przestać utrzymywać Kaukaz. Nie bardzo obserwowałem, jak zmieniała
się sytuacja pod tym względem, więc tym ważniejsze jest dla mnie pana zdanie.
Po prostu zmieniły się nastroje społeczne, czy też raczej mamy tu do czynienia
z impulsami idącymi z góry, z Kremla?
Na wywiad z Dmitrijem Muratowem telewizja "DOŻD'" musiała czekać szczególnie długo. Redaktor naczelny "Nowej Gaziety" niechętnie występuje w innych mediach, niż własne. |
Koniec z utrzymywaniem Czeczenii
Muratow:
To stare hasło cieszyło się wielkim poparciem społecznym. Porównywaliśmy
wtedy, jak wiele pieniędzy z budżetu wydaje się na mieszkańców obwodu
kostromskiego, a jak dużo na jednego mieszkańca Czeczenii, lub Dagestanu. Tam
była ogromna różnica, na Kaukaz wydawaliśmy kilka razy więcej. Ludzi to wściekało,
byli kategorycznie przeciw. To wezwanie stało się banalne. Wszyscy powtarzali:
"jak to tak? Potem jednak, nagle odkryliśmy, że te pieniądze docierają nie
tylko do prostych mieszkańców Czeczenii. I że w ten sposób finansujemy także
swoje wojsko. Niech pani zwróci na to uwagę, kiedy uwolniono dziennikarzy
stacji telewizyjnej Life News, okazało się, że główną role w tej historii
odegrali Czeczeni i ich formacje siłowe (18
maja 2014 pod Kramatorskiem, zostali zatrzymani dziennikarze pro kremlowskiej
telewizji LIfe News Sidiakin i Sajczenko. Wielka rolę w ich w uwolnieniu
odegrali przedstawiciele prezydenta Czeczenii, którzy w Kijowie wynegocjowali
ich uwolnienie - mediawRosji").
Kiedy na wschodzie Ukrainy trwały zaciekle walki, nikt nie ukrywał,
iż biorą w nich udział świetnie wyszkoleni ludzie z Kaukazu, na odwrót fakty te
wręcz podkreślano. Wszyscy rozumieli, że to armia generała Kadyrowa. On sam nie
przedstawia się jako obywatel Putina, mówi raczej o sobie jestem jego piechurem,
jestem żołnierzem Putina.
Taratuta:
Armia Kadyrowa pojawiła się za zgodą Putina, czy to
samodzielna inicjatywa prezydenta Czeczenii?
Przyłączenie Rosji do Czeczenii
Muratow:
Mam wrażenie, że w ten sposób, sam Kadyrow umacnia swoje
znaczenie. Wiele razy pracowałem na wojnie w Czeczenii. Byłem tam niezliczoną
ilość razy. Doskonale pamiętam emocje Czeczenów z tamtego okresu, emocje
Czeczenów walczących z bronią w ręku. Wszyscy mówili tylko o oddzieleniu się od
Rosji. Ale teraz obserwujemy proces innego rodzaju, wszystko to ma związek z
Ramzanem Kadyrowem. Mamy do czynienia z przyłączeniem Rosji do Czeczenii. To ważny
proces. Dokonał się na naszych oczach. Na pierwszy rzut oka widać wszystkie
atrybuty czeczeńskiej suwerenności.
Ostatnia kłótnia między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, a
Kadyrowem świetnie to ilustruje. Nawiasem mówiąc, nie wykluczałbym, iż Kadyrow
ma rację, kiedy mówi, iż przybyli na terytorium Czeczenii z zewnątrz
funkcjonariusze, załatwiali także jakieś prywatne interesy. Próbujemy się na
ten temat dowiedzieć czegoś więcej. Zdobyliśmy już pewne informacje, ale na
razie nie jestem gotów do tego, by je ujawnić…
Można było wydać oświadczenie, iż podjęte zostaną starania,
by tę sytuację wyjaśnić. Jednak Ramzan Kadyrow doszedł do wniosku, iż powinien
wystąpić z ostrzeżeniem… Zapowiedział, że jego ludzie będą strzelać do
wszystkich funkcjonariuszy (spoza
Czeczenii, działających na terenie republiki bez uzgodnienia -
mediawRosji")… W ten sposób, może wypowiedzieć się tylko wojskowy,
dowódca, głównodowodzący swojej republiki. Odpowiedź MSW była umiarkowana…
Zwłaszcza jeśli rozumie się, iż tego rodzaju wypowiedź i sytuacja są
niedopuszczalne.
Mamy do czynienia z wezwaniem do strzelania w
funkcjonariuszy. Warto sobie od razu przypomnieć fantastyczną surowość wyroków
w procesach demonstrantów z Placu Błotnego i jej związek z inną wypowiedzią
Putina, o tym że nie wolno podnosić ręki na człowieka w mundurze.
Z jednej strony zapowiedź strzelania. Z drugiej, w jednym z
procesów demonstrantów z Placu Błotnego chodziło o odłamanie kawałka emalii
zębowej funkcjonariuszowi policji. Zaczęło
się od tego kawałka… Aż doszło do tego, co mamy teraz. Sprawy Placu Błotnego
przyniosły koniec rosyjskiej modernizacji. Za odłamany kawałek emalii
funkcjonariusza sil specjalnych OMON wlepiono człowiekowi wieloletni wyrok. Jak
widać jedni mogą, inni nie. A to dlatego, że ten pierwszy występuje rzekomo przeciw
interesom Rosji, a ten drugi, choć w ekstremalnej formie, działa na jej rzecz.
Taratuta:
Mówi pan, ze Kadyrow jest piechurem Putina, i że demonstruje
całkowitą lojalność. Jesteśmy jednak teraz świadkami ostrego konfliktu między
rosyjskimi, federalnymi strukturami siłowymi, a kierownictwem Czeczenii. Jedno
mówi Kadyrow, co innego robią resorty siłowe. Jak to wszystko pogodzić,
oświadczenia Kadyrowa o pełnej lojalności wobec Putina i całkowity brak
lojalności wobec resortów siłowych? Można więc mówić o konflikcie z Putinem?
Ciepła wódka dla ludzi z resortów siłowych
Muratow:
Powiem wprost. Władimir Putin jest pewnym stopniu kreacją
systemu struktur siłowych, służb specjalnych, KGB, one go stworzyły. A Kadyrow
został stworzony przez samego Putina. Najpierw Putin dogadywał się z jego ojcem
Achhmatem, iż to on będzie człowiekiem, który w Czeczenii zaprowadzi pokój. Za
realizację swoich zobowiązań Achmat zapłacił cenę życia. Miejsce ojca poległego
w wyniku zamachu zajął syn. Tak więc Putin związany jest z Ramzanem krwią jego
ojca Achmata. Ta więź jest o wiele mocniejsza, niż ta łącząca Putina z FSB.
Taratuta:
Dobrze pana rozumiem? Mamy w kraju dwie armie, jedna z nich
podlega kontroli, druga nie…
Armia Kadyrowa
Muratow:
Obie podporządkowane są głównodowodzącemu. Ale żadna z nich nie jest podporządkowana tej
drugiej. Kadyrow nie podlega strukturom federalnym.
Armia Kadyrowa, cały region, posiadają wszelkie atrybuty
całkowitej suwerenności. Tam jest lotnisko międzynarodowe, program działań na
arenie międzynarodowej, składane są dziwne propozycje, jak ta sprzedaży broni
Meksykowi, by mógł odebrać Ameryce stan Nowy Meksyk. W Czeczenii istnieją
własne uregulowania dotyczące życia publicznego, rozrywki. Instytucje federalne
pozbawione są możliwości prowadzenia samodzielnie jakichkolwiek czynności
śledczych, przekonaliśmy się o tym, gdy do opuszczenia republiki zmuszono
przedstawiciela Komitetu Śledczego, Sobola. Wystarczyło, gdy spróbował pobrać
próbki DNA od miejscowych funkcjonariuszy policji, by zbadać ich związek z
popełnionym w Rosji zabójstwem. Tak funkcjonuje tylko państwo suwerenne.
Taratuta:
Ta sytuacja jest więc oczywista, nawet FSB nie może niczego
zdziałać z Czeczenią. Nawet ta instytucja nie dysponuje niezbędnymi
instrumentami. A prezydent Rosji? Ma je do dyspozycji? W jaki sposób może
zarządzać tymi dwiema armiami? Zacznijmy od tej pierwszej…
Muratow:
Najważniejsza jest nić wzajemnej sympatii między Putinem, a
Kadyrowem. Musimy o tym pamiętać, jeden
nigdy nie zawiódł drugiego. Czasem na skutek działań jednego z nich, ten drugi
znajdował się w niezręcznej sytuacji, ale to nic takiego, bez znaczenia. Jeden
nie zdradzi drugiego. Między nimi panuje szczególna więź. Ona jest silniejsza
od prawa. Ich by ta charakterystyka nie zawstydziła, to więź między dwoma
zabijakami. Dlatego nie mają tu znaczenia federalne przepisy, normy,
regulaminy. To jest więź na innym poziomie. Więź monarchów. I być może monarchy
i następcy.
Taratuta:
Zastanawialiśmy się nad przejawami niezależności Czeczenii.
Jeśli dobrze pana zrozumiałam, uważa pan, że Czeczenia jest także suwerennym
państwem z gospodarczego punktu widzenia. Wieczna zależność Czeczenii od
moskiewskich dotacji, to mit…?
Cierpienia Czeczenii
Muratow:
Pod tym względem, warto jedno oddzielić od drugiego, ile
zarabia sama Czeczenia i czy otrzymuje dotacje? Otrzymuje, to oczywiste. A ile
i jak zarabia sama? Czeczenia ma ropę, lotnisko międzynarodowe, jej mieszkańcy
są urodzonymi budowlańcami, każdy szanujący się człowiek będzie właścicielem
fabryki betonu, cementu, cegielni, albo firmy transportowej. Równocześnie
pamiętam bardzo dobrze Czeczenię z lat 1995-1996-1997, Grozny zrównany z ziemią
przez nasza artylerię. Droga od stadionu Dynamo, do tak zwanego Pałacu
Prezydenckiego, dawnego Komitetu Obwodowego Partii wyglądała jak ruiny na
zdjęciach Stalingradu. Tylko general Szamanow mógł wtedy cynicznie żartować, iż
miasto jest całe, niezniszczone, bo oni strzelali tylko z pistoletów. Pamiętam
dobrze jego żarciki na antenie, w programie Swiety Sorokiny.
W 1995 roku ruiny Groznego przypominały ruiny Stalingradu. |
Mój kraj kilka razy wyrządził Czeczenii ogromną krzywdę.
Wystarczy wspomnieć liczbę zmarłych w Karłagu, masowe wysiedlenie ludności 23
lutego 1944 roku pod Żezkagan, czy Aktiubinsk, a potem całkowite zniszczenie
stolicy i wielu innych miejscowości, takich jak Bamut, Borzoj… To dlatego,
trzeba było potem "wykupić" całe terytorium Czeczenii. Zniszczyłeś,
więc wykup i buduj. Może budowano zbyt luksusowo. Oczywiście otoczenie Kadyrowa
może pozwolić sobie na różne ekscesy, rozrzucanie na ślubach banknotów po 500
euro (dolarów nie, bo to waluta wroga), kupowanie najdroższych prezentów. Jeśli
ktoś chce zobaczyć ich samochody,
wystarczy podjechać pod jedną z moskiewskich restauracji w rejonie ulicy
Bronnej. Tam zobaczycie, co to za flotylla.
Ale to wszystko wzięło się z tego, że Jelcyn nie dogadał się
z Dudajewem, a nieżyjący już Graczow obiecał, iż załatwi sprawę w ciągu trzech
dni, przy pomocy jednego pułku wojsk desantowych. Za to potem w Rostowie nad Donem, w lodówkach,
w wagonach chłodniczych, na terenie laboratorium numer 124 kierowanego przez
kapitana pierwszej rangi Szczerbakowa, leżały tysiące spalonych ciał. Zniszczenie
Czeczenii, wojna z Czeczenią były gigantycznym błędem, potem przyszło za niego zapłacić.
Tę historię obecnych problemów trzeba pamiętać. Kiedy mówimy, iż tak po prostu utrzymujemy
Czeczenię, to chcę powiedzieć, że to nie jest takie proste. Pozbawiliśmy życia
całe pokolenie.
Taratuta:
Dobrze pana zrozumiałam? Pana zdaniem niezależność Czeczenii
jest dziś o wiele większa, niż….
Muratow:
Bez wątpienia… W Czeczenii liczy się wyłącznie władza
Ramzana Kadyrowa.
Taratuta:
Wróćmy do tego konfliktu między FSB, a czeczeńskimi
strukturami siłowymi, jak pan to ocenia? Kto zaczął pierwszy? Na czym polega
istota sporu? Obserwujemy walkę o pieniądze, wpływy?
Czeczeńskie ekscesy w stolicy Rosji
Muratow:
Mam swoją wersję. To całkowicie moja ocena tej sytuacji.
Kilka razy, tak zwana ochrona Kadyrowa, albo ludzie, którzy mieszkali w jednym
z hoteli w centrum miasta, albo w przedstawicielstwie Czeczenii, albo
wynajmowali jakieś mieszkania, robili w Moskwie rzeczy całkowicie nie do
zaakceptowania. Tak uważają nasze organy odpowiedzialne za przestrzeganie
prawa, tak uważają zwykli mieszkańcy. Ci ludzie chwytali zakładników, ukrywali
ich. Przykład: zawodowy złodziej samochodów kradnie auto, coś mu się pomyliło,
zabrał nie tam gdzie można. W odpowiedzi zaczyna się akcja wymierzenia mu kary.
Torturują go, ścigają. W innym przypadku dokonano porwania zakładnika z
restauracji na ulicy Powarskiej. W jeszcze kolejnym, rozstrzelano w
bezpośrednim sąsiedztwie Białego Domu (siedziba
rządu Rosji - "mediawRosji") jednego z braci Jamadajewów (Muratow mówi o Rusłanie, jednym z trzech
braci. Wszyscy znaleźli się w ostrym konflikcie z Ramzanem Kadyrowem, Rusłana
zabito w 2008 r. -
"mediawRosji"). W ocenie funkcjonariuszy struktur siłowych takie
rzeczy, w mieście za które ponoszą odpowiedzialność są niedopuszczalne.
Byłego komendanta oddziału "Goriec" Bajsarowa
rozstrzelano w Prospekcie Lenina. Rozprawę zakończył kontrolny wystrzał.
Organizatorzy tej akcji uważali, że to najlepszy sposób na wymierzenie
sprawiedliwości. Jak to możliwe? Wszyscy wiedzą, kto to zrobił. Tak to jest.
Inaczej oni nie potrafią. W końcu ludzie ze struktur siłowych mieli dość.
Aresztowano kilku ludzi, odwieziono ich do Butyrki, ale zaraz potem dostali
rozkaz, by ich wypuścić, więc wypuścili, żeby uniknąć zaostrzenia sytuacji.
Policjanci i prokuratorzy zapewnili potem, że znajdą tych ludzi w Czeczenii,
przywiozą ich z powrotem, przedstawią zarzuty…. Pusta idea… Oczywiście nie dali
rady. Ale tak, czy inaczej było to uderzenie w ich własne poczucie godności.
Ludzie z instytucji siłowych nie rozumieją, że władza kieruje się szczególnym
interesem państwa. Jednym z najważniejszych priorytetów jest uniknięcie nowej
fali terroryzmu w czeczeńskich górach. Bezpieczeństwo i przeciwdziałanie przestępczości
to ich kompetencje, ich sfera działalności, wydawało się, że w niej to oni są
szefami. Ale wyjaśniło się, że jest inaczej.
Taratuta:
Nie pierwszy raz mieli do czynienia z najwyższym arbitrem,
chodzą do niego składać raporty, informują go… Na co liczyli w sytuacji z
Niemcowem….?
Muratow:
Wydawało im się, że dowody są oczywiste. I że wiedzą bardzo
dużo.
Taratuta:
Można w obecnej sytuacji stwierdzić, iż federalne organy
odpowiedzialne za przestrzeganie prawa, na tym etapie sprawy, poniosły klęskę?
Zbliżają się decydujące tygodnie
Muratow:
To nie futbol, gdzie można powiedzieć, mecz się skończył, upłynęło
90 minut i jedna z drużyn albo wygrała, albo przegrała. Mamy tu do czynienia ze
skrywaną intrygą przypominającą ściśniętą sprężynę.
Taratuta:
Dmitriju Andrejewiczu, pana zdaniem, kto jest górą w obecnym konflikcie ludzi z federalnych i czeczeńskich
struktur siłowych….?
Muratow:
Już powiedziałem, moim zdaniem, termin zwycięstwo ma
zastosowanie w odniesieniu do rywalizacji sportowej. Tam wszystko wiadomo po
ostatecznym gwizdku arbitra. A tu obserwujemy, jak sprężyna intrygi jest
ściskana. Z jednej strony, głównodowodzący winien podjąć jakąś decyzję, z
drugiej ludzie z instytucji siłowych odczuwają dyskomfort, iż nie są w stanie
pokazać społeczeństwu, iż pieniądze przeznaczone na ich utrzymanie, nie są wyrzucane
w błoto. Kadyrow z kolei podkreśla, iż on sam wspiera Putina, za to oni mu w
tym przeszkadzają Powiem teraz coś okropnego. Wczoraj była mowa o tym, iż
Kadyrow gotów jest ustąpić, z resztą już nie pierwszy raz. Ale jeśli tak się
stanie, to w nowej sytuacji miałby rozwiązane ręce. Wtedy z wrogami Rosji, tymi
wymienianymi w Instagramie Ramzana Kadyrowa, można będzie się rozprawić łatwiej
i szybciej. Mamy w tej sytuacji jednego arbitra, jest nim Wladimir Putin, jak
zwykle zachowuje się na swój sposób. Czeka i obserwuje, jak ułoży się sytuacja,
która ze stron lepiej uzasadni swoje stanowisko. To wszystko. Nic więcej dodać
się nie da. Wciąż czekamy na finał. Czekają nas decydujące tygodnie.
Grozny odbudowano z rozmachem i przepychem. Zniszczoną Czeczenię Moskwa musiała wykupić na nowo. |
Taratuta:
Tygodnie? Głównodowodzący znalazł się w trudnej sytuacji. Krążą
plotki i legendy, o tym że zniknął na jakiś czas. Mamy tu element ironii
politologicznej. Wyjechał na Wałdaj, żeby porozmyślać, jak rozwiązać tę
sytuację. Sam niewiele może zrobić… A tu
niewiadomo jakie wyjście będzie najlepsze. Komu przyznać zwycięstwo? Jak
zademonstrować, co mu się podoba, a co nie.
Muratow:
Zniknięcie Putina, choroba Putina, nowa diagnoza, dokąd
pojechał, to wszystko nadaje się dla blogerów. Z tego może być tweet, albo
retweet, post albo repost.
Taratuta:
Może w społeczeństwie zapanował nowy nastrój. Ludzie
wymyślają to wszystko, żeby udowodnić do jakiego stopnia, problem stojący przed
prezydentem jest nierozwiązywalny.
Muratow:
Dziennikarz Filip Dziadko jest autorem mądrej frazy,
Facebook stal się rodzajem znienawidzonej pracy. Żeby ją wykonywać, trzeba
analizować wszystkie wersje, wszystkie warianty, choć często nie mają z prawdą
wiele wspólnego.
Tego nie wie nikt
Taratuta:
Zastanówmy się więc, jakie wyjście ma prezydent Putin…
Muratow:
Tego nie wie nikt. To jest temat dla politologów. Nikt nie
wie, co i jak zrobi prezydent. Wygląda na to, iż w tej sprawie nie znajdzie się
rozstrzygnięcie na gruncie prawa. Jeśli nie jest możliwe przesłuchanie świadka,
to znaczy, że sytuacja wyszła poza pole regulowane przez prawo. Tak więc
zapadnie decyzja w oparciu o inne, arbitralnie określone kryteria.
Taratuta:
Samo naprasza się pytanie, jak bardzo poirytowany jest
prezydent tym, że znalazł się w podobnej sytuacji.
Muratow:
A kto to wie: poirytowany, czy nie?
Taratuta:
Ja nie zadaję kobiecego pytania o to, jak on dziś wygląda.
Wydaje mi się, że pańskie wnioski są przygnębiające.
Niemcow nie był wrogiem
Muratow:
Mam wrażenie, że w wypadku Spółki Akcyjnej Rosja, lub
nazwijmy ją korporacji Rosja, podobnie do innych wielkich korporacji, czy
organizmów, mamy do czynienia z holdingiem o strukturze piramidy. Na czele stoi
Putin. Kwestia lojalności, osobistego oddania ma wielkie znaczenie. Przypominam
sobie wywiad udzielony gazecie "Izwiestia" przez ojca Władisława Surkowa, wówczas, gdy
sam Surkow znajdował się na bocznym torze. Powiedział wtedy: "Mój syn
uważa, iż Putin jest wspaniałym człowiekiem, on sam będzie zawsze do jego
dyspozycji". Kiedy Kadyrow mówi, że jest piechurem Putina i gotów jest za
niego umrzeć, w oczach Putina, tak właśnie jest. A jaki mamy wybór między lojalnością
i prawem? Z jednej strony organizacja, która go wychowała, przygotowała do
życia, z drugiej lojalność, Putinowi nie wolno jej zdradzić…
To wszystko byłoby dobrym tematem dla pisarza Marqueza. Kto,
jak i co pisze do pułkownika, i w jaki sposób pułkownik udziela odpowiedzi. Tu
jest materiał na wybitną powieść… Niestety
chodzi o śmierć Borysa. Prezydent mógłby w tej sytuacji zrobić coś ważnego,
ucieszyłbym się z jego dekretu umożliwiającego zawieszenie tablicy
upamiętniającej Niemcowa, przed upływem przewidzianego przepisami terminem
pięciu lat od śmierci. Tak postąpiono w odniesieniu do Jegora Gajdara. Dla
ludzi, którzy zabili Borysa, byłby to sygnał, że człowiek którego pozbawili
życia, nie był wrogiem, ofiarę życia złożył zwykły obywatel Rosji, nie wróg… Żeby
przestała to dla nich być ofiara o charakterze sakralnym.
Taratuta:
Wciąż toczy się wojna wewnętrzna… W odniesieniu do Niemcowa,
na razie nikt nie anulował jego charakterystyki jako wroga…
Muratow:
No tak. Chciałbym dodać coś jeszcze. Borysa śledzono nie
tylko w lutym. Zaczęto za nim chodzić w sierpniu 2014 roku, potem w
październiku i listopadzie obserwowało go GRU. Miano go na oku przez dłuższy
czas. Borys Jefimowicz Niemcow był od dawna na celowniku.
Taratuta:
Mówi pan o jego zabójcach?
Muratow:
Nie tylko. Śledzili go różni ludzie. Nie znam wszystkich
szczegółów, nie mam dostępu do wszystkich sekretów, ale mogę powiedzieć, że śledzono
go od dawna. Więc to oczywiste, że jego zabójstwo nie ma najmniejszego związku
z "Charlie Hebdo". Część grupy, która polowała na Niemcowa zatrzymano
w melinie narkotykowej… W oczach wielu ludzi, Niemcow był wrogiem Rosji. Może
Putin, jak by naiwnie to nie zabrzmiało,
jest w stanie zatrzymać to polowanie na wrogów, choćby przy pomocy tej
tablicy pamiątkowej… W przypadku Gajdara, nawiasem mówiąc on i Niemcow byli
przyjaciółmi, tablica została wmurowana przed upływem 5 lat od śmierci… To
bardzo ważne, by prezydent, choćby symbolicznie dał do zrozumienia, "dość,
już dalej się nie ważcie".
Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał opublikowany został na portalu stacji telewizyjnej
"DOŻD'":
http://tvrain.ru/teleshow/govorite_s_yuliey_taratutoy/dmitrij_muratov_prisoedinenie_rossii_k_chechne_uzh-386382/
*Dmitrij Muratow (ur. 1961), wybitny rosyjski dziennikarz,
współzałożyciel (1993 r.) i wieloletni redaktor naczelny najważniejszego w
Rosji pisma opozycyjnego "Nowej Gaziety".
*Julia Taratuta (ur.1978), rosyjska dziennikarka, redaktor
naczelna rosyjskich wersji magazynów "Forbes Life" i "Forbes
Woman". Współpracuje z telewizją "DOŻD"".
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
.
OdpowiedzUsuńMedia w Rosji się zmieniają,ale na to jeszcze potrzeba dużo czasu. Mentalność Rosjan też jest już w fazie zmiany. Ale to musi odejść w zapomnienie komunistyczne pokolenie niestety.
OdpowiedzUsuń