Strony

poniedziałek, 29 września 2014

Nowy kurs Putina: „Rosja nie jest Europą”



Rosja Putina obrała nowy niebezpieczny dla siebie kurs. Obowiązująca dziś doktryna kwestionuje europejską tożsamość Rosji. Oznacza ona zakwestionowanie podstawowych europejskich wartości, takich jak konieczność przestrzegania prawa, czy zakaz tortur. Przywódca opozycyjnej partii „Jabłoko” Grigorij Jawliński w wywiadzie udzielonym Radiu „Swoboda” ostrzega, iż taki kurs prowadzi ku katastrofie. 

Rosjanie powinni dziś odpowiedzialnie i z determinacją wyrażać sprzeciw wobec takiej polityki.




Z Grigorijem Jawlińskim rozmawia Andriej Szaryj





Grigorij Jawliński od lat pozostaje wpływowym rosyjskim politykiem opozycyjnym. Uczestniczył
jako kandydat w wyborach prezydenckich. Obecnie pełni funkcję deputowanego Rady Miejskiej St. Petersburga. 





Grigorij Jawliński:
Najpierw przyjrzyjmy się sytuacji bieżącej. Przelew krwi na wschodzie Ukrainy udało się ograniczyć, działania bojowe toczone są w mniejszej skali – to dobrze. Wymiana jeńców ma także pozytywne znaczenie. Widać, iż obu stronom rzeczywiście zależy na zaprzestaniu prowadzonych na szeroką skalę działań zbrojnych, można się z tego tylko cieszyć.

Czego chce Kreml?


Ale jeśli spojrzeć na sytuację z szerszej perspektywy, to jest dla mnie oczywiste czego naprawdę chcą władze Rosji. Idzie o narzucenie Ukrainie kontroli, po to by uniemożliwić jej przekształcenia o charakterze europejskim. Rosja nie chce, by Ukraina stała się członkiem wspólnoty europejskiej, tak formalnie, jak i nieformalnie. Na początek Kreml pragnie, by Ukraina stała się państwem buforowym, później można się zastanowić na dalej idącą aneksją, lub integracją w ramach przestrzeni rosyjskiej, termin nie jest tu najważniejszy. Jest to straszliwy błąd o charakterze politycznym. Mamy do czynienia z sytuacją dramatyczną, tragiczną, związaną z przelewem krwi. Brniemy w ślepy zaułek, bez żadnej perspektywy wyjścia.

Andriej Szaryj:
- Czy pana zdaniem, także władze w Kijowie ponoszą choćby w niewielkim stopniu odpowiedzialność za tę sytuację?

Jawliński:
Jestem politykiem rosyjskim, więc nie bardzo zastanawiam się, jaka część odpowiedzialności spada na władze w Kijowie. Na pewno wiele z tego co tam zrobiono, ja zrobiłbym inaczej. Ale to jest inna historia, tam na Ukrainie podejmują własne decyzje. Mogę się z nimi zgadzać, lub nie, ale odpowiedzialność ponoszę za to, co robi mój kraj. A on podejmuje działania niczym nie sprowokowane, niepotrzebne, niebezpieczne. Pieniędzmi, dostawami broni, propagandą mój kraj wspiera przelew krwi na wschodzie Ukrainy.

Szaryj:
Jest pan zaskoczony wysokim poziomem poparcia dla polityki Władimira Putina ze strony obywateli?

Jawliński:
Nie. Nie ma w tym nic dziwnego, zwłaszcza jeśli zwrócić uwagę na skalę podejmowanych obecnie działań propagandowych. Co więcej, mam wrażenie, że propaganda i pranie mózgów w takich rozmiarach w każdym kraju przyniosłoby podobny rezultat.

Szaryj:
Czy pana zdaniem kryzys ukraiński okaże wpływ na rozwój sytuacji politycznej w Rosji?

Jawliński:
Już okazuje. Kryzys ukraiński na taką skalę, oddziałuje na Rosję w poważnym stopniu, pod jego wpływem mamy do czynienia z „chłodną wojną domową”. Zdarza się, iż w jednej rodzinie pojawiają się różnice w ocenie sytuacji na Ukrainie. To dla Rosji sytuacja tragiczna.

Szaryj:
Jakie zmiany w polityce rosyjskiej może wywołać kryzys ukraiński? Powiększą się wpływy środowisk nacjonalistycznych? Umocni dominacja partii władzy (choć trudno sobie wyobrazić w jaki jeszcze sposób), czeka nas jeszcze coś innego?

Nieokreślone państwo euroazjatyckie


Jawliński:
Władze rosyjskie wybrały nowy kurs, jego celem jest budowa „nieokreślonego” państwa euroazjatyckiego. Niszczy on państwo istniejące obecnie, prowadzi do degradacji, jest niebezpieczny. W prowadzonej do tej pory dyskusji na temat przyszłości Rosji mówiono coś zupełnie innego. Zadawaliśmy sobie inne pytania. Czy wybraliśmy prawidłową drogę dla budowy gospodarki rynkowej? Czy instytuty demokratyczne funkcjonują prawidłowo? Obecny kurs je unieważnia, wyznacza dla Rosji całkowicie nową trajektorię.

Może najtrafniej dałoby się opisać ją w następujący sposób. Oto w kulturze europejskiej, w europejskim życiu politycznym tortury są niedopuszczalne, za to my się na nie zgadzamy. Jeśli w cywilizacji europejskiej należy obowiązkowo podporządkować się prawu, to dla nas ważniejsze będą rozstrzygnięcia pozaprawne. Jeśli w Europie, polityka nie może się obejść bez przestrzegania praw człowieka, to w Rosji ważniejszy jest abstrakcyjny interes państwa określany przez niewielką grupę ludzi. Teraz wszystko w Rosji opiera się na odrzucaniu, zgodnie ze znaną formułą , iż „Rosja nie jest Europą”. Ten nowy kurs „Rosja- nie Europa” prowadzi nas w historyczny ślepy zaułek, wykoślawia kierunek rozwoju politycznego państwa.

Między Rosją i Ukrainą dokonuje się obecnie rozpad przestrzeni poradzieckiej. Kiedy porzucano system radziecki, przyjęto jednomyślnie decyzję, iż zmierzać będziemy w kierunku europejskim. Dopuszczano wówczas, iż nie wszyscy podążą w  nim z tą samą szybkością, w podobny sposób, ale w sprawie ogólnego wektora panowała jednomyślność. Dziś widać wyraźnie, iż Rosja wstąpiła na drogę wiodą w przeciwną stronę i że konfrontacja z Ukraina jest tego konsekwencją. Rosja podjęła próbę powstrzymania Ukrainy, choć kierunek europejski rozwoju ma w jej wypadku uzasadnienie historyczne, stąd konfrontacja między obu państwami i towarzyszący jej rozlew krwi.


Szaryj:
Czy pana zdaniem Putin ruszył nowym kursem zmuszony przez okoliczności?

Jawliński:
Te jest decyzja świadoma podjęta bez przymusu z czyjejkolwiek strony. Jej źródłem jest takie, a nie inne pojmowanie życia, takie, a nie inne pojmowanie dobra i zła. Wszystko to zaowocuje potężnym kryzysem, towarzyszyć mu będzie przewartościowanie wszystkiego, co zdarzyło się w Rosji po upadku władzy radzieckiej. Kiedy konkretnie wybuchnie kryzys nie wiadomo, możemy czekać na niego długo, może dojść do niego w najbliższej przyszłości.

Szaryj:
Czy jako ekonomista dostrzega pan istotne zagrożenia dla gospodarki rosyjskiej? Spada kurs rubla, coraz częściej słychać głosy ostrzegające, iż Rosja nie radzi sobie z problemami systemowymi. Wszystko to, w ten, lub inny sposób wynika z rosnącej izolacji Rosji i kryzysu w stosunkach z Ukrainą. Na ile tendencje te są niebezpieczne?

Poważne problemy gospodarki


Jawliński:                                                                  
Gospodarka rosyjska stanęła wobec poważnych problemów instytucjonalnych. Mają one charakter fundamentalny, pojawiły się już w końcu roku ubiegłego, kiedy tempo wzrostu dochodu narodowego praktycznie uległo zamrożeniu. Teraz trzeba uwzględnić szereg nowych czynników, takich jak brak stabilizacji politycznej, czy wprowadzone za karę sankcje. Jedno i drugie kładzie się poważnym ciężarem na gospodarkę rosyjską. Jak mi się zdaje, najbardziej optymistyczna tegoroczna prognoza zakłada wzrost na poziomie 1go procenta. W roku 2016 zetkniemy się już z objawami poważnej recesji.

Szaryj:
Łączą pana z Ukrainą więzy osobiste. O ile dobrze pamiętam  urodził się pan we Lwowie, często pan bywał w tym mieście. Co panu podpowiada intuicja, zależy mi przede wszystkim na refleksji osobistej, nie na analizie politycznej, jaki będzie wpływ, tego co się wydarzyło na stosunki rosyjsko-ukraińskie. Myślę to bardziej o wzajemnych relacjach między ludźmi,  nie o stosunkach czysto politycznych. Z jednej strony wiąże nas szereg wspólnych, choć niekiedy sprzecznych między sobą doświadczeń. W końcu przez wieki mieszkaliśmy w jednym państwie. Łączy nas widoczna na pierwszy rzut oka bliskość języków, kultur i tradycji. Przetrwały liczne rodzinne oraz osobiste kontakty i więzi. Z drugiej obserwujemy pogłębiająca się przepaść polityczną. „Nigdy więcej z Rosjanami’ – na ile hasło to jest poważne?

Jawliński:
Ukraińcy poczuli się dotknięci do żywego. Ich emocje są istotne i uzasadnione. Ale jeśli wcześniej, lub później (raczej później, niż wcześniej) Rosja dokona wyboru kursu strategicznego, niesprzecznego z interesami Ukrainy, to z czasem ostrość kryzysu ulegnie załagodzeniu, nasze więzi zostaną odbudowane. Jednak poczucie krzywdy pozostanie na długo. Tak to się ułoży, pod warunkiem, że nie dojdzie do wojny na pełną skalę i że nie pochłonie ona setek tysięcy ofiar.

Szaryj:                                          
Jak winni zachowywać się obecnie ci Rosjanie, którym nie podoba się nowy kurs Putina? Myślę przede wszystkich o ludziach dysponujących pewnym autorytetem w polityce, życiu społecznym, innych dziedzinach. Winni prosić Ukraińców o przebaczenie, tak postępują niektórzy, organizować akcje protestacyjne?

Jawliński:
Trzeba otwarcie i głośno mówić o swojej dezaprobacie. Ważne by wypowiadać się zrozumiale i z odpowiedzialnością. Jeśli pojawia się możliwość, trzeba uczestniczyć w akcjach protestacyjnych, demonstrować własne poglądy. Chodzi o to, by upowszechniło się zrozumienie, iż bardzo duża ilość ludzi w Rosji nie zgadza się z aktualnym kursem politycznym. Tak przecież jest w rzeczywistości.

Szaryj:
Obserwujemy powrót do rosyjskiego życia politycznego Michaiła Chodorkowskiego. Jak pan na pewno wie, był on inicjatorem serii wydarzeń w Berlinie, związanych z prezentacją jego „nowego-starego” projektu „Otwarta Rosja”. Mam wrażenie, że panowie spotkają się wkrótce na organizowanej w Pradze konferencji „Forum 2000”. Jak pan ocenia ostatnie oświadczenia Chodorkowskiego? Na ile możliwa jest wasza współpraca?

Jawliński:
Życzę mu wszystkiego najlepszego. Cieszę się, że jest na wolności. Na razie to chyba wszystko, co mogę powiedzieć na ten temat.

Szaryj:
Planuje pan w Pradze oddzielne spotkanie z Chodorkowskim?

Jawliński:
Jestem gotów do spotkań ze wszystkimi.

Nie lubię pustych gestów


Szaryj:
Zamierza pan aktywnie uczestniczyć w próbach rozwiązania kryzysu ukraińskiego? Wybiera się pan do Kijowa, lub Doniecka? Planuje pan spotkania z politykami ukraińskimi, czy też wydaje się panu, że dla działacza pańskiego formatu nie ma dla nich obecnie warunków.

Jawliński:
Ważny jest sens tego, co robimy, realna treść. Jeśli moje działania będą miały sens, jestem gotów do wszelkich wysiłków mających na celu osiągnięcie pokoju w stosunkach Rosji z Ukrainą. Jednak nie mam ochoty na gesty upozowane i demagogię. Tego rodzaju konstruktywne działania zależą od rzeczywistych możliwości polityka, ważne są skuteczne działania praktyczne. To co najważniejsze można dziś opisać w następujący sposób: w porządku, że mamy zawieszenie broni, bardzo dobrze, że ludzie przestali się zabijać, ale trzeba rozumieć, iż konflikt między Rosją i Ukrainą uda się zlikwidować tylko wówczas, gdy oba kraje będą kierować się wspólną strategią rozwoju. Do tej pory, gdy są one różne, konflikt pozostaje nierozwiązywalny.

Szaryj:
Czy rozumiem dobrze, iż nie należy oczekiwać od pana gestów czysto symbolicznych, podobnych do wystąpienia Chodorkowskiego w Kijowie, czy koncertu Andrieja Makarewicza w obwodzie donieckim.

Jawliński:
Każdy robi, co może. Andriej Makarewicz jest muzykiem. A pan przecież nie rozmawiał ze mną o muzyce.

Tłum.: ZDZ




Grigorij Jawliński (ur. 1952 we Lwowie), rosyjski polityk i ekonomista o liberalnej orientacji. W 1990 roku był współautorem głośnego i niezrealizowanego planu reform gospodarczych „500 dni”. W 1991 roku pełnił krótko funkcję wicepremiera ZSRR. Założyciel i długoletni przywódca rosyjskiej opozycyjnej partii „Jabłoko”. Obecnie pełni funkcję deputowanego Rady Miejskiej St. Petersburga.














Wywiad ukazał się na portalu Radia Svoboda:



Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz