Strony

czwartek, 20 marca 2014

Pisarka Ludmiła Ulicka: „Nie wolno nam milczeć”


W środę 19go marca w moskiewskiej Bibliotece Literatury Obcej zebrali się przedstawiciele inteligencji rosyjskiej, by zaprotestować przeciw aneksji Krymu i polityce Kremla wobec Ukrainy. Na blogu „media-w-Rosji" publikujemy, otwierający zebranie, tekst przemówienia wybitnej, cenionej także w Polsce, pisarki Ludmiły Ulickiej.





Drodzy Przyjaciele,

Zebraliśmy się tutaj, ci którzy sami siebie uznali za  inteligentów. Uważają nas za warstwę pośrednią, międzyklasową, sami jednak jesteśmy przekonani, że jesteśmy solą ziemi. Poszukujemy prawdy, trapią nas wątpliwości, uważamy, że mamy rację. Zawsze wahamy się, odczuwamy wyrzuty sumienia, sami przy tym nie potrafimy prawidłowo opisać tego fenomenu, jakim jesteśmy.

Kim jest rosyjska inteligencja?


Ludmiła Ulicka przemawia na antywojennym
Kongresie Inteligencji Rosyjskiej
Czasami uważamy się za mózg narodu. Od czasu do czasu jednak, nasi wodzowie, tacy jak Włodziemirz Iljicz Lenin nazywają nas „gównem narodu”. To określenie do dzisiaj kształtuje stosunek,  jaki wobec nas demonstrują władze. Czasami czujemy, że musimy to przemyśleć. Władze odnoszą się do nas jednak całkowicie w duchu tej tradycji. Cokolwiek nie działoby się w Rosji, gdy tylko rozpoczyna się poszukiwanie winnych, okazuje się, że są nimi inteligenci, „Żydzi”, lub wrogowie z Pentagonu.
Pozwolę sobie zaproponować swoje własne określenia tego, czym jest dziś inteligencja. Inteligent, to człowiek wykształcony, dla którego ważniejsze jest służenie od służby.
Czasami, trudno nam się dogadać między sobą. Jesteśmy przecież ludźmi myślącymi, dlatego, często wiele nas różni. Także dlatego, iż myślenie własne różni się zasadniczo od bezproblemowego przełykania skonstruowanych przez innych klisz, nawet w tym wypadku, kiedy klisze te, nosiły w przeszłości charakter świeżych myśli.
Jeśli od czasów Czechowa, można było powiedzieć, iż  jesteśmy warstwą wykształconą, to dziś brakuje nam odwagi, by się pod taką oceną podpisać. Chciałoby się, żeby nasze wykształcenie było lepsze.
Jeśli od czasów Korolenko (Korolenko – rosyjski pisarz i publicysta krytyczny wobec caratu i Rosji bolszewickiej – „mediawRosji”) można było powiedzieć, iż to właśnie my, inteligenci, wypełniamy ważne funkcje społeczne, to dziś powtórzyć za nim to samo, byłoby nam trudno.
Jeśli od czasów Tołstoja można było powiedzieć, iż poszukujemy prawdy, a nie zysku, to dziś powinniśmy chyba wstydliwie upuścić głowę.
Jednak w życiu kraju zdarzają się chwilę, kiedy wszyscy razem, solidarnie wzdychamy „nie wolno nam dalej milczeć”. Dlatego właśnie zebraliśmy się tu dziś.
Mamy niewiele czasu i to pod każdym względem. Za chwilę, może się zacząć prawdziwa wojna, a my chcielibyśmy jej zapobiec. Wśród nas wielu już jest w nie młodym wieku, a to oznacza, iż w życiu osobistym nie pozostało nam już tak wiele czasu. Salę w której się znajdujemy, szczodrze udostępnioną nam przez Bibliotekę Literatury Obcej, chcielibyśmy opuścić po dwóch godzinach, to naprawdę niewielki kawałek czasu, a poza tym, w domu na wszystkich nas czeka praca, odłożyliśmy ją, żeby tu przyjść.
Mamy dziś zamiar obradować krótko. Najpierw wysłuchamy krótkich wykładów wybitnych specjalistów – politologa, historyka, ekonomisty. Specjaliści ocenią następstwa związane z budzącym ogólną radość, groźnym dziś jednak przyłączeniem Krymu do Rosji. Potem zostanie przeczytany projekt naszej rezolucji. Skierowanej do społeczeństwa, narodu, do rządu, sama nie wiem.
Ten dokument przygotowaliśmy zawczasu. To był najtrudniejszy dokument, najtrudniejszy tekst, do którego przyłożyłam rękę. Mimo, iż pracowało nad nim przynajmniej siedem osób.


Chcemy dialogu z władzą, nie konfrontacji.


Chciałabym bardzo, żeby władza  - tak jak u Majakowskiego, „mówimy partia, a w domyśle Lenin” – wsłuchała się w nasz głos. Nie chcemy konfliktu z władzą, zależy nam współpracy nią, z myślą o rozwijaniu kraju, rozwiązywaniu rzeczywistych problemów, w takich dziedzinach, jak ochrona zdrowia, szkolnictwo, walka z biedą. Właśnie taka jest podstawowa funkcja państwa. I jeszcze obrona granic, kiedy zagrażają jej wrogowie, prawdziwi, lub wymyśleni. Ale, z powodu naszej polityki, obrona granic, to wielki ból głowy dla naszych sąsiadów.
Z ubolewaniem muszę stwierdzić, iż nasze czasy nie szczędzą nam groźnych sygnałów – zamykane są  niezależne media, prowadzona jest bezprecedensowa walka z wolnością słowa. Obserwujemy eskalację agresji ze strony tępej, jednak całkowicie skutecznej propagandy. Jesteśmy świadkami , lokajskiego podlizywania się przez środowiska urzędnicze pozbawione i poczucia rzeczywistości i poczucia własnej godności. Sygnały te rodzą w nas wątpliwości, trudno uwierzyć, iż uczciwy oraz konstruktywny dialog wciąż jest możliwy. Jednak próbujemy.
Dziękuję. Cieszę się, że wszystkich Was widzę na tej sali.





Ludmila Ulicka (ur. 1943), wybitna pisarka rosyjska, autorka powieści przetłumaczonych na blisko 20 różnych języków. Karierę rozpoczynała jako autorka publikowanych w radzieckich czasopismach opowiadań oraz scenarzystka filmowa. Jest laureatką wielu rosyjskich i międzynarodowych nagród literackich.  Po polsku ukazały się takie powieści Ulickiej jak „Przypadek doktora Kukockiego”, „Daniel Stein, tłumacz”, „Sonieczka”, Szczerze oddany Szurik”.






Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:


Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz