Od 2012 obowiązuje w Rosji ustawa o organizacjach
niekomercyjnych. Przewiduje ona, iż organizacje pozarządowe zajmujące się polityką i korzystające
z zagranicznych źródeł finansowania otrzymają status "agenta obcego
państwa". Ministerstwo Sprawiedliwości zostało zobowiązane do prowadzenia odpowiedniego
rejestru takich organizacji. Przestraszony przez falę protestów z lat 2011-2012
Kreml wydał wojnę pozarządowym stowarzyszeniom i organizacjom zajmującym się obroną
praw człowieka, przeciwstawiającym cenzurze, piętnującym arbitralność władzy.
Dziesiątki rosyjskich organizacji padło ofiarą drakońskiej ustawy. Zmuszono je do zaprzestania działalności.
Teraz na listę agentów obcego państwa wpisano
Ośrodek Lewady, najbardziej szanowaną w Rosji pracownię socjologiczną
prowadzącą badania opinii publicznej. Publikowane przez nią dane i wskaźniki uważano
za wiarygodne, cieszyły się
zainteresowaniem w Rosji i na całym świecie. Przyszłość Ośrodka stanęła pod
poważnym znakiem zapytania…..
Z dyrektorem Ośrodka Lewady, Lwem Gudkowem rozmawia
Natalia Diomina
Wywiad z dyrektorem Ośrodka Lewady Lwem Gudkowem udało się
przeprowadzić wieczorem 6 września. Dzień wcześniej dowiedzieliśmy się, iż 5
września Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej umieściło jeden z
najbardziej szanowanych ośrodków socjologicznych w kraju na liście agentów
obcego państwa.
Wybitny rosyjski socjolog Lew Gudkow jest szefem Ośrodka Lewady od 2006 r. |
Natalia Diomina:
Dzień dobry Lwie Dmitrijewiczu, czy można zadać panu
kilka pytań?
Lew Gudkow:
Dzień dobry Nataszo ! Udzieliłem już dziś 52 wywiadów,
ale jeśli trzeba, proszę bardzo. Tylko że język zaczął mi się już plątać.
Diomina:
Co zmieni się w działalności Ośrodka Lewady, jeśli nie
uda się odwołać decyzji o wpisaniu go na listę agentów obcego państwa?
Koniec
działalności badawczej
Gudkow:
W różnym stopniu odbije się to na pracy poszczególnych komórek
Ośrodka. Jeśli nie uda się niczego zrobić, to prawdopodobnie, zachowana
zostanie ta część naszego zespołu, która zajmuje się badaniami komercyjnymi,
marketingowymi. Ale jak mi się wydaje, cała robota autentycznie socjologiczna,
analityczna zostanie wstrzymana. Na tym praktycznie zakończy się historia
Ośrodka Lewady jako organizacji badawczo-analitycznej.
Zostanie zachowana jakaś struktura formalna, ale nie
będzie to obecny zespół badawczy, który zdobył sobie taki autorytet i szacunek.
Działając w nowych warunkach, napotkamy poważne
ograniczenia finansowe, nie będzie nam wolno prowadzić badań i sondaży
socjologicznych. Naprawdę nie wolno! W pewnym stopniu zostanie to nam
zabronione. W końcu nie da się prowadzać sondaży wyborczych i politycznych z
przyklejoną łatką agenta obcego państwa.
Oprócz tego, ucierpi cały szereg prowadzonych przez nas obecnie badań obejmujących np. pracodawców, struktury zarządzające. Oni i tak się trzęsą, gdy się do nich zwracamy, ale od teraz, gdy będziemy mieli status agenta obcego państwa zwyczajnie będą nam odmawiać.
W wielu regionach obowiązuje niejawna instrukcja kierownictwa, by nie podtrzymywać kontaktów z organizacjami agentami. Dotyczy to instytucji socjologicznych, ekonomicznych, charytatywnych, historyczno-krajoznawczymi. Więc choćby z powodów technicznych nasza dalsza praca będzie niemożliwa.
Diomina:
Czy decyzja Ministerstwa Sprawiedliwości była dla was zaskoczeniem?
Czy ma związek ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu?
Dusząca
pętla
Gudkow:
Nie była dla nas niespodzianką. Ale irracjonalnie miałem
nadzieję, że do tego nie dojdzie… Już wcześniej przeprowadzano u nas różne
kontrole, ale wówczas przepisy były bardziej precyzyjne. Jeśli chodzi o
finansowanie z zagranicy, to zabronione były granty bezpośrednie.
Zrezygnowaliśmy z nich już w zeszłym roku, przestaliśmy wówczas uczestniczyć w
jakichkolwiek konkursach umożliwiających zdobycie grantu. Od tamtej pory, współpracę
z partnerami zagranicznymi, organizacjami komercyjnymi, albo placówkami
badawczymi, uniwersytetami, podejmowaliśmy tylko w oparciu o umowy komercyjne.
W pewnym momencie do ustawy o agentach obcego państwa wprowadzono określone poprawki, teraz jako zakazane klasyfikowane jest wszelkiego rodzaju wsparcie finansowe z zagranicy. Dziś dowolne finansowanie z zagranicy, nawet jeśli sponsorami są nasze krajowe firmy, lub organizacje, albo uniwersytety z innych państw jest traktowane jako swego rodzaju "kryminał". Ta taktyka jest nieskończenie tępa, w dodatku stwarza warunki uniemożliwiające prowadzenie niezależnych badań socjologicznych. Po cichu niezależnej nauce nakłada się duszącą ją pętlę.
Diomina:
Czy nie wydaje się panu dziwne, że obecna decyzja została
podjęta przed wyborami? Władza udawała, iż zależy jej na tym, by przeprowadzono
je uczciwie….
Przed
wyborami
Gudkow:
Zbliżające się wybory odegrały rzecz jasną swoją rolę. Stały
się swego rodzaju katalizatorem, przyspieszyły czysto formalne zakończenie
kontroli. Przeprowadzono ją niedbale, to była pospieszna chałtura, potraktowano
nas z lekceważeniem. Łatwo było w niej dostrzec ślady zamówienia politycznego.
Czarną robotę zepchnięto na drobnych podwykonawców. Jak mi się zdaje,
Ministerstwo Sprawiedliwości, w oczywisty sposób nie chciało zajmować się tą sprawą,
ona ruszyła do przodu dopiero po trzecim oświadczeniu wydanym przez działaczy
"Anty-Majdanu". Kluczową rolę odegrała oficjalna interpelacja
Sablina, członka Rady Federacji. Wtedy ruszyła kontrola. Początkowo
zapowiadano, iż będzie trwała od 12 do 31 sierpnia, w rzeczywistości
ograniczono ją do pięciu dni.
W protokole pokontrolnym jest wiele błędów, powtórek, naciągnięć. Chciałem go dziś opublikować, ale zderzyłem się z przeszkodami o charakterze formalnym. Dokument wymienia kilka firm, z którymi współpracowaliśmy, zawiera także informacje o charakterze finansowym, publikując je moglibyśmy naruszyć wiążącą nas tajemnicę handlową.
To utrudnia publikację protokołu pokontrolnego. Postaramy się w najbliższym czasie zorientować, czy nasi partnerzy nie będą mieli zastrzeżeń, a jeśli ktoś nie wyrazi zgody, dane te zostaną zasłonięte. Za to same nazwy firmy zostały wymienione na portalu Ministerstwa Sprawiedliwości. Więc ukrywanie ich byłoby śmieszne.
Setki rosyjskich organizacji pozarządowych umieszczono w rejestrze agentów obcego państwa, zmuszając ich działaczy do zaprzestania, albo ograniczenia działalności. |
"Polit.ru"
:
Agencja Interfaks powołując się na Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowała , iż znaczna część otrzymanego przez Ośrodek finansowania pochodziła od Uniwersytetu Wisconsin. Wśród innych firm i organizacji zagranicznych finansujących Ośrodek Lewady znajdowały się: IPSOS MORI UK LTD (Wielka Brytania), moskiewska filia Jones Day Partnership Limited (USA), FAFO AIS AS (Norwegia), Fernland Holdings LTD (Szwajcaria), Deutsche Gesselschaft Fuer Technische Zusammenarbeit GNBH (RFN), Gallup Inc (USA), Viesoji Istaiga (litwa), University of Wisconsin (Madison, USA), Regents of University of Colorado, Columbia University, The George Washington University (USA).
Agencja Interfaks powołując się na Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowała , iż znaczna część otrzymanego przez Ośrodek finansowania pochodziła od Uniwersytetu Wisconsin. Wśród innych firm i organizacji zagranicznych finansujących Ośrodek Lewady znajdowały się: IPSOS MORI UK LTD (Wielka Brytania), moskiewska filia Jones Day Partnership Limited (USA), FAFO AIS AS (Norwegia), Fernland Holdings LTD (Szwajcaria), Deutsche Gesselschaft Fuer Technische Zusammenarbeit GNBH (RFN), Gallup Inc (USA), Viesoji Istaiga (litwa), University of Wisconsin (Madison, USA), Regents of University of Colorado, Columbia University, The George Washington University (USA).
Diomina:
Być może im więcej w raporcie znajduje się błędów, tym
lepiej? Łatwiej będzie w sądzie zaskarżyć postanowienie ministerstwa….
Zamówienie
o charakterze politycznym
Gudkow:
Mamy do czynienia z oczywistym zamówieniem o charakterze
politycznym. Dotyczy ono nie tylko Ośrodka Lewady. Taka jest ogólna tendencja. Co
raz bardziej do głosu dochodzą siły reakcji. Ja to nazywam recydywą
totalitaryzmu. Nie tylko my staliśmy się jej ofiarą, zwrócono na nas uwagę, bo jesteśmy
trochę bardziej rozpoznawalni od innych. Nasze dane częściej pojawiają się w
mediach.
Diomina:
Jak się Panu wydaje, jaka byłaby reakcja na tę sytuację
założyciela ośrodka, Jurija Lewady?
Gudkow:
Powiedziałby, że to "podłość i świństwo". Tak
samo ocenił swego czasu wrogie przejęcie WCIOMu (od 1992 roku Jurij Lewada, uczony z dysydencką przeszłością, kierował pracami najważniejszej wówczas rosyjskiej
pracowni socjologicznej Wszechrosyjskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej. W
2003 roku pozbawiono go stanowisko. Na znak protestu Lewada i grupa jego
wspołpracowników opuścili WCIOM, zakładając swoją własną pracownię badawczą -
"mediawRosji)".
Diomina:
Czy odczuwa pan wsparcie ze strony środowiska? Zebrano
już ponad 200 podpisów pod petycją skierowaną do ministra sprawiedliwości. Jej
inicjatorem na portalu change.org jest socjolog Dmitrij Rogozin.
Gudkow:
Jeszcze jej nie widziałem, ale to z jego strony gest
zasługujący na szacunek, zwłaszcza, iż on sam często występował z krytyką pod
naszym adresem.
Diomina:
Dotarły do was listy ze wsparciem od kogoś jeszcze?
Kolegów socjologów?
Gudkow:
Na razie niczego nie widziałem, przez cały dzień, od rana
rozmawiam przez telefon. Bez przerwy. No i jeszcze odbyliśmy zebranie z
prawnikami.
Diomina:
Oddacie sprawę do sądu?
Pójdziemy
do sądu
Gudkow:
Nie mamy innego wyjścia. Spodziewałem się, że w piątek zostanę
wezwany do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie miano zapoznać mnie z protokołem
pokontrolnym i gdzie miałbym szanse na zgłoszenie swoich zastrzeżeń. Ale prawdopodobnie,
wczoraj, na Ministerstwo Sprawiedliwości wywarto silny nacisk, jego urzędnicy
szybko zrezygnowali z piątkowego dialogu na temat protokołu. Moje zastrzeżenia
przestały kogokolwiek interesować. Powiedziano nam, że nie będą rozpatrywane,
zostaną dodane do akt, gdy naszą sprawę oddamy do sądu. Podpisali szybko decyzję
i przysłali do nas. Więc teraz możemy już iść tylko do sądu.
Diomina:
Jak mi się wydaje, środowisko socjologiczne winno
wystąpić w waszej obronie. Jeśli dobrali się do was, dobiorą się i do innych…
Gudkow:
Istotnie, nasza sprawa dotyczy wszystkich. Jeśli nie uda się
nam wywinąć, to będą bić wszystkich za udział w projektach międzynarodowych.
Bez względu na to, czy uderzenie trafi w ludzi lojalnych wobec władzy, czy nie.
Będziemy mieli do czynienia z całkowitym bezprawiem.
Diomina:
Będziecie dalej publikować swoje prognozy przedwyborcze?
Gudkow:
Mówiąc szczerze, nie wiem. Być może, naszemu koledze
Grażdankinowi uda się coś jeszcze opublikować.
Diomina:
Przyszło mi do głowy, iż być może władze postanowiły
przeszkodzić wam w opublikowaniu jakichś danych tuż przed wyborami, czy zaraz
po nich?
Gudkow:
Nie wydaje mi się, choć ofensywa przeciw nam zaczęła się
od neurotycznej reakcji na prawybory w partii "Jedna Rosja". Tendencja
uległa wzmocnieniu latem, gdy okazała się, że spada jej popularność. W warunkach
kryzysu, władza rzeczywiście obawia się rosnącego niezadowolenia społecznego,
negatywnych ocen Dumy, rządu i innych organów władzy. Więc w odpowiedzi, zaczynają
na wszystkich wywierać presję.
Memoriał
PS. Wieczorem, 6 września pojawiła się informacja o tym,
iż rozpoczęła się nie planowana wcześniej kontrola charytatywnego
Stowarzyszenia Memoriał zajmującego się obroną praw człowieka. Na podstawie
instrukcji wydanej przez Prokuraturę Generalną, Ministerstwo Sprawiedliwości
sprawdza, czy "czy istnieją przesłanki mówiące o tym, iż organizacja zajmując
się działalnością nie mającą charakteru komercyjnego, jednocześnie spełnia rolę
agenta obcego państwa…." W
odpowiedzi na żądanie Ministerstwa Sprawiedliwości Memoriał udostępnił kontrolerom
protokoły, sprawozdania z prowadzonej działalności, listy publikacji, dokumenty
finansowe, bankowe, itd. z ostatnich 4 lat (od chwili przyjęcia odpowiedniej
ustawy). Przedstawione dokumenty liczą 31250 stron. Wyniki kontroli winny zostać
opublikowane nie później, niż 30 września.
Tłumaczenie:
Zygmunt Dzięciołowski
Oryginał rozmowy ukazał się na portalu
polit.ru:
* Lew Gudkow (1946), wybitny socjolog rosyjski, analityk, od 2006 r. dyrektor Ośrodka Lewady, cenionego w
Rosji i za granicą ośrodka badania opinii publicznej. Autor licznych
artykułów i książek publikowanych w Rosji i za granicą.
*Nataia Diomina, rosyjska dziennikarka specjalizująca się w problematyce
naukowej. Publikuje na portalu polit.ru i w magazynie "Troicki Wariant"
*Ośrodek Lewady, rosyjska organizacja socjologiczna zajmująca się badaniem opinii publicznej. Uważana za najbardziej wiarygodną instytucję tego rodzaju w kraju. Ośrodek powstał w 2003 roku, gdy grupa socjologów na czele z Jurijem Lewadą została wypędzona z moskiewskiego Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej. Ówczesne wydarzenia wokół WCIOMu interpretowano jako jeden z pierwszych sygnałów pojawienia się w Rosji tendencji autorytarnej po objęciu urzędu prezydenta przez Władimira Putina.
*Ośrodek Lewady, rosyjska organizacja socjologiczna zajmująca się badaniem opinii publicznej. Uważana za najbardziej wiarygodną instytucję tego rodzaju w kraju. Ośrodek powstał w 2003 roku, gdy grupa socjologów na czele z Jurijem Lewadą została wypędzona z moskiewskiego Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej. Ówczesne wydarzenia wokół WCIOMu interpretowano jako jeden z pierwszych sygnałów pojawienia się w Rosji tendencji autorytarnej po objęciu urzędu prezydenta przez Władimira Putina.
Badacze tacy, jak Jurij Lewada, Borys Dubin, Lew Gudkow, Aleksiej Lewinson
związani byli z WCIOMem od lat. Ich zasługą był rozwój nowoczesnej rosyjskiej
socjologii. Pozbawieni pracy, założyli własną placówkę badawczą, działającą najpierw
pod nazwą VCIOM-A, później jako Ośrodek Lewady. Pierwszy szef placówki, wybitny
uczony z dysydencką przeszłością w czasach radzieckich, wielki przyjaciel
Polski Jurij Lewada umarł w 2006 roku, jego następcą na stanowisku dyrektora
został Lew Gudkow.
Inne wywiady z Lwem Gudkowem na "Media-w-Rosji":
Krym i Ukraina:
większość Rosjan popiera interwencję.
Bezpośrednio po
wybuchu kryzysu na Ukrainie rosyjska opinia publiczna ze spokojem obserwowała
bieg wydarzeń. Dopiero zmasowana kampania propagandowa obudziła demony i
większość Rosjan uwierzyła w zagrożenie ze strony banderowskich radykałów.
Zmniejszył się lęk przed wojną, wzrosło poparcie dla interwencji wojskowej na
Krymie i we wschodnich regionach Ukrainy.
O wynikach sondażu
przeprowadzonego przez Centrum Lewady rozmawiają Andriej Lipski (Nowaja
Gazieta) i Lew Gudkow (dyrektor Centrum).
Co Rosjanie
myślą o Olimpiadzie w Soczi?
Olimpiadą w Soczi zachwycają się kontrolowane przez
Kreml media. Ale, jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez cenione w Rosji „Centrum
Lewady”, stosunek społeczeństwa do igrzysk nie jest jednoznaczny. Jedni, widzą
w nich szansę na umocnienienie międzynarodowego prestiżu Rosji. Inni są
przerażeni związaną z Olimpiadą korupcją.
Z dyrektorem „Centrum Lewady”, Lwem Gudkowem, rozmawia
Andriej Szaryj.
Nawalny: biegacz
ze związanymi nogami
Lew Gudkow, dyrektor Centrum Lewady,
uważa, iż pod koniec moskiewskiej kampanii wyborczej można zaobserwować wzrost
popularności wszystkich kandydatów. Jego zdaniem, jednak prawdopodobieństwo, iż
w Moskwie dojdzie do drugiej tury wyborów mera nie jest wysokie. Fragmenty
wypowiedzi Lwa Gudkowa w programie Radio Swoboda.
Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:
Obserwuj nas na Twitterze:
Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com
Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz