Opuściwszy twierdze w Słowiańsku i Kramatorsku oddziały donbaskich separatystów pod dowództwem Igora Striełkowa przeniosły się Doniecka. Ich liczebność szacowana jest na ok. 10 tys. żołnierzy. Mają do dyspozycji 20 czołgów. Armia ukraińska zapowiedziała wprowadzenie pełnej blokady Doniecka i Ługańska. Jak długo może jeszcze potrwać wojna na wschodzie Ukrainy – zastanawia się publicysta portalu slon.ru, Maksym Wichrow.
Autor: Maksym Wichrow
Donbascy separatyści mają do dyspozycji ok. 20 czołgow i ponad sto jednostek różnej techniki wojskowej. |
Zaledwie tydzień temu, 1 lipca, dobiegło w Donbasie końca zawieszenie broni i
doszło do wznowienia walk. I już w ciągu kilku dni doszło do zmian na o wiele
większą skalę, niż przez kilka dotychczasowych miesięcy trwania konfliktu.
Armia ukraińska przeszła do ofensywy i ponownie obejmuje kontrolę granicy
państwowej. Kijów zdołał odbić najbardziej znane punkty oporu separatystów –
Słowiańsk i Kramatorsk. Zmuszono ich, by wycofali się do Doniecka. Ludność
cywilna stała się zakładnikiem tej sytuacji, działania zbrojne coraz aktywniej
toczone są w miastach i wioskach. Ani separatyści, ani ukraińskie siły zbrojne
nie zwracają na to uwagi.
Znów wojna
Wystarczyło, by dobiegło końca zawieszenie broni, by armia
ukraińska podjęła działania o wiele aktywniejsze, niż wcześniej. 2 lipca siły
powietrzne Ukrainy bombardowały obwód ługański – Stanicę Ługańską i Starą
Kondraszowkę. „Pierwszy samolot nadleciał
ok. 11ej rano, zrzucone przezeń bomby zniszczyły centrum, całkowicie zrujnowano
budynek milicji, silnie uszkodzony został stojący po sąsiedzku budynek sądu,
zburzono także dwa domy mieszkalne.” – relacjonował przewodniczący rady Stanicy
Władimir Biłous. Celem kolejnego uderzenia była położona w pobliżu stacja
kolejowa, w zasięgu ognia artyleryjskiego znalazły się także domy mieszkalne,
szkody widoczne s na całej ulicy. W obecnej chwili prowadzone są starania by ustalić ostateczną liczbę ofiar
wśród ludności cywilnej.
Władze Ukrainy nie przyznają się do przeprowadzeni nalotu.
Ich zdaniem Stanica Ługańska została ostrzelana rakietami „Grad” przez
separatystów.” Istnieją dowody rzeczowe
potwierdzające charakter ostrzału. Odnaleziono fragmenty tego rodzaju bomb”
– oświadczył szef Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Andriej
Łysenko. Jego zdaniem rakiety „Grad” trafiły do rąk separatystów z Rosji. Z
drugiej strony w batalionie „Ajdar” rozpatrywana jest wersja o możliwej pomyłce
ukraińskich pilotów. Jeśli przypomnieć sobie historię z artyleryjskim ostrzałem
miasteczka Makarowo, to wersja o możliwej pomyłce robi się bardziej
prawdopodobna, w Makarowo na szczęście cudem udało się uniknąć ofiar.
Także 2 lipca podjęto działania ofensywne na terytorium obwodu
donieckiego. Już na początku udało się wyprzeć separatystów z czterech miejscowości
(Zakotnoje, Rajgorodka, Rieznikowka, Raj-Aleksandrowka) i oddziały ukraińskie
zaczęły przesuwać się w kierunku Słowiańska. Wznowiono ostrzał artyleryjski
Słowiańska z góry Karaczun. W rezultacie, pod koniec tygodnia siły ukraińskie
weszły do kolejnych miast, Drużkowki, Nikołajewki, Artiomowska, Kramatorska.
Najbardziej znaczącym wydarzeniem stało się wycofanie się separatystów ze Słowiańska.
Doszło do niego nocą z 4 na 5 lipca. „Wyzwolenie
Słowiańska i wypędzenie stamtąd uzbrojonych po zęby nieludzi ma wielkie
znaczenie symboliczne” - oświadczył prezydent Poroszenko.
Będziemy bronić Doniecka
A jednak nawet ostatnie sukcesy armii ukraińskiej nie dają
podstaw, by można było się spodziewać rychłego zakończenia działań bojowych.
Wygląda raczej na to, iż Donbas może stać się areną jeszcze bardziej krwawych
wydarzeń. „Ze Słowiańska, miasto jest
prawie całkowicie zburzone, wychodzimy w sposób zorganizowany, razem z mieszkańcami,
będziemy starali się zatrzymać wojska junty. Będziemy bronić Kramatorska,
miasto prawie nie ucierpiało na skutek wojny, będziemy mogli umocnić tam nasze pozycje.”
- oświadczył komendant wojsk Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow. Jednak
oryginalny plan należało szybko zmodyfikować i separatyści przenieśli się do
Doniecka. W rzeczywistości istnieje potężne ryzyko, iż wielkie milionowe miasto
stanie się Słowiańskiem 2.0. Tutaj ściągnęły oddziały separatystów ze
Słowiańska i Kramatorska. Wygląda na to, że gotowe są do walki. „Damy radę lepiej przygotować się do kolejnej
ofensywy przeciwnika. Nie pozwolimy mu przejąć kontroli nad kluczowymi z punktu
widzenia obrony miasta punktami” – zapowiedział Striełkow po objęciu funkcji
dowódcy obrony miasta. Od mieszkańców milionowego miasta także oczekuje się, iż
sama ich obecność będzie powstrzymywać przeciwnika.
Walki w rejonie Ługańska
Działania bojowe toczą się już w pobliżu Ługańska. Walki
prowadzone są na północnych przedmieściach miasta i wzdłuż granicy z Rosją. Co
jakiś czas pociski spadają na domy mieszkalne. Wczoraj bombardowano separatystów
blokujących pozycje oddziałów ukraińskich na terytorium Łużańskiego lotniska.
Przeprowadzono także ostrzał artyleryjski dworca autobusowego. Ofiarą tego
ostrzału padło 6 mieszkańców. W okolicy wybuchło kilka pożarów. Jak informują
miejscowe media i potwierdzają świadkowie także oddziały separatystów
odpowiadały ogniem. Strzelano także w innych dzielnicach miasta. Władze Ługańska
zaapelowały do mieszkańców, by pozostawali w domu i ograniczyli przemieszczanie
się po mieście.
Walki toczone są i w innych rejonach obwodu ługańskiego. Dziś,
wcześnie rano, dokonano napadu na budynek komendantury w miasteczku Sczastje, mimo
iż znajduje się ono już pod kontrolą oddziałów ukraińskich. Zginął jeden z
żołnierzy. Nocą oddziały separatystów atakowały pozycje ukraińskie w miastach Kremiennaja
i Rubieżnoje. Przejście graniczne „Dożanskij” zostało ostrzelane pociskami
dużego kalibru.
Czy miasta Donieck i Ługańsk czeka los Słowiańska? W
niedzielę władze ukraińskie poinformowały o przygotowaniu nowego planu
operacji: „Wszystkie zamieszkałe
dzielnice zostaną poddane pełnej blokadzie, podjęte zostaną kroki mające na
celu zmuszenie separatystów i bandytów do złożenia broni” – poinformował zastępca
sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Michaił Kowal. Jednak nie podał szczegółów,
jakie konkretnie kroki zostaną podjęte.
Wygląda na to, iż świadomie zdecydowano się „zlokalizowanie”
oddziałów separatystów w Doniecku i Ługańsku, dlatego pozwolono im na
opuszczenie Słowiańska, Kramatorska i innych miast, bez szczególnych trudności.
Pełna blokada
Warto się zastanowić: jeszcze w kwietniu ukraińskie dowództwo
zapewniało, iż Słowiańsk jest otoczony przez armię. Jednak w zeszłym tygodniu,
separatystom nie tylko udało się wyjść z miasta, ale i bez przeszkód dotrzeć do
Doniecka. Z punktu widzenia ograniczania strat armii ukraińskiej taka taktyka
sprawia wrażenie uzasadnionej. Jednak jaką cenę przyjdzie zapłacić stolicom obu
obwodów, za „pełną blokadę”?
Nie ma co oczekiwać całkowitej kapitulacji przeciwnika. W dowództwie
Gwardii Narodowej informują, iż separatyści mają do dyspozycji 20 czołgów i 120
jednostek techniki wojskowej. Liczebność ich oddziałów w Doniecku oceniana jest
na 10 tys. Są one zbyt małe, by prowadzić na pełną skalę działania bojowe przeciw
armii ukraińskiej. Są one jednak wystarczająco duże, by prowadzić długotrwałą
walkę miejską połączoną z pojedynczymi atakami na przeciwnika.
Ten spektakl taktyczny rozegrany zostanie na terenie gęstej
zabudowy miejskiej. Ludność Ługańska wynosi ok. pół miliona, Doniecka - 1
milion. Oprócz ofiar w ludziach, na terenie obwodu donieckiego, w strefie działań bojowych, mamy już do
czynienia z kryzysem infrastruktury. Ponad 30 miejscowości zostało pozbawionych
prądu, w wielu pojawiły się trudności z zaopatrzeniem w żywność, w samym
Doniecku ograniczono dostawy wody.
Być może w ramach prowadzonej przez armię ukraińska operacji
antyterrorystycznej dokonał się przełom, jednak do zakończenia wojny jeszcze
daleko.
Oryginał artykułu ukazal się na portalu slon.ru:
http://slon.ru/world/ukrainskoe_nastuplenie-1123606.xhtml
Obserwuj i polub nas na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz